Skocz do zawartości

MikeU

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    44
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez MikeU

  1. Ja płacę 150 PLN/miesiąc za rozpiskę diety / treningu i nieograniczone konsultacje/modyfikacje/pytania/porady etc (przez internet) - trener z forum SFD http://www.sfd.pl/Trener_Personalny_Przemys%C5%82aw_Kozak-t907935.html Otóż to! Niewytrenowana osoba mająca 30-40 kg nadwagi powinna zacząć od aerobów o niskiej intensywności, bo zwyczajnie zajedzie się na śmierć lub zniechęci Mówię na własnym przykładzie - najpier były aeroby średniointensywne, a dopiero jak zbudowałem bazę tlenową, mogłem jeżdzić bardziej intensywniej i dłużej.
  2. Ej...ja tylko cywotwałem artykuł z jakiegoś bloga więc się mnie nie czepiajcie o terminologię. Brzuszki to potoczna nazwa ćwiczeń na mięśnie brzucha Idąc tym tokime rozumowania zaraz się okaże, że po rowerze mamy doms'y a nie zakwasy a orzechy ziemne to fasola a nie orzechy. ttp://pl.wikipedia.org/wiki/Brzuszki Istotą było to, że wszelkie ćwiczenia na mięśnie brzucha w tym słynna A6W tak naprawdę wzmacniają mięśnie brzucha, ale nie odchudzająbrzucha miejscowo bo waga schodzi równomiernie z całego ciała. A tymczasem wielu osobą się wydaje, że zrobi A6W i będzie mieć kaloryfer - nic bardziej mylnego. Tutaj chyba lepiej to jest omówione, ale też pojawia się potoczne określenie "ćwiczenia na mięśnie brzucha = potocznie brzuszki": http://www.youtube.com/watch?v=UlTq0CYu04M BTW fakt odchudzanie poprzez aeroby to mit, ale wątek jest właśnie o odchudzaniu na rowerze = aeroby. Ja w ten sposób + zdrowe odżywanianie schudłem już z 115,6 na 98 kg, osób takich jak ja w tym wątku było więcej, czli jednak mit trochę działa Jednak na razie zawiesiłem odchudzanie na rowerze i zapisałem się na siłownię - ćwiczę FBW - między innymi przysiad ze sztangą i martwy ciąg, do tego odpowiednia dieta rozpisana przez dietetyka - zobaczymy na koniec roku jakie efekty, chciałbym zejść do 90 kg
  3. Ćwiczenia na poszegolne partie ciała = cwiczenia danej grupy mięśni a nie spalanie tłuszczu z tych partii. "Najczęstszym mitem który jest kultywowany przez wielu, jest robienie setek brzuszków, żeby pozbyć się odstającego brzucha. Niestety nie uda Ci się osiągnąć swojego celu w ten sposób. Pomimo iż brzuszki są dobre na wzmocnienie i rozwinięcie mięśni brzucha to nie sprawią, że Twój brzuch stanie się bardziej płaski, ponieważ przy wykonywaniu tego ćwiczenia spalane jest bardzo mało tkanki tłuszczowej. Dopóki nie spalisz tłuszczu (głównie za pomocą ćwiczeń aerobowych), Twój brzuch będzie wyglądał tak samo pomimo że będziesz miał dobrze rozwinięte mięśnie."
  4. Mam pytanie - do tej pory w ramach odchudzania/aktywności fizycznej jeżdziłem codziennie do pracy na rowerze. Niestety rano jest coraz zimniej i właśnie złapałem jakiś upierdliwy kaszel. Jak można porawić sobie odporność na zimno na rowerze? Trzeba po prostu jezdzić w zimnie aby się zahartować? Brać jakieś suplementy wzmacniające odporność? Bardzo bym chciał dalej jezdzić na rowerze, ale boję się, że się doprawię na maksa. Jakie jest wasze doświadczenie?
  5. Ja stosuje codziennie od lipca 2013 chrom (200 mikrogramow/dzień) i straciłem zupelnie apetyt na słodycze - wogóle mnie nie ruszają i nie mam na nie ochoty. Czyli na mnie działa.
  6. Tak jak zapowiadałem byłem wczoraj pierwszy raz w klubie fitness - na początek marsz na bieżni, lekka siłownia na koniec rowerek stacjonarny. Powiem tylko tak - ta bieżnia to świetna sprawa - nie trzeba biegać, wystarczy maszerować. Przy ustawionej prędkości 7 km/godzina po dosłownie 10 minutach miałem tętno 140 i pot się ze mnie lał strumieniami (dosłownie) ale zadyszki nie miałem. Jak na koniec jeździłem na rowerku prawie w ogóle się nie spociłem (w końcu bądź co bądź jestem w tym trochę wytrenowany ). Na siłowni podobnie - pot lał się strumieniami. Sprawdza się teza o niezamykaniu się tylko na jeden rodzaj wysiłku fizycznego, bo organizm się przystosowuje i wzrasta sprawność. Dziś idę tam na indoor cycling - ponoć bardzo intensywne. A za oknem pada cały czas - z tradycyjnego roweru byłyby i tak nici.
  7. Kasa nie jest zasadniczo problemem...jakoś dam radę z tymi 109 PLN/mc. W epoce przed odchudzanie znaczniej wiecej wydawałem miesięcznie na sam alkohol Myślałem o siłowni w domu - wystarczyłoby kupić hantle, expaner, dodać pompki. Na drążku jak na razie nie jestem w stanie się podciągać. Na razie kupiłem skakankę Wydaje mi się, że siłownia ma tą przewagę, że jednak ruszam się z domu oraz, że mogę chodzić dodatkkowo na zajęcia grupowe (np outdoor cycling). Zresztą jak pisałem planujemy chodzić z moim siostrzeńcem więc będziemy wzajemnie się motywować. Dzięki za zachętę. Jak zejdę do 90 kg może sprubuję. Ja bardzo chciałbym biegać, zawsze chciałem umieć bez zadych przebiec choćby 5 km niestety na razie jest to nierealne - nie napisałem, że w 2011 miałem problem z kolanem i nawet chodziłem do ortopedy (nie pamiętam cjak się to nazywało, ale coś wynikającego z przeciążenia kolana na rowerze) - dopiero w tym sezonie udało mi się tak roztrenować kolano, że nie boli mnie jak pedałuję dod górę. Ale Nordic Walking jak najbardziej - sport prosty jak konstukcja cepa - wychodzisz z domu i robisz godzinne kółko 6-7 km po okolicy - nawet nie trzeba nigdzie jeździć i można chodzić w deszczu, śniegu i blasku latarnii. W zeszłym roku tak trenowałem w zimie z siostrą (2 razy w tygodnu po godzinie, niestety nie poparłem tego dietą więc efekty były raczej tylko pozdrowotne). Rozważam nawet dochodzenie/powrót z pracy w ten sposób - mam 6,5 km więc dochodizłbym w jakieś 70 minutek/strona - zawsze jakiś dodatkowe 1,5 godziny ruchu na dzień (teraz jeżdżę na rowerze). Genealanie każda aktywność będzie lepsza niż siedzenie na kanapie po pracy.
  8. Bieganie niestety odpada...cały czas jednak mam sporą nadwagę - 101 kg przy 173 cm wrostu i boję się o stawy. Co do sprzętu domowego, biorąc pod uwagę, że musiałbym wydać ponad 1000 PLN to zdecydowanie go sobie odpuszczę. Po prostu zapiszę się na klubu fitnes, mam jeden 5 minut od mojego domu, karnet 109 PLN a w cenie siłownia i dowolne zajęcia fitness (w tym spinning) Nawet zrekrutowałem już mojego 20-letniego siostrzeńca, z którym jeżdżę zwykle na rowerze - ruszamy od pażdziernika (we wrześniu dalej rower ile się tylko da). @ A2i zrobię dokładnie jak piszesz
  9. Update 14-09-2013 Zrównoważona dieta (nie chodzę głodny ale ijem tylko wartościowe produkty), suplementy połącznona z dużą ilością treningów rowerowych (12-15 godzin na tydzień) dają zauważalne efekty. Zrobilem badania i mam cholesterol i cukier już w normie. Waga 101 kg czyli od początku odchudzania minus 15 kg. Zgubiłem odstający brzuch, wyraźnie zeszczuplałem - kiedyś ciężko było mi się wbić w spodnie 40 cali, dziś wbiłem się w 36 cali. Widzę, że rower wyszupla mi znacznie tyłek i uda i brzuch a z tym miałem zawsze probmem. Odnosząć się od głownej tezy tego wątku: tak rower + zrównoważona dieta na 100% powoduje spadek masy ciała. Niestety zbliża się powoli jesień i zima, zmrok zapada coraz szybciej i będzie ciężej wychodzić po pracy na rower. W tym zapiszę się na spinning do klubu fitnes oraz będę chodził na nordic walking (można iść przy świetle latarni). Kupiłem też skakankę Pytanko - czy przy założeniu, że będę używał, czy warto pomyśleć o rowerze stacjonarnym do domu? Ktoś jakiś może polecić?
  10. Jako zapychacz polecam mieszankę jogurt naturalny 250 gram z Biedronki, 3 łyżki otrębów owsianych i jabłko w kostkę dla smaku (lub inny owoc wg upodobań). Po jakimś czasie można poprawić kostką sera półtłustego z ketchupem. Zapycha jak nie wiem.
  11. Za zawsze biorę na rower dwa banany, jednego zjadam w połowie drugiego na koniec aby glikogen w mięśniach uzupełnić i szybciej się zregenerować.
  12. Możesz rozwinąć temat budowania bazy tlenowej? Mam jeździć w miarę jednostajnym w miarę intensywnym tempem przez dłuższy czas a nie robić interwały? Nie wiem czy do końca rozumiem to co próbujesz mi przekazać.
  13. Jak jeżdżę z pulsometrem to przy średniej 20 km/h mam właśnie spalanie jakieś 1000 kcal wg pulsometru. Ale u mnie raz zapieprzam jak dziki z pulsem 160-170 a raz zatrzymuję się na światłach czy coś i puls mi spada - takie interwały a nie stała spokojna jazda równym tempem... Czy można założyć, że pulsometr mając podaną wagę liczy w miarę poprawnie?
  14. W każdym z trzech tych przypadków spalanie na godzinę wychodzi 750 kcal dla masy 80 kg. Wydaje mi się, że to jest przekłamanie - przy prędkości średniej 30 km/h spalanie powinno być większe niż dla 20 km/h.
  15. Ale ten kalkulator podaje 1000 kcal dla 20 km/h a nie 30 km/h - o tym cały czas mowa. Nie wiem skąd wziąłeś nagle te 30 km/h.
  16. Lekko zawyżone? W "sztywnych tabelach" widziałem, że podają 500 kcal/godzina dla jazdy 20 km/h dla 80 kg faceta. Z moją masą 102 kg można dodać maxymalnie 20% co by dało 600 kcal/h....ale nie 1000 kcal. Gdybym spalał 1000 kcal/godzina to nigdy nie miałbym problemów z nadwagą
  17. Fajny i ciekawy wpis. Czyli spokojnie można olać granice tętna i szaleć na rowerku a i tak spali się więcej. Ten trening niskiej intensywności od początku mi nie pasował - zero przyjemności z tak wolnej jazdy. Czy ktoś mógłby mi coś potwierdzić? Przy mojej masie 102 kg i wzroście 173 cm kalkulator spalania pokazuje, że na rowerze w godzinę spalam ok 1000 kcal (prędkość średnia min 20km/h). Podobnie pokazwyał mi pulsometr. Czyli robiąc trening 2 godziny spalam 2000 kcal. Coś nie chce mi się wierzyć. Zbyt piękne żeby było prawdziwe. Link do kalkulatora: http://potreningu.pl/kalkulatory/spalanie
  18. No to teraz na moje 5 minut. Nie będę jednak zanudzał szczegółami mojej historii, w skrócie 34 lata, 173 cm, waga bazowa 116 kg, od dawna jeżdżę na rowerze i o dziwo mam dość dobrą wydajność. Do redukcji masy zmusiły mnie kiepskie (tragiczne?) wyniki choleterolu i cukru. Start 28-06-2013, kompletna zmiana nawyków żywieniowych: 5 posiłków co 3 godziny, mniejsze porcje, otreby owisiane, zero alkoholu, słodyczy, napojów słodkich, dużo wody, zwiekszona aktywność fizyczna (rower minimum 5 razy w tygodniu po min 90 minut). Dodatkowo wspomagam się suplementami diety: chrom, błonnik oraz oemga 3. Dzięki chromowi nie mam apetytu na słodycze, błonnik powoduje, że nie jestem głowdny, podobnie otreby owsiane. Również 5 posiłków co 3 godziny czynią cuda - nie mam napadów wilczego apetytu. Na chwilę obecną ważę 106 kg czyli w 1,5 miesiąca 10 kg - przy czym absolutnie nie czuję się jakbym był na jakiejś diecie czy coś. Mam dużo energii i czuję się jak nigdy dotąd Chciałem się odnieśc do treningu cardio - wiele osób w tym wątku pisało, że 60-70% max tętna czyli optimum spalania tłuszczu sprowadza się do niesamowicie wolnego kręcenia. Kupiłem pulsometr i sprawdziłem...dla mnie 220-34 = 186 HRMax z tego wynika, że tętno treningowe dla "fat burn"to jakieś 110 - 130. I faktycznie, w praktyce aby nie przekraczać 130 musiałem często jezdzić poniżej 20 km na godzinę (zwykle pościeżkach rowerowych jeźdżę moim MTB 22-26 bez zadyszki, po równej prostej nawet ponad 30 bez jakiejś zadyszki). Coś tu nie gra....dla mnie taka wolna jazda jest bez sensu, zero przyjemności. Takie tempo jest dla rencistów, emerytów, dzieci i kobiet w ciąży nie bardzo widzę, jak taka jazda ma spalac cokolwiek. Poszukałem w sieci i znalazłem...ten algorytm 60-70% z (220-wiek) to niestety niezbyt dokładna metoda. Nie uwzględnia ona kondycji konkretnej osoby i może powodowac przekłamania do 15% nawet. Skąd się wziął ten mit? 220 to przeciętne tętno niemowlęcia, które z wiekiem maleje :) Najlepszą metodą wydaje sie być Formuła Karvonena....uwzględnia ona tzw tętno spoczynkowe, które jest różne dla każdego z nas. Więcej na ten temat możecie poczytać tutaj: http://m.sfd.pl/220_-_wiek__Tak,_ale_........._;-_-t134387.html Anyway - zgodnie z tą metodą w moim przypadku te 60-70% HRMax oznacza tetno 140-150, co już pozwa robić większe prędkości i czerpać wiekszą przyjemność z jazdy. Jutro jadę na rower z moim pulsometrem - bede testował ile mogę jechać by tępo było w strefie 140-150. PS: stronka z kalkulatorem stworzonym w oparciu Formułę Karvonena: http://www.pella.pl/Kalkulatory/Glowna/Kalkulator-Stref-Treningowych.html
×
×
  • Dodaj nową pozycję...