Skocz do zawartości

KrisK

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 806
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    34

Zawartość dodana przez KrisK

  1. Dzisiaj po pracy miał być spokojny rowerek.... I spokojnie o mały włos nie wpadła 100. Pierwsze 50km szło jak krew z nosa ale potem zaczęło się jechać. Jak jadac już jesteś głodny to masz pozamiatane. To potrafi zabić na ostatnich km. 20przed końcem olaliśmy dzisiaj jedzenie i ostatnie 5 już jechaliśmy bardzo rekreacyjnie. Tylko że my to świadomie zrobiliśmym . Jedz co 20 min około 100kcal
  2. Dzisiaj takie męczenie Jury. Tak źle to się mi nie jechało dawno.
  3. @_Piotrek nie wiem czy tam byś chciał latać 🤣 to znaczy lądowanie kłopotliwe bo to wszystko na pierwszym zdjeciu absolutnie luźne i ruszone się toczy. Tego bardzo nie widać ale tam masz miejscami pewnie ponad 20% a to po lewej nie wiem czy by dalo przyczepność bo to też mocny sypki skos w stronę "drogi". Niestety i zdjęcia i filmiki potrafią mocno ułatwiać trasy🙃 Ale ja też lubię takie smaczki byle nie za dużo 🤣🤣🤣 i byle nie kończyło się ścianą chaszczy. A co do HT to kto co lubi ale to musi być świadome. Umówmy się że jednak HT to trochę więcej walki mniej marginesu błędu i mniej miejsca na bezstresowe szwenduro a więcej na podziwianie podłoża którym jedziemy.
  4. Niestety ale "turysci" chcą piwopoju a wieś tego nie powie głośno ale chce turystów idących do piwopojów bo to turysta płacący. Wieze trzeba postawić bo to przyciąga ludzi szukających atrakcji. Góry gdzie nic nie ma sprzedają się trudno. To my klienci napędzamy pewne terędy. Umówmy się że w Szczyrku i okolicach najwięcej ludzi jest na deptaku i tam gdzie kolejką dojedziemy. A gdzie się trzeba namęczyć samemu nadal ludzi mało i im dalej od kolejki albo szutrowej drogi tym mniej. Więc niestety komercjalizacja gór będzie postępować. Klient który nie chce komercji nie da lokasom na chleb więc jego zdanie się nie liczy za bardzo. Przykre ale ten proces Sue szybko nie skończy chyba że ludzie przekonają się znowu do galerii handlowych.
  5. @Tyfon79 trasy enduro są w tym co napisalem zaraz po uklejnie 🤣 a z Lubomira do Myślenic jedzie się albo nią albo przez Chełm. Jak pewnie wiesz Chełm to jedne z bardziej ambitnych tras w tym DH. I tylko czekam aż usłyszę że to proste trasy... Dla uprzedzenia Chełm należy do top 10 najstromszych stoków w polsce... a Lubomir to jak najbardziej pod enduro podpada. Oczywiście trzeba jeszcze zdefiniować enduro... bo ostatnio jakos tak mam wrazenie ze mylone to jest z DH. Tak wiem tam częściowo to zwykly szlak ale jest tam sporo opcji trudnych jak i na mordę w dół więc.. No... ten tego 🤣 A sztywniakow najwięcej to spotykam na Kudłaczach jak z swymi elektrykami piwko tankują. Na Lubomir mało kto wbija (proporcjonalnie i pomine ze tam sie da drogą) A Borek... cóż oczywiście że nie jest to hardcor. Jedna rynna z kamieniami i trochę smaczków po drodze. Ale gravelem bym nie chciał 🤣 Zacznij czytać co piszą inni. A nie wymyślaj co niby mieli na myśli. Pamiętaj też że trudność zależy od prędkości. I nie przekonuje mnie ze można wolniej, bo tak można i super że tak jest tylko nie jeśli wynika to z nieotrzebnych ograniczeń w sprzęcie. A co do 26 to powiem Ci zmczarnej całkiem sporo osób latało na starych 26... owszem fulle ale geo mocno nie dzisiejsza... Wiesz na takich też się jeździło i było. I zapewniam że przesiadka na ht nowoczesnego nie zmieni diametralnie sytuacji. Wcale te rowery nie były tak demonicznie trudne. Jedynie łatwiej było zaprzyjaźnić się z OTB ale zwinność zwrotność i skoczność były ok. Więc jak już wpadamy w ton "też się da" to po co zmieniać na jakieś 29 ininną geo? I jeszcze raz... amortyzacja jest bardzo pomocna na podjazdach. A na zjazdach pozwala na dużo więcej luzu. To jest diametralna różnica. A co do rąbanki to może skomentuje to tak... Cóż mogę powiedzieć... z zaplanowanej trasy zjechaliśmy bo podjazd byl stromybi błotny tak że ciężko by było prowadzić... droga szutrową skończyła się nagle i podchodziliśmy czymś co garmin uznał za przejezdne. Trochę racji miał pomijając że częściowo to strumień się na drodze rozgościł. Drogie zdjęcie to już zwykly szlak 😉 powiedział bym że przyjemnie się to zjeżdża. Ale jak to nie jest rąbanka...
  6. Podprowadzanie tam to ciekawa forma masochizmu. Ale zjazd w zlewie sama frajda 😁 @kipcior do tych kamerek to dodał bym że jakoś na większości filmików brakuje smaczków z tras. Jest niby cały zjazd ale w terenie pojawiają się jakieś dziwne miejsca których magicznie na filmikach nie uraczysz. I tyczy sie to zarowno szlaków jak i tras rowerowych. No bo jak nie wyszło dobrze na zjeździe to nie pokazuje się.... smutne to ale taka jest wirtualna rzeczywistość. Można się srogo naciąć. @lewocz to ty mi wyskoczyłeś z jakimiś przytykami że mnie nie stać 🤣🤣🤣 więc może kolejny przytyk że nie czytam powtórz przed lustrem 😉 Trasy enduro w większości to trasy którymi lokalsi zjeżdżali od lat z gór. Omijali piesze szlaki szukali swoich ścieżek i miejscówek Teraz część z nich jest sformalizowana a dzięki części możesz w pewne miejsca dojechać bo możesz się poruszać tylko szlakami rowerowymi w niektórych miejscach. A kolega mieszkajac pod Wrocławiem ma chyba jedną z bliższych miejscówek w postaci Srebrnej Góry gdzie masz do wyboru szutrową drogę... I Trasy w tym jeden flow który jest dramatycznie nudny i ogólnie oszukany bo więcej podjazdu tam niż zjazdu (to znaczy podjazd na górę i w dół też podjazd czego nie moglismy zrozumiec ) i oprócz tego właśnie zjazdy enduro o dość ciekawych smaczkach. Tak samo Luboń wspomniany przez ciebie ma mało opcji do momentu kiedy nie pogadasz z ludźmi z Eskimo którzy Ci z wypiekami na twarzy opowiadają o trasach które tam są. (Nie żebym nie wiedział ale ewidentnie reklamowali i mówili że musimy tam ojechac ) Zresztą też coś jest na grzebieniu na którym rowerem się bywało... I jak jeździsz to nagle Ci odbija żby takie miejscówki odwiedzić. Ja np lubię Myślenice i Lubomira czy Chełm choć niektóre zjazdy z Chełmu są dla mnie przesadzone. Poprostu mnie nie bawią przynajmniej na obecnym rowerze i poziomie na ktroym jestem. O dziwo więcej odwagi miałem na moim calkiem sztywnym rowerze 🤪 ale może to kwestia wieku była 🤣🤣🤣. Ale teraz na HT bym tego nie chciał zjeżdżać. I też czasem jadę na uklejne I ją podjadę i zjadę szutrem 🤣🤣🤣 to nic że po drodze zachaczamy o Lubomir i kolega (chyba @Tyfon79) który się pastwił nad tymi fulami na szuterku tego już nie wie. To nic że plan był na podjazd enduro a zjazd na spokojnie.... ot takie kilka km dla rozjazdu. Albo że to tylko spacer. Powinienem zabrać HT? Po co? To wszystko jest blisko i tam można jeździć łatwe Trasy I bardzo trudne ale i cos pośredniego. Mam to szczęście bo w Kłodzkiej już jest mniej wesoło bo tam jest bardzo łatwo i bardzo trudno.... pośrednich tras tam nie stwierdziliśmy i z rozmów z ludźmi którzy jeździli nie widzieliśmy wielkiego wyboru. Dla tego radzę przetestowanie fulla. Kolejna sprawa to to że jak gardzisz tymi "trasami" to odcinasz sobie masę fajnych wycieczek i pomijasz masę fajnych miejsc. Wiele z nich prowadzi miejscówkami o wiele ciekawszymi niż piesze. I czasem niestety ale piechotą nie chciał byś tego schodzić a rowerem zjedziesz. Wiele razy się na tym łapaliśmy że decyzja o zejściu z roweru była błędem. Albo że wzięcie na spacer pieszy kogoś po trasie którą jeździmy to kolosalna pomyłka bo rowerem się leci te ścianki a pieszo.... No strach w oczach i człowiek się umorduje. Wiesz jaki uśmiech politowania wywołuje jak ktoś mi wpiera że tego to się nie da na rowerze a ja to juz kilka razy mam przejechane i nawet nie zwalniamy? (Mam w rodzinie takich co uważają że ten rower w górach to pomyłka bo w góry to na nogach 🤣) Kolega pisze o Wrocławiu i dolinie Kłodzkiej. Tak z grubsza. I tak z grubsza IMO tam to trzeba mieć dwa rowery. Co więcej znam osobę tam jeżdżącą i mieszkajacą i ma to samo zdanie. I dla tego to pisze co piszę. Nie dla tego że jestem wyznawcą fulla tylko dla tego że wiem że tam to da więcej opcji i fanu. Dla tego też że napisał że wyglebil i że chce czegoś bezpieczniejszego. I również dla tego że ja osobiście na łatwej trasie w zielncu się zapędziłem (poniosła mnie fantazja) i rozwaliłem i wiem że o wiele bardziej by bolało na HT... Jest tam co jeździć I warto mieć do tego rower dający więcej frajdy. Jak będzie chciał więcej to będzie mu brakować. Jazda tego na co pozwala sprzęt jest frustrujaca a męczenie na takim gargamelu HT będzie męczeniem. A to nie jest trudne tylko masz korzeń na korzeniu i korzeniem pogania. Temat tu zszedł na niebezpieczne nurty wyznaniowe. Ja patrzę na teren i uważam że tam są trasy na gravela i na fulla. Pośrednich jest strasznie mało. I z rozmów z ludźmi tam w górach spotkanymi wynika że oni też nie widzą. Oczywiście ja mogę być nieodpowiednią osobą bo wiele razy jadac na gravelach słyszałem że nie przejedziemy na takich oponach... I po przejechaniu zastanawialiśmy się czy nie zgubiliśmy drogi bo przejechaliśmy... może jestem zaburzony. Jadę to samo na fullu i na gravelu i daje mi to frajdę 🤣 z tym że im więcej gór tym mniej mi się chce brać fulla na okoliczne pagórki. No i mogę nie doceniać potencjału HT pod Wrocławiem... nie mogę tereny. Ale z poziomu Krakowa uważam że prędzej tu on ma sens niż tam. Z rozmów z tambylcami tam tym bardziej się to tak rysuje. U nas pod krakowem czy kolo bielska i pieszo i rowerowo w większości wypadków masz dobór Trasy od łatwej po hardcor. Tam nie jest to takie oczywiste. Może jak bym poznał bliżej bym zmienił zdanie ale na ten moment nie zmienię. I jeszcze raz nadmienię że zaproponowałem spróbowanie. To jest sporo tańsze niż kupno. Szczególnie że sprzedaje się łatwo i na pniu wszystko tylko w teorii bo już w praktyce klienci nie walą drzwiami i oknami. Więc kup HT sprzedasz bez straty to takie opowiadanie bajek troszkę.
  7. Mam jednego elektryka...;) dwa fulle i gravela. Dla jasności elektryk to HT... jeszcze jakieś szpilki masz? A i bywam co weekend w górach na rowerze. Potrafię trzy razy w tygodniu sobie z KRK na Śląsk skoczyć... tak bo lubimy... bardzo lubie takę wycieczki. Elektryka fajniejszego sobie kupię jak nie bede już o własnych siłach mógł podjechać albo jak się rozleniwie. Tak poprostu bo.lubie być w górach i jeśli moja kondycja siądzie to sobie przedłużę czas w górach wspomaganiem. Widać że pojęcia nie masz o czym piszesz 🤣 Ciekawe skąd się wziął zwrot beskidzka rąbanka... No kurcze i piesi i rowerzyści go używają a ten nie stwierdził.... Beskidy potrafią butów pozbawić a ten nie stwierdził... może zbyt ostrożnie dobierasz szlaki? Albo ta rąbanka jest tam gdzie prowadzisz? Skoro już zaliczył w górach kilka gleb... I dalej chce jeździć... To logiczne że już jest załatwiony wpadł jak śliwka w kompot i chce sobie robić krzywdę dalej a że mieszka koło dość wymagających gór to pewnie będzie chciał sobie tą krzywdę robić na całego. W mieście nie we Wrocławiu.... 🤣🤣🤣 sorry ale ich asfalty są gorsze od singli w lesie. A poważnie to nie wiem czy zauważyłeś że pisałem coś o czymś na plaskopolske? Ale tylko ten full Ci zalał oczy. @lewocz może skocz na Lubomir? Uklejne i zjedź którąś trasa enduro? Może nie wiesz ale luboń to kilka fajnych tras rowerowych. Pojedź na krzywoń... tam też jest kilka fajnych trasek. Może poleć z Turbacza na przełęcz Borek? Tylko poleć a nie stocz się. Owszem da się na HT tylko jednak to inaczej. A z przełęczy borek po słynnej kamiennej drodze to już zupełnie fajnie będzie na HT leciec🤣 sama radość poprostu. I nie mów mi że nie wiem co pisze bo jezdzilem to na sztywnym stalowym rowerku na nie zagrubej oponie. Turbacz to na upartego na gestalcie bym zrobił... trochę strach bo to słabo hamuje poza tym poza kilkoma odcinkami do przejechania. Na Borek bym się nie pchał żebu sobie nie obrzydzić. I nie zakładaj że góry dla autora to łatwe szlaki. No nie koniecznie. A te trasy enduro tam są bajkowe. I trudne, po prostu miejscami obrzydliwie trudne. Ale jak się nabiera wprawy to człowieka ciągnie. Często się zastanawiam po cholere się gdzieś wpakowalem a potem wracamy. Poza tym... jak się chce jeździć po górach to dobrze na takie przygotowane trasy pojechać I poćwiczyć. Jednak są przemyślane i można tam do znudzenia ćwiczyć pewne żeczy. Byłem sceptyczny bo wyrosłem na górach i np Chełmie ale... No warto. Potem coraz mniej żeczy może zaskoczyć na szlaku. Można myśleć o marinie. @Tyfon79 tylko po co dostosowywać trasy do roweru jak mozna rower do tras jakoś podejrzewam że skoro kolega napisał o glebach to nie dla tego że jeździł łatwymi szuterkami a dla tego że się wpuścił w jakąś trasę enduro.
  8. Wydasz 2.5k i masz komfortowe ubranie na każdą pogodę i robisz sobie festive 😉 a poważnie to windstoper przeciwdeszczowa oddychająca i coś z primloftem. Tanio ma Viking taką i działa ja mam endure i ubóstwiam ją. Tylko jeszcze próbuje ogarnąć gatki 🤣 na razie jeżdżę w zimie.z getrqch z deca. W mrozie jest ok nawet w śniegu. A dzisiaj popełniliśmy taki spacerek. Przy okazji kupiłem sobie prawie nową (podobno ma 100km zrobione) schwalbe g-one bo moja się rozsypuje powoli 🥺
  9. No pewnie... niektórzy lubią hardcor niektórzy chcą się bawić jazdą. HT to zupełnie inna zabawa i czasem przestaje mieć znamiona zabawy jak masz dropy kamienie wielkości piłek i do tego korzonki to jednak jedzie się przyjemniej jak tylne koło jedzie po tym grzecznie. Tak samo tłumienie po skokach nawet tych niskich jest poprostu fajne. Tak full daje większy komfort... za to na trudniejszych podjazdach już daje przewagę. Oczywiście da się na HT tylko po co? Jak ktoś chce zwiększać mocno umiejętności to ok. Jak ktoś się chce bawić jada w górach to jednak full. I jeszcze raz... ja jezdzilem po górach na stalowym szywnym mtb... zdarza nam się wjechać w teren na gravelach. Ja rozumem sens HT ale jeszcze raz chce się odnieść do tego co napisał autor. I gdzie on mieszka. Tam gdzie mieszka, HT to jak ciągnąć kotwicę. Tam gdzie może w godzinę dojechać... To już jednak 99prc ludzi ma fulle na trasach enduro. Może są głupie tłuki nie umiejące jeździć ale... No może pozostawmy to bez komentarza. Ja rozumiem że po górach można jeździć na HT... jest masa takich szlaków. Ale przychodzi moment gdzie wpadamy na 50% zjazd usrany kamerdolcalmi i nagle robi się wesoło bo ani się zatrzymać ani jechać... tak samo wjazd na schody z korzeni. Nie wiem byłem w srebrnej byłem w czarnej... I zasadniczo ja bym nie bawił się tam w HT. Jak się koledze spodobają trasy enduro to będzie płacz i żal że mu brakuje. Na obu miejscówkach są kamienne ścianki są korzenie. Mając takie miejscówki w górach będzie miał problem z przyjemnymi trasami... szatpanie trgo na HT? Jakis nie wiem widzialem wielu takich. a szlaki szutrowe na ht.... No do tego się kupuje gravela na cienkiej oponie i się cieszy łykanymi km. Tam przedni amor to tylko kotwica niepotrzebna. Ha już napisałem. Pożyczyć sobie spróbować zobaczyć a potem wydawać kasę.
  10. @teotym po 40 czyli w idealnym wieku żeby zawał wykończył. Niestety po 35roku życia jesteśmy najbardziej narażeni a nie badamy sie. A przekraczanie barier ma sens i sporo daje tylko z glową. Sezon w ktorym jezdzilem na siłe dał duzo. 50 codzinnie i wpadaly i 100 seryjnir i nie bylo to wielkim wysiłkiem. Ot wieczorny spacer.
  11. @lewocz kolega chce jeździć coś ambitniejszego.... a zmiana z grata na nowoczesny rower nie jest zmiana fundamentalną. Owszem da poprawe ale w ograniczonym zakredie. Na "milky wayu" spotkałem gościa jeżdżącego na starym rowerze o geometri trekinga z kozykiem na zakupy. Tak nie jest to ambitna trasa ale jednak górska z kilkoma smaczkami. Jednak full to zupełnie inna zabawa. I nie ma czegoś takiego jak zwykły zjadacz chleba... No chyba że kozumiesz przez to kogoś kto robi traski po 15km z żoną i to taka która jedzie za karę. Jak ktoś się chce bawić w górach bierze tam fulla bo jest łatwiej i przyjemniej. Tłuczenie po rąbance albo korzonkach na HT to walka. Po co? Zwykły zjadacz niech se kupi fitness albo gravela. A i w lesie przejedzie jakaś małą trasie na tym
  12. Sztywny na aluminium będzie gorzej amortyzował niż sztywny na karbonie. Zdecydowane gorzej. Stał też nie zbliża się do karbonowego widelca niestety Zwykła kierownicą nie daje wielu chwytów a baranek daje ich co najmniej kilka dodatkowo dobra owijka amortyzuje też trochę. Kolejna sprawa że chwyt baranka jak się nauczysz masz taki ze nie obciążasz rąk tak jak na zwykłej kierownicy. Poprostu przy większych dystansach baranek wygrywa. No i karbon wygrywa. A ich połączenie daje przyjemną jazdę. Jedziesz kilka godzin nonstop bez problemu. Jak jezdzilem sam to praktycznie bez postojów robiłem sporo ponad 100km przy 170 jedyne postoje to sklep po picie prom i stóp na wyjście jedzenia z torby do kieszeni. Nie wyobrażam sobie tego na prostej kierownicy. Ja jeżdżę na oponach 30c i sobie bardzo chwale. Służy mi to a opona nie zabija twardością. Oczywiście komfort trochę spada ale i jej lekkości i szybkość to nagradzają Ps poprostu weź sobiena testy jakieś road+ na nieprzesadzonej oponie grawelowo szosowej i spróbuj. Jak jestem fanem marina i zakochany jestem w gestalcie. Już zrobiłem na Juz ponad 20kkm zrobiłem na nim i zdania nie zmieniam. A gladkie opony 30 dają radę i w lesie czasem bo wiesz jak jest z planowaniem dróg... ma być asfalt albo choć szutry A jest singiel leśny 🤣 albo piaskownica....
  13. @Tyfon79 możesz pojechać do myslenic 🤣 ale tam też pewnie zły przykład i się nie liczy bo.... Po sztruksie to słabo z tym Turbaczem bo nie jeździ się po szlaku biegowym poza tym po sztruksie się jeździ tak se. W wielu miejscach spotykam w zimie rowerzystów... a wracając do autora to brutalnie jak złapie zajawkę będzie zmieniał... ma plaskopolskę i góry z całkiem konkretnymi szlakami i kilka bikeparkow. U nas i w Czechach. I kupując HT zna każdym z tych rejonów będzie miał rower którym jakoś objedziesz... pytanie czy o to chodzi. Bo z tego co napisał chce iść do przodu.
  14. Nie kochasz swoich nadgarstków 🥺 jak coś to karbon jednak. A poważniej jak chcesz robić dystanse to myśl nad barankiem I nie bój się cienkiej opony.
  15. Zamiast rozumieć i filozofować zapraszam na Turbacz w listopadzie, grudniu, styczniu czy lutym... chyba najgorszy moment to marzec bo śnieg miękki i kopny. Jak na Turbaczu będzie za tłoczno to może być i baranią. Też cała zimę się tam rowerzyści kręcą. Ci co mówią że nie to ci co w domu siedzieli w zimie i nie widzieli rowerzystów na szlakach... 🤣🤣🤣 I tak na marginesie to w zimie się jeździ przyjemniej bezpieczniej i łatwiej po górach. Widziałeś zawody zawodowców? Niejedne enduro są o wiele łatwiejsze a na enduro nie uraczysz ludzi bez ochraniaczy i FF 😉 Z tym serwisem też nie ma co zdziwiać za bardzo. Nie jest tak że trzeba to co 6mc rozbierać i dawać za to ciężką kasę. Mój rower nie ma lekko a jakoś najmniej dostały zwiększenia. Łożyska stery suport zgniły a w zawieszeniach bylo czysciutko.
  16. No nie wiem... dużo bym dał za kilka potraw robionych przez moją matkę i przyjemność z smaku który miały. Niestety pewne smaki bezpowrotnie przepadły. Jedzenie bez przyjemności jest bez sensu. Ja lubię dobrze zjeść co wcale nie wyklucza zdrowego jedzenia. A burgery to słabość. Nie pije to chociaż mięcho sobie zjem 🤣🤣🤣
  17. Yyy.... Dobra dwa w miesiącu to w roku wyjdzie 24... 🤣 No bez żartów jak się mieszka godzinę od gór i lubi jeździć to można nawet popołudniem wyskoczyć na kilka rundek. W Czarnej popołudniowych karnet aż się prosi o kupowanie bo wystarczy czasu żeby się styrac a tani jest. Mamy inne podejście do jazdy bo ja poprostu się pakuje i jadę. I nawet jak by to miało być kilka wyjazdów w roku to wolę żeby rower mi dal więcej już mniej. A do HT mam zdanie takie jakie nam bo to rower niedorobiony. Szczególnie że zawias z tyłu nie psuje roweru na płaskim. Wiec jaki to ma sens iść w HT? No chyba że kogoś bawi XC.... Ale poziom skilla trzeba mieć w kosmosie. Zdarzało nam się jadac na naszych gravelach nieraz słyszeć od ludzi na HT że mamy złe rowery do tej drogi.... że opony za cienkie... jedyne co istotne to że po jeździe wiecej na fullu człowiek gorzej znosi drgania. Poprostu HT byłby dużo częściej niedostosowany do trasy. Jazda po wtr na nim to była by mordęga do n potęgi. Tam nawet na szosie idzie znieść jajo. W górach dość szybko zacznie się trudno bez marginesu i w skupienia tam gdzie full jeszcze daje się bawić i zapomnieć. Mieszkajac w miejscu w którym masz płasko płasko płasko i fest góry z trudnymi trasami nie widzę sensu kupowania kompromisu na coś pośredniego. No właśnie a w Wrocławiu gdzie nie odwrócisz głowy jest płasko 🤣 więc górska geo będzie tam tylko męczyła
  18. Problem nie w tym jął my jedziemy tylko w frustratach nie umiejących wyprzedzić. Nieraz jadę drogami kretymi i wprost daje znak że mogą wyprzedzać jak tylko mam widoczność. I większość np rozumie że jak wyjeżdżam do środka na zakręcie to nie ma miejsca a jak gwałtownie zjadę do prawej ba środku zakrętu to jest czysto. Wielu dziękuję i jest w miarę ok. Ale trafiają się frustraci coraz częściej (był okres że było zdecydowanie mniejsze ciśnienie w ludziach) którzy się ciskają. Jedziemy pustą prostą drogą koło siebie i wyprzedza nas kilkanaście aut bez spiny drogim pasem w tym tir.... I nagle jeden debil z klaksonem wyprzedza na gazetę i drze się że utrudniamy ruch 🙃 Niestety więcej policji ładować mandaty zabierać prawka... przejazd przez czechy i człowiek odpoczywa sobie nawet jazda 70 dwupasmówką nie drażni bo wszyscy jadą grzecznie. Rowerzysta na górskiej drodze też nie drażni bo się go zaraz wyprzedzi... Tak że u nas jak nie pojedziemy frustrat biorący udział w wyścigu o urwanie 3min na 100km zawsze się trafi. A w połączeniu z marnymi umiejętnościami wyprzedzania to już murowana wojna drogowa. A hit ostatniej jazdy.... pani na gazetę wyprzedziła nas i 300m dalej pod domem w rozmowie dowiedzieliśmy się że ona ma czujniki w aucie i bezpieczne auto 🙃 tak że wiecie.... na takich zadba strategia nie pomoże chyba. Ja liczę na zaostrzenie przepisów i to że ludzie będą tracić prawka. To jest jedyne co może otrzeźwić towarzystwo. Z pozytywnych akcji to gość trabnął krótko zjechałem mu wyprzedził podziękował... wprawdzie mógł wyprzedzić nas bo było szeroko i widoczność ok ale ewidentnie go manewr przerastał. Ale tyle że nie pieklił się a dal znak że jedzie i potem mignął awaryjnymi na dowidzenia. Tak że da się? Szkoda ze tak mało kierowców to umie.
  19. @SieKreci1 mnie elektryk też nie bawi nawet mam jednego w domu do sprzedania 🤣 ja przejechałem na nim z 50km żona mniej i stoi. Ale już wiem że jak zacznie brakować siły to zawita jakiś fajny w moim rowerowym garażu. Za bardzo lubię być w górach na rowerze żeby nie skorzystać z tego jak będzie brakowało sił. Na razie kręcę sam ale nie mówię nie wspomaganiu kiedys... No chyba że nie będzie potrzebne.... 🤣
  20. @SieKreci1 jak to co na starość... wyscigi na wozkavh elektrycznych... a powazniej to rowery elektryczne moga tu nam duzo dać. Moj ojciec jezdzil majac ponad 80 lat na wigry 3... dodam ze mial rozwaliny jregoslup i ledwo chodzil ale na rower wsiadał od czasu do czasu. A jak byl mlody to codzinnie na szybko sobie do myslenic latal czasem do chrzanowa albo Poznania 🤣 tak ze ta choroba nie przechodzi. A Ty sie zastanow czy te zlamania nie mają innego dodatkowego podłoża. Sporo tego.
  21. Coache to w większości hopsztaplery są co frazesami walą. Na podjazdy jest jeden sposób... jeździć ich dużo. Ale zdecydowanie jeśli one są słabym punktem to nie lądował bym się w interwały na nich. Pozatym interwały mają większy sens jak je robisz w warunkach kontrolowanych. Pozatym jak nogi są słabe i zaczniesz na podjazdach interwały robić to przywitasz się z ortopedą. Już radzę zacząć robić po 100 przysiadów dziennie byle poprawnych 😉 Z tego co piszesz jesteś słaby a chcesz szybkiego progresu do mocnych. To się kończy urazem albo przetrenowaniem. Podjazdy to owszem wydolność itd itp ale w dużej części technika i oddech. Ale pedałowanie gra tu olbrzymią rolę. Tu kadencja jest kluczem do długich podjazdów. A to się osiąga z kolejnymi km. Boję się że ważniejsze niż interwały będą jazdy dla bazy. One niepozorne a po kilku tys nie wiesz kiedy jedziesz z prędkościami pod 30 i masz tętno jak na spacerze. Mocny sezon z szarpaniem dal mi mniej niż ten w którym mam to w 4 literach a jedziemy sobie gadając... na koniec wychodzą lepsze średnie 🤣 w tym roku nawet nie szarpałem żadnej z moich tras testowych... może na jesieni 🤣
  22. @RabbitHood sorry ale pitu pitu uprawiasz. Wrzucają w siebie za dużo. Prosty przyklad. U mnie dzieciaki 2/3chuda. Ja troche za duzo mam ale spokojnie sobie to opanowuje. U mojej siostry wszyscy mają problem a ona ciągle na diecie. Rusza się chodzi na spacery po górach i nie jest zasiedziała. Ale nie trzyma michy mimo że twierdzi inaczej. I prosty przykład. Imprezka i mój syn wali trzecii kawałek tortu to mu cisnę od grubasów.... Ona oburzona i do mnie ze przecież czasem można... No można tylko ze taki kawałek ciasta to już pewnie z 500kcal 🤣 kolacja niby lekka ale kilka ciast i trzy kawałki tortu... młody zjadł ale on codziennie teraz robi siłowy i rower... Ale różnica polega na tym że my nie jemy więcej bo jest imprezka okazja itd itp. Mamy nawyki i się ich trzymamy i bilans się zgadza. To co mi rozwala system to brak snu ostatnio kolosalny stres i brzucha nie mogę ogarnąć. Ale miske trzymamy i nie ma zalewania się tłuszczem. A ja nie chodzę 🤣 sorry ale mi szkodzi na śrubki 🙃 Jak nie wsiadam na rower jem duzooooo mniej choć mnie kusi... dyscyplina michy to podstawa. A alko też zabija wielu system. 🤣🤣🤣 jak rower może być bez mięska z Burger Kinga... nie no białko musi być 🤣🤣🤣 jak jeżdżę to mam taki zapas że bez takich kanapek uzupełnienie bilansu żeby nie lecieć było by trudne. Szczególnie jak nie ma kuchni pod ręką. Zaletą większych przebiegów na rowerze jest to że można sobie na sporo pozwolić
  23. @teotym z tym wszystko to ostrożnie. Może poczytaj o treningu kolarskim zanim zajedziesz sobie serce albo wejdziesz w przetrenowanie? Pomijam stan kolan.
  24. Tym że Barania przy czarnej to dziecinna igraszka? A na Baraniej i tak wolę mieć fulla niż HT? Zresztą na głupim Turbaczu wolę mieć zawias niż go nie mieć choć jest do objechania nawet na moim gravelu na upartego. A te liczby to nie wiem skąd wziąłeś... Ale ja nie napisałem że koniecznie 🤣 Napisałem swoje zdanie i go nie zmienię bo w góry full ma sens A na szutry gravel i to na cienkiej oponie. I pisze to jako osoba która jeździła po górach na absolutnie sztywnym rowerze 🙃 I nadal czasem się zapuszczam w las na cienkiej oponie na szywnym rowerze barankiem i nawet pieszymi szlakami z kamerdolcami bywa że jeździmy ale.... też na szutry pod baranią wpadam na fullu. Tak że tam gdzie można na gravelu nie ma sensu brać HT 🤣 A tam gdzie na gravelu nie bardzo idzie lepiej mieć fulla... Po prostu jak to ma być zabawa to lepiej się bawić na fullu. Mój w pierwszym roku służył mi do jazdy po okolicznych wzniesieniach polach i błotach... W drugim byłem i po trzy razy w tygodniu w górach. I żadne z tych zastosowań nie umniejsza jego roli i sensowności. A pozyczenie roweru i sprawdzenie czy nas cos bawi to naprawdę ekonomiczna forma podjęcia decyzji. A do Wrocławia nie wiem po co komu HT... tam jest przeraźliwie płasko. Dylemat kupna kompromisowego roweru. Ale oczywiście zawsze może być tak że miłość do XC zwycięży kolega będzie wszystko na HT latał z bananem na ustach i kamerdolce nie będą go z siadła wybijać. Nieśmiało zauważę ze HT jest dużo trudniejszym rowerem niż full. A HT z geometrią wygodną na płaskopolskę to już w górach będzie zupełnie zabawny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...