Stałem się posiadaczem Kandsa, na początku myślałem o Lazaro ale chciałem zmienić w nim kilka rzeczy. Tyle że po rozmowie ze sprzedającym ustaliliśmy że wyślę maila ze zmianami on wyceni, i po 2 dniach bez odzewu zdecydowałem się na Kandsa od innego sprzedającego (zakup w sobotę wieczorem we wtorek ok południa rower już był u mnie).
Musiałem regulować przerzutkę z przodu i w hamulcach lekko podciągnąć linkę,
Mam 189 wzrostu więc bez wątpienia rama 21" i jest dobrze, wcześniej jeździłem kolarzówką więc jestem przyzwyczajony do bardziej pochyłej sylwetki.
Jeździ się całkiem przyjemnie, prowadzenie linek w Kandsie górą ramy jest dobrym rozwiązaniem jeśli trzeba wnosić rower po schodach (ja muszę) więc jest to plus.
Amortyzator NVX ma otwory do których prawdopodobnie będzie się dało dokręcić błotnik (kupiony bez) z tyłu w ramie (od wewnątrz) też są jakieś otwory.
Napęd (korba, zębatki i łańcuch, piasty w Kandsie) w tych rowerach jest z grupy Altus więc o jedną niżej niż manetki i przerzutki które należą do grupy Alivio.
Gripy wymieniłem, pedała też na wszelki wypadek, wole jak są symetryczne.
Mam uwagi co do szczęk hamulcowych, pracują (obracają się) one bezpośrednio na piwotach wiec trzeba uważać aby te były nasmarowane, ja musiałem wymienić szczęki w innym rowerze więc włożyłem te z Kandsa, a sobie zamontowałem shimano (nie dochodzą do samego widelca tak jak oryginalne, ale mają własne tulejki, styk z piwotem nieruchomy) działać działają czy lepiej czy gorzej ciężko powiedzieć za krótko jeździłem.