Skocz do zawartości

Olgierd

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    423
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Zawartość dodana przez Olgierd

  1. Normalnie gangsterka, że aż strach. Najlepiej o 2 ząbki w górę przerzucić i dodać gazu. I wiać, gdzie pieprz rośnie! A skoro ma być o stali, to u nas takie coś postawili swego czasu: nie dość, że ze stali, to nadal stoi jak stało.
  2. W życiu żadnej konkurencji nikomu nie chciałbym robić Nadmienię jednak, że wydaje mi się, że u Ivana chyba liczy się wspólne występowanie założonych przezeń cech -- mnie się zaś marzy grajdół dla wszystkich miłośników dziwadeł i pokraków. Skądinąd obecny, historyczny tytuł, też jest dobry (pewnie i najlepszy). Zgodnie z teorią ewolucji -- jakby nie był najlepszy, to by tak długo nie żarł. I na pewno byśmy teraz nie obgadywali wątków pobocznych w owym wątku niewątpliwie pobocznym. No ale dobra: jeśli ma to być topik dla wielbicieli dziwactw, to chyba owo dziwactwo powinno zostać uwypuklone. PS dawno żadnych fotek nie było. To ja se zarzucę moją kierowniczką, na której piesek ślicznie pokazuje języczek (aluzju paniał? ;-) PS [godz. 15:16] O, jest zmiana tytułu tematu... ... to ja może zapytam: kto stał? gdzie stali? ;-)
  3. Ja myślę, że taki kontrolowany bajzel -- byle w jednym miejscu -- wielu powinien pasić ;-) bo rozlezie się tłuszcza ze swoimi pokrakami, wlezie gdzie-się-da-i-nie-da -- i kłopot murowany. Co do tematu, to mnie się wydaje, że lepiej coś o Romecie i innych dziwadłach i pokrakach (single, stal, sztywniaki -- układ alfabetyczny, nie preferencyjny), bo mniemam, że tu mógłby być grajdoł właśnie dla liżących się po 4 literach ;-) miłośników takich popierdółek. Że jak może ujawni się na forum szósty zainteresowany takimi rzeczami, to żeby wiedział gdzie może poszukać albo nawet zadać jakieś banalne pytanie... Więc może po prostu [Romet 29er] & inne single, stalowe, sztywniaki ?
  4. Nie znam, nie byłem, ale odpowiem Tobie -- pokrętnie, acz bez dorabiania ideologii ("zespolenie z rowerem", "kręcąc na okrągło czujesz to i tamto" -- zupełnie jakby dało się kręcić na kwadratowo -- tutaj (żebyś nie musiał latać po całym forum i szukać ;-) No więc (nie zaczyna się zdania od "więc", ale już od "no więc" można ;-) też miałem trochę obaw przed wbiciem się w teren na singielszczaku, ale -- czy to znak, że nie tylko Dino Zoff mógł najwięcej osiągnąć na początku magicznej czwartej dekady ;-) -- dopóki nie zaczniesz szarżować: dasz radę więcej, niż myślisz. Przedzierałem się w tę niedzielę (i poprzednią też) przez regularne chaszcze, przez które trudno przejść, przez gęste, sięgające mi do ramion (w pozycji siad na siodle) trawy, przez błota paskudne, pod pagórki różne... i dałem radę (czasem prowadzę, ale to bardziej z wyrachowania, a może przez to, żeby nie stresować towarzyszącej mi osóbki). Nie mam w najbliższej okolicy Wrocławia szczególnych górek, ale rejony, gdzie organizuje się wielki maraton kolarski mam w miarę objeżdżone -- wiem, że niektórzy skarżą się tam nawet na jakieś wzgórza -- i nawet pół przerzutki nie uważam tam za potrzebne. Momentami kadencja leci w dół, razem z kadencją prędkość -- a więc i stabilność (jakoś kiepskawo mi się jedzie poniżej powiedzmy 10 km/h) -- ale jak się depnie... to się ma ;-) Rzecz oczywiście w dobranym przełożeniu. Moim zdaniem robienie terenowego singla ze sztywniejszym przełożeniem niż 2:1 nie ma większego sensu (chyba że ma on być terenowy tylko z wyglądu). W Inbredzie mam z przodu 32T, z tyłu 16T, co pozwala mi na swobodne uzyskanie prędkości przelotowej 25-27 km/h (w sprincie udało mi się, po asfalcie, pójść 42 km/h), zaś w krzokach jeszcze podaje. Inbred 29er będzie z jedną zmieniarką, ale mam teraz myśl, że trzeba było mi od początku inaczej działać: brać duże koło na singlu, a do miasta jakąś starą ramę GT ;-) też na singlu oczywiście. A tak będę miał dwa zajefajne rowery i dylemat -- którym gdzie i kiedy...
  5. Dobrze gada! Dać mu co chce! Hmm no może nie 25... Tyle temu to chyba już nie Sokół... Wigry 3 zapewne Paczpan, nie przez przypadek mówią, że w każdym żarcie jest sporo prawdy! ;-) (Nb. ja taki żartowniś jestem, zawsze pełen nadziei, że ludzie chwycą ten kąśliwy ton jak należy...) PS to może dodam -- w ramach kolejnego manifestu -- że pewnie myśląc o temacie dla rowerowych dziwadłów i pokraków byśmy się nawet pospierali czym jest owo dziwadło i pokractwo. Dla jednego będzie to stal, dla innego sztywniactwo, dla innego cyfra 622, dla jeszcze kogoś innego singlowatość. Dla jeszcze innego połączenie tych składników. Może o tym teraz? ;-)
  6. Kazałeś Pan, że tak spytam, wydrapać te trzy literki? Nono... PS w kwestii wątku: osobiście wolę taki poplątany, niż kolejny (9999-ty) "paczajta, to jest mój rower, ma 100 gram mniej, niż wasze rowery, ale może mieć mniej nawet jak sobie śrubki zmienię na takie za stówkę". Ale co ja wiem o tych forach, internetach etc. pierdołach. Był usenet, praktycznie nie ma usenetu, fora są nudne -- i tak wszystko zeżre Fejsbók.
  7. Nazwa jest dobra, bo każdy kiedyś miał jakiegoś Rometa. Można nawet rzec: od Rometa się zaczęło, byle na Romecie się nie skończyło. Tj. -- tworząc, na Ivanową modłę, ortodoksyjne manifesty -- niech nie waży się tu postawić przecinka przecie kolarz, który nie pedałował kiedyś na Romecie. Albo i nie ;-)
  8. To ja tak mam jak patrzę na fule. Oraz na inne starocie w "V" wykute ;-) A potrójny trójkąt... podobno miało to usztywniać ple-ple ramę, żeby efektywność ple-ple. Mnie to akurat wisi (i chyba wisiało) -- po prostu tak się złożyło, że mój pierwszy porządny góral miał taką nalepkę. W sumie o tyle ciekawe, że rzadko pozwalam sobie na sentymenty: pierwsze auto nie skłoniło mnie do miłości do F.I.A.T., pierwsza ubezpieczalna tego auta też nie sprawia, iżbym dziś leciał OC kupować w PZU SA
  9. Ach, mnie się coś porąbało, że tamta rama miała wymienne haki; poszukałem i faktycznie -- to jest chyba właśnie to samo. Na razie chyba jednak odpuszczę ten rowerek. Może za kolejne 15 lat się skuszę jak już te 29-taki okryją się patyną smędzenia ("ech, bo wtedy to...") ;-)
  10. Mleko się rozlało, "konkurencyjny" topic został założony ;-) I faktycznie sposób jego zakreślenia sprawia, że nie czuję się upoważniony do wypowiadania się tam, albowiem mając singlo-sztywniaka, jest to równocześnie 26er, zaś 29er będzie sztywny, ale z przerzutką. Pozostając zatem w tym temacie mogę dodać, że GT pokazał nowego Xizanga... a mnie, niezależnie od tego gdzie dziś jest ta firma, serce najpierw zamarło, a później przyspieszyło.
  11. Jak widać -- warto było -- więc osobiście nie żałuję. O widzisz, tu się może jakoś bardzo nie wbijałem w temat, ale sądziłem, że to ma związek ze sobą: że skoro ziemia jest króla, to każdemu z poddanych wolno po niej spacerować (albo nie wolno). Tak jak kiedyś bodajże: wolno było po lesie biegać (Robin Hood), ale nie np. polować na jelenie (bo to wolno było tylko monarsze). To pewnie przez kolejne 400 lat będzie przedmiotem sporów i dyskusji. Zdobyć nie zdobyli, ale swoją polityką dynastyczną (i bodajże finansową) sprawili, że Szkoci pomyśleli, że nie tylko nie ma wyjścia, ile warto się podczepić. Stąd właśnie akt unii z 1707 r. -- pośmiertny sukces polityki Tudorów. A to akurat jasne jest. Zero Rzymu, nikłe wpływy Sasów, katolicyzm, etc. Dzięki!
  12. Legalne to jedno, ale czy jest jakaś sankcja? Bobbie pewnie żaden gonić kolarza nie będzie, ale czy to się w ogóle kwalifikuje choćby jako jakieś wykroczenie (wjazd rowerem tam, gdzie nie wolno)? A właściwie to w Anglii jest prywatna własność nieruchomości? Bo mnie się wydaje, że to są królewszczyzny (tenures); zaś w Szkocji pewnie będzie o tyle inaczej, że Tudorowie zawładnęli nią dopiero po śmierci Stuartów, więc dziś łapska jakichś Zaksenkoburggotów mogą co najwyżej pomachać tamtejszym ludziom. I stąd chyba te różnice?
  13. To pewnie było z grubsza wtedy, kiedy mnie się śnił po nocach GT Karakoram ;-) najlepiej z jakąś Judy albo chociaż Indy. Albo RST Mozo Pro
  14. Tak, maszynka roboczo zwana Pomarańczką vel Mechaniczną Pomarańczką będzie miała z tyłu zmieniarkę (X-9, takaż manetka jest przewidziana), ale jednak w układzie 1x9. Inna sprawa, że w tzw. międzyczasie naprawdę zacząłem się przyzwyczajać do napierniczania singlem po krzokach i wertepach -- nawet przestałem się wstydzić tego, że czasem zsiadam i pcham. Ale prawdą też jest, że nie brakuje mi "na górze", tj. przełożenie 32x16 wydaje mi się całkowicie wystarczające do w miarę szybkiej jazdy po równym (byle nie po asfalcie -- ale tego nie cierpię), gdzie jestem w stanie wyciągnąć przelotową 25 km/h. Natomiast czasem brakuje mi na dole. Właściwie to wystarczałaby mi chyba kaseta z 3-4 zębatkami, tak na oko: 16-20-26-32.
  15. Świat nie kończy, ni zaczyna się nawet od Allegro :-) On-One kupuje się... od On-One ;-) Rama, o której mówisz nazywa się obecnie Inbred 26er single speed Ltd i kosztuje ledwie 140 funtów szterlingów (+20 za przesyłkę). W obecnej chwili czeka na Ciebie 14 egzemplarzy, a jeśli się zdecydujesz, to kup jeszcze od nich przynajmniej zacisk sztycy, bo tego rozmiaru za dużo nie znajdziesz (na Allegro i poza Allegro też).
  16. Swego czasu, jak jeszcze bywało się w takich miejscach spotkanych po drodze Brytoli poznawało się po wszechobecnym kolorach odzieży: navy lub -- w wersji light" -- blue (najczęściej Berghaus, ewentualnie Rab). Widzę, że wiele się nie zmieniło ;-) Aha, i gwizdki. Pamiętam, że oni za chiny ludowe nie poszliby w góry bez gwizdków. Wówczas mnie to zadziwiało.
  17. A mnie -- polskiego tradycjonalistę -- odstręczają amerykaniskie imiona (chociaż sama w sobie wiara, że roweru może mieć wyłącznie żeńskie imię ma brytyjskie korzenie -- wszakże u nich każdy statek czy okręt to she). Pomądrzywszy się tedy rzucam następujące, nieco dadaistyczne, ale fajne (bo moje! ;-) propozycje: Pasikońka względnie Pasikoniczynka -- bo zielona jest jak pasikonik, no i jak koniczynka; Łączka względnie Zielonołączka -- bo zielona jest jak łączka także; Omszała względnie Omszałka -- bo jak coś mchem jest porośnięte, to też jest zielone; Jakbym jeszcze pogłówkował to pewnie coś by do tej głowy przyszło, ale już mi się nie chce ;-) A to jeszcze zarzucę kilka obrazków dla okrasy.
  18. Widzisz, i tu mnie masz... Nie utożsamiam roweru z kobietą. Ale jakoś tak już mam, że od zawsze wolałem koleżanki od kolegów ;-) selawi!
  19. Aluminiowa rama ze sztywnym widelcem? No wiesz... Nie chce mi się nawet sprawdzać, który to Niner jest aluminiowy, ale z tym ich (drogim, ale generalnie nie droższym od jakiejś Reby) widelcem prezentują się nieźle. Natomiast w kwestii tańszych widelców wykonanych z włókiem węglowych ludziska polecają np. wyrób On-One; tu zamontowany do roweru Scandal: A tu jakiś bliżej mi nieznany widelec, a rower to też On-One Scandal:
  20. A mówią starsi, tłumaczą: synku, jeździj singlem i na sztywniaku...! ;-) A tak na poważnie: wydupcyłeś się? Łeb rozbity? Kości całe?
  21. O, znalazłem. Tutaj człek się dzieli swoimi wrażeniami nt. kompatybilności ramy Inbred w wersji slot z hamulcem Avid BB7. Daj jakieś poglądowe zdjęcie, będzie łatwiej się skupić, coś się wymyśli ;-) Nb. moim zdaniem tylko żeńskie imię... mnie by jakoś tak głupio brać między nogi rower, do którego mówiłbym per on ;-)
  22. 15 PSI to około 1 bar (a co za tym idzie 1 atmosfera), a więc z grubsza to, co nas otacza. Oznaczałoby to, że swoich kół w ogóle nie musisz pompować -- wystarczy wyjąć wentyl, poczekać aż powietrze samo wpadnie i zakręcić... ;-)
  23. A czytałeś podobny wątek? Wprawdzie ważę mniej od Ciebie, ale biorąc wszystkie za i przeciw -- wynikające z doświadczenia z obecnym moim rowerem -- zdecydowałem się na Salsę CroMoto. Jeszcze nie umiem Ci powiedzieć jak to działa, aczkolwiek biorąc pod uwagę zasłyszane opinie wierzę, że działa lepiej od mojego 26erowego On-One, więc będzie miodzio. Aha, jeżdżę po korzeniach, wybojach, kamieniach, brukach, etc. i mogę powiedzieć, że zdecydowanie pomagają dwie rzeczy: - montaż fajnych gripów (twarde i chropowate Cranki zamieniłem na Esi -- naprawdę świetne!) - zejście z ciśnieniem w przednim kole do ok. 2,5 bara Oczywiście mówię o moim kółku 559 mm -- jak to będzie wyglądało w moim powoli rysującym się 29erze -- jeszcze nie wiem, ale nie sądzę, żeby mogło być gorzej
  24. Celem rozruszania wątku w tonie "com ostatnio na rowerze zmalował" dzielę się z P.T. Kolegami pojedynczym strzałem z dzisiejszej eskapady w okolice Kotowic.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...