OK, w piątek wyczyściłem łańcuch i użyłem "budżetową" metodę, a więc płyn do naczyń i szejkowanie. Może to dlatego, że łańcuch od roku (a więc od nowości) nie był ściągany, tylko kilkukrotnie smarowany i pryskany wodą z karchera, ale płyn nie do końca się sprawdził. Oczywiście mnóstwo syfu wyleciało, szejkowałem chyba z 10-15 razy i zmieniałem wodę oraz dolewałem płynu. Po kilku wymianach wyciągnąłem łańcuch i szczoteczką go przeczyściłem (jak ktoś ma elektryczną szczoteczkę do zębów z wymiennymi końcówkami to jedną starą końcówkę warto zostawić na takie czyszczenie) i znowu szejkowanie kilka razy. Zostawiłem łańcuch w czystej wodzie z płynem na noc i rano ponownie przepłukałem kilkukrotnie i skończyłem robotę. Powiesiłem łańcuch na suszarce do bielizny i przesuszyłem suszareczka w razie czego i każde ogniwo naoliwiłem. Po 4 godzinach przeczyściłem łańcuch i go założyłem i śmiga.
Jednym słowem płyn do naczyń (a użyłem Fairy cytrynowego) być może się sprawdzi do lekko zabrudzonego łańcucha lub jeśli ktoś nie ma benzynki ekstrakcyjnej a ma dużo czasu to może się w to bawić. Ja jednak z płynu do naczyń rezygnuję.