Witam,
Chcę wam opisać moją historię z happy endem. Tydzień temu zatrzymałem się by kupić gazete w typowym kiosku ruchu. Rower był dosłowie 1,5m ode mnie. Mimo to, złodziejowi udało się go za#######ić bez wahania zaadzwoniłem na policje i już po 10 minutach miałem info. Podjechał na miejsce patrol policji, patrzy do okoła i mówi: ZAPRASZAMY NA KOMENDE ok poczekałem chwilę i policjant prosi mnie o dokument, że ten rower był mój. Okazało się, że złodziej mijał patrol policji z prawdziwym pędem zaraz po tym jak zgłosiłem kradzież. Powiadomili patrol przez cb i "rysopis" roweru. Bez namysłu postanowili sprawdzić tego delikwenta ale jak zaczął uciekać to już było wiadomo o co chodzi. Za około miesiąc spotykamy się w sądzie ponieważ rower wart ponad 2,5tys. Więc nie trać nadziei!