KrisK
Użytkownik-
Liczba zawartości
3 806 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
34
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez KrisK
-
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
@Kemusi No widzisz a ją się cieszę że mialem szczęście i nie zrobiłem sobie wiekszego kuku i że w sumie przeżyłem to złamanie. Teoche mnie jedynie ogranicza strach przed bólem bo jednak kilka lat każdy głupi krok przypominał mi o tym błędzie. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Wczoraj się przecież regenerowałem i to po dniu z tą samą 30 A potem następnym z spacerkiem.... wcześniej były dwa przerwy. Ogólnie ostatnio się opierniczam że aż strach. 4 dni w tygodniu aktywne to przecież profanacja. I te dystanse.... A co do dawania to psychika to podstawa, dzisiaj strasznie potrzebowałem.... szczególnie ze w przyszłym tygodniu najpewnej stracę ostatnie 4 dni tyg. A że się trafiło trudniej niż łatwiej? Bywa. Nie pierwszy i mam nadzieję nie ostatni raz. No to po czym dzisiaj jechałem nie przypominało puchu.... ogólnie to u nas najczęściej jest breja. A jazda ulicami to w większości jazda po strasznym syfie albo błotnym albo z błota pośniegowego. Takiej pięknej zimy to były u nas może było 4 dni. A reszta to stany przejściowe o średnio romantycznym charakterze. Jak się jeździ częściej niż jak jest dobra pogoda to to mocno uprzykrza i stąd biale g. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Czasem to robię ale jestem z tych co jednak unikają. Nie lubię bezczynności męczy mnie psychicznie. Dostaje autentycznego kręćka jak mam nic nie robić. Życie jest jedno jak się skończy będę se leżał i pierdział w trumnę. Przecież to jest najfajniejsze. Całkiem sporo. Technika... dość specyficzne podłoże i choćby ostre podjazdy z uciekającym gruntem. Przyda się w górach taki trening a ja dzisiaj niemal każdy podjazd taki miałem. Trawersy po sliskim. Jazda po wądolach przykrytych śniegiem na gładko więc nieprzewidywalna i umiejętność utrzymania się. Coraz lepiej to idzie. Przyda się w górach jak się wyrwiemy. Kolejna sprawa to dzisiaj starałem się trzymać kadencję ale i miejscami siłę na pewno ćwiczyłem bo mi się na podjazdach kaseta kończyła. Snieg wiatr w pysk i 11% zabijało system ale takie zeczy też trzeba przejechać bo choćby w zimie w górach nie będzie zmiłuj. Tam już czesto nie ma miejsca na płacze i ucieczki. To może być kosztowne. Oczywiście daje też kolejną cegielke do planów. Mam swoje założenia i je realizuję. To jest systematyczność. Mam 30 km ponad plan... Jak będzie prało marznacym deszczem mogę odpuścić. Ale jak jest względnie ładnie z białym g zamiast ton błota to nie widzę powodu. Dodatkowo zamknąłem jakieś tam wyzwanie na strawie zrobiłem sobie pucharek co na takiego leszcza jak ja jwst wyczynem i takie tam inne płytkie przyjemności. Oczywiscie to wszystko przy okazji głównych celów. Więc to tak pól żartem Zrobiłem kilka nowych fotek. Wypróbowałem nowa kurtka w specyficznych warunkach. Garmin twierdzi że Tętno śr 146. Ale zaliczyłem spory kryzys w pewnym momencie i nie mogłem się rozkręcić i jechałem spory kawałek z 120. Zimny wiatr kopnie pod kołem i nie szło się przełamać. Błąd bo jak bym tam wyją dodatkowa warstwę to bym się dogrzał i pewnie zaskoczył. Drugi taki że nie zjadłem. Nie chciało mi się A jednak z sił opadłem. I co jeszcze... wiesz ja to lubię. Przejechałem swoją ukochaną trasę w nowym wariancie z fajnym zjazdem po schodach. Trochę oblodzone ale i tak fajnie z długością taka że oba koła naraz ze stopni spadają. Zresetowałem się i wyczyściłem mózg z spraw codzienych. Zerknąlem na KRK z góry. I niestety ta trasa będzie zaorany obwodnicą i S7 więc korzystam ile mogę. Nie zawsze musi to mieć jakiś głebszy sens. Czasem to ma być relaks. A ja się nie boje tego że będzie ciężko. Nawet się cieszę -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
@Kemusi stałem sobie kulturalnie na drabinie opartej o ścianę i skrobałem sufit. Schodząc sięgnąłem coś jeszcze zabrać i drabina pojechała. Spadłem biodrem na szczebel i złamałem. Tak lekarz na sor mi powiedział że zdziwiam i się może bo nie mogę mieć w tym miejscu złamanej nogi. Dopiero jak mi zrobili fotle to już nie pozwolili nawet drgnąć. A doktorek z koziej trąba stwierdził że mam niesamowita odporność na bol bo powinienem się zwijać z bólu... Nie wierzyli że złamałem kość. Ale nie nie mam osteoporozy ani żadnego innego badziewiam jak wiercili to stepili wiertło i lekarka potem narzekała że strasznie się umodrowala żeby black wkręcić. Zreszta było zabawnie troche sobie cisneliśmy będę bo nie spałem podczas operacji. Mało delikatna była i mnie zbudziła. Też na to liczę... wykrywacz Boscha coraz słabiej reaguje a ostatnio jak szedłem do sądu to już mnie bramka nie wyłapala więc chyba się rozpuszczają powoli @Kemusi nie ma co płakać. Żyję. Lekarka na zdjęciu pokazała mi ile dzielilo mnie od śmierci.... od tętnicy krawędź kości była jakieś 0.5cm... dla tego do operacji nie pozwolili mi się ruszać prawie wcale. Tylko potem się spasłem bo 6mc miałem bana na rower i na auto ze sprzęgłem potem jeszcze przez trzy naciśnięcie kilkukrotne sprzęgła powodowało lekki blocout następne dwa lata każdą jazdą rowerem to niestety była walka z bólem. W sumie ładne kilka lat każde potkniecie postawienie źle nogi to było tak se. Niestety została mi obawa przed upadkiem i trochę jak leszcz teraz jeżdżę. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Dzisiaj 29.5km Ciężko. Średnia 12,3 ale śnieg mokry ciężki a większość trasy nieprzetartymi drogami. Niesamowite jak ta śnieżna breja zatrzymuje. 3% zjazd i rower po 4m stoi jak wryty . Jeszcze spore odcinki po szcztach podkrakowski pagórków to i wiatr dzisiaj dał mi znać o sobie. Zakwaszone mięśnie już wiem ze nam... takie piekące mięśnie nak spacerowej trasie to coś czego się nie spodziewałem. -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
Złamanie przezkrętarzowe kości udowej. ładne parę lat temu ale śrubki nie miałem czsu iść wyjąć bo trzeba by albo sezon rowerowy albo narciarski zawalić . Pozatym lekarze byli dość niejednomyślnie w kwestii czy lepiej zostawić czy nie. -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
@wkg uciekło mi że w śladówkach nogą jest wolna. Choc kółka razu widziałem supeł z biegacza w każdym razie z mojego doświadczenia chodzenie i bieganie bardzo obciąża. Przynajmniej u mnie z moimi śrubkami bardzo to odczuwam i choć lubie to to drogą przez ból i tk długo po . Zobaczę może jak będzie na jakichś nartach chodzonych . Ale biegowe mnie nie przekonują .. jakieś takie chude toto... -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
@wkg ostatnie dwa znane mi przypadki zerwanych wiązadeł na nartach to jedna osoba stojąca sobie spokojnie która straciła równowagę. Droga powolutku jadąca przed wyciągiem. Nie wiem jak w śladówkach ale waga niestety i przy chodzeniu zwiększa ryzyko kontuzji. A jak wiemy na nartach jest ślisko choć jak ktoś umie jeździć to na pewno.lepsze od chodzenia czy biegania. Ale przy masie i tak basen i rower najmniejsze szkody powinien robić. -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
@BPatryS zadne wiadro pomyj. Ale ja mam tak że jak ktoś pyta to nie owijam kupy w sreberko. Pisałeś o swoich nieudanych próbach i w zasadzie zniechęceniu. Wynika ono z tego że miałeś nakreśloną zła perspektywę. Pomijam absurdalną redukcję , jakimiś dziwnie niskimi ilościami kal. Ale nawet to mogłeś utrzymywać lekko modyfikując. Problem taki że jak coś ma dzialac a nie działa to zniechęca. I ludzie odpuszczają co jest naturalne. A ja tylko próbuje Ci uświadomić że potrzebujesz konsekwencji i niestety walki że sobą. Bardzo dużo by Ci dala druga osoba która pojedzie te pierwsze tys km z tobą. Która jak łapiesz lenia zapyta gdzie dzisiaj jedziemy. Która powie ci ze ten deszcz na polu to się Ci przywidział i przecież wodą przykrywa tylko opony a nie oski więc w czym problem Ja Ci piszę że będzie boleć musi i ma boleć. Jak to przejdziesz będziesz się z tego za dwa lata śmiał. Ale musisz się nastawić że pomimo że musisz się trochę w masochiste zmienić. Dalm Ci przykład przyjaciółki córki. W marcu zdychała na 30km chwile później zabijał ja każdy podjazd. Miała tą kondycję że pocharatala sobie więzadła w kolanach niemal natychmiast. Ban na rower straszne wizje. Naszczescie dobry fizjoterapeuta rozmasowal i kazał jeździć powiedział jak. Ona się stosowała ja pilnowałem i masowaliśmy. W tym możecie jal nie ma podjazdow na trasie to jest niedosyt. Ale to była jazda z bólem. I jej drogą przez mękę bo startowała z poziomu zero. Ale chciała i lubi. W tym momencie potrafi mnie wyciągnąć jak mam lenia. Zima śnieg sypie albo i leję a ta pyta czy jedziemy. I to pomimo że jest chora i czuje się do d. Tu nie chodzi o wiadro pomyj o zniechęcanie czy ranienie Cie a o to żebyś na starcie wiedział że będzie ciężko że będzie boleć ale na końcu masz nagrodę w postaci osiągniętego celu i większych możliwości Masz niezły czas na Ty swoim rowerze. Ja Ci jeszcze proponuję czujnik kadencji z licznikiem. Sprobuj zwiększać kadencje żeby nie jeździć siłowo. Powinno to dać dobry efekt. U mnie jazdy kadencyjne dawały zdecydowanie większy spadek masy niż te bardziej siłowe (te z mniejszą kadencją). Za rok jak przebolejesz to będziesz kuń. Ja Ci podałem 10K km bo to codziennie 1,5h jazdy. Wiem ze to daje efekt. A raczej należę do osób którym trudno schudnąć a łatwo nabieram masy. Do tego mam tragiczny tryb życia i lubie jeść niezdrowe żeczy. I co gorsza uważam że jak mam umieć stary i chudy ale jeść syf przez całe życie to wole umieć młody i najedzony... Taki żarcik ale nie zamierzam rezygnować że smażonych ziemniaczków a ciepła kolacja przed snem nieraz jest zbawieniem dla umysłu pomimo że wiem ze zabijam system. Tylko że w okresie kiedy zobaczyłem na wadze 96kg nie było zmiłuj skończyło się popuszczanie sobie pasa. Liczenie kalorii zniechęca i jest upierdliwe. Tak ale bardzo pomaga znaleźć przeciek. Poprostu na redukcji musisz wyeliminować przecieki. Pozatym się nauczyć co ile waży w kaloriach. A fitatu poda Ci też skład. Bedziesz miał oszacowane ile jesz białka ile tłuszczy ile węgla. To cenne dane bo jak masz zdrowe nerki bialko może pomóc zejść z spadła. I tu możesz nie widzieć efektu na wadze. Też pamiętaj że jeśli masz spore mięśnie to jak zaczniesz ćwiczyć one mogą nabierać gęstości i będziesz chudł ale nie spadał na wadze. Ja miałem taki moment że waga szła w górę a wszyscy mi mówili że chudnę w oczach. Sporo białka po każdej jeździe i siłowe podjazdy... problem w tym że 14 kg mniej a dalej nie mogę dobrać spodni bo w udach są za ciasne a z tyłka lecą. Tak samo w barach nie poleciałem z obwodów bardzo. Już mi syn truje że powinienem zacząć ćwiczyć brzuch bo kaloryfer trza odsłaniać.... pomimo że jeszcze sporo przede mna i to zdecydowanie nudnej siłowki to częściowo udało mi się nie wychudzić a przebudować. A kwestią tego spania. Wiesz nikt Ci nie ciśnie ale jak będziesz tak robił będzie Ci trudniej. Po jeździe jak nie masz siły jeść wypij białko i dorzuć do tego jakiekolwiek węgle. Nie wiem wmiksuj w to banana. To jest proste i szybkie. Ja nie lubię więc rozrabiam w minimalnej ilości wody wypijam powsztrzymuje odruch wymiotny i zapijam dużą ilością wody po chwili. Potem albo jem albo i nie ale to Ci da choć ochronę mięśni a pomimo dodania kalorii na pewno jie utuczy Potem jak padniesz to ok choć lepiej by było poczekać żeby później sen był lepszy. Tu chodzi bardziej żebyś był świadomy błędu i co on za sobą niesie niż żebyś tego nierobił. Ja wiem ze nie spanie i jedzenie przed snem pasie mi brzuch. Robie to bo jestem leń i lubie... Ale przynajmniej jak widzę brzuch nie wmawiam sobie ze nie mam efektów jazdy. Poprostu wiem że je skutecznie przeciwwarzę błędem żywieniowym i higieną snu. Wiec jie zrażaj się bo My tu nie ciśniemy Ci tylko mówimy że lekko nie będzie ale podejrzewam że każdy dopinguje. Jak liczysz na głaskanie to chyba nie tu ale Ty potrzebujesz nie głaskania a pomocnej ręki i kogoś kto potwierdzi Ci ze masz przerąbane że będzie ciężko jeszcze da web jak się będziesz łamał na koniec kopnie w tyłek.... Ale tak pomoże dotrzeć do celu. Jak będziemy Ci opowiadać bajki motywacyjne to polegniesz. Jak mi któraś z dziewczyn na trasie zalicza kryzys to myślisz że słyszy że będzie dobrze lekko i przyjemne? NIGDY. Zawsze prawda. Zawsze wie że ma jeszcze kilkaset m przewyższenia i że to orka. Karmimy odpoczywamy i kop w tylek.... A jaka satysfakcja na końcu że nie odpuściła... A zaliczaliśmy mocne wtopy i załamania np pogody. Myślisz że One nie są wrażliwe? Wiec nie łam się nie czuj urażony ani zniechęconym. Prawda jest bolesna ale najłatwiej przygotuje Cię na przetrwanie. Motywacyjne "będzie dobrze dasz radę" zabije Cię przy drugim kryzysie. Więc przyjmij że będzie do d i orka z potem łzami i krwią... a może się miło rozczarujesz jak na końcu się uśmiechniesz i stwierdzisz że nawet było fajnie sobie dziury w udach wytrzeć a te blizny i tak niewidoczne. No i się lepiej ze sobą czujesz.. jak zrobisz pierwszą setkę po której stwierdzisz... mało mi, to będziesz rozumiał co piszę. Niestety przy sporej nadwadze utrzymanie reżimu kalorycznego jest trudne a alko go zabija niesamowicie. Bardzo trudno redukować. Pozatym nie wspomaga przemiany materii. Dodatkowo wpływa na zmniejszenie wydolności w nawet małej dawce to rzutuje na kilka kolejnych dni. U osoby otyłej dodatkowo układ krążenia obciążony ma po alko trudniej. Po treningu już zupełna wtopa bo zmniejsza jego sens w sposób radykalny. Ja wiem że nasza narodowa tradycja że relaks że... Ale prawda taka że szczególnie na początku drogi trzeba eliminować. A z sportem ogólnie nie idzie w parze alko. A fakt faktem że ja się tak do bezalkoholowych piw przyzwyczaiłem że nie brakuje mi. Od wielkiego dzwona z synem się jakiegoś whisky napije albo innego spirytusu mi poleje... Ale u niego też już wietrzeją butelki :). Zaczął ćwiczyć uczyć się jeszcze więcej i po prostu mu zaczęło to przeszkadzać. @wkg basen fajny i rozwija ale to nie siłka jednak. Glownie chodzi o kręgosłup a to pływając tylko częściowo wzmocnisz. No i dwie godziny pływania jest dla.mnie nudniesjsze niż 100km na rowerze. Ale fakt świetnie wpływa na organizm. Co do nart to niestety nie zgodzę się. Duża waga i nie koniecznie mocne mięśnie nóg mogą dać brzydkie urazy kolan. Niestety narty są mocno kontuzyjnym sportem i łatwo coś pozrywać. A waga to działa na niekorzyść. Oczywiscie poza tym to masz rację że są świetne. A co do umiaru to tak oczywiście. Tylko że ba pewnym etapie tym umiarem jest powiedzenie sobie zero tolerancji dla popuszczania dalej pasą. Jak już przyjdzie zawał czy inne bydlę to jest za późno. @BPatryS nie zaczynaj na cito zacznij dzisiaj do tego nie musisz mieć lekarza. Każdego dnia zrob coś dla siebie. A to co napisałeś o jeździe dla przyjemności i turystycznie to fajne. Kuriozalnie do chudnięcia takiej potrzebujesz tylko musisz jeść przy tym z głową żeby organizm miał paliwo a nie zajęć tego co przejedziesz żeby chudnąć. To że piszę o pocie łzach i krwi nie znaczy że to nie może być przyjemne. Ale ze strefy komfortu musisz wyjść. Jak dzisiaj powięź że zaczniesz jutro to wiedz że jesteś w ciemnej czarnej. Pamiętaj ze dzisiaj jest lepszy dzień niż jutro. Jutro będziesz starszy i bliżej przepaści. Wieć dzisiaj będzie Ci łatwiej. I traktuj to co piszę z dystansem ale nie licz że to nieprawda... z każdym dniem jesteśmy bliżej końca więć czasu nie ma co marnować bo nie wiemy ile go mamy -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
@BPatryS Jak sobie sam robisz żarcie to musisz je liczyć. Są aplikacje, które Ci pomogą. Skanujesz kod i masz nieraz każdy plasterek sera czy kaloryczność na gram. Co do Twojego zdjęcia to jest bardzo niemiarodajne, bo w ciuchach zimowych wszyscy wyglądamy jak bałwan czy inny plemnik. Ale IMO to ty jesteś nie typem ulańca a bardziej napuchnięty jesteś. Jeśli bierzesz jakieś leki zobacz czy to nie one bo bardzo często tak jest i wtedy tyjesz jak to określił @wkg z powietrza. Jeśli nie to jednak mądry lekarz. Ale naprawdę mądry... taki któremu się chce i myśli... Wiem przejechanie ciurkiem dzisiaj 500km będzie łatwiejsze niż znalezienie takiego... Większość myśli ramowo i krótkowzrocznie niestety. Ale jak masz jakieś choróbsko nie koniecznie nawet trudne w leczeniu to nie schudniesz nawet jak sie zagłodzisz. Trzeba wyleczyć. Zakładam, że badania na tarczyce masz zrobione? Na zdjęciu wygląda, że masz grubą szyję.. Pytanie, czy to nie wole tarczycowe. Tu znowu dobry endokrynolog jest przydatny, bo większość zbywa drobne odchyły a jak się okazuje one mogą świadczyć o problemie i należy to leczyć, choć większość nie przejmuje sie lekkim odchyłem. Teraz sprawa alkoholu. Jeśli pijesz jakikolwiek to musisz przestać. Wszelkie mity, że wódka nie tuczy sa mitami. Tak jak będziesz ją pił zamiast posiłków jak wytrawni koneserzy trunków wyskokowych to będziesz wychudzony (ale zamiast bo oni sporadycznie jedzą bo na bułki jak zbierają to kupują substytut.. ). Jak będziesz jadł i nawet od czasu do czasu popijał to bilans kaloryczny się rozlatuje. Głupie piwo wieczorem zabija system. Pomijam, że metabolizm się sypie. Nie zakładam ze widziałem tu dyskusję i mnie lekko zmartwiła... Alko i sport średnio idą w parze. Alko i odchudzanie nie działają. Jedzenie po treningu. Popełniasz dwa błędy. Po pierwsze idziesz spać. Z tego co piszesz dość szybko. To pierwszy błąd, bo tracisz sporo z nakręconego metabolizmu. Dodatkowo sen jest do bani, bo mniej efektywny po wysiłku. Owszem padniesz zaśniesz i Cię nie dobudzą ale organizm i tak będzie działał naprawiając zniszczenia po wysiłku, a nie spał. Co gorsza jak mu nie dostarczysz posiłku to go głodzisz. Niby masz spalać tłuszcz, ale to nie do końca tak działa. Żeby spalać tłuszcz potrzebujesz kuriozalnie energii, której nie dostarczasz. Na regenerację też. Wiec organizm zamiast po tłuszcz sięgnie po mięśnie. Nie taki masz zamiar. Posiłek po treningowy ma na celu dostarczenie białek do odbudowy Węgli, które posłużą do uzupełnienia energii i do przemian i umożliwią sięgnięcia do tłuszczy. Złośliwe tłuszcz jest rezerwą na czarną godzinę i wykorzystasz go na końcu kryzysu żywieniowego... A tym jest pójście spać bez jedzenia. Dajesz sygnał organizmowi, że go głodzą i ze trzeba magazynować każdy gram nadmiaru. Więc nawet na defcycie będziesz magazynował bo organizm najpierw zabierze mniej potrzebnym organom. Pamiętaj ze ludzie otyli mogą umierać z głodu, choć jakoś ciężko się to do wielu przebija. Pamiętaj też że takie olewanie po treningowego posiłku może mieć dalekie konsekwencje w postaci deficytów w mózgu, ale i w wielu innych organach. No i będziesz niewyspany. I będziesz tył. Jakość snu jest ważniejsza od długości a ta zależy od wielu czynników. Jeszcze kwestia reżimu. Musisz sobie uczciwie popatrzeć na przekąski soki i inne pierdółki. Z pozoru nic nieznaczące. Każda łyżka musztardy i ketchupu. Każdy hamburger na szybko w macu. Kilka orzeszków w pracy dla zabicia głodu. Jak zaczniesz liczyć każdy gram szybko się skapniesz gdzie ci wcieka do organizmu. Łyżeczka soku do herbatki trzy razy dziennie potrafi zabić bilans. Nawet sie nie skapniesz jak w tygodniu zrobisz +1000kal. Trzy paluszki kilka razy dziennie. Krakers... To rozwala bilans. Kolejna spraw to to chudniecie i brak efektów. Moją małżonkę utuczyło leczenie. Jak zaczęliśmy być razem ważyła 38 albo 37kg.. po ciąży koło 45 i zasadniczo to była jej waga, w której nie czuła się źle. Po leczeniu przebiła 72. Odstawiła leki zaczęła ćwiczyć. 5h dziennie treningów. dwa mc... I dopiero zaczęła łamać wagę. Nie mówimy też o osobie, która by nie umiała utrzymać reżimu żywieniowego. Ona jest anorektyczką z wieloletnim doświadczeniem i liczenie kalorii to jej drugie imię a sięgnięcie po przekąskę niemożliwe. Dieta 500kal to dla niej potrafi być obżeranie się. Od razu zaczną się mądre słowa chorobie i takie tam... nie Ona jest świadoma ma wiedzę olbrzymią z zakresu medycyny i dietetyki. Wiedziała dokładnie co chce osiągnąć, ale droga do tego nie była łatwa i miła, bo punkt startowy i problem był złożony. Nie ma zasady, która mówi, że zaczniesz chudnąć od razu. Złamanie organizmu w tej materii może trwać. Dla tego wiele osób nie może schudnąć. I jeszcze raz powtórzę to jest proces BOLESNY. Pisałem o reżimie i konsekwencji. Nie ma innej drogi jak żelazna konsekwencja i pogodzenie sie z tym że będziesz się głodził. Głód to jedna z najgorszych rzeczy dla nas. Twój organizm zrobi wszystko, żeby mieć zapas. Będzie Cię oszukiwał, kłamał mamił, żebyś tylko go nakarmił. Włącznie z tym ze bedzie czekał aż powiesz, że nie ma sensu, bo nie ma efektu... Jak zaczniesz poważnie ćwiczyć zaczniesz być głodny. I musisz jeść. Musisz mądrze liczyć ten minus, bo łatwo jest powiedzieć, że masz mieć minus i już, ale ten minus nie jest taki oczywisty. Jak stracisz mięśnie będziesz w ciemnej D. I nie ma tak, że je sobie potem odbudujesz. Nie schudniesz, a i mięśni nie odbudujesz. I dochodzimy tu do siłowni. Śmierdzi? Też tak uważam. Dla tego mam swoją ławeczkę sztangi i całą resztę badziwia. Jak nie zaczniesz ćwiczyć choćby mięśni wkoło kręgosłupa zaczniesz mieć straszne dolegliwości od kręgosłupa. Chudnięcie zżera mięśnie, a to może szkodzić w wielu punktach. Jak najbardziej rozsądny trening siłowy ma sens. Pisałeś, że załatwiłeś kolano... A po co ćwiczyłeś na nogi? I jak? Na nogi możesz brać ciężar, ale niewielki na pewno żadnych przysiadów i innych cudów. Podejrzewam ze wskazane większość ćwiczeń robić w odciążeniu nóg, a i pewnie kręgosłupa. I żadne wielki ciężary. Chodzi o wzmacnianie mięśni, a nie o pompowanie. Więc też ciężary inne i dynamika. Nie krótkie serie a długie z mniejszym obciążeniem. Ale zdecydowanie wzmocnienie gorsetu, żeby kręgosłup sie nie rozsypał. Zdecydowanie wzmacnianie nóg, ale nie z dużym ciężarem raczej. Choć jak będziesz jeździł na rowerze nogę możesz zrobić jeśli będzie podaż białka a masz jakieś mięśnie. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Dzisiaj 30km. I holender było sucho a jak wyjechaliśmy zaczęło ciapać białym topniejącym G. Oczy od tego świństwa bolą wszystko zasyfione No ale dzisiaj testowałem nową kurtkę, którą wreszcie poczta dostarczyła... Ze śląska przez lublin do KRK Ciekawa musze przyznać ta mt500 FP.. 0 st cipie a w niej jest... ni to ciepło ni zimno. Jechałem w merino i kurtce i uczucie jak bym jechał w chłodny wiosny wieczór w podkoszulku, ale nie przewiewa mnie. Na rzie trudno coś powiedzieć poza tym ze nogi mi zmarzły i ręce w rękawiczkach pierońsko. niby tylko ~0 a przecież w niższych było ok a tu niespodzianką. A i przyjechałem niespocony, ale i tempo dzisiaj bardzo spacerowe. -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
I tak i nie to ma więcej składowych I tu należy upatrywać mniejszej utraty wody. Po prostu miałeś niezaburzoną gospodarkę wodną. Niestety i tak na początku przemian "suszysz tłuszcz". A ludzie zaniedbani mają olbrzymie pokłady w tej materii. -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
Jak z 3500kal tygodniowo chcesz zgubić 3-4kg miesięcznie? 7000kal to kilogram sadła. Co gorsza, jak zacznie to poleci głównie woda. To jest pierwszy największy najbardziej spektakularny spadek u osób otyłych. A potem już jest tylko trudniej, bo zaczyna się chudnięcie to prawdziwe. Pierwsza sprawa czy @BPatryS sam sobie gotuje czy ktoś mu zrobił tą krzywdę. Bo możliwe, że jak ktoś to trzeba ktosia wyeliminować z łańcucha dostaw sadła. I wbrew pozorom to może być pierwsze i najważniejsze. -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
@safian Ok może i zabrakło efektywnie na końcu ale i tak przekaz jest prawdziwy. Jak się kolega będzie ruszał 20 min to nie schudnie przed śmiercią, bo nie zdąży. Ta godzina do półtorej ma swoje olbrzymie zalety w postaci dużej efektywności, która będzie miała sens i niespalenia mięśni. Potem musiałby zaczynać jeść, żeby dostarczać mięśniom paliwo. -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
fitatu. Ma sporo wpisanych produktów co moncno ułatwia temat Sorry nie ma ze boli... Jak przełamiesz tą barierę to bedzie progres. Jazda na rowerze boli boleć będzie. Oczywiście ważny jest tu zdrowy rozsądek bo nie chodzi o zarżnięcie się i zrobienie sobie krzywdy. Ale niestety o będzie boleć. Ma boleć. Progres boli i jak ktoś Ci mówi inaczej KŁAMIE. Albo polubisz ten ból albo polegniesz. Wiesz ile razy byłem poobdzierany do krwi? Ile razy dziewczyny się kleiły plastrami, żeby pojechać na rower, bo pachwiny miały do mięsa wydarte? Albo masz cel i dążysz albo sie ze sobą certolisz. Nie zrób sobie krzywdy ale obtarcia się zakleja kupuje lepsze gacie i dalej jazda..... Jest za ciężko? Zwolnij i Jedź, Ale nie rób sobie przerwy kilkudniowej, bo piecze!!!! Tak nigdy nie osiągniesz celu a czas ucieka. Zawał cukrzyca i inne koronawirusy za rogiem czekają, żeby Cię dopaść ... Może rozważ sensownego trenera? Kogoś takiego kto każe Ci podpisać kontrakt i będzie czuwał, żebyś nie zrobił sobie krzywdy, ale i będzie Cię mocno w zad kopał jak będziesz sie nad sobą użalał. Sorry ale to głupie do szpiku podejście. Suple są po to żeby dostarczać to czego nie jesteś w stanie dostarczać normalnie w zbilansowanej diecie. Np jak ja z białkiem jak ćwiczyłem siłowo. Ilość białek potrzebnych była taka, że po prostu musiałbym żreć kilogramami wołowinę. Tu izolat ma sens. Tak samo ja po treningu dla ochrony\budowy mięśni jest łatwy. Ale nie jako zamiennik a uzupełnienie. BZDURA... Potem będziesz musiał robić masę i ciężko ćwiczyć, żeby je odbudować. A metabolizm będzie świrował przez ich brak. Najdurniejsze co możesz zrobić to uwierzyć ze ochrona i budowa mięśni to coś na później. Może nie w tym momencie, ale stosunkowo szybko musisz o to zadbać, bo zrobisz sobie krzywdę nie utrzymasz potem masy. A im mniej mięśni tym łatwiej tyć a trudniej chudnąć. Schudnij doprowadź organizm do ładu, a potem kombinuj. Szarpiesz się zamiast być konsekwentnym Oczywiście, że psychiczny. Uzależnienie od żarcia. Ale głód fizyczny to pikuś i działa to i w narkotykach i w żarciu. A psychiczny jest tak silny ze ludzie seryjnie ładują sie w nałóg. Przeinaczasz i próbujesz tworzyć jakieś absurdy. Rozmawiamy o rowerze więc piszę jak jest. 10kkm to ~27km Dziennie, Czyli spokojnym tempem ~półtorej godziny. Trochę większym około godziny. A godzina ruchu to minimum, żeby organizm zaczął spalać tłuszcz. I po prostu nie ma tu drogi na skróty. Nie na takim etapie i jeśli chce mieć efekt w przewidywalnym terminie. I stąd napisałem o 10kkm To trochę ponad godzinę ruchu dziennie. żaden mecyje. A systematyczność jest tu niezbędna, bo w Polsce masz ~100 ładnych dni. Z czego sporo w okresach kiedy jest zimno. Jak jeździsz w każdą pogodę to problem znika, ale jak odpuszczasz to zaczyna sie coraz trudniej zebrać... A godzina dziennie co trzeci gdzień to niestety będzie mało szczególnie jeśli nie będzie to regularnie co trzeci... A co do spacerów to myślę ze 2h dziennie to absolutnie minimum, żeby efekt był sensowny. Ale to dla kolegi może być zabójcze, bo stawy są przeciążone wagą i one mogą wyłączyć go z zabawy. I sorry ale koledze trzeba wprost mówić, że będzie ciężko i będzie bolało, a nie że będzie dobrze. Nie będzie i jak to zaakceptuje to wygra. ba nawet polubi i będzie z bananem na ustach sie katował i śmiał z tego ze znowu do mięsa sobie dziurę w nogach wydarł... Ale to za jakiś czas. Przechodzi masę przemian... Ten artykuł jest kuriozalny. I zupełnie abstrakcyjne doświadczenia bierze na dowód nieprawdziwej tezy. Te doświadczenia były oparte o jakieś absurdalne założenia jeśli chodzi o dostarczane energię. W normalnych warunkach masz zupełnie inną sytuację. Źle rozumiesz to co masz tam wyłożone. To jest "wyrwane z kontekstu". Sorry, ale po przeczytaniu mam wrażenie, że po prostu przyjąłeś wygodną tezę, jaka płynie z tej wybiórczej analizy. I nie jest tak do końca z tymi kaloriami, że wystarczy ich deficyt. To tez nie akie prościutkie, choć co do zasady tak działa. Kolega może mieć jakiś problem i właśnie dieta keto może być zbawienna. Albo wysokobiałkowa... Ale to zadanie dla lekarza i dietetyka. Ale chyba najlepsze paliwo, jakie zna swiat -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
I tak i nie. Ugruntowana taka waga bedzie stawiała opór. Sam deficyt jest ciężki, bo każdy gram tłuszczu domaga sie karmienia. Osobie chudszej łatwo powiedzieć nie jedz, ale osoba otyła cierpi i głoduje. A sama aktywność nie jest wcale taka łatwa. Bo żeby działało trzeba codziennie te minimum półtorej godziny kręcić i to z sensowną stałą intensywnością, żeby był efekt. Masa ludzi wychodzi z Twojego założenia i nie ma efektów, bo one przychodzą powoli i jest to droga przez mękę psychiczną. Jak @BPatryS lubi jeździć to już jest punkt wyjścia, ale musi chcieć zrobić te 10kkm w roku, żeby zobaczyć efekt i go utrzymać. Przy tym pilnować jedzenia... nie zagłodzić się i nie zrazić. Świadomość tego co sie dzieje w organizmie i np dlaczego nie chudniemy bardzo pomaga. Takie miesięczne zatrzymanie wagi jak sie jest na deficycie i się codziennie wali 50km potrafi zabić psychicznie jak nie rozumie się organizmu. I większość ludzi właśnie dla tego porzuca kolejne diety albo wpada w yoyo. Z tym bywa problem bo dziewczyny się skarżą ze je zostawiam albo o zgrozo gonią mnie i tu już wchodzi obawa o ich serce. Karolina mi sie w wakacje strasznie zgoniła właśnie takimi mocnymi zrywami. Segmenty ambicja, żeby utrzymać koło tatusia... Tak ze trochę odpuszczam ostatnio. Może na wiosnę troszkę sam pogonię tylko najpierw mszę jednak kardiologa odwiedzić, bo coś mnie za często pobolewają plecy... A w rodzinie właśnie zmarła jedna osoba na zawał po tym jak go kręgosłup parę dni bolał. Świetnie... Ale ja jeżdrzę o 20 a spać chodzę o 4 rano ;( I jak tu schudnąć jak tyle trzeba w życiu pozmieniać. Fakt, że marcowy locdown i późniejsze spowolnienie bardzo pomogły mi w pozbywaniu się brzucha. Dwa tygodnie normalnego snu po 8h i obwód zaczął spadać w oczach. Teraz znowu więcej nocek i waga się trzyma z tendencją spadkową nawet a brzuch znowu rośnie. -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
@Malcerz masz jakieś poparcie dla swoich teorii w literaturze. Pierwsze słyszę, żeby tłuszcz sie bezpośrednio odkładał. A budowanie masy mięśniowej z tłuszczem poniżej 15%.... Powodzenia. Sorry ale Twoje teorie nie przystają do wszelkich książek o dietetyce, ale i medycznych, które miałem w rękach w ostatnich latach. Albo coś strasznie upraszczasz albo mieszasz. @Giovanni_Cigno Wiadomo, że z chorobliwą nadwagą nie możesz budować formy. Ale z nadwagą w granicach rozsądku już tak Za to spalanie tłuszczu u ludzi z chorobową nadwagą niestety często prowadzi do tego ze spalają na początek resztki mięśni. Niestety praca nad mięśniami u ludzi z nadwagą jest chyba najlepszą drogą. Po pierwsze nie wychudzą się i nie będzie im wszędzie skóra wisieć a przebudują i efekt "sflaczenia" będzie mniejszy. Po drugie mięśnie lubią zjadać sporo i łatwiej utrzymać wagę i nie zaliczyć yoyo. Sztuka nie jest schudnąć a utrzymać wagę. Ale co do zasady się chyba zgadzamy Zależy od dyscypliny ale bez masy ciężko o budowę masy mięśniowej. Czym innym jest ęstość i siła mięśnia tu sama masa ie jest tak istotna @wkg ja zacząłem czuć progres jak się zaczęliśmy bujać po Jurze i tam kręcić na zmianę 100 i 50 Może z interwałami to wiele nie ma wspólnego, ale fakt faktem ze są podjazdy i zjazdy naprzemiennie. Ech chyba trzeba się zabrać za nudny trening, żeby móc jeździć mocniej i dalej.... -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
Da się bo tłuszcz w brzuszku i wszędzie indziej to paliwo. Problem tym, że organizm czym go na czarną godzinę i jego uruchomienie wymaga dania mu info że nie musi tego robić. Albo, że właśnie jest czarna godzina. Budowanie formy t tez budowanie mięśni a im więcej i lepszej jakości masz mięśni, tym szybciej palisz tłuszcz, bo one potrzebują żarcia. Niestety, żeby chudnąc trzeba żelaznej dyscypliny. Tak ze zbytnie wyrzeczenia żywieniowe są ZŁE. Czemu? Ano temu, że męczą. Ja sie od końca kwietnia zaparłem i jeździłem niemal dzień w dzień niezależnie od pogody minimum 90min. Po dwóch miesiącach zaczęło być widać spadek. Dwa miesiące nie działo sie absolutnie nic. I niestety to norma o trzeba przełamać opór organizmu. Ale po dwóch mc mocniejsza jazda przestała mnie męczyć i zamulać. Pod koniec września 100km mogłem zrobić wieczorem po całym dniu pracy w 4h wrócić i siąść normalnie do pracy dalej. W 6mc poleciałem z 94 w portywach 96 do ~82 Wtedy już bardzo mocno pilnowałem białka, żeby nie zjadać mięśni. Jeszcze został brzuszek, za który nie mogę sie zabrać. Ale jeździłem bardzo systematycznie. Poza wypadkiem pod koniec roku gdzie lekko zaburzyło to rytm W sumie styczeń to chyba mój najgorszy mc od kwietnia. Ale to świadome odpuszczenie, żeby jednak sie nie zajechać. Zdecydowanie formę mam dużo lepszą. A jeśli piszesz o formie startowej... Cóż tu trudniej i musiałbyś mieć świetnego dietetyka. Da się, ale to już nie jest bułeczka z masłem Jak wejdziesz na odpowiednią intensywność to problemem nie stanie się redukcja, tylko tylko jej powstrzymywanie. Odchudzanie to pikuś w porównaniu z nie chudnięciem. A nie fazę redukcji powinna poprzedzać faza budowy mięśni? -
[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała
KrisK odpowiedział Gruby120 → na temat → Dieta i odżywianie
Sorry ale... Węgle są przetwarzane w tkankę tłuszczową. Tłuszcz nie. Oczywiście jest paliwem i to szybko dającym nam energię, ale nie jest tak ze jak jesz tłuszcz to się pasiesz. To właśnie głównie węgle są odpowiedzialne za upasienie się i co do zasady spożywamy ich za dużo. Zresztą dieta ektogeniczna ładnie pokazuje ten mechanizm. (niebezpieczna dieta jeśli nie jest prowadzona pod kontrolą lekarza z monitorowaniem organizmu) Zasadniczo tłuszcz nie tuczy a może pomóc schudnąć. Może też w czasie jazdy pomóc w dostarczaniu energii bez ładowania w siebie tuczących węgli. Owoce sa bardzo zdradliwe. A nie pomyliłeś z białkiem? Zasadniczo to najkosztowniejsze są białka, bo spalenie białka wymaga więcej energii niż dostarcza samo w sobie. Między innymi dla tego diety wysoko białkowe śa tak niebezpieczne. Można żreć i się zagłodzić. Dość szybko potrafią obedrzeć z sił jak sie nie podejdzie do tego z głową. A węgle akurat dostarczają energię i bardzo, ale to bardzo łatwo je przedawkować. @BPatryS ile dziennie jeździsz? Dystans/czas? I ile przejechałeś w zeszłym roku? Albo kupić sobie grill elektryczny. Nawet fajniej bo tłuszcz spływa i się w nim stek nie kisi za bardzo -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Nie już po. Raczej na rowerze nie zdarza mi się często. Może ze dwa razy było, tak że mi się oczy kleiły jak jechałem. Ale po powrocie lubi mnie złapać. Niestety muszę popracować jeszcze, bo rano mi żyć nie dadzą. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
Dzisiaj 27km w terenie. Prawie cały czas po śniegu. Fajnie i milutko, ale niestety pod śniegiem lodowisko. Podjazd 13% i do momentu jak się jechało to było ok. Zatrzymanie i nie było jak się utrzymać, bo nogi nie miały przyczepności Kilka załamanych tafli lodu pod kołami i lądowanie po ośki w wodzie... no i przez głupotę przemarzłem. Soft plus merno to za mało na -2 i wygwizdów i to w takiej formie w sumie spacerowej. Wiec poza przemarznięciem jakimś pobolewaniem w klatce i cholerną sennością teraz super jazda Czas się wysypiać... -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
@drezyna Możesz podać miejsce tego epickiego gravela. -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
KrisK odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
KrisK odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
A w krk sypie białe G i to tak że mogłoby sie wydawać ze zaraz będzie po kolana i topnieje... Syf kiła mogiła. I na jaki tu rower się zdecydować? Jak zmrozi będzie pewnie ślisko jak nie to będzie ciapa... Ani na grubą, ani na cienką oponę nie optymalnie... W ramach pocieszenia zamówiłem sobie kurtkę... Zimową, więc się szykujcie na koniec zimy od jutra.