Panowie....Muszę się tutaj wypowiedzieć.Będzie to pewnie trochę długa wypowiedź, ale pewnie niejednemu się przyda.
Ostatnio miałem rozebrany rower na części Postanowiłem po 3 latach w moim Krossie zrobić szejk łańcucha bo rzeczywiście był brudny ale nic się z napędem nie działo, nigdy nie był rozkuwany ani też praktycznie smarowany, rzaadko WD-40 I co - nic mu nie było ! Około 10tyś. leciutko przejeździł.
Słuchając was tutaj na forum, i jak to niektórzy piszą, że trzeba jednak myć łańcuch - ok, zrobię szejka....Pisaliście, że w nafcie/benzynie ekstrakcyjnej ! - ale pomyślałem sobie, że przecież mój łańcuch jest wart 20zł, a benzyna kosztuje czy tam nafta 10zł jak nie drożej.A więc mówię po co mam tyle wydawać.I pomyślałem, że zrobie szejka ale tylko w ciepłej wodzie+płyn do mycia naczyń Pur ;P (balsam )... I co? 2 szejki i łańcuch wręcz nowiutki ! Wyszło tak samo jakbym czyścił benzyną tylko ... taniej ^^ Więc Panowie, jeżeli macie łańcuch którego koszt nie przekracza 50zł wcale nie kupujcie benzyny/nafty specjalnie, chyba, że akurat macie ją albo macie kasę ;P Ale dla tych co nie mają - uważam to za bezsensowne.naprawdę 2 porządne szejki w ciepłej wodzie+płyn i jest super ;-) Ponadto - jak tutaj patrzę na smarowanie łańcucha i ilość czyszczeń w roku...To niestety stwierdzam, że niektórzy przesadnie o to dbają i zakrawa to o pedanstwo że tak powiem Panowie, tak jak wyżej napisałem - praktycznie nie czyściłem łańcucha, nie praktycznie bo naprawdę tak było, i rzadziutko tylko popsikane lekko WD-40 ! I napęd dalej działa...A to tylko seria Hexagon V4 (napęd).Więc nic wielkiego...A niektórzy mają naprawdę drogie napędy więc one myślę, że nie potrzebują aż takiej konserwacji.Uważam, że do wolnobiegu/kasety nie przekraczającej 200+zł wystarczy raz, góra 2 na rok zrobić szejka i to starczy.A nie, jak tu nawet niektórzy piszą, że co każdą jazdę.Oczywiście ja nikomu tego nie zabronię, ale dla mnie jest to przesada ! To jednak nie jest motocykl, albo nie wiadomo co.Troszkę spokojniej podejdźcie do tematu.A jeśli chodzi o smary, to tak popatrzcie też.Smar kosztuje, mówiąc o finishline jakieś 30zł/120ml.Mój łańcuch kosztuje 20zł.I jaki jest sens kupowania takiego smaru? Napęd może i przejeździ dłużej, ale ile? 500km, bo więcej pewnie nie....To ja wolę już po zimie wymienić ten łańcuch i nawet wolnobieg/kasetę niż inwestować w smar.Ci co mają pieniądze, a przede wszystkim drogi napęd - to rozumiem.Ale do łańcucha którego koszt nie przekracza 30-40zł uważam, że nie warto kupować takiego smaru.Tak samo, jeśli chodzi o smarowanie - niektórzy piszą, że po 20KM(zdarzali się nawet tacy co pisali, że kilkanaście) i smaru już nie ma...Mówcie co chcecie - ja w to nie wierzę.Może tylko na wierzchu go nie ma, ale na pewno w środku został Leciuteńko grzechocze, naprawdę lekko - i już dawać znowu smar? No naprawdę bez przesady ! Panowie i Panie - rozumiem, dbać trzeba o rower ale nie przesadnie Tak samo kilku moich kolegów - zrobiło bardzo dużo KM bez smarowania, ze sporadycznym czyszczeniem I napędy żyją. Uważam, że co te 100KM to i tak będzie ciutek za dużo, no chyba, że już ktoś naprawdę ostro jeździ ! Podsumowując...W napędy niezbyt drogie nie opłaca się inwestować, w napędy drogie - pewnie i tak Także użytkownicy niezbyt drogich napędów - na spokojnie do tego podchodźcie ;-) Wyraziłem tutaj tylko swoje zdanie oparte na spostrzeżeniach Pozdrawiam i życzę wszystkim bezawaryjności.Wojtek.I dzięki z góry temu, co chciało mu się to czytać