Skocz do zawartości

Jaca911

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 772
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez Jaca911

  1. Jaca911

    [Amortyzator] RS Dart 3

    Dart ciągnie wodę jak kura ze spluwaczki... Trzeba rozebrać, wymyć (alkoholem izopropylowym) przesmarowac i zalać nowym olejem.
  2. Ja Cię proszę myśl zanim napisz. Napisałeś że grubasyy robią w spacerowym tempie 40000km/rok. W spacerowym to założyłem ~20km/h. Do tego twierdzisz że pracują. Hmm... 2h do pracy, 8 w pracy i 4 po pracy. To wiele im życia domowego nie zostaje. I twierdzisz że oni to grubasy?
  3. Jeśli chcesz być traktowany poważnie to trzy rady się zastanów zanim napiszesz bzdury.1. 40000km/rok to 110km na dzień to około 5 a może nawet 6 godzin dziennie. 2. 5000kcal na dobę to ponad 6 godzin w siodelku A kiedy żyć?
  4. a jak rzeczony squirt sprawdza się na mokro i w błocie? generalnie wszędzie poza szosą...
  5. Oleje do pilarek używam z powodzeniem w sezonie zimowym, gdy codziennie napęd katowany jest w błotno-solnej mazi. I tak co dzień trzeba wycierać łańcuch i lać go obficie olejem inaczej robi się złoty dlatego nie przeszkadza to że ciągle jest mokry i brudny. Na olej dedykowany do łańcuchów wydałbym fortunę. W sezonie letnim wolę jednak dedykowane wynalazki bo po aplikacji mniej więcej pół godziny łańcuch jest "suchy" a działa świetnie. W lecie olejom do pilarek mówię nie
  6. Dart 2 z blokadą skoku ma górne lagi stalowe a Dart 3 chyba magnezowe, czyli jedyna różnica to waga.
  7. Pytanie za 100 pkt. Używał ktoś smarów/olejów od Motorex'a? Ostatnio pojawiła się seria ich olejów łańcuchowych i "wyparła" z większości "moich sklepów" produkty FinishLine. Co to za wydra i co warta? Da się z czymś porównać?
  8. Kolejny raz mielimy ten sam temat. Pomińmy przypadki chorobowe Jak ktoś ma dwadzieścia kilka lat i nadwagę ponad 20kg to znaczy że się obżerał, obżera i będzie obżerał - w tym przypadku rower nie pomoże bez zmiany nawyków żywieniowych. Jak ktoś ma ponad czterdzieści lat i ponad 20 kilogramów nadwagi odkładane stale średnio kilo na rok to znaczy, że się zasiedział i podtatusiał. W takim wypadku wystarczy, że zacznie się ruszać i nie będzie zbyt drastycznie nadrabiał gęba aktywności fizycznej - wtedy schudnie. A przy ludziach ważących w granicach swojej idealnej wagi, rower nie będzie maił praktycznie żadnego znaczenia w regulacji wagi.
  9. 20 lat temu przejeździe na takim rowerze tysiące kilometrów Ja baranka miałem tak by góra była prawie poziomo a dol lekko skośnie. Wtedy klamki były mniej więcej z przodu (dużo niżej niż u ciebie) lekko tylko zadarte.
  10. W sezonie letnim robię ponad 1000 na miesiąc, czasem sporo więcej. Jakbym robił serwis co 500km jak zaleca producent, to bym co tydzień go rozbieral nie zarobiłbym na olej i nic innego bym nie robił tylko dlubal w darcie. To ostatnia jego zima - poprzednia dała mu podpalić tak, że na powietrze go nie da rady zrobić.
  11. Z autopsi mogę powiedzieć, że jest poprawa - amortyzator chodzi jak nowy. Ale poprawa w moim przypadku była na krótko, po kolejnych 1000km trzeba manewr powtórzyć...
  12. Jeśli piszesz o poradniku jak rozebrać go na części pierwsze to aż tak nie musisz. Wystarczy tak jak pisałem odkręcić imbusy od spodu żeby wybić lagi i odkręcić dwie śruby od góry i zdjąć koronę żeby wyjąć tłumik i sprężynę. Resztę sobie daruj. Wszystko dobrze umyj ale nie benzyną ekstrakcyjna tylko alkoholem isopropylowym ~15zł/litr. Musisz też kupić olej 5W i 15W po 100mm3 i smar do amorow/wazeline techniczna, tylko nie litowy.
  13. Szkoda sobie tylka zawracać. Serwis prosty jak budowa cepa - odkręcasz po jednej śrubie od spodu lag i wybijasz górę. Potem już wszystko jasne. Ale po serwisie chodzi dobrze przez chwilę. Serwis trzeba powtarzać co maks 1000km. Według specyfikacji serwis ten należy robić co 500km. Czyli praktycznie co dwa tygodnie... dlatego ją robię co 1000km, ale szukam cały czas następcy. Jak kasa wpadnie to ten idzie do kosza.
  14. Z czasem i postępującym wytrenowaniem coraz łatwiej jest osiągnąć i utrzymać zaplanowane tetno. Jedynie gdy jestem chory lub wycięty mam problemy z osiągnięciem więcej niż te 75-80%, bo najzwyczajniej nie jestem w stanie utrzymać odpowiedniego poziomu wysiłku by je osiągnąć. Gdy jestem ok to obciążeniem (prędkość kuba odpowiednia górka) reguluje tetno niejako automatycznie.
  15. Z czym się tutaj nie zgadzać? Przecież to sama prawda. Tyle, że niektórzy (ja) jeżdżą dla przyjemności nie dla maksymalizowania wyników. Chłop ponad 40 letni trzy sezony temu wsiadł na rower po ponad 20 latach przerwy. W pierwszym sezonie jeździł tak by unikać podjazdów (chyba standard u większości rekreacyjnych "kolarzy")> W drugim sezonie jeździłem gdzie oczy poniosą i odkrywałem przyjemności z jazdy XC w lekkim terenie. W tym sezonie zdarzały się świadome wypady po asfaltach ale tak wybrane trasy by po drodze zaliczyć jak najwięcej długich i mocnych podjazdów. Nie stosowałem żadnej diety, ani żadnych planów treningowych. Mimo to przez dwa pierwsze sezony masa spadła z 98 do 79kg, a w ostatnim jazda po górach a raczej pagórkach zaowocowała łatwiejszym zdobywanie szlaków MTB. Dla mnie to było to o co chodzi. Rower to nie cel sam w sobie tylko narzędzie do czerpania przyjemności i przede wszystkim do odstresowania dnia codziennego. A, że przy okazji pierwszy raz po dwudziestu latach zaczęły przebijać przez tłuszcz mięśnie to stwierdziłem, że do jazdy dorzucę zdrowe i racjonalne żywienie skutkiem czego pomogę organizmowi w walce z resztą tłuszczu, przy okazji może będzie zysk ze spadku masy na podjazdach. Nigdzie nie zanotowałem parcia na wyniki. MTB/XC daje mi przede wszystkim to, że na stosunkowo krótkich trasach (60-80km) mogę się ujechać tak, że mi się micha cieszy. Przy okazji mogę zobaczyć dużo więcej niż jakbym to robił z buta. Jeśli jeszcze pamiętam mat-fiz to wyszło mi z pomiarów wspomnianego podjazdu, że moja moc to 205W (2.7W/kg). Mam punkt wyjścia do porównania na wiosnę A gdzie mięśni przybywa? Z obserwacji własnego ciała widzę, że głównie uda i korpus. Ręce i barki mają tendencję do wyszczuplania.
  16. Drogę przeszliśmy podobną. Do 23-25 roku życia waga moja to było 80-81kg. Potem jak to w życiu średnio na rok przybywało kilogram, w maju 2011 roku na wadze pierwszy raz pojawiło się 98kg i oczami wyobraźni widziałem już trzycyfrowy wynik. Rower i jazda, do października 86kg. Zima rower na haku i w kwietniu 2012 nie było źle, bo 88kg. Do zimy 2012/13 zszedłem na 78-79 i tę wagę utrzymywałem do dzisiaj. Mocy nie mierzę bo nie mam czym ale mam niedaleko domu fajny podjazd po równiutkim asfalcie. 2400m długi i równo na 120m wysoki co daje średnio 5%. jest on w pewnym sensie moim wyznacznikiem postępów. Początek sezonu to było ~13minut, rekord to 9:13 z września tego roku. A obecnie nie mogę zejść poniżej 10:30 a plan był zęby do końca roku złamać magiczną barierę 9 minut Ale faktycznie , obecna pogoda plus grube warstwy ciuchów nie sprzyjają biciu rekordów. Rekord padł przy 18C i delikatnej mżawce. No nic, dzisiaj się sprawdzę jak nie będzie bardzo wiało.
  17. W aptekarza się nie bawię ale jaja, twarogi i sery to podstawa, do tego wędliny i mięso na obiad. Raz w tygodniu musowo ryba na obiad a dodatkowo śledzie i ryby wędzone od czasu do czasu. Protein z puchy nie mam zamiaru wcinać
  18. Z tym nie ma problemów - w sobotę była połączona rodzinna impreza andrzejko-barbórkowa gdzie żarła było pod dostatkiem, tortu i placków tez nie brakło a z gorzałką było kulturalnie. No nic zobaczymy jak dzisiaj wieczorem będzie się jechało. Chciałbym gdzieś koło 75kg się zatrzymać zamieniając resztkę oponki na bary i ramiona.
  19. Temat ucichł a mnie stało się coś dziwnego. Do tej pory jadłem co popadło i ile popadło, znaczy tyle ile organizm obciążony ruchem na rowerze się domagał. I tak przy 42 latach, 181cm wzrostu, masę miałem rzez cały sezon 79-80kg. Była siła, była wytrzymałość, fajnie się jeździło, gór i podjazdów szukałem żeby pojeździć intensywniej. Ale oczytałem się tego wątku i kilku innych to postanowiłem zrzucić pozostałe jeszcze fałdy tłuszczu, zgubić 3-4kg i naładować nogi i trochę ręce. Zacząłem "lepiej jeść" czyli wypadło białe pieczywo, słodycze, alko i nie przejadałem się. Dodatkowo zacząłem jeździć pod trochę większymi obciążeniami (na wyższym pulsie). I przez 3-4 tygodnie masa stała, moc była. Aż nagle dnia jednego masa zaczęła spadać 1kg/tydzień aż obecnie jest poniżej 77kg. Miało być lepiej, lżej i fajniej a jest... jazda to droga droga przez mękę, podjazdy to katorga, ogólnie sił brak. Co się stało? 1. "przetrenowałem się" znaczy zajechałem? 4 dni odpoczynku niewiele dały 2. przyszła zimowa słabość i zmęczenie całym sezonem? 3. a może dla mnie te 79kg to optimum i nie ma co więcej szaleć z gubieniem masy?
  20. Obiecuję, że jak siądę chwilę przed kompem w domu, a nie z komórka w garści to się pochyle nad tym problemem. Niestety w tym tygodniu pracuję do niedzieli po 13h Edit: http://uzurpator.com.pl/?mit-masy-rotujacej,10 Zauważ że w tym przykładzie całą masa jest w obwodzie a w rzeczywistości 1/3 będzie w piascie.
  21. Miałem sobie darować wpis w tym wątku jak w dyskusji zaczynają padać argumenty typu: Efekt Łągiewki - nie ma chyba większej bzdury. Drugą sprawa nie ma takiej siły jak siła odsrodkowa przynajmniej w inercyjnych układach a taki tu przypadek rozpatrujemy. Przykład z ciężarami ma na celu pokazanie w którym miejscu koła masa ma znaczenie w ruchu ze zmiennymi predkosciami a gdzie może być sprowadzona do masy ramy. Pełne ciężkie koła używa się tam gdzie zależy nam na utrzymaniu stałej prędkości, a tam gdzie następuje częsta zmiana prędkości stosuje się koła lekkie.
  22. Zrób stary eksperyment - rozkręć się na obrotowym krześle i i rozstawiaj ręce z hantlami a potem je skłądaj na piersi. Wyciągnij wnioski. Potem znajdź rower 8 i 13kg i przejedź się na nich pod 15% górę, a potem "na golasa" na 8kg rowerze i z plecakiem 5kg na tym samym rowerze. Zmierz czasy. Wyciągnij wnioski. Wtedy można rozmawiać
  23. Ale jaki sens ma rozmawianie o sztywności korby? Albo o poślizgu na siodełku? Czy też o oporach toczenia? Te elementy są stałe, niezmienne. Zmienna jest tylko masa. Nie jest problemem znaleźć cięższe koła z mniejszymi oporami w piastach i z mniejszymi oporami na oponach i o czym to świadczy? Dyskusja jest o tym że zmiana masy nie zmienia jakościowo roweru, zmiana masy bikera nie zmienia jakościowo rowerzysty. W takim przypadku nie ma znaczenia gdzie masy ubędzie, czy na rowerze czy na rowerzyście.
  24. @sivydym Ja cie proszę, jak nie rozumiesz fizyki to się na nią nie powołuj bo robisz z siebie pośmiewisko. Masa jest masą i nie ma to znaczenia czy jest na rowerze czy na rowerzyście. I relatywistyki w to nie mieszaj, bo się zbłaźnisz jeszcze bardziej. Przejedź się kiedyś Fiatem 126p sam i w 4 osoby wtedy wszystko zrozumiesz. Oddzielnym zagadnieniem jest kwestia 120kg gościa, który pierwszy raz wsiadł na rower i zadaje pytanie jak zrzucić z roweru 2-3kg bo chce jeździć szybciej i łatwiej pod górę...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...