Miało być dziś 300km a nic z tego nie wyszło :-( Krótki opis sytuacji:Koledzy ze zgrupki do której Ja, oraz koledzy Waldek i Adrian miałem dołączyć zmienili plany,mieli jechać przez moją miejscowość i potem podział na dwie grupy-tzw.klasyk(stała trasa) no i dziś druga grupa miała robić objazd trasy Amber Road(drużynowa jazda na czas).Ostatecznie tylko jedna osoba ze zgrupki dołączyła do nas i tak ruszyliśmy w czwórkę,po kilku km kolega który dołączył do nas odpadł(czekaliśmy za nim,ale dał znać że nie da rady i mamy jechać dalej).Kilkanaście km dalej dołączył do nas drugi kolega ze zgrupki(też czekał na zgrupkę,która dała ciała..) Po zaledwie 20-30 km i ten kolega odpadł :/ Ja sam jestem nieco wkurzony że tak wyszło,bo dziś wyjątkowo miałem więcej czasu na rower a tu taki przegryw. Ale szczerze,to i tak bym nie dał rady dziś tych 300 km przejechać bo cholernie wiało +- 50km/h oraz jakieś 35 stopni w cieni,w dodatku przy tym wietrze jedynie co to zdołałem utrzymywać się na kole za Adrianem(pewnie 70% czasu) a na 80km kolega Waldek(lv 40+) padł xD i od tego momentu już lajtowo kręciliśmy by tylko dowieść go do domu :-) Także,dziś tylko 113 km-może następnym razem się uda( ͡° ͜ʖ ͡°)