Witam
To i ja dodam trochę od siebie
Plecaka używam od zeszłego roku, przejechałem z nim około 6,7 tysięcy km i jestem z niego bardzo zadowolony. Szukałem czegoś do dojazdów do pracy (zapakować ciuchy na zmianę) oraz na krótkie przejażdżki (całodniowe). Wcześniej korzystałem z bardzo starego i wysłużonego Wolfgang Einstein. Niestety już po kilku kilometrach, na plecach miałem wodospad, a to w chłodniejsze dni nie było zbyt przyjemne. Posiedziałem, poszperałem, poczytałem i mój wybór padł właśnie na Deuter Race Exp Air. W skrócie postaram się podać wady i zalety, które udało mi się zaobserwować podczas użytkowania :
Zalety:
1. Rewelacyjny system chłodzenia. Plecy w ogóle nie stykają się plecakiem. Siatka jest sztywna i doskonale spełnia swoje zadanie. Szelki również wykonane są z siatki, dzięki czemu i te pozostają względnie suche. Piszę względnie, bo w upale człowiek się poci bez względu co ma na sobie. Początkowo obawiałem się o trwałość takiego rozwiązania. Bałem się, że siatka (zwłaszcza na szelkach) zacznię pękać, ale nic z tych rzeczy. Można ją gnieść, wykręcać i nic złego nie ma prawa się stać.
2. Świetne wykonanie. Plecak uszyto z naprawdę dobrych materiałów. Łatwo się myje, nic się nie pruje. Dodatkowo suwaki YKK (suwaki od komory głównej można spiąć razem, co zapobiega samoczynnemu rozpięciu, w przypadku gdy komora jest wypchana po brzegi).
3. Pakowny. Wbrew pozorom do środka można całkiem sporo upchać. Mowa oczywiście o zastosowaniu takim, jakie podałem wcześniej. Bez problemu udaje mi się wcisnąć do środka jeansy, koszulę, bieliznę, jedzenie, sprzęt rowerowy typu dętka, pompka, multitool, aparat, kurtka przeciwdeszczowa na wszelki wypadek. Sporo, ale z pomocą przychodzi system Exp, czyli powiększanie pojemności komory głównej. Rozsuwamy jeden suwak i zyskujemy dodatkowe litry.
4. Dodatkowe kieszonki. Do dyspozycji, oprócz głownej komory, mamy zewnętrzną kieszonkę na klucze oraz wewnętrzną, tuż pod suwakiem, na drobne duperele. Całkiem przydatne, gdy tak jak ja, mamy sporo drobnicy typu klucze, karty wejściowe, łatki do dętek, taśmę izolacyjną i inne takie pierdoły zwykle walające się po dnie plecaka. Warto też wspomnieć o bocznych kieszonkach siatkowych. Rozciągają się, więc można tam zmieścić np małą butelkę 0,5L.
5. Siatka na kask. U mnie służy do przypinania dodatkowego bagażu typu spodnie albo kurtka. Mocno trzyma, nigdy nie miałem problemu aby coś mi miało z niej wypaść. Polecam.
6. Pokrowiec przeciwdeszczowy. Solidny, rzucający się w oczy jasnozółty kolor z odblaskowym napisem. Łatwo się myje, chociaż nie mogę go doszorować do stanu z dni nowości. Zostały małe plamki od błota. Pokrowiec chowa się w zewnętrznej kieszonce, od spodu. Przetestowany w warunkach bojowych, działa.
7. Lekki. No cóż, całkiem lekki jest i tyle.
8. Przystosowany do korzystania z bukłaka. Osobiście nie używam, ale dla osób które mają, kolejny plus. Jest wyjście na rurkę i oczko na pasku piersiowym do jej przymocowania.
Wady:
1. Stelaż. Stelaż to aluminiowy profil schowany wewnątrz plecaka, dla utrzymania łukowatego kształtu. Ma jedną wadę. Zajmuje miejsce. Dzięki niemu plecak ładnie dopasowuje się do sylwetki ciała, gdy jest pochylone, ale niestety coś za coś. Tracimy miejsce na dnie plecaka i nic nie da się z tym zrobić. Takie uroki tego typu rozwiązań. Najwięcej przestrzeni do wykorzystania jest u góry.
2. Brak kieszonek na pasku biodrowym. Cóż, przydałaby się.
3. Zakamarki na dnie. Bywa tak, że coś małego znajdzie się na dnie i tak się schowa, że szukając w pewnym momencie zwątpimy czy na pewno to włożyliśmy do plecaka. Jak tak szukałem zwiniętej chustki wielofunkcyjnej. Szukałem, szukałem, aż uznałem że zgubiłem i kupiłem nową. Godzinę póżniej znalazłem ją wciśniętą w jeden z narożników.
4. Tylko na rower. Przynajmniej takie moje zdanie. Chodziłem z nim trochę po górach i to jednak nie jest to.
5. Cena. Drogi plecak, co tu dużo mówić.
Tak czy inaczej gorąco polecam, bo według mnie jest to naprawdę porządnie wykonany i przemyślany plecak.
Chyba tyle.