Z każdą opinią można polemizować, także serwisantów. Oni przecież pracują w sklepach, które czasem sprzedają konkretne hamulce (załóżmy, że akurat Shimano), więc zależy im by one schodziły. To jedno z możliwych wyjaśnień. Nie znam w Polsce instytucji, która byłaby w stanie obiektywnie ocenić, które hamulce są lepsze, które gorsze, które awaryjne, które bezawaryjne. Zwłaszcza że pewnie nikt nie wie, ile hamulców i jakich konkretnie firm jest na rynku. Avidów z pewnością jest dużo, co widać gołym okiem - na pułkach sklepowych i zamontowanych na rowerach. Jeśli jest ich więcej niż innych i załóżmy, że awaryjność każdych wynosi 1 proc. to te których na rynku mamy zdecydowanie więcej będą pozornie uchodzić za "szczególnie awaryjne". A to tylko statystyka.