Ja mam doświadczenie tylko z dwoma renomanymi widelcami, które cały czas użytkuję:
26er: Fox Evolution 32 Float RL, 100mm, Lockout, Open Bath, z 2012 roku
29er: FOX, Float 32, 100mm, Step-Cast, FIT 4, FACTORY, Remote, z 2021 roku
Różnica w nich jest kolosalna.
Stary wybiera ziarna piasku i po prostu płynie po łatwych szutrowych i leśnych drogach. Za to nie czuć jakiegokolwiek "podparcia" przy mocniejszych uderzeniach jak drop lub duża dziura (nurkuje jak szalony i masz wrażenie jakbyś leciał na twarz). Ponadto kompletnie gubi się przy dużych prędkościach podczas zjazdu na rąbance po korzeniach, tak że modlisz się, aby utrzymać się na trasie.
Nowy jest nieczuły na drobne przeszkody tak bardzo, że czasem sprawdzam, czy jest na pewno odblokowany (opony chyba lepiej amortyzują). Za to każdy drop genialnie tłumi oraz daje genialną kontrolę toru na ostrej rąbance po korzeniach i dziurach w dół.
Na spokojne wycieczki po drogach pożarowych wolę staruszka. Gdy chce dać czadu po korzeniach to nowy jest o niebo lepszy.