Zły dotyk boli przez całe życie co?
Różnica pomiędzy tymi markami jest taka, że Giant reaguje na problemy (pękające linki zawieszenia) i zmienia projekt, a śruby w Moonie jak pękały, tak po 3 latach pękają. A to nie jest rzecz jak piasta, którą wymienisz raz i masz spokój. Nic dziwnego że na OLX można znaleźć ramę Moona za 1500 pln
Druga sprawa to to, że pomimo takich osób jak Ty, drobne problemy (np. sztyca, popatrz na problemy z np. Reverbem) windujących do rangi tragedii narodowych, tych Giantów sprzedaje się mnóstwo. Jedź na jakiekolwiek zawody enduro - żadnych rowerów nie będzie tyle co Reign i Trance. Ludzie głosują swoim portfelem, tak jak ja. Kupujący pytają ludzi na szlaku o informacje, wrażenia z jazdy, trwałość, Oczywiście śledzą wątki na forach, ale coraz mniej biorą pod uwagę opinie forumowych specjalistów/pieniaczy takich jak Ty, którzy więcej nabijąją postów niż kilometrów w terenie. Miałem trance'a, mam reign'a, pomimo tego że jak twierdzisz jest to mega drogi rower. I widzę że dokonałem super wyboru, bo na szlaku mnie nigdy nie zawiódł, nie muszę w plecaku wozić śrub od zawieszenia. Nowe koła od Gianta są bardzo dobre, dlatego kupiłem drugi nowy komplet za grosze taki sam, od osoby która się naczytała na forum, że to kupa i sprzedała zanim przejechała kilometr - mój zysk, jego strata.