Roboczy standard, w pięknej jesieni, wypad z młodym na gokarty (może ostatnie już w tym sezonie), na jego angielski, podczas którego na spokojnie po mału cos pojeżdżone, jak nic dziś ponad 20 km
Roboczy standard plus kilk km służbowo i jeszcze z młodym ponad 5 n gokardy, choć zamknięte, dziwne w tak pięknych okolicznościach pogody... świetnie się jezdziło, choć trochę walki z wiatrem było
Dzis po tym deszczowym tygodniu tylko czyszczenie w piwnicy roweru, napedu, łańcucha, amortyzatorów... ot tak na spokojnie z muzyczką, przy okazji baba głowy nie truła
Pokręcone z synami 20 km z czego kilka na szybko... takie świętowanie wydszło, pogoda piękna, mogło by tylko tyle nie wiać.... no i stwierdzilismy, że wybór rękawiczek z długimi palcami w naszych sklepach rowerowych właściwie nie istnieje... co jest...
Po za roboczym standardem udziadiał z ojcem i synem w Siedleckim Antykorkowym Rajdzie Rowerowym, super atmosfera I jeszcze od 17 rządzilismy miastrem hehe tym razem korki powiekszone o nas, a nie tylko remonty ulic
Bidon ombra coca-cola, bo mi sie kolor podobał itp. mam nadziej, ze nei bedzie śmierdział plastikiem.
Licznik Sigma 1200 na prezent dla najmłodszego (jeszcze tylko on nie ma Sigmy)
I 2 podstawki z kablem i czujnikiem Sigmy, bo żona w Swojej dziś przetarła kabel, a jenda na zapas.
Po za roboczym standardem takie rodzinne kręcenie do zmroku, w tym było sporo po mieści, nieco po parku i troche po skateparku Dystans coś koło 10 km ale liczy sie piękny zachód słońca i czas kręcenia coś nieco ponad 1 h
Korzystając z nienajgorszej pogody, przynajmniej nie padało cały czas, rodzinne kręcenie mało terenu, trochę przecierania nowych DDR w mieście
Dystans też koło 10 km. Każdy km nawinięty na koło się liczy. Po za tym z przerwami itp. i tak wyszło około godziny łapania powietrza, a że wyjechaliśmy tez po za miasto to i pół godzinki łapania w miarę świeżego. Zawsze to dzieciaki nie przed kompem itp.
Dzis moich 2 synów wystartowało w crossie rowerowym, mnóstwo wody i błota, super, młodszy niestety p4, a starszy w połowie dystansu stracił P1 i dojechał na P2. Oczywisćie dojazd i przyjazd całą czwórką na rowerach. I potem walka z błotem w naszych sprzętach
Dziś koło południa z mlodymi wypad do fryzjera i zoologicznego, a po południu ostry trening na tempo, przed crossem i przy okazji małe przetetwowanie nowo utworzonej ścieżki rowerowej. Na tempie było z 6 km ale to był trening młodych, a rzem ponad 10 km
Po za roboaczym standadredm troche służbowego kręcenia, po wczorajszym smarowaniu łańcuch nieżle... a od kolegi uzyskana informacja o terminie lokalnego crossu rowerowego
Po 2 dniach jazdy w ulewach dzis sie jakby ruda pokazała, dziwne, tak szybko... no to po roboczym standardzie czyszczonko i smarowanko, tym bardziej,z ę popiskiwało coś na jednym ogniwie, stawiam na spinkę
Wyjątkowo dzisroboczy standard, plus nieco ekstra, potem familijnie do rodzinki i małe familijne kręcenie po ciemku, a na koniec dnia, samotnie 20 km po nocy i różnych zkamarkach miasta i przedmieści.
Sobota zakończona takim widoczkiem