Skocz do zawartości

KrisK

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 806
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    34

Zawartość dodana przez KrisK

  1. Dzisiaj spacer w deszczu. 33km z jakąś powalającą prędkością.... Ale w sumie miało być spokojnie. Z spostrzeżeń to często padało tu pytanie po co w zimie w trudnych warunkach jeździć. A wiec spieszę z odpowiedzią. Zupełnie inaczej się teraz znosi deszcz przy 4st. Poprostu to nie robi na nas wrażenia nawet nie bardzo przeszkadza. Tolerancja zimna i złych warunków bardzo wzrosła. A jazda daje przyjemność
  2. Bo deszcz ludzi przegonił @wkg @CoolBreezeOne nie przesadzajcie. Lasy były cięte są cięte i będą cięte. Przynajmniej mam taką nadzieję i mam nadzieje. W tym momecoe po cięciach już nasadzenia też są inne i nie robią monokultur co jest istotne. Ale te wycinki to planowane od kilkudziesięciu lat wycinki bo to jest hodowla drzewa i ono doszło do wieku zbiorów . Całych lasów nie wytną bo tnie się fragmenty które potem nasadzają. Naprawdę nie ma co panikować. O wiele bardziej mnie martwi to że kiedyś ktoś może to sprywatyzować albo zaprzestać gospodarki leśnej.
  3. KrisK

    [2021] Marin

    Marin poszedł z podwyżką z drogiej strony i zmniejszył marzę.
  4. Bo tak wygląda prawdziwa górska turystyka rowerowa.... Tylko nikt się nie chce przyznać...
  5. @wkg z wszelkiego rodzaju chodzenia w tym sezonie raczej nic nie będzie. A w zeszłym tygodniu 4h na stoku dały naprawdę fajna regenerację po Turbaczu. Jednak wczorajszą niby trywialna i rutynowa setka była nieporównywalnie cięższa od Turbacza a warunki na stoku dzisiaj po prostu ciężkie i wyszło jak wyszło.
  6. Idąc tym tokiem rozumowania dojechaliśmy kolana i zdecydowanie poczuliśmy resztę mięśni zmęczonych wczorajszą przepychanką z wiatrem... tak z trochę ponad godzinę rano było jakiej takiej jazdy a potem to już walka z odsypami. Jeszcze jak by to były muldy ale nie... kopne odsypy. Na nogi skarżyła sie i moja najmłodsza córka wiec musiało być trudno bo ona to po tej swojej gimnastyce jest mięśniowo niezdzieralna. Ale pomimo że warunki takie średnie to dzień udany i to bardzo bo moja młodsza wreszcie się przełamała i zaczęła jeździć jak przed poprzednim sezonem. Tak że regeneracyjne narty bardzo przyjemne ale z regeneracją przynajmniej nóg dzisiaj nie miały dużo wspólnego. Nalożone jeszcze z wczorajszą walką i pierwszy raz od miesięcy czuję cos na wzór zakwasu Za to wietrzenie umysłu i fajny dzień więc na plus.
  7. Bo taka sytuacja.... A miało być miło i szybko....
  8. No i lutowe Gran Foundo zaliczone. A już zaczynałem się godzić że się nie uda Zupelnie nie wiem czemu nie spotkaliśmy dzisiaj żadnych kolarzy. Zero null nikogusieńko... zwiało ich? A co do samej jazdy to początek senny ale potem całkiem fajnie się jechało i tempo całkiem fajne było pomimo w mordę zefirku (22km/h). Czasem tylko porywy próbowały zrzucić nas z drogi. Po 50km wpadliśmy do puszczy i się zaczęła zabawa po sporo białego g zlodzonego było. Poza tym szutry powymywane i z wodą w dziurach więc i trzeba było mocno odpuścić. No i ostatnie 30km z wiatrem w pysk większość po wale i innych otwartych terenach. Jeszcze Wika zaliczyła kryzys żywieniowy więc przez moment się snuliśmy a nie jechaliśmy ale sytuację uratował burgerking 🤣. Tak że ciężko szaro buro ale satysfakcja jest. Ni i w sumie jazda całkiem przyjemna była poza końcówką. Jedzenie młodej to dramat. Plan zrealizowany i nie odpuszczony co ważne. Jutro spróbujemy złapać trochę sztruksu w ramach regeneracji.
  9. A ja dzisiaj wcisnąłem 32km. Niby nic ale jak na 2,5h snu w nocy i deszcz w trasie to i tak ok. Przy okazji test endury Freazing Point w porządnym deszczu pozytywnie zdany. Zakładałem ze przemoknie a przy 4st było sucho i ciepło. W sumie nieźle się jechało i temponiezle było.... Ale końcówka przez miasto w deszczu spacerowa i finalnie średnia nawet do 19 nie dobiła 🤣. Ale jazda pomimo warunków przyjemna. W sumie deszcz w niczym nie przeszkadzał tylko ten syf z ulic irytuje
  10. @kosmonauta80 można tylko musisz to wyjąć, wycelować, trafić burka... Nie trafić sobie w pysk, bo będzie bolało... W sumie łatwiej sie zatrzymać a wtedy burek sobie pójdzie poczekać aż ruszysz... No i podstawa. Większość pościgów zaczyna sie tak ze burek leci skądś nie bardzo wiadomo skąd i pojawia się metr za twoją łydką. Wtedy albo dajesz po korbach albo będziesz sobie mógł zapryskać burka uwieszonego łydki. Burki, które sa przed tobą i widzisz to mały pikuś, bo możesz na nie naszczekać i przy odrobinie wprawy to ty je wtedy będziesz gonił... Ale te, które wyskoczyły z dziury w płocie albo z rowu juz widzą w tobie sarnę i ciężko je z błędu wyprowadzić a każde zawahanie wykorzystają, żeby spróbować ciepłych nóżek rowerzysty. Poza tym średnia wzrasta Ty tam na wałach na dziki uważaj. Przedwczoraj znowu uprawiały rodzinny jogging wzdłuż wału jak jechaliśmy.
  11. To hak się pocisz jest niemal nierealne. Po raz kolejny powtarzam że oddychalność nie zmieni w magiczny sposób naszego pocenia. To parametr który mówi o Ty jak szybki wyschniemy. Jak leje to fizyka zabija system. Będziesz mokra. Ja mam endure mt500 i jest genialna bo odprowadza pot i ma wywietrzniki. Mam tez mt500 freazing Point i jest jeszcze genialniejsza 😁 a połączone są poprostu zajefajne W FP ciężko się zapocić bo jest cienka na rękawach i plecach i świetnie wentyluje i można porozpinać ją. Za to przy 0 jechałem mocno spacerowo i mając tylko merino podspodem było mi przyjemnie chłodno. Ale zapomnij że się nie spocisz. Żeby tak było musisz ubrać się za lekko i to w prawdziwego softshela. Do intensywnego treningu potrzeba też zupełnie innego ciuchu niż do szwedania się Tak samo jazda w terenie i jazda po szosie to dwie różne bajki i inne zestawy ubrań. Co do spodni używam dwóch par legginsów do biegania. Sprawdzały się przy -10 ale i przy 5 st taki zestaw jest ok termicznie. Deszcz to już problem nad którym pracuje Nogi to mały problem. Gozej że stopami bo poniżej 5st po dwóch godzinach ciągłej jazdy bywa nieprzyjemnie.
  12. Między 30 a 35 się im zazwyczaj nudzi zabawa.... Najszybszy biegł za mną chwile z prędkości ~45... o dziwo był to kundel na krótkich łapach. Jak będzie zdeterminowany to wiem, że moje szanse są nikłe. Ale to akurat był wesoły młody pies i zupełnie zero agresji. Biegł koło mnie i cieszył pysk. Właściciel sie na chwile zagapił i mu zwiał
  13. No. I to nadpodziw skutecznie Coś większego od niego szczeka i jedzie wprost na niego... w świecie zwierząt to znak że dobrym pomysłem jest uciekać. Jak jedziesz cicho jesteś sarną Jak szczekasz wyjesz drzesz się jesteś cholera wie czym ale zdecydowanie czymś co moze zrobić krzywdę. A zabawa jest jak on poluje a nie na niego polują. Tak samo jak odpowiednie przekleństwo nakazujące powrót do budy. Tylko musisz trafić to po którym od właściciela dostaje w łeb. Jak trafisz podwija ogon i zmienia kierunek. Jak nie trafisz robisz podjazd z prędkościami 30+ 😁 Zabawa z pieskami jest o tyle do bani że nie wiadomo które chcą się pobawić które iść na spacer które upolować a które szukają właściciela bo się zgubiły. Wiekszość chce się zaprzyjaźnić. Zdarzył mi się taki który chciał pobiegać i widząc mnie zwiał właścicielowi myśląc że jedziemy na spacer. Musiałem go do właściciela podcholować. Najgirsze są watachy wsiowych psów na gigancie. Niebezpieczne i głupie.
  14. Co Ci da gaz pieprzowy jak z bocznej uliczki Ci wylatuje w tempie piesek większy pd przeciętnego wilczura? Będziesz się wtedy bawił z gazem? Szczególnie ze na naszych drogach jazda z jedną ręką na kierownicy ze sporą prędkością gmeranie przy gazie i jeszcze celowanie nim może sie skończyć bolesnym upadkiem. Z kolei jak pies jest daleko szkoda tracić czas, bo się go zerwie bez wysiłku. Gaz jest fajny jak masz czas. A tak to chyba lepiej naszczekać na psa. Głupieją @Zigfir Wyjątkowo cierpliwie... ok 400m się puścił jeden za nami.
  15. Dzisiaj dla odmiany Karolina mnie na rower wyciągnęła.... miale pracować odrabiać zaległości bo się do D czułem i.... 40km wpadło. Ja odżyłem o dziwo.. Więc można spokojnie noc przepracować.... Strasznie przez ostatni miesiąc burki na drogach wyrosły. Goniły nas dwa całkiem spore pieski.... zastanawiam się kiedy się nasze cudowne władze wezmą za problem.... bo robi się najnormalniej niebezpiecznie.
  16. Podobno przy niskopolowym nie ma problemu z drutami, ale jeszcze nie sprawdzałem, czy mi śrubki wyjmie, czy nie... A poważniej ojciec miał endoprotezę i robiliśmy mu tomograf niskopolowy kilka razy.
  17. Bo naukowcy z piwnicy naopowiadali ze sport to zdrowie A my naiwni uwierzyliśmy.
  18. A ko się dzisiaj udało córkę na rower wyciągnąć. A nie było łatwo bo już się z kołderką witała 39km kolejne wpadło. Niestety naped tak se chodzi. Chyba będę musiał przeszukać ofertę przyjaciół zza wielkiego muru. Ps A co do drożenia i tanienia to niestety podejrzewam że taniej to może będzie ale jak ktoś znajdzie mechanizm zmowy cenowej. Poprostu wierzyć mi się nie chce żeby można tak zawalić kolejne kilka latnz rzędu dostawy. Shimano i sram już dawno by poszlj z torbami jak by zawalili dostawy tak jak to nam się opowiada. To jest jakiś lepszy wał. No chyba ze kadry zarządzające w świecie części rowerowych to idioci i lekkoduchy.
  19. Ja troszkę mniej bo chyba mi sie napęd kończy... Za chwilę się okaże ze w fullu też jest do d.... W sumie ciekawe jak kasety z chin sie sprawdzą
  20. Chińczycy sprzedają to pojęcie nic niemówiące. Bo Chińczycy przede wszystkim produkują. Fakt, że pojawia się sporo marek chińskich, które magicznie towar mają. Co więcej, są w stanie dostarczać go do europy i robią to naprawdę coraz sprawniej. Mam wrażenie, że duzi gracze najnormalniej się przeliczyli grając na cenie. To, co się dzieje na świecie nie ma sensownego uzasadnienia. Łańcuchy dostaw są zaburzone w sposób abstrakcyjny. Nic nie uzasadnia takiego problemu. Rozumiem chwilowe wahniecie całkowitym zamknięciem chin, ale oni normalnie pracują od miesięcy. Ja patrzę na IT. Sytuacja jest abstrakcyjna, bo brakuje towarów nie koniecznie "pierwszej potrzeby pandemicznej" I mówimy o absolutnym braku towarów na rynku, a nie o chwilowych zachwianiach dostaw. Co więcej, towar trafia do wybranych odbiorców i jakiekolwiek mechanizmy wolnego rynku już nie istnieją. Jak patrzę co sie dzieje w sklepach rowerowych to jest sytuacja analogiczna. Absolutny niedobór art. który to niedobór winduje ceny. Ale czemu ten niedobór występuje? Czemu shimano nie umie zwiększyć produkcji? Sram też nie? Ok nie zwiększyć ale u nich ewidentnie jest zapaść. Ceny napędów zaczynają być totalnie abstrakcyjne. Przecież niedługo skrzynie do aut zaczną być tańsze. IMO ktoś wahadło trzyma ręką i nie ma to nic wspólnego z covidem. Jedyną nadzieją jest, że sie trzymający przeliczą i Chińczycy zaczną produkować towar którym będzie można zastąpić braki. W IT sprawa jest trudniejsza bo producenci chipów mogą zblokować temat a choć są widoki na nowych graczy to jednak jest trudna sprawa. W rowerach nie ma kosmiczne technologii i podejrzewam ze dojście do sensowego poziomu to kwestia roku. Mi sytuacja śmierdzi zmowami cenowymi. Kanały dystrybucji cedzą towar podnoszą tym samym ceny i budując panikę na rynku. Sytuacja nie zaczęła się z covidem. Jak ja kupowałem rower to w maju kupiłem ostatnią sztukę a o covidzie sie nie śniło. Spekulacje w IT są powszechne od ładnych kilku lat. Nagle z niewyjaśnionych przyczyn znika jakiś towar i ceny szybują.
  21. Wszystko drożeje niczego nie ma. Covid rozwalił gospodarkę w sposób zupełnie abstrakcyjny. Mam wrażenie, że po prostu stał się pretekstem do podnoszenia cen po latach sprzedaży pod wodą albo z nosem nad nią.
  22. Wiem Co ciekawe mam taki w dętce. Już sie zastanawiałem jak by ta dętka z mlekiem działała. Połączenie zalet czy wad
×
×
  • Dodaj nową pozycję...