Witam
Zacząłem renowację roweru. Wyczyściłem ramę, dałem podkład, potem kilka cienkich warstw sprayem Champion Colors, a że kolor nie wyszedł oczekiwany to dokupiłem ciemniejszy z firmy Deco Lack i jeszcze dwie cienkie warstwy nałożyłem. Po tym lakier bezbarwny z Champion Colors i.... średnio
Powłoka wyszła fajna, równomierna, kolor okej. Ale bardzo podatna jest na uszkodzenia. Już są dwa odpryski do podkładu. Oczywiście rower stoi złożony i jeździ. Pytanie do was:
jeżeli chciałbym zakupić np z Bolla bezbarwny ale OCHRONNY tym razem, to rozumiem że nie można tak o prysnąć na wyschniętą powierzchnie, bo będzie odłaził płatami? Jest sens to matowić i malować bezbarwnym Bollem, czy lepiej zajeździć i oddać do firmy za 2 lata która wypiaskuje i pomaluje proszkowo?
Przy okazji- czy powłoka lakieru z malowania proszkowego jest na tyle gruba, by wygładzić łączenia muf ramy z rurami?