Wciąż żaden ze mnie znawca, ale etap wyboru roweru i kupna najważniejszych elementów wyposażenia mam za sobą, więc niosę pomoc. Do kwestii rowerowania podchodzę ze zdrowym rozsądkiem, jak mi się wydaje, więc doradzam zdroworozsądkowo.
Pragnę podkreślić szlaczkiem, że niniejszy poradnik przeznaczony jest dla początkujących rowerzystów, a wyrażone zostały opinie autora w oparciu o jego własne doświadczenia. Autor jest rowerowym lamerem - żółtodziobem, amatorem, który połknął bakcyla.
WYBÓR ROWERU
Temat trudny i rozległy. Zastanów się, gdzie będziesz jeździć i jak intensywnie, aby nie dokonać niewłaściwego wyboru. Kupno wypasionego roweru za 5 tys. zł to w pewnych przypadkach żaden problem, ale czy to ma sens, jeśli w sezonie przejedziesz 500 km? Rozważ cenę, osprzęt, wagę, a przede wszystkim rodzaj roweru. Rozmawiaj z ludźmi, gnęb sprzedawców (za porady nie każą sobie płacić), pisz na forum et cetera. Im więcej wiedzy przyswoisz przed dokonaniem zakupu, tym lepiej.
PIERWSZA TRASA
Nastał TEN dzień, w którym odbierasz rower. Planujesz zatem wsiąść na maszynę i rychło ruszyć w trasę, prawda? Jeśli kupujesz rower w sklepie stacjonarnym, będzie złożony i gotowy do jazdy. Jeśli jednak dokonasz zakupu drogą internetową, rower prawdopodobnie przyjdzie w paczce, częściowo rozłożony. Warto mieć zatem klucze (płaskie oraz imbusy), a także pompkę, no i troszkę wolnego czasu.
WYJAZD NA DROGI PUBLICZNE
Jeśli pragniesz jeździć po drogach publicznych, musisz spełniać podstawowy warunek: osoba pełnoletnia musi mieć przy sobie dowód osobisty, natomiast niepełnoletnia musi wylegitymować się kartą rowerową (w razie kontroli, rzecz jasna). Dorośli nie potrzebują więc prawa jazdy, czy czegokolwiek innego, ot, dowód wystarczy. Dziwna sprawa, ale nie czas i miejsce, aby o tym dyskutować. Kartę rowerową można wyrobić ukończywszy 10. rok życia, krótki kurs wieńczony jest egzaminem sprawdzającym wiedzę teoretyczną oraz umiejętności w jeździe rowerem. Egzaminy przeprowadzane są zazwyczaj "w szkołach". Jeśli nie ma takiej możliwości lub termin kolejnego egzaminu jest zbyt odległy, można udać się (ew. zadzwonić) do najbliższego posterunku policji, aby zasięgnąć wiedzy nt. organizowanych kursów.
Zatem - młodzież musi mieć kartę rowerową, a dorośli dowód osobisty. To wszystko w temacie uprawnień, aby poruszać się po drogach publicznych.
Nieco więcej obwarowań dotyczy roweru. Oto niezbędne wyposażenie:
- lampka przednia emitująca światło stałe białe lub żółte. Mimo że - teoretycznie - lepiej widoczny jest stroboskop (opcjonalne ustawienie niektórych lampek/latarek), nie można go używać sunąc po drogach publicznych;
- lampka tylna emitująca czerwone światło stałe lub pulsujące. Na zdrowy rozsądek, lepiej widoczne jest światło pulsujące;
Oświetlenie nie musi być włączone za dnia, jedynie w nocy (no, powiedzmy, że tzw. szarówka to najwyższy czas na włącznie lampek, dla własnego bezpieczeństwa). Odblaski nie mogą być zamontowane niżej niż 35 cm ponad powierzchnią jezdni, a jednocześnie nie wyżej niż 90 cm. Światła powinny być na tyle jasne, aby można było je zobaczyć z odległości 150 cm. W oświetlenie warto zainwestować trochę kasy. Tanie lampki sprawiają, że rowerzysta jest widoczny na drodze, natomiast droższy sprzęt dodatkowo oświetla drogę, więc można uniknąć przykrych kontaktów z dziurami, krawężnikami czy innymi paszkwilami.
- oprócz oświetlenia, rower musi być wyposażony w szkła odblaskowe, białe z przodu, czerwone z tyłu (nie mogą być w kształcie trójkąta). Na szprychach można ponadto - a nawet zalecane jest - zastosować odblaski w kolorze pomarańczowym, nie więcej niż jeden odblask na koło (unikaj zatem choinkowych zestawów). Odblaski mogą być zamontowane również na pedałach;
- dzwonek lub sygnał dźwiękowy o "nieprzeraźliwym dźwięku" (tak definiują to przepisy);
- przynajmniej jeden sprawny hamulec.
Tak wyposażonym rowerem możesz poruszać się po drogach publicznych. Kask nie jest obligatoryjny (w opcji ochraniacze), natomiast dla własnego bezpieczeństwa warto zainwestować w takowy. Głową muru nie przebijesz...
AKCESORIA I FATAŁASZKI
Mając skompletowane wyposażenie obowiązkowe, czas przystąpić do kompletowania akcesoriów. Mogłoby się wydawać, że to zbędne bajery, ale prędzej czy później zapragniesz mieć pod ręką kilka rzeczy.
Okulary. Z pewnością widząc rowerzystę w okularach zastanawiasz się, czy to jakiś lans, czy rewia mody? Nic z tych rzeczy, okulary są niezbędne podczas jazdy. Chronią nie tylko przed rażącym słońcem, ale i komarami (np. gdy jeździsz sporo w okolicach akwenów wodnych), wścibskimi gałęziami (w lasach, parkach), pyłem czy też kamykami. Kierowcy wiedzą, że kamyk wystrzelony spod opony może spowodować pęknięcie szyby samochodu, więc można sobie wyobrazić, co się stanie, gdy trafi w oko.
Sakwa. Montowana pod siodełkiem lub trójkątna na ramie. W zasadzie element niezbędny. Do sakwy schowasz np. telefon, mapę, baterie, chusteczki, dokumenty i pieniądze, lecz przede wszystkim najważniejsze narzędzia. Wyobraź sobie, że jesteś 20 km od domu w lesie i poluzowało Ci się siodełko, wyskoczył pedał, zerwał łańcuch lub złapałeś, Czytelniku, gumę. Boli na samą myśl, prawda? Przydadzą się następujące elementy:
- pompka,
- zapasowa dętka i łatki do sklejania,
- klucz do spinania łańcucha,
- klucze imbus,
- klucze płaskie.
Ja wybrałem sakwę montowaną na ramie, bowiem mogę do niej sięgać podczas jazdy, pewnie trzymając kierownicę.
Bidon. Rzecz niezwykle przydatna w trasie, szczególnie na względnym odludziu. Prędzej czy później kasa za bidon + koszyk zwróci się. W zależności od zapotrzebowania na płyny, można dobrać pojemność bidonu. Ja chłeptam z baniaczka o poj. 0,7 l i tyle wystarczy mi na 30-kilometrowe wyprawy.
Licznik rowerowy. Wprawdzie nie jest to rzecz niezbędna, ale sugeruję taki zakup, bowiem motywuje on do jazdy i daje poczucie ogarniania sytuacji, że się tak wyrażę. Podczas konfiguracji licznika należy wpisać obwód opony. Można to zrobić manualnie lub skorzystać z niniejszego zestawienia. Parametry swoich opon znajdziesz zapisane na nich.
Reszta zależy do Twojej wyobraźni. Zapięcie (podręczny zestaw antykradzieżowy), chlapacze czy bagażnik - wybór należy do Ciebie.
Świadomie nie sugeruję konkretnych produktów. Wybór akcesoriów jest ogromny, sporo zależy od zasobności portfela. Podpowiadam tylko, że tanie akcesoria nie zawsze są złe.
Co się tyczy ciuchów, oczywiście możesz ubrać się od stóp do głów jak zawodowiec, ale na dobry początek sugeruję umiar. Przyjdzie pora na dedykowane spodenki, oddychające koszulki czy specjalistyczne buty. Pamiętaj tylko, że jeżdżenie w spodniach dżinsowych to tragedia - to jest niewygodne, że o "wietrzeniu" nie wspomnę. W krótkich spodenkach dodatkowo opalisz nogi. Jak na mój gust, niezbędnym akcesorium ciuchowym są rękawiczki rowerowe (baz palców). Po pierwsze, jeśli intensywnie pocą Ci się dłonie, problem zniknie, bo pot wsiąknie w materiał. Po drugie, skoro pot wsiąknie, to będziesz pewniej trzymać suchą kierownicę. Po trzecie, unikniesz otarć o rączki (uchwyty) kierownicy, szczególnie gdy masz na wyposażeniu manetki do zmiany biegów typu grip (obrotowe). Po czwarte wreszcie, w przypadku ewentualnej gleby człowiek odruchowo broni się dłońmi, więc unikniesz przykrych widoków zdartej skóry.
ZACZYNASZ SEZON? BĘDZIE BOLAŁO!
Jeśli wsiądziesz na rower po dłuższej rozłące (w moim przypadku ponad 20 lat!), przygotuj się na odrobinę cierpienia. Po pierwszym treningu, nazajutrz będą Cię bolały mięśnie (nie tylko nóg), być może stawy, dłonie, nadgarstki, a na pewno tyłek. Choćbyś miał najlepsze siodełko, ból "siedzenia" ustanie po przejechaniu ok. 100 km. Norma i nie ma na to siły. Dla złagodzenia tego niemiłego efektu, możesz wyposażyć się w specjalne spodenki z "pampersami", czyli wkładami amortyzującymi. Wszelkie niedogodności miną wraz z przejechanymi kilometrami, a jeśli nie - kombinuj w kwestii dobrania optymalnej postawy na rowerze, regulując wysokość siodełka i kierownicy.
Wysokość siodełka. Po kilku próbach udało mi się dobrać optymalne ustawienie. Najważniejsza rzecz, to wyprostowanie nóg. Na załączonym poniżej zdjęciu zaznaczyłem, jak powinny być ułożone nogi w pozycji, w której pedał jest w najniższej pozycji. Dotykając pedału piętą, nogi powinny być niemal zupełnie wyprostowane, tzn. zgięte delikatnie. Jest wiele teorii na ten temat, ale w moim przypadku jest to najlepsze rozwiązanie. W takiej opcji wsiadanie na rower i schodzenie z niego jest nieco utrudnione, ale najważniejsza jest postawa podczas kręcenia.
Jako początkujący rowerzysta nie forsuj organizmu. Pierwsze trasy powinny być krótkie (30 min) i niewymagające większego wysiłku. Stawy i mięśnie muszą się stopniowo przyzwyczaić do nowego rodzaju aktywności. Z treningu na trening będzie coraz lepiej - doświadczyłem tego organoleptycznie. Przed jazdą warto wykonać kilka serii prostych ćwiczeń, jak skłony, przysiady czy pompki, aby rozgrzać mięśnie.
Mam nadzieję, że spisane porady okazały się przydatne. Zachęcam do komentowania. Pozdrower!
Zapraszam do śledzenia mojego lamerskiego blogu.
- Czytaj więcej..
- 14 komentarzy
- 2 390 wyświetleń