Rzeczywiście, wybrałeś rowery o bardzo zbliżonej charakterystyce, co może świadczyć o Twoim zdecydowaniu co do przyszłego roweru . I tak jak napisali wyżej koledzy, najlepiej będzie jak kupisz ten do którego poczujesz chemię po przymierzeniu. Oprócz tego na co zwrócono uwagę wyżej, proponuję żebyś przyjrzał się też drobnym różnicom w geometrii. Spec ma mocno wyostrzone kąty główki ramy i rury podsiodłowej. O ile jestem zwolennikiem stromych rur podsiodłowych bo te sprzyjają jeździe z wysokiej kadencji (o ile umie się tak jeździć), to prawie 70o główki ramy MTB jest dzisiaj nieco archaiczne. Taka rama będzie dobra do startów w XCO, kiedy często musimy gwałtownie zmieniać kierunek jazdy, ale do maratonów a tym bardziej dla dojazdów do pracy lub wycieczek z dziewczyną może być uciążliwie nerwowa. Różnica między Specem a Trekiem to tylko 0,3o, ale to Trek będzie spokojniejszy. Z kolei Trek ma nieco niżej poprowadzoną główkę ramy, dzięki czemu po wyrzuceniu podkładek z pod mostka i obróceniu mostka na "-" możemy uzyskać bardziej agresywną niską sylwetkę, jeżeli będzie taka potrzeba. Co do manetki blokady skoku amora na kierownicy, jest nie do przecenienia jeżeli planujesz w przyszłości starty na trudniejszych technicznie trasach. W przeszłości zdarzało mi się (nieczęsto), że jadąc maraton gdzieś np. w Karpaczu albo Krynicy, łapałem się na tym że na początku kamienistego trudnego zjazdu mam zablokowany amortyzator, bo ze zmęczenia zapomniałem go odblokować po podjeździe, a o puszczeniu kierownicy i sięgnięciu do blokady na koronie można zapomnieć. Jeszcze zdanie o poprowadzeniu kabli, Spec ma rzeczywiście zrobione to schludniej, ale kable na zewnątrz ramy nie muszą być wadą jeżeli chcemy sami serwisować rower i wymieniać linki i pancerze.