Ja zaczynałem kiedyś od finish line`a zielonego, czerwonego, miksowałem, potem tf2 w międzyczasie inne ( ale tańsze raczej ) I było podobnie wszystko. Więcej zależało od terenu i warunków w jakich się jeździ, czy umiejętnie się smaruje ( nie za dużo, nie za mało - ale wazniejsze żeby nie przesadzić z olejem ) oraz jak często czyści i smaruje. Rok temu wróciłem po kilku latach przerwy do jeżdżenia i okazało się, że wszystkie smary zgubiły się
Ostał się tylko olej wazelinowy za 5-6 pln 85 ml :
https://rowertak.pl/pl/products/olej-wazelinowy-expand-1821.html
I tak zrobiłem 2,7 k km. Co prawda nieco częściej ( ale nie ma przepaści ! oceniam to w porównaniu do wyżej wymienionych na max 25 % różnicy) trzeba czyścić i smarować. Łańcuch wg. mnie nie zużywa się szybciej. Jak gdzieś wyżej pisałem, już nie szejkuję tylko szmata w dłoń, kręcąc do tyłu wycieram łańcuch przed każdą jazdą, ( choć nei musiałbym, ale lubię jak jest czysty ) smaruję, szmatą w ten sam sposób ścieram nadmiar, przecieram kółeczka przerzutki, zamiatam podłogę i w gotowe. ( 5-7 min bez pośpiechu ) Jestem zadowolony. Co 2-3-5 jazd ( w zależności od terenu, dystansu i warunków ) czyszczę szmatą koronki kasety, korby, przecieram przerzutki. ( extra 5-7 min ) Zawsze napęd mam czysty i nasmarowany. Wyleczyłem się z drogich smarów. ( jeżdżę w suchych warunkach )