![](https://www.forumrowerowe.org/uploads/set_resources_15/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
KrisK
Użytkownik-
Liczba zawartości
3 806 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
34
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez KrisK
-
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
Niestety jest to związane z jakimś zaburzeniem i da się to leczyć, ale za cholerę sobie teraz nie przypomnę o co chodziło. Ruch i waga oczywiście ma znaczenie, ale u niektórych nie wystarczy. W każdym razie jeśli ktoś ma taki problem to niech szuka bo są informacje i się leczy a nie łyka cudownych tabletek, które pogłębiają problem. Zasadniczo złogi cholesterolowe leczone statynami to zaklejanie sobie żył. Cholesterol łata żyły i jak jest znaczy że jest potrzebny. To jest zajawka wie cuprościłem. A tak na marginesie to z solą też jset taki numer, że to czy czujemy ze coś jest słone mało słone czy przesolone zależy od naszego zapotrzebowania na sól. I jeśli lekarz wam mówi, żeby ograniczyć sól to należy go zmienić. Przesalani świadczy o rozchwianiu gospodarki elektrolitowej i trzeba szukać co jest nie tak bo jest to śmiertelnie niebezpieczne. Jest to niesamowite jak osoba soląca niesamowicie dużo i przesalająca wszystko tak ze każdy normalny kosztując się dusił od kaszlu (a czasem samego zapachu potrawy) wychodzi ze szpitala i nie jest w stanie jeść tego co jadła tydzień wcześniej. Wystarczyło doprowadzić poziomy elektrolitów do normy. Też warto z tego sobie zdawać sprawę i to również w kontekście odchudzania, bo wiele osób ma problem z elektrolitami i wodą co śię wiąże. . A tak na marginesie to z solą też jset taki numer, że to czy czujemy ze coś jest słone mało słone czy przesolone zależy od naszego zapotrzebowania na sól. I jeśli lekarz wam mówi, żeby ograniczyć sól to należy go zmienić. Przesalani świadczy o rozchwianiu gospodarki elektrolitowej i trzeba szukać co jest nie tak bo jest to śmiertelnie niebezpieczne. Jest to niesamowite jak osoba soląca niesamowicie dużo i przesalająca wszystko tak ze każdy normalny kosztując się dusił od kaszlu (a czasem samego zapachu potrawy) wychodzi ze szpitala i nie jest w stanie jeść tego co jadła tydzień wcześniej. Wystarczyło doprowadzić poziomy elektrolitów do normy. Też warto z tego sobie zdawać sprawę i to również w kontekście odchudzania, bo wiele osób ma problem z elektrolitami i wodą co się wiąże. schudnięcie w takiej sytuacji może być ekstremalnie trudne, bo organizm zatrzymuje wodę. I wcale nie musi być to "otłuszczenie". Kolejna sprawa to chudnięcie szczególnie na brzuchu. Przez pandemię pięknie mi zaczął bambotel maleć. Wróciła "normalność" i mimo że ja chudnę to brzusio rośnie. Prostą zmienną jest sen. Po prostu bardzo mało śpię. Wystarczy parę dni z przespanymi minimum 6h i problem brzucha przestaje być widoczny. Większość lekarzy ma mądrą radę, żeby przejść na dietę i więcej sie ruszać... -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
Nie wiem, ale ostatnio jadłem konfiturę z 81 czyli moją równolatkę i piłem soczek z 86.... Konfiturki to oczko w głowie mojej córki. Robione przez moją matkę... Bez konserwantów i innych takich. Smak niepowtarzalny i niestety zostało już tylko kilka słoiczków. I to jest przechowywanie, a nie jakiś marny rok. Ale brutalnie to mięso naszych babek sporo soli i saletry widziało. I było zdrowe... Co do cholesterolu to nie bierze się on z jedzenia cholesterolu. Jest to jedna z większych bzdur. Co więcej, niejedzenie tłuszczy może powodować złogi cholesterolowe. Dopiero dotarło do mnie jak rodzice chorowali. Gdzieś szukając informacji znalazłem opracowania i się wyjaśniło jak to jest ze matka która nigdy nie jadła tłusto miała problem wieczny z cholesterolem a ojciec dla którego obiad bez pół kostki masła do ziemniaczków był nieważny nigdy tego problemu nie miał. Jak ktoś ma problem z cholesterolem to radzę szukać przyczyny problemu a nie łagodzić skutki. Bo lekarze niestety w większości działają bezmyślnie i krótkowzrocznie. Tabletka i następny proszę.... -
Sam rozważam jakieś z merino, ale na razie nie trafiłem odpowiednio cienkich... Niestety bury na rower mam dopasowane jak na narty i czasem to daje popalić. Wydawałoby sie głupia skarpetka, a jednak po kilku godzinach noga zaczyna cierpieć. Podobno są koszulki rowerowe merino i podobno są super. Też myślę nad tym, żeby temat obadać, ale na razie mam nadmiar koszulek i misze zużyć.
-
To idź do sklepu... Takie skarpetki kosztują ze 3zł za 3szt. No chyba ze się boisz ze Cię za to z domy wyrzuci. Tu kwestia przewiewności. Poza tym ja mam płetwę i buty dobrane niemal na wcisk. a to powoduje, że szczególnie w upale jak noga lekko przypuchnie jest przerąbane. Dla tego wybrałem to co wybrałem. Szczególnie przy dłuższej jeździe to dla mnie istotne. Jakieś 40-50km to w sumie wsio ryba.
-
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Nie ma to jak wybrać, się pokręcić o 19... Taka wycieczka trasą, na której poprzedni złapałem dwa snakes w jednym momencie zaraz po wjechaniu na szuterek... Dzisiaj do tematu podszedłem rozważnie i ostrożnie taś taś to przejechałem a to kilka km jest... Jakakolwiek awaria i konieczność zatrzymania tam wymagałaby chyba transfuzji. Tak że trochę pospinany jechałem. -
Sorry, ale pytane zadajesz lekko abstrakcyjne. Ja wiem ze niektóre skarpetki kosztują małą ale jednak fortunę ale to sprawa mocno indywidualna i musisz wypróbować. Kupujesz jedną parę i patrzysz co i jak. Ja np od dawna na rower stosuję kobiece stopki. Przynajmniej od maja do późnej jesieni. Tak tak te takie jak rajstopy. Zresztą na narty mam takie same, tylko że wysokie i ze wstawką masującą piętę Są zarąbiste. Z tym że ja w skarpetkach się gotuję. A buty mam dopasowane dość mocno więc takie stopki okazały sie idealnym wyjściem. Pomijam, że są bardzo kompaktowe co tez nie jest wadą i są tanie jak barszcz. Jak jest poniżej 5st to ubieram skarpetkę do letnich spd i spokojnie te 50km tak robie bez odmrażania stóp. Miałem różne lepsze i gorsze skarpetki, ale te okazały sie strzałem w 10. Odkryte przypadkiem na nartach. Po prostu moja łydka jest niekompatybilna z butami narciarskimi i kiedyś zadumałem się z auta siostrze takie podkolanówki. Potem to przeniosłem na rower. Tak że eksperymentuj. Skarpetki wydawałoby sie, że pierdół, ale są niemal najważniejsz szczególnie jak jedziesz dalej.
-
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Dzisiaj zupełnie abstrakcyjne 47km. Średnia zawrotna, bo 23,8. Ale dzisiaj od rana dzień, w który wszystko sie nie udaje. Na rower też miałem nie jechać bo zdrowy rozsądek i nie bybło czasu. Ale czułem sie tak do d i zmięty, że stwierdziłem zę sie przejadę ot tak dla resetu bez spiny. Już o20 się zebrałem... No i się przejechałem. Pulsometr (opaska) chyba wyzionął ducha Wczoraj sie nie chciał sparować dziiaj pokazywał takie bzdury że aż przykro. Tętno 50 na podjeździe :D. Noga kompletnie nie miała siły. Czegoś takiego nie miałem od dawna. żeby na płaskim bez jakiegoś wiatru snuć sie poniżej 25/h Wczoraj jak bym był w innym ciele niż dzisiaj. Nie wiem, czy dodatkowe dwie h su mogą robić taką różnicę, że jednego dnia się jedzie z śr pod 30 a drugiego 25 jest trudna do zrobienia. Odkryłem za to chyba, czym oram kolana. Wieczorne jazdy. Nie jestem pewien, ale zdaje sie, że mamy tak ciepłe lato, że po prostu marzną i bolą. Wczoraj nie wiedziałem, że mam kolana, ale było ciepło. Miałem też poważną rozkminę od kiedy wróciła moda na żółte żarówki w autach... Już w połowie drogi sobie przypomniałem ze mam żółte okulary... Zdecydowanie to daje dużo. Zupełnie inaczej pracujesz na szosie inaczej na góralu. Poza tym to inne doznania. Odpoczywa sie nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Ostatnio prawie tylko jestem na szosie ale muszę to zmienić bo zaczynam już rzygać asfaltem. Pomijając trening to na góralu można sie po prostu poszlajać po polach i odpocząć od ciśnięcia. Spinają sie tylko goście w za ścisłych gaciach, które im nabiał ściskają za bardzo i mają przez to ból tyłka. Wiele osób jeździ i to i to. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
@Sobek82 taki jest plan, żeby wiecznie być młodym. No dobra może nie wiecznie, ale tak przynajmniej do śmierci. Ja korzystam, że moje dzieci już w większości prawie dorosłe. I nawet chce sie im ze mną tłuc na rowerze A dzisiaj udało mi sie żonę na rower wyciągnąć po dłuuuuuuuuuuuuuugiej przerwie. I udało się prawie 25km spacerkiem pojechać. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Dzisiaj pojechałem oddać auto do serwisu.. Wracając jakoś tak ładnie było i jakoś tak dobrze się jechało, że zamiast skręcić na KRK skręciłem na Niepołomice... Przecież też do pracy dojadę a nadłożę może z 10km... no może 15... Wyszło 39,90km czas 1,22 brutto 1:25. Średnia 29,1 kadencja 86 Zasadniczo trasa praktycznie płaska wznios 146m... Po części się dobrze jechało a po części sie dałem podpuścić. Wyświetlił się mi na liczniku segment takie marne ~4,5km i kom tak wolno uciekał, że... A jak już sie rozpędziłem to szkoda było zwalniać bo podjazd. A najciekawsze jest to, że na tej trasie taka prędkość to nadal leszczyna nie daje to żadnych szans choćby zbliżyć się do top 10 Nie wiem co ci ludzie za szpinak jedzą.... Na 35km było 30... Ja wiem ze te 3,4km to przepaść, ale i tak w sumie jestem zaskoczony, bo tak z czapy to wyszło. Ostatnie 5 to takie trochę kluczenie przez górzyste osiedle Co chwilę skrzyżowania ślepe gdzie bezpieczniej się prawie zatrzymać. Potem ddrki i światła. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Nie no masz rację. Miałem na mysli taką rechabilitację na zasadzie tu pomasuje pokarze trzy ćwiczenia tam pomasuje i następny proszę. Ostatnio dość kiepskie doświadczenia z rehabilitantami mieliśmy, choć ortopeda i tak przeszedł samego siebie. Prawda taka, że trzeba pracować nad sobą, bo inaczej nic nie pomoże. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Noga ma śrubki i tak ma, że lubi zacząć boleć. Wystarczy, że zrobię coś głupiego i nawet kilka tyg trzeba jej dać na uspokojenie. Kolana to najpewniej ułożenie rzepki, na co nie ma lekarstwa. Można ostrzykiwać, ale to ślepy zaułek. Wzmocnienie mięśni daje więcej. A kręgosłup prześwietliłem przed pandemią i sie dowiedziałem "stan po złamaniu" (nie mam pojęcia co i jak bo sam lekarz stwierdził ze "źle to wygląda" i do konsultacji) i jakieś tam zwyrodnienia mniejsze. Konsultacja z rehabilitantem umarła wraz z pojawieniem sie świrusa. Ale tu zasadniczo rower nie szkodzi a pomaga. I tego się trzymam. Przejmować sie nie będę. Dobry rehabilitant może ratować doraźnie. Prawda taka, że mi sie nie chce, bo to nudniejsze od jazdy WTR, ale powinienem wrócić do treningu siłowego ze szczególnym uwzględnieniem pleców. I kręgosłup będzie działał. Rehabilitacja tutaj to najczęściej zaklinanie rzeczywistości, które pomaga na krótką metę. Jak się zbuduje gorset to od razu czuć poprawę i to na długo. Niestety trzeba to robić na bieżąco i nie zaniedbać a ja sztangę miałem w rękach chyba z 4-5 lat temu. -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
https://www.komoot.com/tour/223034642?ref=wtd Masz tu narysowane od Plazy do końca Podbipięty. Pamiętam ze pytałeś o cienką oponę więc wyciąłem wszystkie szutry. Jedynie na igołomskiej masz niedokończona ddrkę która ma kilka kawałków szutru. Kiepska jest też nawierzchnia na Jeżynowej bo to taki sypany asfalt, który nie bardzo związał, ale spokojnie przejedziesz. Jak masz alergie na drogi to możesz skrócić jazdę ulicami nie jadąc Lutnia tylko Traktem Papieskim. Ale tam jest ruch minimalny i debile występują sporadycznie. Dalej do wjazdu na wał jedzie sie w ogólnym, ale tez całkiem spoko. Często jest tam więcej rowerzystów niż aut wiec sie chyba lokalsi przyzwyczaili. Powrót drugą strona to już raj bo tam aut jest naprawdę jak na lekarstwo z dymarek możesz skręcić przed igołomska w lewo, ale to jest po deszczu mocno błotnista zabawa. Taka nauka panowania nad rowerem, choć przejazd ma swój urok. Na Dymarek uważaj na jelenie One tam gdzieś sobie mieszkają i czasem przechodzą przez drogę -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Tak. A dokładniej to już na wysokości Niepołomic. https://www.google.pl/maps/@50.0431054,20.2059238,439m/data=!3m1!1e3 Dalej z krótkim odcinkiem drogami leci to do ujścia Dunajca i potem w velo Dunajec przechodzi. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Sęk w tym, że buntuje się biodro. Ono się buntuje, bo wydaje mu sie ze jak ma śrubki to może sie buntować. Nie możemy się dogadać od jakiegoś czasu. Co gorsza, kolana dołączyły. Kocham chodzić po górach, ale one mają inne zdanie i takie są efekty że sie buntują. Ze snem też słabo, bo sie tak przyzwyczaiłem, że śpię po max 5h. W nocy mi sie najlepiej pracuje (telefon dzieci i żona są wyłączeni i jest spokój. ) To jest moja pięta achillesowa. Ciągle niedospany jestem. Koronatime był wybawieniem, bo na wszystko był czas. Doskonale sobie zdaję sprawę, że system sie wali przez to że nie odpoczywam. Ale ja jestem mocno pier.. No po prostu rodzinnie mamy zwichrowanie i jak nie jadę na rower to będę coś robił. Pomiar mocy to jest za dużo cebulionów niestety więc sobie muszę odpuścić. Jeszcze kilka rowerów w kolejce czeka do kupienia dla młodzierzy. Na ten moment celem krótko dystansowym jest KRK Częstochowa KRK z młodą w jeden dzień bez jakichś spin. Może się wykroić sensowny dzień z sensowną pogodą, żeby nie było szarpania a przyjemność. Moje jakieś tam ambicje, żeby jeździć szybciej na razie są nieistotne. Może za jakiś czas podejdę do tego poważniej a na razie jak się uda "w wolnej chwili przy okazji" Pewnie we wrześniu więcej będę sam jeździł i miał mniej czasu to moż zacznę jakoś bardziej podchodzić do tego treningowo. A dzisiaj to raczej była walka z sobą niż jazda. Pomimo łykniętego ketonalu po 20km mnie tak bolało, że się zastanawiałem jak siedzieć, żeby z roweru nie spaść. Mogłem odpuścić, ale stwierdziłem, że nie ma takiej opcji poza tym zawsze w końcu się przyzwyczajam Już wtedy wiedziałem, że będzie tak se, ale co z tego. Dołożyłem sobie zmienną, że nie zatrzymuje się, żeby nie było zbyt nudno i tyle. Swoją drogą to podziwiam ludzi, którzy dzień w dzień WTR tłuką kilkadziesiąt km w stronę Niepołomic i potem do KRK. To jest tak koszmarnie nudne jechać tym wałem, że następnym razem książkę muszę zabrać albo poduszkę... -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Zasadniczo to miał być według komota asfalt, ale jak zwykle kłamca mnie wpakował na z 3km polnej drogi. Dzisiaj 115km czas 4:21 netto brutto 4:27. Zatrzymania to światła i dolanie wody z kranu. Prędkość średnia 26,3 Kadencja średnia 85 Na 100km stoper pokazywał 3:48. I pomimo że czułem ze mnie się już nie chce i nie mam siły następne 10km pokazało śr 29... Wprawdzie była wtopa z asfaltem, który zwinęli. Dosłownie i w przenośni. Raz, że komot skrewił dwa, że na sporym był sfrezowany i ogólnie ze słabej drogi zrobili jesień średniowiecza (jeśli tam położą asfalt będzie bajecznie i bez aut praktycznie ), Wiatr wiał w każdym kierunku, ale nie zza pleców, Dodatkowo biodro jest oporne i nie zajarzyło, że ma siedzieć cicho i na 20km zdecydowanie oprotestowało jazdę... Już rozważałem powrót, ale bez żartów. Nie będzie mnie jakieś biodro szantażować. Ale i tak niezadowolony jestem. Liczyłem, że te 27 może i 28 się uda przeskoczyć. Szczególnie że do wtopy z drogą nieźle szło, bo było sporo ponad 27. Pociesza mnie troszkę strava bo w sumie jak patrzę na dzisiejsze czasy na segmentach szczególnie tych dłuższych to jestem powyżej 1/3 stawki, a to raczej mocne segmenty. Na niektórych nawet w T10 jeszcze, a już po 18 Z ciekawostek to dzisiaj zakochałem sie po raz kolejny w moich oponach. G-one speed od schwable. Bardzo radośnie sobie wszedłem w zakręt. Na tyle radośnie, że celowałem prosto w rów. Więc co debil robi w takiej sytuacji? No kładzie rower bardziej Rower praktycznie leżał i już się zastanawiałem jak bardzo będzie bolało i czy dam radę sie doturlać do domu i do kogo dzwonić, żeby mnie z tego rowu wyjął. A tu nic... przeszły parę mm do pobocza udało mi się podnieść i nic... Kurcze te opony naprawdę się kleją do podłoża. Szukałem tańszej opcji, ale chyba jednak sobie pozwolę na te kilka stów rocznie. Ale do końca mc zostało 12 dni. i brakuje mi 866km, czyli jakieś 72 dziennie. Czarno to widzę, bo muszę jeszcze w tym czasie odebrać młodą z obozu i dostać się nad Bałtyk. A czasem trzeba popracować, a przynajmniej poudawać ze sie pracuje... Jak by pogoda była gwarantowana i wieczorami nie lało to spoko mogę po nocy kręcić. Wprawdzie jazda w deszczu to nie problem, ale jazda w tych zlewach burzowych przestaje być przyjemnością szczególnie po drogach a innych opcji za wiele nie ma. PS Ale w zimie mam inne nastawienie. Nigdy tak w zimie nie zmarzłem jak te kilka dni temu ja się mi na plecy wylała ta lodowata woda. Była piękna pogoda i nie nie wskazywało na to że ktoś odkręci kurek za godzinę... Jak raczej jestem odporny i mi nie przeszkadzają jakieś drobiazgi jak deszcze to to mnie rozwaliło. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Wyszedłem na balkon... zobaczyłem, że jest ładnie... zerknąłem na chmury... Stałem patrząc i przekonując sie ze chce mi sie jechac po tym wszechobecnym błocie... Po jakichś 10min zaczęło kropić. Nadal, wiedząc, że źle robię zabrałem sie za "kilka rzeczy" które w domu leżały odłogiem, bo jedyny wolny czas wykorzystywałem na jazdę. Jak skończyłem znowu sie przekonywałem że to bez sensu jak zaraz może lunąć... A jkzda w nocy w deszczu i jeszcze jak ewidentnie mnie kilka poprzednich "orzeźwiających deszczyków" doprowadziło na skraj przeziębienia ninie jest dobrtym pomysłem. Niestety żona pomogła mi podjąć "słuszną decyzję" że chyba po 3h przespanych w nocy 5h za kierownicą to chyba jestem mocno pierd.... że w ogóle patrzę na rower... wiec mam sie nie wygłupiać. A teraz sobie policzyłem czy jest jakakolwiek szansa, żeby zrobić te 1600km w tym mc i co? Trza by popylać po 80km dziennie. A ze dwa dni jeszcze musowo wypadną na jazdy to by wychodziła 100/dzień Ten miesiąc jest strasznie parszywy. Zamiast wakacyjnego uspokojenia to wszyscy dostają kota po koronawirusie a na dodatek pogoda taka, że trzeba w deszczu jeździć. Wczoraj też plan był na 50 bo młoda przed wyjazdem chciała zrobić 600 w tym mc. I po 12 się zaczął deszcz. No nibby pikuś można by jechać ale dzień przed wyjazdem w las tłuc w zimnym deszczu 40km? Pominę milczeniem że bybła 18 a młoda jeszcze nie była spakowana i jeszcze jakieś zajęcia miała po przygotowywać na obóz dla dziewczyn... Czy u Was też te "letnie deszczyki" są takie parszywie zimne? I wczoraj i poprzednio to jakaś masakra. Jak by ktoś lał wodą z głębokiej studni. Normalnie w lecie deszcze były ale ciepłe i można było sie nimi średnio przejmować . A w tym roku czuję sie jak na początku października. Wieczorem roi się nieraz "lodownia" a jak leje to też zimny deszcz. Ostatnio od wyjazdu do powrotu temperatura zjechała z 23 do 14... w godzinę. 10-12 st różnicy na popołudniowych jazdach jest normą. tak samo jak temp z zakresu 9-14st po 18. A to środek lata jest . -
[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?
KrisK odpowiedział Borsuczy → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Może nie na rowerze, ale... https://sportowefakty.wp.pl/kolarstwo/890867/kolarstwo-kolejny-bulwersujacy-wypadek-77-latek-walczy-o-zycie-policja-juz-wie-k Chyba czas, żeby sądy zaczęły dawać full w takich wypadkach. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
W imadle spróbuję. Ale jest też ślicznie skręcony wiec jak tylko mi "marina" otworzą to zadzwonię do chłopaków i zapytam, czy nie mają i za ile cebulionów oszczędzą mi wiania sie na metaloplastykę. Ciężko widzę prostowanie skręcenia przy alu. Za godzinę będę przy imadle i zobaczę czy pójdzie łatwo czy będzie się bydle stawiało. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Zwykła tiagra. Ale hak jest króciutki i wygląda ze to alu Nie wiem, czy go mam szanse tak łatwo śrubokrętem wzruszyć. Takie cudo i jest wygięte o jakieś 15st. I tak fart że przerzutka nie wlazła w szprychy i nie zmielił się, bo na początku nie zwróciłem uwagi. Dopiero pierwszy podjazd redukcja i dotknęła szprych. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Dzisiaj spokojnie 98km Zawrotna średnia 23,6.... Ale w sumie miało być spokojnie to było. Niestety moje kolano nie bardzo rozumie, że zachowuje się bezczelnie boląc. No nic trza rozjeździć. Czas jazdy 4:11 brutto 5h Było by lepiej gdyby nie udało się zgiąć mi haka przerzutki. Cóż jedna z dziewczym zrobiła coś dziwacznego na skrzyżowaniu i położyłem rower... Teraz sie zastanawiam czy ma sens to prostować, czy kupić nowy. Muszę to świństwo jutro ogarnąć, żeby młoda nie miała przerwy w jeździe, bo jakoś mocna się wystraszyła. Poza tym bilans zabitych komarów to juz w setkach liczone. Jedzenia nie trzeba brać ze sobą, bo jak się usta otworzy to od razu ksą ich pełne się ma w paszczy. Trochę surrealistyczne jest jak sie jedzie i czuje na twarzy jak sie roztrzaskują. A na kurtce słychać kolejne uderzenia jak by deszcz o ziemię sie odbijał. Z 30 jest jeden problem... Jedyne, na które mogę wyjechać bez zbednego bujania się po mieście są górzyste. A to jest drobny problem... -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
@SoloTM ja wiem... ALe ciężko z tym trenowaniem jak się siedzi do trzeciej w nocy nad robotą od rana praca i ostatnio ciężko przed 18 na rower wyskoczyć. A też nie jestem samotną wyspą i nie zawsze pojadę to co chcę. Niewyspanie się nerwówka i do tego "konflikt interesów" nie sprzyja treningowi. Z drugiej strony od czasu z końca zakazu jazdy urwałem 14min na tej trasie. Ale jestem i tak niezadowolony, bo nie mogłem się zebrać, żeby pojechać lepiej. Niby czułem, że daleko mi do maxa, ale jakoś tak nie mogłem siebie przeskoczyć i zmusić się do mocniejszej jazdy. W miejscach, gdzie normalnie jadę szybciej nie mogłem sie zmusić żeby docisnąć. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
No więc tuż przed 20 udało sie wrócić do domu i lekko po 20 wyjechać. A raczej wyciągnąć lenia na rower, bo misie były bliskie wygrania. Kadencja śr 88 To to czego dzisiaj sie starałem pilnować i poza kilkoma momentami gdzie nie mogłem powyżej 85 z zadowalajacą prędkością jechac nie było z tym problemu. W sumie jedyne z czego jestem dzisiaj w miarę zadowolony. Czas pedałowania 1:39:49 Czas ruchu 1:46:29 Aż siedem minut się leniłem. Cholera, a nie wiem kiedy. Czas brutto 1:50 średnia 27.9 Mediana wprawdzie 28.8 ale liczyłem, że będzie lepiej. wznios 238m Dystans 49.54 Do 3h na 100 to jeszcze w pierony daleko Pozostaje sie przekonywać, że to dlatego, że byłem po słabiutkim obiedzie. Nie wziąłem sobie nic do żarcia i jechałem mocno głodny. Nie chciało mi sie jechać absolutnie i zostałem podstępem wyrzucony z domu. I co fakt od kilku dni moje kolano ma czelność boleć więc starałem sie żeby nie bolało za bardzo... Ale niestety prawa jest taka, że to wymówki a jestem leszczem i raczej wiele lepiej to już nie będzie... No chyba ze znajdę gdzie rośnie ten szpinak, na którym kunie jeżdżą. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
77km średnia 23,1 max 59,5... czas jazdy 3:20 brutto 4:18 (dobre dzikie malinki były ) 560m przewyższenia. Czas trwania tej mało intensywnej aktywności zapewnił pewną niewielką korzyść dla wydolności aerobowej... Tyle Garmin ma do powiedzenia.... Nosz kurde a jeszcze niedawno się darł, że ponad siły. Zastanawiam sie czy to z pozwoliłem mu samemu wyznaczać tętno max to nie był błąd.