Przecież to jest jakieś rowerowe sadomaso! Dwatysiącekilometów śmierdzącym asfaltem, na źle dobranych rowerach? Nie wiem w zasdzie jakie jest przesłanie tego filmu :/ może ma jakieś drugie dno. Ktoś mnie oświeci?
Nie widzę tu ani przyjemności, ani znamion przygody. Jak ktoś się chce mierzyć z swoimi siłami to jest tyle wyścigów endurance że głowa mała.