Skocz do zawartości

Miner

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    217
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Miner

  1. Nie warto, to jest praktycznie woda i po 15-20 km masz suchy i jęczący łańcuch...
  2. Jak lekko przyciśniesz to klocki łapią tarczę słabiej i ona nie wytraca prędkości tylko mocno o nie trze - stąd piszczenie A jak wciskasz mocno to też piszczy?
  3. A szprychy dobrze napięte? U mnie tak się działo, gdy miałem luźne szprychy, zwłaszcza na zakrętach koło "pracuje" minimalnie. Jak odebrałem koła z serwisu, wycentrowane i wyregulowane to dzwonienie ustało A jak nie to tłoczki mogą chodzić w zacisku nieprawidłowo, zwłaszcza jeśli po zaciśnięciu hamulca na chwilę to ustaje, tzn. jest jakaś zależność między dzwonieniem a przemieszczaniem się tłoczków w tę i z powrotem...
  4. Powierzchowne czyszczenie łańcucha bez płukania zbiera brud tylko z wierzchu, lanie po tym olejem robi wewnątrz ogniw pastę ścierną. Dobrze wypłukany łańcuch w prawdzie nie będzie już tak dobrze nasmarowany olejami jak fabryczny smar nakładany na gorąco, ale i tak będzie lepszy niż pasta ścierna ze starego smaru i drobinek piasku. Gość ze SRAMU odradza płukanie łańcucha, bo wtedy klient szybciej przyjdzie kupić następny, taki chwyt marketingowy moim zdaniem
  5. A słychać z okolic korby wyraźny turkot przy pedałowaniu czy cisza? Łańcuch pod palcem jest gładki czy trudno jest "przeciągnąć" palcami po ogniwach?
  6. Co do tego skracania i odpowietrzania w sklepie - ja kupiłem dwa lata temu takie właśnie 596 (przez allegro, nowe w pudełku) i kilka dni temu, gdy robiłem im serwis i spuściłem olej to nie był to ten różowy shimano, tylko jakieś przeźroczyste coś o bardzo mocnym, chemicznym smrodzie :/ Po zalaniu hamulca olejem shimano klamki zrobiły się troche twardsze P.S. A tak w ogóle to jeśli te 615 są bezpośrednim następcą 596, a 596 nie są złe, to mogę polecić. Jak się do nich zapoda lepsze klocki to robią się żylety, tak było w moim przypadku w zeszłym tygodniu - klocki M06
  7. Do czyszczenia kasety dobra jest szmatka nawilżona w benzynie i nawinięta na jakiś kawałek blaszki albo płaski śrubokręt A po wszystkim przetrzeć na sucho i też będzie okej
  8. Skoro pójdą do wymiany z czasem to teraz najlepiej zmienić same klocki na metaliczne, tarcze zostawić takie jakie są i jeździć A potem zmienić całość na coś lepszego...
  9. Sprawdź naciąg szprych, pompowałeś koło ostatnio? Ja też tak miałem, podjechałem do serwisu, podciągnęli mi troche szprychy i wszystko ustało. Okazało się, że koło było za luźno złożone i jak usiadłem i dociążyłem tył to się deformowało i dlatego tarcza dzwoniła o klocki
  10. Potwierdzam, używam ich 2 sezony i czasem klika, czasem nie Tak jak wyżej - ten typ tak ma i tyle, nic złego od tego się nie dzieje
  11. Ja kasetę i kółeczka czyszczę kawałkiem szmatki zmoczonej benzyną i nawiniętej na cienką blaszkę wszędzie da się tym wleźć, między zębatki itp, wszystko sie błyszczy przed nasmarowaniem :]
  12. Przy smarowaniu Rohloffem zauważyłem, że po odstaniu roweru przez kilka godzin warto jeszcze przed właściwą jazdą przejechać kilka km, np. gdzieś po osiedlu, a dopiero potem powycierać dobrze łańcuch. Przy smarowaniu i kręceniu korbami czy to w przód czy w tył łańcuch nie przenosi dużych nacisków więc rolki i blaszki ogniw mają "luz". Jak zaczniemy jeździć, naciskać na pedały to łańcuch się napina i nadmiar smaru zostaje wyciśnięty przez dociskające się do siebie elementy ogniw - być może stąd opinia niektórych, że po Rohloffie łańcuch łapie brud. Najlepiej przejechać te kilka km pod dużym obciążeniem, co ma wypłynąć to wypłynie, przetrzeć potem łańcuch, kasetę i kółeczka przerzutki. Dalej jest już sucho i czysto, mi taka operacja wystarcza na ok. 200 km w warunkach 70% "betonowej dżungli" i 30% terenu typu las, łąki. Dodam, że moment potrzeby kolejnego smarowania dla mnie jest wyznaczony przez pierwsze "zająknięcia" łańcucha przy obracaniu korbą i przez lepkość łańcucha w dotyku, tzn gdy łapię łańcuch pomiędzy dwa palce i chce przesuwać nimi na boki to czuję wyraźny opór i kleistość Przy czerwonym Finishu te same objawy miałem już po 40-50 km, a na dodatek był on rzadszy od Rohloffa i przecieranie szmatami nic nie dawało, bo ciągle wypływał, napęd był po prostu cały czas czarny. Tak samo było ze złotym Finish Line Ceramic Wax, a przy Kry Techu w prawdzie było czysto i sucho, ale po 30 km jęczało wszystko jak w dziadziowym rowerze
  13. Niczego mi nie brakuje, ale pytam dla czystego sprawdzenia sprawy. Mój tok rozumowania jest taki jak napisałem, a właśnie po to jest ten cały temat żeby go skorygować ewentualnie
  14. Klocki żywiczne, nie wiem dokładnie jaki model, ale te standardowe zamontowane fabrycznie. Tarcza nie jest niczym zatłuszczona, tzn. od momentu wyjęcia jej z folii nie była niczym podejrzanym oblana, ubrudzona, jeżdżę tylko w suchych warunkach, żadnego deszczu, błota, macania paluchami, chlapania, nic podejrzanego. Przy czyszczeniu roweru tak w ogóle i przy smarowaniu łańcucha uważam żeby niczym nigdzie nie kapnąć (tam gdzie nie trzeba ). Ogólnie jak to się mówi - wszystko "z głową", także nie wiem... Tarcze RM53. Co masz na myśli przez brak czucia granicy hamulca? Dokładnie już wiem jaka będzie reakcja w zależności od tego jak bardzo wcisnę, z tyłu zablokowanie koła też mam wyczute i kontroluję to, także nie bardzo wiem co by tu można więcej wyczuwać jeszcze
  15. Witam, hamulec Deore 596, kupiony przez internet, dostarczony w stanie zalanym i odpowietrzonym. Przy montażu serwisant skracał przewody i od nowa zalewał i odpowietrzał hamulce. Ogólnie po przesiadce z v-b odczuwam kolosalną różnicę, hamulce mocne, używane od lipca nie miały żadnych problemów do tej pory. Klamki nie wykazują oznak zapowietrzenia, o których czytam na forum - stawiają opór, a w zakresie tego oporu da się je jeszcze o jakieś 2 mm "sprężyście" nacisnąć, ale nie latają luźno ani nie dotykają kierownicy - jednym słowem wygląda na to, że wszystko w porządku...A jednak, czytam tutaj ostatnio tematy o tym modelu i o modelu 445/446 i widziałem jak ludzie piszą, że przy mocniejszym naciśnięciu klamki przedniego hamulca rower zaczyna chcieć stanąć dęba... I tu moje pytanie - nawet przy większych szybkościach (mam na myśli większe od jazdy po chodnikach, rzędu 20-30 km/h ), gdy nacisnę klamkę szybko i mocno, rower nie staje dęba. Hamuje w prawdzie bardzo intensywnie i zatrzymuje się szybko (zablokowanie tylnego koła to kwestia lekkiego dociśnięcia klamki), a stawanie na przednim kole nie jest mi do niczego potrzebne, ale pytam z ciekawości. Czy to, że na (teoretycznie) niższym modelu da się ten efekt uzyskać a na moim akurat nie, oznacza, że coś z moim hamulcem jest nie tak? Że mógłby być jeszcze mocniejszy niż jest, ale ja tego nie zauważam bo po lipnych v-brakeach to co jest w tej chwili to i tak już duży awans? Jest prawdopodobieństwo, że serwisant źle to wszystko zrobił, czy może to ten mechanizm servo-wave tak działa, że trudniej zablokować koło w zamian za podwyższony zakres siły hamowania tuż przed chwilą zablokowania? Jeździ mi się dobrze, ale tak zacząłem sobie gdybać właśnie po przeczytaniu paru tematów Dodam, że masa to 80 kg, przy hamowaniu siedzę normalnie na siodełku, nie wstaje specjalnie na pedały żeby przenieść środek ciężkości wyżej i do przodu. Poprostu mnie to ciekawi bo nie mam doświadczenia z hydraulicznymi hamulcami i nie potrafię stwierdzić co jest dobrze a co nie A na dodatek jestem czepialski i drobiazgowy
  16. Ja natomiast mam taki problem: używam oleju Finish Line Kry Tech parafinowego na suche warunki, łańcuch jest czysty itp, nic nie zgrzyta, tylko że słychać poprostu pracę napedu, łańcucha o kasete i o korbę i troche mnie to drażni... Na fabrycznym smarze jaki był była cisza absolutna. Kolejna sprawa - kupiłem finisha tego czerwonego z teflonem, zauważyłem ze jest gęstszy od kry techa, przy jezdzie nie słychać metalicznego dzwieku pracy napędu ale za to strasznie trzaska w korbie przy pedałowaniu, mam wrażenie jakby na łańcuchu coś było i pedałując ja to rozrkuszam i miele, aż czuć na pedałach takie "stuki". Jeżeli wyczyszcze łańcuch i nasmaruje z powrotem kry techem to wszystko wraca do normy. Jako wskazówke dodam jeszcze, że przed smarowaniem czyszczenie napędu wygląda tak: zaciskam szmatke na łańcuchu i kręce korbą, co chwile zmieniam na czystą i robie tak do momentu aż łańcuch sie swieci, potem podobnie robie z tarczami korby i z rolkami przerzutki z tyłu, kasete z grubsza szczoteczką do zębów omiatam i wtedy nakładam olej. O co chodzi z tym strzelaniem po czerwonym finishu? Użyłem też raz finisha Wax Lube tego ceramicznego i było to samo strzelanie... Kilka razy polewałem łańcuch benzyną i szczoteczkowałem żeby lepiej wyciągnąc pyłki itp ale to też nie pomogło. Chciałbym odejść od tego Kry Techa bo jakoś tak słysząc ten metaliczny dzwiek łańcucha i zębatek intuicyjnie mam wrażenie, że właśnie "zajeżdżam" napęd, no ale z kolei przy innych olejach tamte trzaski i zgrzyty... ? Pytam bo jestem świezo po remoncie - wymieniona korba na Deore FC590, kaseta Alivio hg51 chyba i łańcuch hg51 i chciałbym teraz właściwie o napęd dbać skoro dostał nowe życie Dodam, że wcześniej była kaseta hg30 i łańcuch hg41, po zmianie korby na Deorke i założeniu nowego łańcucha okazało sie, że już łańcuch po kasecie skacze (jakieś 1500 km przebiegu od nowości) - czy to, że ona tak szybko padła to wina kasety samej w sobie, że słaba czy może tego, że właśnie smarowanie było jakieś nie takie? Napęd czyściłem systematycznie co jakieś 100 km kiedy tylko pojawiły się pierwsze nienaturalne odgłosy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...