Skocz do zawartości

Gruby120

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    317
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez Gruby120

  1. Gruby120

    Lodzik w Siewierzu

    Hehe, dzisiaj zaliczyłem ponad 30 km, ale w pojedynkę, czysty trening po znanych trasach, więc nie ma o czym pisać. Gdybym miał opisywać każdą przejażdżkę, pisanina straciłaby sens. Zatem - nie wiem, jak pojawi się stosowna okazja. Jutro kręcę z kumplem, więc pewnie coś naskrobię .
  2. Gruby120

    Lodzik w Siewierzu

    No, tak jest zdecydowanie lepiej. Życie jest zbyt piękne, żeby się nawalać o takie bzdety.
  3. Gruby120

    Rowerowy Lamer - 2013.05.25

    Dąbrowa Górnicza --> Siewierz
  4. Gruby120

    Lodzik w Siewierzu

    Gdy Pan i Władca (w jednej osobie) podniósł rano swe aksamitne powieki, przez myśl nie przeszło mu, że wybierze się w dłuższą wyprawę. Pogoda jaka jest - każdy widzi. Ziąb w okolicach 10 stopni Celsjusza, chmury, niebyt, telewizja. Miałem jednak ochotę ruszyć swoją szanowną szafę na rower, bo ostatnio trochę zaniedbałem kręcenie. Z Bethonem spotkaliśmy się zupełnie na luzie, bez planu działania, ale ustaliliśmy, że popędzimy... do Siewierza. Trochę wariacko, szczególnie że pogoda nie zachęcała do grubej przejażdżki. Plan działania ustaliliśmy naprędce: Dąbrowa Górnicza --> Pogoria III --> Pogoria IV, a później obczaimy na mapie Google'a, jak polecieć na Siewierz. Swoją drogą, Google wprowadziło wreszcie oznakowanie ścieżek rowerowych na swoich drogach, rewelacja! Jak ustaliliśmy, tak zrobiliśmy. W zasadzie podróż przebiegała bez niespodzianek. Pierwszy zgrzyt pojawił się podczas cholernie wykańczającego podjazdu pomiędzy Ujejscami a Siewierzem - wiedzie tamtędy fajowa ścieżka (czerwona, Szlak Zamkowy), która z lasu wypada na pola uprawne, ale jęzorami włóczyliśmy po glebie. Wreszcie dotarliśmy do siewierskiego zamku, wpadliśmy obejrzeć park rozrywki zrealizowany z funduszy unijnych, Bethon przebiegł nawet dystans 100 m na fachowej bieżni. Jak orzekł, czas 18 s to jego życiówka. Khem... Po kilku chwilach dotarliśmy do celu naszej podróży, tj. rynku w Siewierzu. Nie mogliśmy zachować się niczym dżentelmeni - trza było odstawić wioskę, ku uciesze gapiów. Jako że lubię lody (no ba!), wchłonąłem 3 wielkie gałki i ruszyliśmy w drogę powrotną. Niestety, mimo szczerych chęci nie znaleźliśmy alternatywnej trasy, a że czas naglił, zdecydowaliśmy się wracać tą samą trasą. Nuuuda, brak akcji, słabe dialogi. Na wysokości 40. kilometra zaczęły dawać o sobie znać nogi oraz dupale, ale wytrwaliśmy. Tym oto sposobem dzisiaj na moje konto wpadły 54 km. Rozkręcam się, forma rośnie, w bieżącym sezonie mamy zamiar porwać się na 100-kilometrowy trip. A teraz przepraszam, wychodzę, bo "bede grau w gre". Pomiary / wymiary / rozmiary - stan na dzień 25 maja 2013 r. Łącznie przejechane km w bieżącym sezonie: 221 Pozdrower!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...