No właśnie, jak to jest? Mam wrażenie, że po założeniu nowych klocków, zresetowaniu zacisków, przepłukaniu i odpowietrzeniu jest kosa, zero uwag do pracy układu. A potem mija trochę czasu, rower czasem odwracam do góry kołami (kategorycznie nie naciskam klamek) i teraz mam tak, że klamki lekko twardnieją - tj hamulce obydwa mam, ale pierwsze naciśnięcie klamki to jakby tam jednak powietrze było, dopiero drugie jest "twardsze", trzecie i kolejne już normalnie, żyleta. I tak po każdym postoju mam wrażenie, że początek jazdy - hamulec jest zapowietrzony.
Serio nie powinno się wcale roweru odwracać do góry kołami?