Skocz do zawartości

lukaspecrh92

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    593
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez lukaspecrh92

  1. I jest to bardzo fajny wynik. Podoba mi się to, że jak każdy sport, rower pomaga w utrzymaniu optymalnej wagi i sylwetki. Ja szybko zbiłem wage do 77kg z 84kg i dalej nie mogę. Ale przy moim wzroście 175cm taka waga może być, zwłaszcza że nie stosuje jakis magicznych diet. Nawet, ci którzy mnie rzadko widują, podziwiają jaki się smukły zrobiłem
  2. Jeden na sztywno w terenie śmiga a drugi na fullu po mieście sie telepie
  3. On One bardzo ładny, na miasto idealny.
  4. Taa, RS Metro, bardzo fajny wideł. A dlaczego sie to ne przyjęło? A może dlatego, że federacja kolarstwa zawodowego zabroniła kiedyś tam, z korzystania z wszelkiej amortyzacji w szosach. Coś mi sie obiło o uszy, że ktoś wystartował na jakimś rowerku z amorkierm jak te headshocki u cannonów. Było to chyba podczas wyscigu Paris-Roubaix. A jak wiadomo, sport zawodowy to siła napędowa dla marketingu. Dla amorów nie ma miejsca w sporci, więc nie ma go też an półkach sklepowych. A wielka szkoda, bo naprawdę fajnie siw prezentował. A tak wogóle ile tej energii się traci przez amortyzator. Ktoś to potrafi zobrazować? Ja jeżdźę na sztywno z ludzmi, którzy poginają na miękko i nie zauważam specjalnych rożnic. No może w cieższym terenie to ja lekko odstaję.
  5. Jeśli nie musisz tachać zbyt wielu kilogrmów na grzbiecie czy na bagażniczkach wszelkiej maści to moim zdanim dobrym rozwiązaniem jest normalna kolareczka z jakimś fajnym amorkiem z małym skokiem ca. 30mm. Pamiętam, że kiedyś Rock Shox takie faje lekkie amorki robił, może bardziej sie to teraz rozwineło. Nie wiem nie sledzę tego. Wynalazki typu ostre czy singiel są naprawdę super, ale myślę że wiekszość uzytkowników rowerów nie bedzie w stanie poruszać się sprawnie i szybko na takich sprzetach. Trzeba mieć siłę i kondycję, nawet w płaski terenie czy mieśći,e aby popylać na takich pięknych klasycznych konstrukcjach. Chociaż po kilkunastu tysiącach kilometrów konkretnego zapierniczania, można zacząć powoli mysleć o singlu na miasto.
  6. No właśnie, ja pierwszy raz też wycisnąlem cały trzpień z ogniwa i cały wieczór sie męczyłem aby skuć to na nowo. Masakra.
  7. Ja nie jestem specem od marketingu, ale można przyjąć, że każda firma musi mieć swój interes w tym co robi. Jeśli shimano coś rekomenduje, to nie po to abyś na tym zaoszczedził, tylko po to aby oni na tym zarobili. I uwuerz mi, pracuje w fabryce produkującej dobra konsumpcyjne, których zapewne używasz codziennie i widzę co się dzieje na produkcji. Ba, sam jestem autorem pewnych "pomysłów" aby firma mogła mieć mniejsze koszty produkcji.
  8. W artykułach czasem więcej marketingiu niż wiarygodnych testów. Ja nigdy nie kupowalem łańcucha od ruskich więc nie wiem jak z tymi sprawa wyglada. Opisuję tylk swoje metody i co wiem. Ale nieomylmy nie jestem.
  9. Gadałem z gościem, który prowadzi sklep od lat, więc się znamy. Powiedział nt. łańcuchów to co napisałem wyżej. Na gorąco pokrywają jakimś mazidłem, nie pamietam nazwy technicznej tego specyfiku. Wytrzymuje toto iles tam kilometrów, jednak w miare jak się łańcuch zasyfia, tym trudniej go potem wypłukać z tego całego syfu. Dla tego od razu lepiej go wypłukac z łańcucha i nanieść dobry smar. Nie wierz w to, że na etapie produkcji w fabryce, jakakolwiek firma nałoży Ci na łancuch jakiś dobry smar w prezencie. Taki zabieg, jest tylko dla twojego dobra. Mrkid1, zdejmij ten łańcuch, zrub zrób mu pozadnego porządnego shake w benzynie i wytrzyj, poczekaj az przeschnie i obficie nasmaruj. Odczekaj, wytrzyj nadmiar smaru i zepnij do napędu. Na 100% zauważysz różnice w pracy napędu. Nawet korby będą lżej się krecić. Teraz masz ten łańcuch sztywny jak cholera własnie przez ten syfny smar z fabryki. Karcher wypłukał kurz, ale prawdziwy syf siedzi między ogniwami. Za niedługo zacznie rdzewieć, bo nie wierzę, że masz łańcuch za 200pln.
  10. Mrkid1, a ile zrobiłes kilometrów na tym nowym łańcuchu? Producenci łańcuchów pokrwyją je na gorąco jakąś warstwą antykoeozyjną. Niby ludzie na tym jeżdżą, ale ja zawsze nowy łańcuch moczę w benzynce, wycieram, czekam aż reszta odparuje i suchy łańcuch smaruję od jakiegoś czasu juz tylk FL XC, wycieram szmatką z nadmiaru smaru i zakładam do roweru. Kiedyś zakładałem łańcuch bezpośrednio po odpakowaniu, jednak jest różnica jak sie go przesmaruje po swojemu przed załozeniem. No i czywiście używam Finish Lina zielonego. Tylko robię tak, że aplikuje ktopelke na każde ogniwo, czekam kilk achwil az sie dobrze rozejdzie a nastepnie dobrze wycieram, do sucha i zakladam. Wazne aby przed założeniem łańcucha dobrze go wytrzeć. Syf nie będzie sie czepieał tak bardzi i napęd będzie o wiele cichszy. Raz zrobiłem tak, że po wyczyszczeniu łańcucha załozylem o na rower i nałożyłem smar bezpośrednio przez wyjściem pojeździć. Jednak tak sie śpieszyłem, że zapomniałem wytrzeć łańcuch. to co sie działo przez pierwsze 30 km po tym ja załapał syf to była totalna masakra. Przy każdym depnięciu w pedał cały naped chrzęścił i chrobotał. A jak zaliczyłem glebe na piachu na prawa stronę to sie załamalem wyglądem napędu. Tak więc łańcuch po smarowaniu trzeba wycierac i będzie dobrzez. Chyba że stosujemy rózne teflonowe smary to juz nie wycieramy. Jednak one faktycznie są na suche warunki i starczaja na krótko. Jednak nie brudza i wyciszaja napęd. Stosowałem taki jeden o nzawie Welt-cośtam w zielonej buteleczce. Na lato bardzo fajny. Ale niestety łapie wilgoc nawet z powietrza. Latem, po wilgotnej nocy z poranna rosą, kiedy rower stał na balkonie, napęd popiskiwał denerwująco. Takie smary sa dobre do szosy albo do bulwarowych mtb.
  11. Trzeba mieć dobrzez rozwinięte najszersze grzbietu, aby móc sobie odpuśćić wytężoną prace bicepsów na drążku. Jednak i tak binio pracuje w tym ćwiczeniu, czy chce czy nie.
  12. 6 Weidera jest całkiem fajna. Ja wysiadłem przy dwudziestym-którymś dniu, ale siłę i rzeźbe faktycznie zacząłem dostrzegać. A co do pompek, to faktycznie jest to podstawowe ćwiczenie, jednak nie na biceps. Biceps oczywiśćie wykonuje jakaś tam pracy, jednak to ćwiczenie jest bardziej ukierunkowane na rozwój tricepsów, mięsni piersiowych, obręczy barkowej, mieśnia najszerszego grzbietu oraz brzucha. Na biceps lepsze jest podciaganie na drążku, rozwija też mieśnie pleców i brzucha.
  13. Witam. Równiez potwierdzam, że rower nie jest najszybsza drogą do zbicia wagi. Jednocześnie uważam, że to najlepszy sposób aby tą wagę zbić i utrzymać. Jazda na rowerze to wszpaniały sposób na sędzanie wolnego czasu i można to robić przez wiekszość roku, dzieki temu trzymasz forme cały rok. Poza tym nie obciąża tak stawów i mięśni jak inne sporty typu bieganie, tenis, narty, piłka nożna. Oczywiście mam na myśli rekreacyjno-sportowe podejście do tematu a nie wyczynowe. Ja w tym roku ropocząłem sezon pod koniec lutego (po 10-letniej przerwie). Krótkie traski w granicach 20-30km, dojazdy do pracy 11km w jedną stronę. Ważyłem wtedy 84kg przy wzroście 174cm. Miałem juz lekki brzuszek, schabiki i fałdkę pod brodą. Niestety, siłownie tez żadko odwiedałem przez ubiegłe lata, więc proporcje ciała niezbyt fajne. No dobra, przez ostatnie miesiące letałem rowerem do pracy, kiedy padał deszcz jechałem samochodem, kiedy miałem wolne robiłem wypady za miasto. Na początku wypady liczyły ok 50km, teraz są to wypady liczące 100-150km, 80% w terenie. W tym roku do tej pory nakręciłem zaledwie 3000km, licznik mam od początku maja, czyli robię ok. 500km/m-c. Wiem, że nie jest to super wynik, jednak w przyszłym roku mam zamiar zwiekszyć ten dystans. Moja jazda jest bardzo intensywna. Mój puls wynosi ok. 190-195 przy krótszych dystansach (km 20-30km). Na dłuższych pewnie jest mniejszy. Reasumując: teraz ważę 80kg, siłownia 2 razy w tygodniu od 3 m-cy, bieżnia 1-2 razy w tygodniu po 5km, jem i pije co chcę (jedynie nie jem rzeczy smażonych, żadnych gotowych syfów do podgrzania w mikroweli, unikam syficznych marsów i napojów typu kola). Uwielbiam dobrze i dużo zjeść i tego nie zmienię. Wcinam mięsne pieczenie, ziemniaki, ryby, rośliny strączkowe a kuchnia włoska jest podstawa mojej diety, czyli wszelkiego rodzaju makarony i pizzy muszi być. Dodatkowo jem sporo owoców i warzyw, różne sałatki i surówki. Piwo uwielbiam, jednak w imie malego brzuszka ograniczyłem je tylko do weekendów, no może jakieś jedno się trafi w tygodniu na wieczór jak jest dobry film. Jakoś tak sie składa, że Mcdonald'sa mam zawsze po drodzę, więc grzechem byłoby nie wstąpić na kontrolę jakośći produktu i obsługi klienta (tak, pracowałem tam kiedyś, byłem swing menago:)). Czyli u mnie jest tak, że zbijam wagę 0,5kg miesięcznie, jednocześnie zwiekszając umieśnienie i poprawiając proporcje sylwetki. Do konca roku mam zamiar zejśc jescze kilogram, może dwa. Generalnie robię to bez napinki, chociaz zależy mi na dobrym wyglądzie i samopoczuciu. No i oczywiście na formie. Ogólnie rzecz ujmująć, jeśli sie schudnie powoli, małymi kroczkami to unikniemy efektu jojo. Niższa waga sie lepiej utrwala, organizma ma wiecej czasu na "zapamietanie" nowej, niższej wagi i po okresie intensywnego spadku wagi, nie przychodzi okres odzyskiwania utraconych kalorii, czyli jojo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...