Mam taką drogę. Prowadzi przez wieś. Dystans, który pokonywałem w lato, przy fajnej pogodzie, za dnia, na kołach 26x1.0 (25c) ze średnią 28km/h przy naprawdę sporym wysiłku głównie ze względu na jakość nawierzchni, teraz na szosie, na oponach 23c, zimą, po ciemku, pokonuje bez większego wysiłku ze średnią 29,5 Jak to możliwe? Czy większe koło lepiej pokonuje kiepski asfalt? Czuje, jakbym po prostu leciał po tej drodze, nie muszę nawet omijać każdej nierówności jak na poprzednim rowerze