To samo. Dwie grube linki, dwa stojaki, dwa miejsca w których pełno ludzi.
Mi się przypomniało. Koleżanka tego samego dnia wieczorem którego mi skradziono rower tj. 21.06 pod galerią słoneczną widziała jak dwóch panów przecinało zabezpieczenie. Na oczach setek osób, w najbardziej zatłoczonym punkcie miasta. Nikt nie zwrócił uwagi, a gdy poszła po ochronę: -Co robicie chłopcy? -Przecinamy zabezpieczenie bo nam kluczyk zginął. -To wasz rower? -Taak i ochrona sobie poszła. Złodzieje też się wystraszyli, więc komuś rower uratowała, ale to pokazuje jak wielkie pole do popisu mają złodzieje w naszym kraju.