meping

Niedługo będę miał okazję pomacać w praktyce nowego tourney-a, zobaczę jak to wygląda w praktyce. W każdym razie młodemu zamontowałem ostatnio sunrace-a za 20 zł i nie mam co do niego uwag, nawet po utopieniu w błocie :-)

Poniekąd masz rację, ale z tą trwałością to bym nie przesadzał. Z całą pewnością kiedyś te rowerki były numer lepiej wyposażone - jak dla mnie brak indeksowanej manetki tylnej przerzutki to granda, ale też znikomy wydatek. Wiadomo, że lepsze jest wrogiem dobrego, ale też nie ma co przesadzać. Moim zdaniem nie ma co się zarzynać, jak się nie ma kasy. Można to nadrobić dbałością o sprzęt i umiejętnościami serwisowania na bieżąco - rower to nie rakieta kosmiczna i każdy może to szybko ogarnąć szczególnie w dobie internetu. Czy uważasz, że moje najtańsze przerzutki z grupy tourney AD 1996 działały by niezawodnie do dzisiaj pomimo jakiś 4000 km i niejednokrotnego katowania i topienia w błocie? A chodzą jak marzenie... Ja uważam, że dla większości ludzi dużo lepszy sprzęt jest zbędny, chociaż ciut lepszy oczywiście by się przydał, tyle że w braku funduszy taki też może być, a już na pewno nie zagraża zdrowiu i życiu. Niech każdy obstanie przy swoim i tyle. P.S. A kupującemu z pewnością przyda się znajomość takiego podejścia. Pozdrawiam meping

Jest to rower przeciętny, w przedziale cenowym dobry. Mojego nie sprzedam, ma u mnie dożywocie. Niektóre części zawodzą - na przykład do wywalenia jest tylne koło od Rometa, który podobno robi dobre rowery, co jest całkowicie sprzeczne z moją opinią. Oryginalne czeskie ma się całkiem nieźle. Niedługo jak zbiorę kasę to wymienię koła i suport (na maszyny), przy czym wymiany wymagają tak naprawdę tylko suport i tylne koło, bo przełożyłem je z niemal nowiutkiego rometa (nie wiem, czy miały 100 km). Oryginany suport wytrzymał blisko 3 tysiące km, co prawda z bólem, ale nie wiem, czy go z powrotem nie włożę. Rometoski 400km u mnie (już jest szrot) i niecałe 100 km u poprzednika. Ot, co. Tak jak powiedziałem - nie wiedział, a powiedział. Pozdrawiam meping

Mojego Olprana kupiłem w sklepie rowerowym. Rama zniosła wiele, w tym jazdę z sakwami po górach, dodam, że ważę ca 84 kg. Rower waży bez dodatków 14,5 kg. Czyli nie za wiele, jak na stalowy. Ale Ty jak widać nie miałeś z nim nigdy doczynienia, więc jak to napisał Borhart "nie wiedział a powiedział". Spotkałem paru zadowolonych użytkowników Olpranów. Czy znasz jakiegoś niezadowolonego? Może od tego zacznijmy dyskusję. Ja powoli po lekturze forów zaczynam myśleć o 29-tce. Propozycję Olprana traktuję jako dobry materiał na fajny rower za niewielką kasę do niewielkich zmian. Ot co.

A to ciekawe - posiadam olprana od 16 lat, przekręciłem na nim kilka ładnych tysięcy i jakoś nie pamiętam, aby zaistniała chociaż odrobina utraty uzębienia... No powiedzmy nie większa niż na innych rowerach. ;-). Ten zdaje się wymaga po zakupie wymiany prawej manetki na indeksowaną i być może wolnobiegu, faktycznie ostatnio zaczęli wkładać podłe, bez profilowanych zębów, ale to niewielki wydatek. Za to otrzymuje się przyzwoity rower na solidnej, a przy tym lekkiej ramie stalowej, co prawda bez wodotrysków, na którym można spokojnie jeżdzić. Co ważne, rower przystosowany do rozbudowy, bo jest np. przygotowany do montażu hamulców tarczowych. Pozdrawiam meping