Wczoraj u njamłodszego montaż błotników w jego nowym rowerze i przeniesienie licznika ze starego na nowy, no i pokręcone... dzis rególacje i troche jazdy ale wszystko glownie po 19-tej, jak już dało sie troche oddychać
Po wczorjaszych 30 km z młodymi dziś w końcu wyczyściłem i nasmarowałem nam napędy i jeszcze samotne nocne troche ponad 20 km....już kurcze robactwo latające jest, nie da się za bardzo zatrzymać
Koleżanka w pracy kupiła jakiegoś no name, za 3,5 tyś. ciężkie to, stalowe. Tyle, że czarne, jej się podoba, ale szału nie ma, taki tam składaczek damka z przerzutkami w piaście.