<p>
Płeć:Mężczyzna Napisano 06 sierpień 2012 - 14:09
Użytkownik krazen dnia 06 sierpień 2012 - 12:55 napisał
Właśnie zakładam nowy łańcuch i w instrukcji jest napisane co następuje: czyścić tylko z wierzchu suchą szmatką, oliwić i unikać wszelkiej maści rozpuszczalników. Łańcuch jest firmy Campagnolo, więc chyba wiedzą co piszą.
Użytkownik krazen dnia 06 sierpień 2012 - 13:39 napisał
Czy może wręcz odwrotnie, Campagnolo pisze w instrukcji żeby nie używać rozpuszczalników żeby łańcuchy szybciej się zużywały i ludzie kupowali nowe?
Mniej więcej pewnie tak. Jak się zrobi ciapka papka ścierna w środku z piasku i smaru to będzie niewesoło. Znaczy to by zdawało egzamin w idealnych warunkach gdyby brud był tylko na zewnątrz, a sam smar tylko w środku. Magicznym sposobem stary smar by wypływał, albo po prostu znikał. Za to nic by się do środka nie dostawało i przy ponownym smarowaniu też sam smar by tam penetrował i nie brał za sobą piasku. Wiadomo, że tak nie będzie więc czyścić cały łańcuch, żeby w środku było jak najmniej. Potem smarować. Smar sobie wejdzie do środka. Sam smar bez dodatku piasku.
Campagnolo to nie idioci. Kupujecie lancuchy Campy bo trwale, nie bo trzeba czesto wymieniac - nieprawda ? To raz. Smar wyplywa ze srodka wraz z brudem To dwa. Campa slynie z trwalosci i sa tego powody. Mam w szosowce lancuch campy i NIE czyszcze go jak MTB. malo tego, MTB przestane czyscic jak teraz i bede czyscil jak campe. Szmata i dosmarowywanie. Kaseta i korba odtluszczaczem Shimano w spraju plus szczotka. Splukac woda.
I smar jakis inny niz R. tak lapiacego syfu smaru nie widzialem jeszcze...
Dlaczego ?
a. kazde "szejkowanie" lancucha to ruch dla niego nienaturalny, powodujacy niepotrzebne napiecia boczne
b. po zdjeciu, myciu i zalozeniu lancuch musi z powrotem sie "ulozyc" do siebie - to trwa iles km, proces powoduje zwiekszone zuzycie. Pomijam, ze 95% lancuchow nie jest "kierunkowa" wiec dochodzi jeszcze to,ze montowane sa ( szanse pol na pol ) "odwrotnie".
c. po kazdym "doglebnym" myciu campy mialem problem z naoliwieniem. 2x a czasem 3x co kilka godzin Rohlhoffem i dopiero przestawal "cwierkac". jednorazowe smarowanie mozna bylo sobie w d. wsadzic. Ostatnio "spiewal" mi juz po 3-4 km , po 15 zawrocilem- nie moglem tego sluchac... ( trwalosc akurat mam gdzies, ale te dzwieki... ) .
Wiem, ze kij w mrowisko- ale takie mam doswiadczenia.
Poza tym - popatrzcie na jutubie jak teamy- czy szosa, czy mtb myja rowery - NIKT NIE ZDEJMUJE LANCUCHA !!!
Niektorzy jada "swoimi" odtluszczaczmi, ale wiekszosc - woda+"mydlo"-splukac, wytrzec, nasmarowac. Koniec. I pewnie cos w tym jest...