Skocz do zawartości

anarchy

Mod Team
  • Liczba zawartości

    6 879
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    40

Zawartość dodana przez anarchy

  1. Ja bym prosił o nie odwracanie kota ogonem tylko odpowiedź o to latanie i utratę kontroli. Znasz się ,wiesz - lata jazdy i dziesiątki rowerów ( nie, to nie sarkazm) . Wypowiedz się raz rzeczowo.
  2. no dobra Kropak - powiedz ile i jak często rower leci? taki miejski ścigacz? ja rozumiem takie dyrdymałki/oczywistki gdy mówimy o zjazdach beskidzkich, sudeckich, alpejskich, gdzie są mocne uskoki, rąbanka drzewno-skalista, albo mocna tarka korzenna i 50km/h albo np zjazd dnem wyschniętej rzeczki itd ale przeciętny las? kilka korzeni? żleby po przejeździe traktorem? a już w ogóle bruk? albo poszarpany lekko asfalt? no panie..... jeśli ktoś w tak lekkim terenie sobie nie radzi to nie wina roweru, zdecydowanie nie jak to jedna z naszych Forumowiczek napisała : "to nie wina spódnicy, że wystaje Wam brzuch, to wina brzucha"
  3. Kroos Street Scraper - jak za firma nie przepadam (sam nie wiem czemu hehe) to ten rowerek jest cudny - gratuluje maszynki!
  4. bo nagle się okazuje, że tak naprawdę nie masz co powiedzieć, prawda? ale dajmy już spokój, a samo Wigry ostatnio na alledrogo chodzą po jakieś kosmiczne 200-300 zł. Co też nostalgia robi z ludźmi hehe
  5. Co do obręczy drewnianych -gdyby tylko było mnie stać na dobre szytki pod nie - kupiłbym je już dawno Dlaczego? Bo (choć wymieniasz je już drugi raz jako relikt) są lekkie i świetnie tłumią drgania a ręczna robota i rzemiosło podkreśla tylko ich unikatowość. Ale to trzeba wiedzieć i pisać a nie pisać a potem dowiadywać Z innej beczki - po co zatem takie firmy jak niner, ritchey, specialized wypuszczają sztywne carbonowe widelce do MTB? Tomek Ritchey też się nie zna i nie wie co jest najlepsze? hehehe Ale ( i tu jest sedno sprawy) my rozmawiamy o "Rowerze na Miasto", bułkowozie, do-praco-jezdniaku, szkol-biku czy jak kto to zwał.
  6. Kropaku - czytam ze zrozumieniem Bynajmniej nie męczę się pisaniem, za to czytaniem co niektórych wypowiedzi i owszem Cieszy przynajmniej, że przystopowałeś. Co do mechaniki też chyba nie trafione. Lepiej zadać pytanie "czy rower miejski lekki, niedrogi i bezproblemowy jest lepszy czy gorszy od cięższego, drogiego (choć to drugie może wykluczać pierwsze) i wymagającego częściej serwisowania". Nie każdy musi to lubić (co nie jest równoznaczne z "umieniem") Z własnego przykładu: w życiu ukradli mi 3 biki w centrum miasta (raptem?) jeden to był trekking Marina (nie drogi, na miasto ale sentyment bo rower pół Europy przejechał), drugi to był tzw "złom" z części walających się po piwnicy ( na miasto a najdroższe w nim były opony i SPD), trzeci (lat temu z 15) to był GT LTS na pełnym XT, składałem go ponad rok (wtedy XT albo Magury to był spory wydatek) jeździłem tydzień -kradzież "przypadkowa" (wracając z terenu zaglądnąłem do sklepu po wodę). No i pytanie- który z tych rowerów Ty chciałbyś stracić? Tobo- amortyzacja w szosie padła bo się nie sprawdziła (nie przemawia do mnie brak uszczelnienia skoro mamy sprzęt stricte terenowo błotny i jest ok), jak ktoś napisał powyżej - kocie łby zminimalizujesz nie przez amora a dobre opony, ciśnienie i np.. wygodne rączki. Zresztą jak sam napisałeś słusznie - lat 20/40/80 temu ludzie uwijali się na sztywniakach i zapewne w wieku 40 lat sami nadal jedli a nie byli karmieni (bo padły im stawy)
  7. tobo - kompanie drogi, znamy się już chwilę i znamy swoje gusta trochę czasu - chodzi mi o lata jazdy, doświadczenie i wiedzę z tym związaną - i na pewno nie mam tu na myśli Ciebie i nie łącz bezpośrednio "tłuczenia się po lesie" na sztywniaku z czasem, luzem itd ( to wymaga wprawy, techniki, mocnej łapy i bystrego oka) - bo zaraz zrobi nam się mocna pogadanka na tematy mocno ideologiczne (jedno pytanie ciśnie się samo na klawiaturę) a mówimy tu o jeździe po mieście (a tu nawet Ty jeździsz na sztywno) luz i dystans do siebie? może przejaskrawiam ale znam bardzo wiele osób które nie wyobraża sobie "jazdy niżej niż deore, taniej niż 5tys, brzydziej niż SWORKS, ciężej niż 10,5 kg i na sztywno w terenie ( i na sztywno w mieście), itd itp przykładów można mnożyć - to choroba która trawi nasze umysły pomimo, że wiele osób stwierdzi "mnie to nie dotyczy" lub (co jest lepsze) "a dlaczego nie?". Tylko tyle. no może jeszcze jedno-ostatnio zagłębiając się w tematy CX/MX natrafiłem na jakiś blog (chyba USA), chłopak pisze: "z naszych terenów górzystych przenieśliśmy się w płaskowyże, tereny leśne, kilka górek - NATURALNYM BYŁO, że czas przesiąść się na MXa" - strasznie mi się to spodobało. Nie napisał - zmienię opony w moim ednuro na 2,1 z 2,4 bo lubię mojego fula, kocham i 30 cm skoku jest jak znalazł. Zmienił teren dostosował do niego rower. Do terenu a nie swojego "widzimisię" - to jest wg mnie dystans do siebie. Ale może dla niektórych "przejaskrawiam i idealizuję" Polskie drogi? Ktoś już napisał powyżej-to chyba jakieś mity pokutujące od czasów naszych ojców jeżdżących maluchami, 125p fiatami i polonezami. Jest dobrze, może nie idealnie ale dobrze. Chyba, że ja mieszkam w jakimś dziwnym mieście, gdzie jedynym głównym problemem są torowiska i przejazd przez nie (tez nie wszystkie). A sama kwestia komfortu to rzecz tak bardzo względna, że chyba nie ma co się rozwodzić nad tematem. Może tak-gdybym miał duszę emeryta i rozglądał za motylami kupiłbym jakiegoś mieszczucha na balonach i może amortyzacji, jeździł 15 km/h max i uśmiechał do ludzi ale jeśli ktoś lubi pogonić, wcisnąć między auta na rondzie, ścigać z tramwajami i łapać muchy w zęby.. to tylko sztywniak
  8. RS Metro - tak się te amory nazywały , była wersja miejska 1,5 i szosowa około 1,1 kg Ale podobnie jak np amory Canonna w szosie... zniknęły w czeluściach przeszłości. (o czymś to świadczy?) To prawda - stara dobra kolarka, ewentualnie " balony" wsadzic czyli coś koło 700x35-42 i szybko będzie i komfortowo, dodatkowo kiera w jaskółkę jak się ktoś garbic się nie chce lub żelowe wkładki pod owijkę jak ulice dziurawe. Ale (nie obrażając nikogo) do tego trzeba czasu, luźnego podejścia i dystansu do samego siebie itd itp
  9. chylę czoła Kolego... ( i zazdraszczam jak diabli)
  10. niby tak ale po dorobieniu drugiego kompletu haków miałby dwie możliwości i pełną dowolnośc w kreowaniu geo. nic to - w sobotę popytam Rychtara ile weźmie (mam nadzieję, że nie więcej jak 250zł) Same haki (jak te w Sarnie) to tak od 25-30 euraków ze źródła w jakim zaopatruje się Maestroł
  11. Do Rychtara dzwoniłeś? Dla niego to "betka". Sam będę kole soboty u niego z tym samym -czyli wymiana haków - jak chcesz zapytam co i jak i ile by to kosztowało. Tak w ogóle utrudniłeś sobie sam zadanie -mogłeś kupic wersję z odkręcanymi hakami i było by po problemie....ech....
  12. kropak Znawco fuli wszelakiej maści najwyższych lotów, skupmy się na temacie a skoro napisałeś wg swojej wiedzy popartej naukowymi dowodami i wieloletniego doświadczenia, że ful jest jedynym słusznym rozwiązaniem a my się nie znamy to odejdź stąd w pokoju z radością w duch jak to nam "dowaliłeś". Twoje zdanie już bardzo dobrze znamy, wystarczy, naprawdę. W temacie: sztywny i tylko sztywny rower, ale trzeba pamiętac, że słowo sztywny określa brak "czytelnej" (dla niektórych) amortyzacji. Jeśli ktoś naprawdę podpatruje dokładnie rynek to zauważy, że atak amortyzacji (pisze ogólnie) uspokoił się, dążnośc do coraz większej amortyzacji spowolnił, wyrobiły się standardy: 100, 150, 180-200 max. Co ciekawe pojawienie się 29 calowców spowolniło amortyzację, fule zniknęły z piedestału marketingowców a wróciły zwykłe rowery z przednim, amorem, Co więcej-baczne oko wypatrzy poboczny kierunek tzw amortyzacji (ja zwę ja "ukrytą" albo za Ritcheyem ibB : "inteligentną"). To elastyczne elementy ramy-czy to poprzez profilowanie odpowiednie rur (spłaszczanie i profilowanie w łuk), wstawiane elementów tłumiących (patrz ZERTZ i Rowery Speca), elastyczne opony (dobra guma i wysokie EPI), bezdętki (niskie ciśnienie-duży komfort) itd itp. Co ciekawe -nie tylko małe niszowe manufakturki ale nawet takiego krezusy szczycące się medalami, tęczowymi koszulkami i wszechbogactwem jak Spec -wypuścili Stumpa w pełnym carbonie, zero amortyzacji. Z własnego doświadczenia - można miec bardzo sztywną stalową szosę na oponach 700x25/28 (bo kierownica za wąska, bo owijka cienka, bo podtsawowe opony na drucie i 30 osnowie) a można miec bardzo komfortowego terenowca bez żadnych amortyzatorów i łoic nim po 50-60km w terenie nie czując zmęczenia nadgarstków. I wg mnie to jest sztuką - zbudowanie takiego roweru. I po chamsku - bo chyba jednak inaczej się nie da (dla zrozumienia niektórym) - równocześnie można też miec fula na pełnym XTRze, z autoblokadami i 27cm skoku łącznie i trzymac go jak narty na haku - na kilka wypadów w Góry w roku (to tak żeby niektórzy wiedzieli, że inni też "mają") Liczy się nie tylko wiedza i ilośc przerzuconych rowerów pod doopskiem ale i umiejetnośc właściwego wyboru. tyle z mojej strony amen DropThat (jeśli jeszcze stąd nie zwiałeś) z opon 29x2 mogę polecic szczerze - WTB NanoRaptor. Sam będą uczulonym na komfort kupiłem ją na przód po przeczytaniu kilku opinii, gdzie przewijało się często określenie jej jako poduchy. I nie zawiodłem się. Znam kilka schwalbów, contich (w ciagu ostatnich dajmy na to 3-4lat) ale takiej wygodnej jeszcze nie miałem. Co prawda głownie opona na przód ale myślę, że w mieście jak i lekki teren na tył się "nada". Jak "na miasto" ma dwie zalety - jej bieżnik jest tak zbudowany że na środku jest ciągły pas i opona jedzie jak slick, a przekrój jest okrągły co pozwala ładnie kłaśc na boku, druga rzecz- miękka guma pieknie trzymająca na mokrym (ale nie ścierająca się jak np Ra Ra). Z ciekawostek - przez 2 lata złapałem na niej jedną dziurę - dokładniej snejka (dętka koło 120-140 gramów) po przywaleniu kołem w krawędź rowu ale żeby nie było - ja jestem bardzoniskocisnieiowiec - w koła "ładuję" 1bar/15-17 Psi a ważę 75kg z samą pompką Co do widelca - nie wiem ile ważysz ale sztywny stalowy wideł od Mistrza Rychtarskiego (bikes4you.pl) pochłonie połowę złego z drogi. Dostaniesz go pod wymiar, kolor i typ hamulca. Nic tylko dzwonic i pytac (jak coś powołaj się na Dawid i jego "sarnę" może to pomorze)
  13. ano Rzymo-zapodaj foty coś pokombinujemy (ale nie od tego był ten wątek do cholery!)
  14. Shimano miały tą "zaletę" że w 99% przypadków były malowane (wyjątek 960 i grupy szosowe). W tym przypadku co ciekawe najważniejsze są pierwsze kroki czyli szlifowanie. Ja polecam ręczną robotę - papiery od 60-300, po kolei, powoli i metodycznie,. długie proste ruchy bo jak weźmiesz kątówkę i przyłożysz to możesz uzyskac piękne falowanie powierzchni, o którym się dowiesz dopiero jak pójdzie pasta polerska w ruch (test książki, telewizora i podstawowy-okna ze szprosami hehe). tak więc najpierw papier aż wszystko będzie równe, krawędzie proste i ostre. Potem tarcza polerska z filc lub szytych szmat razem i 2 pasty o różnym "ziarnie" (w skali mikro oczywiście). Ja do każdej z nich używam innych wałków. Do wstępnej polerki filc i stara zużyta szmacianka, do końcowego nowa szmacianka i wysokie obroty, najwyższe jakie możesz wycisnąc z maszyny. Dwie uwagi- nie kłaśc za dużo pasty na wałek bo zostaje na aluminium, kupic sobie korki do uszu-poważnie. Co do samego zabezpieczania - pasty (szukac past do konserwacji alu felg) mają sens w przypadku takich elementów jak np piasty, może mostki gdzie małe szanse są na zarysowanie. W przypadku korb ja położyłem folię. Co jakiś czas zmieniac i tyle. Choc folia i tak tylko ze względu na napisy, gdybym miał gołe korby-nic bym nie robił-po prostu raz na sezon pasta i szlifiera. a tak na boku-korba to chyba najlepsze na początek ustrojstwo, ja odważnym polecam tylną przerzutkę albo piasty pod tarcze na 6 śrub Ps: chciałbym przy okazji zauważyc, że pierwszym który zaprezentował tu piękne polerki był PraOjciec Założyciel-Wiewiór
  15. Oko Anarchy spojrzało przychylnie na Twą "samoróbkę" Synu
  16. Skwraku - po prostu upiernicz końcówkę sztycy i zrób "nakładkę" z innej o wiekszejsrednicy albo niech Ci tokarz wykona - nie wydasz sporo a pojeździsz jeszcze długo
  17. to był ten wątek chyba, że znów poprosimy o zmianę tematu - 650b czyli relacja z mojej budowy hehehe (k.. jakie to wydaje mi się znajome)
  18. a ja tylko dodam, że oglądając zdjęcia roweru w akcji jeszcze bardziej się mnie podoba (jak dobrze, że ja już mam Sarnę i żadnych ciągotek do zmian) a to zdjęcie mnie powaliło (co za specyficzne podejście do reklamy)
  19. oj smakowity ten Genesis, oj smakowity po ich cycko-crossach kolejny do zakochania, taki klasyk, bez udziwnień i innych takich szkoda trochę że only R520 ale loda na patyka temu kto podnosząc cały rower wyczaiłby, że to nie 853. Trochę nie rozumiem za to (podobnie jak w konie albo byłym świniaku Kovala czyli ragleyu) tego patentu z podkową z blachy przy dolnych piórach przecież to waży (!? heh) a spokojnie można wykonać nawet 425mm tylny trójkąt pod 29" z pełnych rur tylko odpowiednio profilowanych. Nie mówiąc o tym, że profil zamknięty zawsze sztywniejszy będzie od płaskownika (chyba że ma on 8 mm grubości ( hłe hłe). Za to ogólnie reflexie w temacie około dziewięć-pięć-trójkowym: - ostatnio przeglądając bikeradara -znalazłem nowy rower Quiringa http://www.bikerumor.com/2012/10/18/quiring-polishes-lineup-w-first-kva-stainless-steel-29er-frame/ popatrzcie na wagę (!) - stal KVA chyba nawet dostała jakś nagrodę od NAHBS - zgłębiając ostatnio techniki lutu, spawania itd natknąłem się na jakiś instytut/stowarzyszenie w USA łączące co lepszych budowniczych spod znaku NAHBS,a także technologów metalurgii itd... i tam chłopaki napisali, że jednym z najważniejszych kierunków ich obecnych działań jest wprowadzenie na szerokie wody stali nierdzewnej, uproszczenia technik spawania, lutowania, obróbki, obniżenie kosztów Jeszcze z 3-4 lata temu gdy columbus wprowadzał XcRa bylo tylko kilka manufaktur potrafiących to to spawać/lutować, a ramy osiągały kosmiczne 3-4 tys $, dziś można ją kupić jak widać po przytoczonym przykładzie za 1700. A pamiętajmy, że to rama na wszeczasy I myślę, że w powracającej fali stalówek na rynek to będzie główny nurt - najwyższe modele z nierdzewki, pewnie nie lakierowane (no bo masa) itd A patrząc na wagi uzyskiwane takich ram i parametry wytrzymałościowe "ostatnie zarzuty wobec stali" powtarzane jak mantra przez niewiernych (masa i rdza) przejdą do lamusa. I nagle się okaże, że (o cholera!) stal jest the best... ..a my wiedzieliśmy o tym od dawna hehe.. Panowie-nadchodzą dla nas ciekawe czasy
  20. ...nawet obręcze zbieżne i piasty? może to .. fotoszop? hehehe 650b nadal jest bliższe 26" ale tu różnica jest wyraźna (a pod tyłkiem jeszcze bardziej)
  21. i to rozumiem! Kawałek dobrej stali, w dodatku z rysem historycznym i otarciem prawie o sławę Sam szukając dużego koła myślałem o Niej. Przy okazji-jaki rozmiar pod jaki wzrost i jakie masz przełożenie (i gdzie się sprawdza a gdzie nie daje rady).
  22. zdjęcie ładne ale...no toś Koval porównał hehehe równie dobrze mógłbym udowodnic, że 29" są krótsze i zwinniejsze od 26" (pierwszy wezmę XS a drugi XXL), na upartego można udowodnic, że stal jest lżejsza od carbonu a ful od szosy A poważniej - żeby miec porównanie miarodajne trzeba by wziąc 3 sztuki tej samej opony w tej samej szerokości Niby mógłbym przy wykorzystaniu kolegi Arka porównac wszystkie 3 w wersji rara evo2,25... ale najnormalniej w świecie-nie chce mi się Zresztą porównania liczbowe a odczucia z jazdy to zupełnie różne rzeczy. Przyjąc że to około 700mm w średnicy i koniec kropka. Czy do tej pory ktoś z Was mierzył sobie... wielkośc kół 26? no właśnie TwojaStara - jak zjedziesz na tym swoim wynalazku z Wlk Raczy to wtedy pochylę się nad tym pomysłem (mam nadzieję, że nad pomysłem a nie Twoim połamanym widle) Ja myślałem o usunięciu haków z goleni, przetoczeniu ich dołem i wykonaniu na frezarce haków skręcanych coś w stylu starych MACH5 czy RACa i innych DHowców starej daty. Ale to uuu za 100 lat.. ps: Panowie-nie wiem jak Wy ale ja wyobrażałem sobie ten temat jak "galeria w stylu ostrego lub 29erowców" a robi nam się tu zwyczajny bajzel a'la rometowski.
  23. Rybcia-nie wiem co miałeś na myśli pisząc do Kovala o regulaminie 'na upartego" - ten temat nie jest poświęcony "problemom z linią łańcucha" ale tematyce rowerów na ramach stalowych, ewentualnie osób składających stalówki, Dośc już tu mamy b..ałagan z wrzucanymi winiakami, psiakami, lokomotywami, aluminiakami itd... A po drugie gdybyś bacznie przepatrzył ten jakże ciekawy temat zobaczyłbyś na samym początku jak Wiewiór pokazał w fajny prosty i czytelny sposób jak to zrobic. Po za tym jak to kiedyś powiedział mądrze Nabiał-niektórzy chyba mają demo internetu w domu. Wystarczy 5 minut i google.
  24. anarchy

    [Galeria] Pokaż Twojego 29era

    Ot takie tam drobiazgi komin to jedno-wprost nie mogę patrzec na takie wystające ch..ki-jedynym wytłumaczeniem jest czas docierania się i dopasowywania, ale druga rzecz (chyba, że na żywo wygląda to lepiej) to ta czarna smutna sztyca i siodełko Jak siodło jeszcze można spasowac z mostkiem tak ta czarna rura psuje całośc. Rama jasna i raczej w pozytywie a tu taaaaka zapaśc Ciężko polecic białą malowaną sztycę ale takowa z czerwonym detalem była by idealnym dopełnieniem. a z innej beczki - zupełnie tajemnicze dla mnie jest jak to się stało, że tylko tylne koło jest tak ubabrane? "na świecy" jeździsz?
  25. anarchy

    [Galeria] Pokaż Twojego 29era

    ...napisał bym coś, ale zaraz będzie, że się czepiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...