Rozebrałem cały rower, aby go dokładnie wyczyścić, przesmarować itp, bo zaczęło się jakieś tykanie, którego nie mogłem zlokalizować. Wszyskie śruby dokręcone. Przy okazji,rozebrałem tylną przerzutkę, w celu usunięcia delikatnej krzywizny wózka, a że elementu tego nigdy nie zdejmowałem, zaskoczyło mnie jak wózek wyskoczył po zdjęciu zawleczki.
Później nerwowa walka z założeniem wózka i naciągnięciem sprężyny. Myślałem, że wyjde z siebie, ale po kilkunastu próbach udało się.
Zrobiło się już późno i odpuściłem już składanie roweru. Na jutro zostało czyszczenie kasety, kół, smarowanie piast i założenie łańcucha.