Skocz do zawartości

KrisK

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 806
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    34

Zawartość dodana przez KrisK

  1. @kipcior jak to zrobisz zniszczysz wielu ludziom życie
  2. Ale wiesz... Ja to zrobiłem Byłem szczęśliwym posiadaczem garmina od dni kilku uruchomiłem i sruuuu w nieznane mi pomorskie drogi... Co gorsza, byłem też szczęśliwy posiadaczem niesprawdzonej lamki I. jak leszcz pojechałem, ale miało być jasno... No niestety tak sobie pofolgowałem ze wracałem po ciemku. Lamka sie rozładowała.... Ale co to dla mnie garmin mnie prowadzi a jak jest ciemno można jechać. Jak trafiasz na całkiem solidne druty na drodze i widzisz ze za nimi nie ma już drogi i musisz wyjąć telefon, żeby sie skapnąć ze Garmin ma narysowaną drogę, której nie ma.... A na UMP się rzadko zawodzę. Tak czasem sie zdarza, że droga, której na mapie nie ma jest w terenie. Jutro Ci podeśle przykład. OSM jest często bardzo, ale to bardzo optymistyczne. Mam wrażenie że nanoszą na mapy wszystkie drogi z nawet prehistorycznych map.
  3. No to dzisiaj w ramach dnia bez roweru zrobiłem "solidny trening" Poprawiłem wydolność beztlenową... Garmin mi tak słodzi, że aż miło... No a teraz do rzeczy... śr 22 max aż 45.... wysokości zawrotne 62m.... dystans.... 13,78... Choć się pochwalę, bo mnie jeden pucharek wpadł tylko szkoda, że mi auta przeszkadzały. Jaki z tego wniosek? Najlepszy trening się robi jadąc po książki syna lokalnymi dwu i trzy pasówkami ścigając się z autami. A jak jeszcze człek głupi a się skapnie, że jedzie w sumie przez segment i w sumie to może by warto go docisnąć... A założenie było takie, że się spokojnie poturlam i nawet się nie spocę... Dam mięśniom odpocząć... Ale chyba regeneracja przebiega prawidłowo. Coś w łydce pierdyknęło jak schodziłem po schodach... Już sie zastanawiałem czy mam pretekst, żeby nie jeździć, ale rozmasowałem uspokoiło się. O kolanach zapomniałem po trzech obrotach korby... Mięśnie tylko przez moment dzisiaj poczułem.... Za to rozciąganie to zaniedbałem i łokcie jak prostuję rękę tak bolą ze nie mogę jej rozprostować... Przykurcze normalnie jak po miesiącu na siłce bez rozciągania
  4. Mi brakuje płotów w poprzek drogi... Tego, że mapa nie uwzględnia ze droga zarosła 20 lat temu tak na oko.... Dróg pożarowych... Nie no sporo tego było na przestrzeni roku.
  5. Potrzebujesz koszulki z windsoperem. Kupiłem kiedyś bardzo dawno na ciuchach taką. Siatka taka jak firanka na rękach i na plecach a front szczelny. Jedziesz i w tors jest Ci ciepło. Wtedy te naście lat temu to było odkrycie. Najlepsze, że służy do dzisiaj... W każdym razie poszukaj sobie czegoś takiego. Nie kurtka właśnie pierwsza\druga warstwa Teraz się rozglądam za taką, ale bardziej współczesną. Ogólnie szukam ciuchów, żeby wreszcie się nie szarpać. Teoretycznie zimowa MT500 powinna też działać, MA plecy i tył rąk z softschela a przód z promaloft z wind stoperem. Ale boję się, że właśnie przy dłuższej jeździe nie zadziała i przy postojach plecy przemrozi. Niestety nie bardzo mam ochotę na testy za 700zł. Rozważam Saleve do skiturów... Żeby nie było, że offtop... To dzisiaj właśnie przeglądam sobie ciuchy na rower... Już kilka razy spadłem z krzesła widząc ceny. Tak uczciwie to na ciuchy trzeba by wydać ze 4k i może, ale tylko może by było komfortowo... Ale ja lubię się włóczyć.... Nie mam weny do treningów w koło komina.
  6. @zekker no masz rację... Jakoś mi to z głowy wyleciało. Sprzedawca może olać, ale rzecznik o ile wiem działa sprawnie i on ściga sprzedawcę. Raczej nie chcą się nim kopać. Tak ze sąd to akurat ostateczność. Sprzedawca może wyłączać co chce, ale to nie jest skuteczne. Może jedynie wpisać wady produktu do oferty i wtedy nie można sie powołać na niezgodność towaru w tym zakresie. Ale musiałby wpisać, że sprzedaje buty, które mogą się rozlecieć albo z wadami konstrukcyjnymi a tego nie zrobił. Sama obniżka ceny czy promocja nie jest podstawą do wyłączenia. Wady muszą być wyraźnie opisane. Wiesz... większość ludzi alergicznie reaguje na sądy. A druga sprawa ze to dla wielu problem, bo trzeba się zwalniać z pracy jeździć... Co do zasady mam zdanie takie jak Ty. Jak dostawca usług/towarów leci w kulki nie odpuszczam. Z tym ze ja to załatwiam tak, że jak nie idzie po dobroci to proszę prawnika o przesłanie pisma do delikwenta. To cuci, bo jak widzi logo drogiej kancelarii to czuje będzie bolało bardziej w przypadku przegranej i dociera ze raczej bez sądu sie nie obejdzie. Z doświadczenia wiem że wezwania wysłane przez kancelarię (nie mam na myśli tych kupujacych dziwne długi) działają w 99% wypadków a te przez nas jako firmę na tych, co i tak by zapłacili, ale mają wieczną sklerozę.... Do dystrybutora zadzwoniłem. Powiedział, że model ze starszych i najpewniej stok po poprzednim dist. albo z innego źródła. Zasadniczo to sklep ma załatwiać reklamację. Powiedział ze jak trafimy na ścianę to żeby do niego pisać i spróbuje pomóc i zobaczy co sie uda załatwić. W każdym razie nie wypiął się na temat i nie zbył. Na razie czekam co odpowie sklep.
  7. Pomyśl nad jakimś sensowym testem wydolnościowym. Mam wrażenie, że więcej może on powiedzieć niż tona badań. Sam się zastanawiałem, ale znowu bardziej się szlajam niż cisnę na rowerze. Kiedyś po każdej jeździe miałem zamułę, a i zawroty głowy się zdarzały. Potem podszedłem do tego bardziej sensownie i na długo nawet ~100km wieczorem mnie budziło i dawało energię a nie zmęczenie. A ostatnio znowu mnie zamuła złapała. Ale jazda wieczorami po całym dniu pracy na szybko, żeby km złapać i jakoś tak sie potem zaczęło słabo jeździć. I rzeczywiście jak sobie popatrzyłem na te śmieszne wykresy w elevate to twierdzą, że było "overload" Teraz niby jest ok ale nie mam siły (i samozaparcia) żeby przycisnąć. I mięśnie i wydolność mnie trzymają. Jak sobie tego pilnowałem to nie czułem, że jeżdżę... Może po prostu za bardzo ciśniesz. Te zasady treningu są dość skomplikowane a od optymalnego zakresu do przeciążenia jest bardzo niedaleko. Do tego dochodzi stres praca niedospanie... Przegrzanie raz czy drugi... Za mało picia w dni przed treningiem, bo się chłodniej zrobiło i nie chce sie tak pić. Raz przegniesz i potem dobrą chwilę się organizm musi zbierać a my się zastanawiamy, o co mu chodzi Lekarz powinien być sportowy najlepiej od rowerzystów, żeby wiedział, o czym rozmawiacie... Ale też zasady nie ma, bo widziałem diagnozę lekarza kolarza i prowadzącego kolarzy i mnie z nóg zwaliła... Wprost mówiłem, żeby iść z tym do kogoś innego, bo to jest niemożliwe... Potem rezonans zaorał opinię pana doktora.... Z wizji operacji doszliśmy do masażu... Co do problemów z wydolnością i sercem dobrze jest założyć holter i zrobić trening... Jak zrobisz porządny trening i będziesz miał te zawroty po nim to dopiero będziesz wiedział co na to Twoje serce. Wystarczy ciśnieniomierz nadgarstkowy. Tylko ze tak naprawdę musiałbyś mierzyć to ciśnienie częściej, żeby wybadać anomalię. Koledzy mogli by być mocno zdziwieni jak byś na każdym postoju mierzył ciśnienie Dla tego jakiś test wydolnościowy może być niezły...
  8. No właśnie cała zabawa polega na tym schnięciu. Jak jedziesz i jedziesz, a potem wracasz do domu i zrzucasz ciuchy to problemu nie ma. Możesz być mokry i jak nie masz jakiegoś totalnego syfu na sobie jest ok. Problem jak sie zatrzymasz. Ot postój, żeby coś zjeść na 10-30min.... Potem te mokre szmaty już nie chcą się dogrzać. Ta cienka czapka bardzo szybko schnie i szybko się dogrzewa jak jest wilgotna. Ta grubsza zachowuje się jak wind stoper i nie wychładza tak głowy jak jest wilgotna no i też schnie dość szybko. Mam fajną kurtkę rowerową z LIDLa pasuje mi krój i dość dobrze jest jeśli chodzi o komfort cielny... Ale do "pierwszego sikania" albo "batona". Wystarczy kilka min postoju, lekkie ochłonięcie i potem już dość długo chłodzi. Jak dojadę do domu to schnie... "resztę dnia i całą noc" Nie wyobrażam sobie pojęcia w tym np w góry wejść do schroniska i coś zjeść, a potem wrócić na szlak... Szczególnie jeśli by to był zjazd. Stąd też coraz poważniej zastanawiam sie nad ubraniami z merino i/lub primaloftem. Tylko na endurze sie trochę zawiodłem.
  9. A może najnormalniej nabawiłeś się udaru cieplnego? To by tłumaczyło następne problemy. Zasadniczo po udarze należy sobie zrobić dłuższą przerwę od słońca i od wysiłku. I sprawa raczej jest z tych poważnych, a nie do zbagatelizowania. Udar to poważny uraz dla organizmu. Nawet ten z tych "lekkich" Jak czujesz, że jesteś przegrzany to mówisz kolegom sayonara chłodzisz i turlasz widokową trasą do domku a nie łapiesz sie koła. Zawroty głowy... Zbadaj ciśnienie. Często. Przed po a może i w trakcie treningu. Piszesz, że się odwodniłeś. Może odwodniony jesteś cały czas i nawet o tym nie wiesz. Nawodnienie szczególnie u osób trenujących jest procesem trudnym. I wcale w okresie chłodnym nie łatwiejszym niż w ciepłym. Nawodnienie nie dokona się magicznie w czasie jazdy. Nie ma szans, żebyś utrzymał też poziom nawodnienia pijąc w czasie jazdy. Na spacerze rowerowym może i tak, ale na treningu gdzie łapiesz sie koła? Nie ma szans. Zastanów się ile I CO pijesz na co dzień. Przed jazdą i po jeździe. Zawroty głowy mogą być z odwodnienia. Dodatkowo odwodnienie powoduje, że spada Ci ciśnienie krwi i masz problem. Oczywiście cukier też może być. Odchudzasz się? Liczysz kalorie? Piszesz o treningach. Pilnujesz bilansu kalorycznego? Może sie głodzisz i nawet o tym nie wiesz. Też przy intensywnym jeżdżeniu całkiem możliwe. I wcale nie koniecznie będziesz chudł w oczach. Często się idzie takim skrótem. Nie jestem chudzielcem i nie chudnę szybko to sie nie głodzę... Skoro problem występuje przy wysiłku, rozważ badanie wysiłkowe. Często zwykłe ekg i echo nic nie pokazują a dopiero badanie podczas wysiłku pokazuje problem.
  10. Problem z nimi jak się pocisz. Lubią nawilgnąć i nie chcą wyschnąć... W którymś momencie przy większym wysiłku potrafią kapitalnie chłodzić. No, chyba że miałeś szczęście kupić na rynku produkt premium z chin, bo i takie rzeczy się czasem trafi. W okresach przejściowych jeszcze używam też buffa. Czy to ubranego jak czapka czy jak opaska. I daje radę ale taka leciutka czapeczka z deca jest po prostu wygodniejsza. Ostatnio to on jest kluczowym elementem jazdy. W upał jako ochrona przed słońcem.... W sklepie jako maseczka. A wieczorem jak sie robi chłodno jako opaska, żeby łeb nie odmarzał. Poza tym jak nienawidzę mieć czegokolwiek na głowie. Więc to, że nie czuję tej szmaty a chroni durny łeb jest dla mnie bezcenne.
  11. Moja ukochana czapka to artengo. idealnie cienka i w środku jakby z polarka. Niema w ofercie. Druga to https://www.decathlon.pl/czapka-keepdry-500-id_8496928.html Czapka jest trochę grubsza ale biorę ją jak jest poniżej 0 i jak leje. Po pierwsze jej nie przewiewa po drugie jest "deszczoodporna"... To znaczy nie nasiąka i jak jadę w deszczu nie mam na głowie mokrej szmaty. Tak samo jak jestem na nartach to nie namaka tak parszywie. Moja córka używa tej https://www.decathlon.pl/czapka-do-biegania-id_8368935.html i chwali sobie używa jej od jesieni do wiosny. Przymierzam sie do tego... https://www.decathlon.pl/czapka-trek-500-wool-id_8546154.html W końcu podobno merino grzeje nawet jak jest mokre...
  12. @MaxCava wiem bo prawo konsumenckie znam. Ale buty nie są moje a koleżanki córki. Na razie napisała do sklepu powiedzieli ze miesiąc gwarancji był i kazali dosłać szczegóły transakcji, żeby sie ustosunkować. Jak sie skończy napiszę. I nie omieszkam w odpowiednim dziale ostrzec, bo nie byli łaskawi napisać na aukcji nic o mc gwarancji. Na razie chce zobaczyć jak do sprawy podejdą. Dwa lata jest na wady ukryte czy inaczej niezgodność towarów z umową. Co więcej, przez o ile pamiętam 6mc ciężar dowodu, że towar był ZGODNY leży po stronie sprzedawcy a po 6 to klient musi udowodnić, że był niezgodny. Cała zabawa polega na tym ze bedzie sie trzeba szarpać. Ja bym nie popuścił i jak by nie uznali poszedł do rzecznika... Pytanie, czy jej rodzice będą chcieli sie bawić. Na razie zamówiła nowe buty, bo jeździć musi. Największy problem, że dojdą prawdopodobnie po weekendzie...
  13. A ja dzisiaj zrobiłem zawrotne 16 i to w kawałkach A zmęczony byłem jak bym ze 100 przejechał Jazda po mieście strasznie męczy.... Idziesz do decathlonu i wybierasz ich najcieńszą czapkę. Ja mam sprzed kilku lat model wiec oczywiście nie znajdę na ich stronie ale jest z materiału podobnego do koszulki sportowej. Dla mnie super bo nie zapacam się a chroni przed wiatrem i zimnem. No i jest maleńka po zwinięciu. Dodatkowo bardzo szybko schnie więc jak staniesz to nie chłodzi cię potem w łeb. Mają też z wełny merino... Może warto. Myślałem nad zakupem ale nie dotarłem żeby to pomacać.
  14. Trochę jako ciekawostka wrzucam... trochę chciałem nieśmiało spytać, czy widzieliście kiedyś coś takiego. I czy ewentualnie macie doświadczenie z reklamacją takiej "drobnej niedogodności". Northwave x-fire sole. Może wiecie o jakiejś czarnej serii albo przypadłości tych butów. Ja mam spider plus i na razie nie wyrwałem nic mimo że od zakupu pewnie z 7k zrobiłem. Te mają przejechane około 4 -5 tyś km a kupione są w maju. Zasadniczo nie były katowane, bo to głównie gravel/szosa.... Jeździ w tym lekka dziewczyna.... No i dzisiaj dostałem zdjęcie. Lekko się zdziwiłem, bo myślałem że to nie jest możliwa usterka. Nazwy sprzedawcy jeszcze nie podam, bo na razie coś marudzi, że to z przeceny ze mc gwarancji, że.... , ale nie wiem jak sie zachowa. I od razu pytanie o twardość nowych butów gdyby ktoś wiedział. NORTHWAVE Explorer GTX VIBRAM GORE-TEX. Jak z ich twardością? Czy jest ona porównywalna z tymi powyżej i ogólnie akceptowalna czy to są miękkie?
  15. Kurcze to pozazdrościć... wczoraj jak jechałem to momentami była taka kostnica ze żałowałem że nie miałem rękawiczek... Co kawałek takie fale zimna jak by ktoś lodówkę otwartą zostawił. Za to przedwczoraj u nas było tylko chłodno
  16. Dzisiaj 60km samotnie. I w sumie dobrze żarło przez pierwsze 30. Udało mi się się utrzymać średnią na poziomie 27 z groszami pomimo że mi na początku mocno auta utrudniały i trzeba było sieroty wyprzedzać.... Kilka PR wpadło z tych na których mi zależy pomimo że ogólnie to nie było szans żeby z siebie coś wyciskać bo nogi przy próbie dociskania szybko protestowały szczególnie że wiatr był w pysk. Po 30 10min postoju i rozmowy z znajomym rozwaliły system. Zimno i misie i jazda po ciemku w świetle latarki spowodowaly że jechało się do d. I skończyło się średnią 26.5 pomimo że teoretycznie druga połowa była płaska i powinna być szybsza Ale za to kadencja sr 85 i udało mi się przejechać całość praktycznie bez bólu w kolanach. Wczoraj za to zawrotne 35km. Miało być szybkie ale wyszło regeneracyjno gadane niewiadomo co. Pomijam że po drugiej łani przebiegającej przez drogę w nocy trochę mało mieliśmy motywacji do szybkiej jazdy.
  17. Ale czego byś się bał? Że na zjeździe ze strachu nie wystawisz nogi do przodu i nie połamiesz sobie dzięki temu piszczeli? Co ma dać brak spd, żeby się mniej bać? Jak już w terenie jest zbyt ostro to spd może jedynie uratować tyłek, bo "nie masz wyjścia" (przynajmniej tak się ma w tyle głowy ) i nie zrobisz głupoty. Zjedziesz to zjedziesz wyglebisz to szanse, że połamiesz nogi są ciut mniejsze. Osobiście dla mnie zjazdy na których "muszę" zdjąć nogę z pedału żeby "czuć się pewnie" to zjazdy za trudne i znak, że powinienem sobie jeszcze odpuścić. Najniebezpieczniejsze w spd jest ruszanie spod sklepu ze znajomymi. Odtrąbicie wsiadanego ruszacie jeden obrót korbą a osoba przed tobą stwierdza ze gacie ją uwierają... daje po heblach.... Ty właśnie sie wpinałeś i to jest moment kiedy nie odstawisz nogi, bo jeszcze niewpięta nie wypnie się tylko przyhaczy. Ale widziałem dokładnie takie upadki i na sensownych platformach. Też trzeba nogę z pinów wyrwać. tylko wtedy nikt pedałów nie obwini... Tak zasadniczo spd mogą Cię uchronić od popełniania błędu, jakim jest ściąganie nogi z pedałów. Jak robisz zjazd w platformach i co chwila sie podpierasz to niechybnie świadczy że jest za trudno albo dla ciebie za trudno a ryzykujesz brzydkimi złamaniami. Drugi skrajnie niebezpieczny moment na spd to kiedy jeszcze nie masz nawyku wypinania i jedziesz długo bez wypięcia... Stwierdzasz ze jesteś głodny i stajesz na batonika...robisz to np na skraju wału... Zapominasz sie wypiąć i się turlasz z wału... Sytuacja potrójnie niebezpieczna. Samo turlanie z wału to zły pomysł. A osoby patrzące na to najpierw dostają zawału, a potem nie mogą się przestać śmiać jak już z pokrzyw wychodzisz... Na podjazdach jest trochę strachu... no jak sie kończy możliwość pedałowania to bywa pełno w gatkach. Mi się jeszcze nie udało z tego powodu wywalić, ale to jest zagwostka jak sie wypiąć jak się nagle robi pion a noga za słaba. Ale i tu platforma może stanowić element powodujący upadek no chyba ze mamy adidaski na pseudoplatformie i trzymanie między tym równe 0. Za to spod pomagają utrzymać rower w sytuacjach nieprzewidywalnych. Najedziesz na coś i cię podrzuci a ty jesteś dalej na pedałach. rower się ślizgnie na jakimś skośnym syfie i można go jeszcze opanować. No i zdecydowanie mniej razy będziesz łatał przeciekające golenie mając spd.... Piny strasznie kaleczą nogi. hmmmm i mieć wszystkie wady obu systemów w jednym? Niemal zawsze próba sumowania zalet kończy się sumą wad. Szczególnie w trudnym terenie wpięcie się musi być natychmiastowe i intuicyjne. Jakieś zjazdy po lesie na przełaj i inne takie zabawy przy niewpiętym spd są doznaniem traumatycznym. Nie wyobrażam sobie jazdy z jedną nogą wpiętą a drugą na platformie jak by ruszając w trudnym terenie przypadkiem pedał sie ustawił źle, a nie byłoby czasu na obrócenie. Bo kupiłeś za duże. Niestety buty spd są trochę jak narciarskie. Muszą być dopasowane. Inaczej się zaczynają problemy z wypinaniem jak namokną to się robi luźno i inne takie cuda. Shimano mają dziwną rozmiarówkę i sa na wąską stopę... Ale da sie dobrać nawet mając płetfę z wysokim podbiciem. A że będą przez pierwsze 5 sezonów "bardzo dobrze trzymały" no cóż
  18. Dzisiaj 70km z 700m przewyższenia. W sumie niemal wszystkie górki na pierwszych 35km, a potem to już zjazd do Krakowa. Sennie leniwie ze średnią pod 20 Razem od początku mc prawie 3400m up przy 370km. Ale dzisiaj ciężko i jakoś tak bez siły. Mięśnie nie rozumieją, chyba że wczoraj było regeneracyjne. Kolana też średnio się regenerują w czasie jazdy po Jurajskich dolinkach. Będzie chyba trzeba pomyśleć o jakichś kilku dniach przerwy...
  19. Niestety nie podam Ci linka o najnormalniej nie znalazłem tego modelu w ofercie D ani nawet na ich stronie. Jeszcze chyba w zeszłym roku j widziałem w sklepie, ale ewidentnie nie ma. Pewnie któryś nowszy model je zastąpił. Co do rozmiarów to ja mam dwie pary xl i jak teraz patrzyłem to każda z innej fabryki. Ta z Turcji jest bardziej elastyczna i była większa te drugie są już z chin i zawsze sprawiały wrażenie przyciasnych. Teraz przy 173 warzę 81kg i są ok. Jak przekroczyłem 92 tureckie były jeszcze znośne chińskie juz niekomfortowo cisnęły Z tym ze jak ogólnie mam nieproporcjonalne uda. Z wszystkimi spodniami mam problem w tym miejscu. Hummvee L były na mnie w udach opięte za to xl z tyłka mi leciały a w udach były w miarę ok.
  20. 40-60km. 2-4h w zależności co to było. Zasadniczo jest bardzo ok i nie narzekałem, ale jak wracałem miałem wyraźnie zimne nogi. Drugi problem, że po zatrzymaniu na chwilę i ruszeniu przez chwilę było wyraźnie zimno w kolana. Brakuje im trochę ochrony przed wiatrem i im szybciej jedziesz, tym bardziej będziesz to czuł. Wydaje mi sie, że jak je ubierzesz pod endurę powinno być komfortowo. PS Po górach jak łaziłem w mrozie to one +cienkie spodnie trekkingowe (w sumie letnie) powodowały, że było mi nawet za ciepło.
  21. Legginsy do biegania z D albo jakiekolwiek inne. I wybierasz albo zwykłe albo ocieplane w zależności jak ciepłolubbny jesteś. Przy -5 jeździłem tylko w ocieplanych Kalenji i było ok tylko przewiewały i wychładzało. A swoja drogą przemakają Ci te spodnie czy nie ?
  22. Miał być szlak Kościuszkowski, ale na 75km stwierdziliśmy, że mało będzie 110 więc zahaczyliśmy o Piskową Skałę i jeszcze trochę jury. Wyszło 148km i 1750m przewyższenia. W sumie takie szosowo gravelowe szlajanie. Ale fajnie, bo w sumie na luzie bez zmęczenia większego i udało sie trochę naładować akumulatorki resztkami lata. Chyba pierwszy naprawdę ciepły wieczór na rowerze w tym roku sie trafił.
  23. https://oknonawagrowiec.pl/z-ostatniej-chwili-sprawca-smiertelnego-potracenia-zlapany-oprocz-niego-policja-zatrzymala-jeszcze-dwie-osoby/ A teraz przydałoby się, żeby chociaż porządny nagłośniony wyrok dostali. Może jak by tak ostatnie kilka przypadków zakończyło się karami wieloletniego więzienia i zostałoby to nagłośnione to by ludzie zaczęli, choć minimalnie myśleć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...