Ja z 94 do 84 zszedłem w 5000km, przyspieszyłem zrzucanie jak zacząłem żreć mięcho czerwone 1xtydz, ryby DUŻO, kurczak DUŻO, jajka z bekonem. Po 18ej tylko jabłko albo banan albo marchewki.
Czarną herbatę zamieniłem na zieloną, kawę ograniczyłem, alkochol okazjonalnie - głównie browar, nalewki i księżycówa, jak najmniej kupnych.
Treningi 5x w tygodniu, głównie godzinkę skupione na sprintach bądź podjazdach, jeden przejazd w weekend albo długi płasko albo interwałowy. Do tego w miarę możliwości jakieś aeroby wzmacniające ramiona, barki, plecy.
Kontrowersyjne może być czerwone mięcho, stosowałem to wcześniej na siłce jak skupiony byłem na sile, teraz też z tego czerpię najwięcej energii. Do 2 dni po czerwonym popierniczasz pod górki jak koziczka
Na wagę wchodź raz na tydz, rano po toalecie. Odchudzanie wymaga dużo czasu.
EDIT
To nie jest super plan czy coś, to raczej dowód na to, że można bez katowania się obrzydliwym żarciem