Dziwię się takiemu podejściu niektórych sprzedających. Co za problem przejść się do rowerowego i poprosić o niepotrzebne dla nich pudło. Jest chętny na rower za niemałe pieniądze, a karton stanowi problem. Jak ktoś mieszka w takim Białymstoku, to pół Polski ma do niego daleko, więc naturalne jest, że najlepszą opcją, o ile oczywiście chce się ten rower sprzedać, a nie sprawdzić zainteresowanie, będzie wysyłka. Odbiór osobisty bardzo ogranicza potencjalne grono chętnych.
A z tym drugim, to poczekaj jeszcze chwilę, może sam się odezwie, jak zobaczy, że w takiej cenie ciężko jest sprzedać rower.
Kiedyś był na OLX inny Marin, nad którym sam się zastanawiałem. Wyjściowo było 2000 zł. Już po tygodniu cena spadała o ponad stówkę.