Cześć.
Przychodzę po poradę. Mam swojego Kandsa ponad miesiąc i przez swoją głupotę (niedokręcenie pedała) zerwałem sobie gwint w lewym ramieniu korby. No i pojawia się pytanie... Czy szukać zamienników czy skorzystać z "okazji" i wymienić całą korbę na lepszą (ale jednocześnie nie za drogą).
Podzwoniłem i pochodziłem po okolicznych serwisach i jeżeli już mają lewe to albo za krótkie albo nowe, ale pasujące jak pies do kota.
Na ten moment najrozsądniejsze wydaje mi się kupno nówki. Po bardzo krótkim rekonesansie wpadłem na wyższy model obecnej korby tj. SHIMANO FC-M411. Przykładowa aukcja:
http://allegro.pl/korba-shimano-fc-m411-48-38-28-rabat-i3483820701.html#tabsAnchor
Wydaje mi się to rozsądne, bo przy takiej opcji nie będę musiał wymieniać suportu.
Co radzicie? Może inna korba będzie lepsza w granicach 100 +/- 20 zł? Ew. może ktoś z forumowiczów ma na zbyciu lewie ramię od FC-M311?
Druga, poboczna sprawa. Na domiar wszystkiego rozwalił mi się śrubokręt z wymiennymi końcówkami i chcę sobie kupić zestaw narzędzi a'la scyzoryk (wiadomo o co chodzi ) Polecacie jakiś konkretny, który ma wszystkie potrzebne klucze, czy wszystko jest robione na jedno kopyto? Ważne, żeby się nie połamał po dwóch użyciach
Pozdrawiam.