Mam 6-letni juz rower marki Kross z niższej półki, robie nim rocznie od 2000-2500 km, z czego 1/3 w dużym mieście, a reszta to jurajskie wycieczki (asfalt, las, piach, żwir, podjazdy). W rowerze tym dopiero w tym roku pierwszy raz regulowałem przerzutki! Wcześniej wymieniłem tylko suport i czesci eksploatacyjne (klocki, szczeki, linki).
Mój sposób na mycie łańcucha jest w zasadzie niezmienny od tych 6 lat: czyszczenie i smarowanie przeprowadzam zaleznie od dzwięków wydawanych przez łańcuch i terenu w jakim jeździłem, srednio co okolo 300 km jesli to teren a jesli tylko miasto to rzadziej. Uzywam gorącego roztworu płynu do naczyń i szczoteczki do zębów. Następnie czysta woda, wycieranie szmatką i schnięcie na słońcu i wietrze przez kilka godzin. Żeby było zabawniej nie zdejmuje łańcucha. Brud z pomiędzy zebatek usuwam mechanicznie. Jak już łańcuch wyschnie smaruje go...zwyczajnym smarem typu TOWOT nt którego tyle złego mozna przeczytac szperając w google. I co? I jeżdze, wszystko działa cicho i sprawnie mimo tego ze jezdze chyba dość dużo i to po pagórkowatym i często piaszczystym terenie. Dodam że jeżdzę rekreacyjnie, bez szaleństw.
Wniosek jaki nasuwa sie po tym co czytam w sieci o róznych olejach i na podstawie moich doswiadczen jest taki, że do w miare zwyczajnej jazdy rekreacyjnej, nawet z przebiegami takimi jak moje nie ma sensu ładowac kasy w drogie specyfiki. Mam wrazenie ze stoi za nimi czysty marketing, ten sam który każe kupowac mieszczuchom auta terenowe, albo laptopy z super grafiką do przeglądania www i pisania dokumentów w Wordzie. Jesli uzywasz roweru w ten sposób co ja to zastanow sie czy jest sens az tak sie bawić z tym łancuchem i wydawac na olejki i preparaty czyszczace tyle kasy. Nawet jak mi ten łancuch peknie od tego piachu, ktory podobno w polaczeniu ze towotem jest wyrokiem smierci dla łańcucha, to po tylu latach i kilkunastu tysiącach przebiegu mozna to przeboleć
Tak więc apeluje to zapaleńców (a moi znajomi twierdza ze ja jestem zapalencem), którzy taplają sie po rame w błocie - nie wciskajcie zwyczajnym uzytkownikom rowerów mitu o szkodliwosci zwyczajnego smaru! No chyba ze mój rower jest jakis magiczny;p
Pozdrawiam