Musicie przyznać, że w tym wątku hejtujecie niemal wszystkich: biegaczy, deskorolkarzy, ludzi na hulajnogach, rodziny z dzieckiem, nawet małe dzieci, pieszych, właścicieli psów i same psy, kierowców, motocyklistów, starszych ludzi, a nawet innych rowerzystów. Dobrze dać sobie czasem taki kanał do ujścia swoim emocjom. Jednak słowa, których często używacie, świadczą bardziej o sile waszej frustracji. Z mojej perspektywy wygląda, że większość wypowiadających się w tym temacie strasznie się stresuje jeżdżąc na rowerze po mieście.