Witam! W porównaniu do przedmówcami jestem raczej świeżakiem rowerowym. A chciałabym zacząć jeździć, aby no cóż trochę schudnąć i urozmaicić swoją aktywność. Do tej pory doć regularnie biegałam i nadal biegam przeważnie 3 razy w tygodniu średnio po 5 kilometrów, w weekendy zdarzają się dłuższe trasy. Lupię trenować rano przed pracą, przeznaczam na to do godziny czasu. Przyzwyczaiłam się do biegania na czczo, ale od czasu przeczytania artykułu http://www.doz.pl/cz...ie_a_odzywianie że może grozić to nieodwracalnemu niszczeniu włókien mięśniowych, moje motywacje do biegania trochę spadły. Strasznie nie lubię biegać po jedzeniu nawet po lekkim śniadaniu, a popołudniami mam mało czasu dla siebie. Dlatego pomyślałam o rowerze i przejeżdżaniu tras też tak w ciągu godziny. Czy myślicie, że spokojny rozruch na czczo jest również obciążający dla organizmu jak bieganie?