Cześć, od dwóch lat jeżdżę Meridą Speeder 300 w rozmiarze M, moje wymiary to 172cm wzrostu i przekrok 80-81cm. W Meridzie mam już skrócony mostek z 100mm na 80mm i siodło przesunięte prawie na skraj skali do przodu, pomimo tego nadal czuję się wyciągnięty. Niedawno miałem w domu przez kilka dni Tribana 520 w rozmiarze S, korzystając z okazji zabrałem go na kilka jazd, najdłuższa 30km. Wrażenie ogólnie pozytywne, uczucia wyciągnięcia BRAK, jedynie pozycja jest bardziej sportowa a z przyzwyczajenie podnosiłem głowę do góry i to mi dokuczało, ale to kwestia przyzwyczajenia.
I tak po tym "teście" doszedłem do wniosku że potrzebuję rower w mniejszym rozmiarze, krótszą ramą. Moja Merida ma TT 540mm, i tak myślę nad czymś 520mm.
Na początku myślałem o nowym Tribanie RC500 ale jednak wolę coś z wygodniejszą pozycją.
Bardzo podoba mi się Giant Revolt 2021, w cenie do 5tys oferuje już fajny osprzęt, jego geometria wydaje mi się być wygodna. Jednak rozmiar S ma taką samą długość górnej rury jak moja Merida, 540mm. A XS to już chyba będzie za mały.
Podoba mi się też Kellys Soot, ale tu już geometria jest chyba dość sportowa? I górna rura to też prawie tyle samo 536mm.
Zacząłem myśleć też o przełaju, miałem kiedyś Meride Cyclo Cross w rozmiarze 52 i ogólnie była fajna, zwarta z tym że ma bardziej sportową pozycję niż Speeder. PO Meridzie CC miałem Anyroada w rozmiarze M i to była taka wielka koza w porównaniu do CC.
Jakie są wasze odczucia z tymi modelami? Jakie znacie jeszcze rowery z wygodną geometrią, do jazdy głównie po twardej nawierzchni, asfalt, szutry itp, z zapasem miejsca na opony do 40c, docelowo myślę póki co 35c.
Dodam jeszcze że w Meridzie mam rurę poziomą prawie pod sam nabiał, w Tribanie pod tym względem jest dużo bardziej komfortowo i czuje się pewniej.
I teraz pytanie, Merida CC w rozmiarze 50, Revolt S czy jeszcze coś innego?