Mateusz30
Użytkownik-
Liczba zawartości
750 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez Mateusz30
-
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
Mateusz30 odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Gdzieś na singlach w Borach Tucholskich -
Odnośnie sterów. Maszyny przeżyją większość ram. Wystarczy z głową użytkować. Kiedy pojawia się lekki luz, kasujesz. Kiedy coś zaczyna trzeszczeć (zwykle po kilku sezonach), to oznacza prawie zawsze brak smaru i lekką korozję kulek. Rozbierasz, czyścisz i jeździsz kolejne kilka lat.
-
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
Mateusz30 odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Bory Tucholskie, Zalew Żur wczoraj. -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
Mateusz30 odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Sylwester o świcie -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
Mateusz30 odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Zarosnąć mchem na singlach nad Brdą -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
Mateusz30 odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
W środku borów w jednej chwili przejażdżka na mrozie może zmienić się odmrożenie. -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
Mateusz30 odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Kiedyś tutaj było 10mln koni pruskiej armii. Dziś tylko pustkowie. Zakończenie kanału Brdy. -
[Jedno Zdjęcie] Jedna wyprawa - Jedno zdjęcie
Mateusz30 odpowiedział durnykot → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Bagna nad Stążką - Szlak Brdy. -
Ponad 3 lata. Kilkanaście maratonów. Sporo niedolotów przy wadze 85kg, udało mi się zniszczyć amortyzator, ale ramy nie. Trochę wyjazdów w góry. W sumie ponad 15tyskm ostrej jazdy. Wiele razy myślałem na zjazdach, że rower się rozpadnie na kawałki, myślałem, że się złamie na hopach. W końcu nie jestem lekki. Nuda. Nic się nie dzieje. Jak w polskim filmie... Na Rychlebach po kamulcach też był świetny. Dziwna sprawa, że fulle tak dobrze podjeżdżają, a jednak wszyscy tam ćwiczyli wypych. Może to wina nadmiaru % we krwi?
-
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
Mateusz30 odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Bo chciał sprawdzić, czy Krzywe Koło Pętli Wdy jest krzywe, więc zgodnie z zasadami Top Gear go zostawiliśmy. -
[5"] Dwa kilo gumy czyli pretekst do dyskusji na temat fatbike'ów
Mateusz30 odpowiedział adriansocho → na temat → Nietypowe
Kolegi fat wcale wszędzie nie wjedzie. Śmiem twierdzić, że nie podjechał by ŻADNEJ ścianki XC w parku koło Bydgoszczy, bo przełożeń by zabrakło. I sił żeby to 4kg rotującej obrócić. Trochę czasu w górach spędziłem i jakoś nigdy nie pomyślałem, że 2.2 w 29erze to za mało. No może raz na kamulcach. -
Kupujesz najwyższy model roweru do XC zapewne, żeby się ścigać. To poczytaj, co pisze Marek Konwa. Ramy z karbonu zmienia się co sezon. Huzarski zmienia ramę na której się ściga, co pół roku, bo robi się miękka. Czyli dosłownie po paru tysiącach km. Skonfrontuj to z marketingową ich niezniszczalnością oraz podstawową wiedzą o włóknie węglowym. Ramy z włókna są bardzo wytrzymałe i nie pękają bez powodu. Ale dochodzi do pęknięć pojedynczych włókien i robią się miękkie. Robią się miękkie w podobny sposób, jak ramy stalowe, tylko że o wiele szybciej. Ramy stalowe wytrzymywały zwykle koło 90tys. km. Co do trzeszczenia... Będzie trzeszczeć wszystko przy sprintach i mocniejszych depnięciach po pewnym czasie. Przejedź się kiedyś na trening szosowy w większej grupie, to zobaczysz, jak brzmi pinarello za 30patoli pod 90kg gościem, po paru latach amatorskiego śmigania. MASAKRA. Czy to wszystko ma znaczenie przy amatorskim jeżdżeniu? Sam sobie musisz odpowiedzieć. Ja bym się tym nie przejmował. Ale nie licz na to, że droga ścigancka rama będzie trwała. Bo nie będzie. Nie po to została stworzona.
-
Blaty nie pozwalają? U mnie w 29erze 38 z przodu i 11 z tyłu daje grubo ponad 40km/h.
-
Na szybszą jazdę po szutrach są tylko 3 metody. 1) Trening 2) Motocykl 2) Zmiana pozycji na bardziej aerodynamiczną. Przy jeździe po płaskim przesiadka na inny rower nie będzie miała istotnego wpływu na średnie, o ile nie poskładasz się na kierownicy, jak czasowiec. Zresztą przy każdej innej również. Pytanie tylko jaki to ma mieć sens? Czuć we włosach wiatr jest zawsze fajnie. Nie trzeba do tego świadomości ile km.h się jedzie. I tak zawsze będzie za wolno. Rozmiar koła, to bardziej kwestia wzrostu, niż istotna różnica. Wysoka osoba powyżej 185cm zwyczajnie źle czuje się na małym. Na obu rozmiarach prędkości będą podobne. Oba rozmiary mają swoje mocne strony. Ze znajomymi mamy sprawdzoną trasę maratonu o przewyższeniu 500m i 50km. Wielokrotnie przejechana w ciągu roku przez wiele osób i wszyscy mają podobne wnioski. W przypadku średnio wytrenowanego amatora zmiana roweru o 2kg cięższy powoduje, że... no cóż nie wiadomo co powoduje. Wiadomo jakie są odczucia. Lżejszym rowerem, na lekkich kołach jedzie się łatwiej i przyjemniej, niemniej wracasz styrany dokładnie tak samo. Jedziesz trochę szybciej. Tylko.. ciężko to udowodnić. Bo na wynik większy wpływ ma wiatr mimo, że cała trasa zalesiona, ilość piachu, czy dzień wcześniej padało, temperatura, dyspozycja dnia. Wszystkie te czynniki mają większe znaczenie, niż rower. Wpływają bardziej na końcowy wynik. Różnica 10oC potrafi opóźnić przyjazd o 7minut, mimo wyższej formy. A lepszy rower? W moim przypadku w podobnych warunkach 2kg roweru robi około 5min różnicy. To jest tak mała różnica, że nie można nawet mówić o 1km/h. W Twoim przypadku przesiadka z taniego 26 na tani/średniej klasy 29 skończy się wrażeniem przesiadki na czołg i poza tym nic się nie zmieni. Człowiek jest takim stworzeniem, które błyskawicznie się przyzwyczaja. Lekkie koła są lekkie przez pierwsze kilka wyjazdów. Potem już są normalne. To samo z całym rowerem. Pytanie, czy warto przesiadać się na 29? Warto mieć lekki rower. Bo jeździ się na nim przyjemniej. Jeśli jesteś wysoki, to warto iść w 29. Jeśli nie jesteś wysoki, to lepiej kupić mniejsze koło, bo będzie można taniej złożyć lżejsze koła. A ze średnich prędkości łatwo się wyleczyć zdejmując licznik i kasując konto na stravie.
-
[koła] Peak 29er + koła 27.5+ (obręcz 40mm + opona 2.6 lub więcej)
Mateusz30 odpowiedział BratDalton → na temat → 29er
Z przodu to zależy od widelca. Generalnie w widelcach 29 100mm 2.4 to max. Więcej będzie problemem ze względu na łącznik. Zwykle on ogranicza wysokość/szerokość opony. Nie ma sensu dawać szerszych w peaku, bo musi być luz na błoto, bicie itd. A z tyłu ograniczeniem jest dolny widelec. Nie wejdzie nic z 650 w plusie. Bez zresztą też. -
[koła] Peak 29er + koła 27.5+ (obręcz 40mm + opona 2.6 lub więcej)
Mateusz30 odpowiedział BratDalton → na temat → 29er
W Peaku absolutny max to opona 29 2.4 np. XKing. I to tylko dlatego, że jest dość wąska. Nie ma szans, żeby weszły 650b w plusie. Najmniejszych. Im szersza obręcz, tym szersza zrobi się opona. -
[rower] Romet 29er, czyli pretekst do dyskusji o stali
Mateusz30 odpowiedział Wiewiór → na temat → Rowery/ramy
W tym roku na kilku maratonach były single, gdzie grzecznie zsiadłem z roweru i prowadziłem, czy podprowadzałem. Bałem się zaryzykować. W górach jakoś mnie to nie spotkało ani razu. -
[rower] Romet 29er, czyli pretekst do dyskusji o stali
Mateusz30 odpowiedział Wiewiór → na temat → Rowery/ramy
Kolego Anarchy. Może niekoniecznie padnie pierwszego dnia. Po prostu dalej i w lepszym stanie każdy normalny człowiek zajedzie na lżejszych kołach. Przy całodniowych wyjazdach, to ma ogromne znacznie. Też nie uważam, że jeden rozmiar jest dobry dla wszystkich. Potrafię sobie wyobrazić teren, gdzie 27+ ma sens. Trochę czasu w tym roku w górach spędziłem w PL i w Czechach na szmacianych Roro i Rara ze skokiem 100mm z przodu i muszę przyznać, że świetnie się bawiłem i ani razu nie przemknęło mi przez myśl, żeby wrócić tu na fullu, czy na szerszej oponie. To by było nudne. Pewnie, że można polecieć szybciej w dół i niedolot 160 skoku wybaczy. Ale przez większość czasu będzie nudno. Hardtail wymaga więcej techniki, jest zrywniejszy i daje więcej zabawy. Na fullu przez 99% czasu nie musiał bym nawet tyłka z siodła podnieść. Cała ta technologia sprawia, że można jechać szybciej, że z mniejszymi umiejętnościami można zaliczyć trudniejsze trasy. I to pięknie. Tak samo z szerszymi oponami. Bez umiejętności każdy zjedzie i wjedzie po kopnym piachu, korzeniach. Każdy sam musi znaleźć swoją granicę. Wcześniej śmigałem na szerszych, cięższych oponach... i wróciłem do lekkiego zestawu. Podjazdy na lekkich kołach to poezja. A ograniczona przyczepność -> wymaga więcej uwagi, człowiek bardziej skupia się na trasie i lepiej czuje flow. Co mi po tonach przyczepności w rowerze, którego nie da się rozpędzić po płaskim. Tomek pije do wyścigowych opon i lajkry. Spędziłem trochę czasu w tym roku w górach i jakoś nie czułem, żeby ścigancki zestaw mnie spowalniał. Ludzie w luźnych gatkach społem prowadzili swoje 1x coś tam milion skoku pod górę, a ja wjeżdżałem wszystko. Na zjazdach singlami doganiałem miejscowych na fullach bez problemu. Sam byłem zaskoczony. Jak się okazało, wszelkie opowieści o górach i jak tam strasznie niebezpiecznie to bajki. Ktoś średnio otrzaskany na maratonach w północnej Polsce bez problemu objedzie tam większość tras bez specjalnego wysiłku. Śmiem twierdzić, że na maratonach w rzekomo płaskiej północnej Polsce są trudniejsze technicznie odcinki, niż single w górach po których miałem przyjemność jeździć. Jedyna różnica, to ilość przewyższeń i prędkość. W górach wszystko dzieje się SZYBCIEJ. Osobiście kocham góry i nie ma nic lepszego, niż połączenie roweru i gór. -
[rower] Romet 29er, czyli pretekst do dyskusji o stali
Mateusz30 odpowiedział Wiewiór → na temat → Rowery/ramy
Kolego Anarchy. Może najpierw niech żona zrobi pętlę 100km na 10kg hartailu z lekkimi kołami, (bo tyle będzie ważył rower w cenie tego 15kg krossa) a potem drugą na Krossie. Jestem pewien, że nawet nie spojrzy na Krossa po takim porównaniu. W górach taki klocek dla 90% ludzi to śmierć na pierwszym podjeździe. Głównie z powodu wagi kół. Mam kolegów, co robią rocznie po 200km (tak 200km) i jeżdżą oprócz tego parę razy w roku w góry. Nie jeżdżą niczego poza tym. Na 10kg hartailu, na crestach śmigają cały dzień po górach 2k w górę w jeden dzień bez problemu. Mają też cięższe mtb po 15kg na dojazd do pracy/uczelni. Wyjazd na takim klocku kończy się śmiercią po pierwszych 500m przewyższenia. Więc tak naprawdę dla kogo te semifaty? Dla zwyroli, jak my i korzystających z windy. Nie wierzę, że w Polsce jest na to rynek większy, niż kilka osób. Po płaskim zawsze fajniejszy będzie lżejszy szybszy rower. Nie potrzeba semi fata, żeby bez oporów jechać po poligonie i piasku. W zupełności wystarczy XKing 2.4 po 650g szt. -
[rower] Romet 29er, czyli pretekst do dyskusji o stali
Mateusz30 odpowiedział Wiewiór → na temat → Rowery/ramy
Piękna maszyna. Jeszcze nie dojrzała do końca, ale za dwa trzy lata, to może być to. Nie ma w jej wyglądzie nic powalającego, malowanie nude, brak drugiego bidonu i prawdopodobnie brak rozmiaru dla wysokich. Rower jest w przedziale średniej klasy fulla. Jeśli nie będzie powalał na kolana, to nie sprzedadzą ani jednej sztuki. Bo full będzie szybszy, lżejszy i fajniejszy pod każdym względem w górach. Do turystyki mtb i treningów brałbym mimo wszystko. -
Boost to nie tylko piasty, ale przede wszystkim inne korby, szerzej rozstawione (szerzej -> gorzej, mniej efektywnie dla mięśni). Cel jest banalny. Nie ocieranie łańcucha o oponę przy kołach w plusie i fatach. Długość tylnych widełek ma wpływ na prowadzenie roweru. Można to regulować podgięciem podsiodłowej. W zależności od stylu jazdy może to być pożądane lub nie. Większość ludzi nie będzie dobrze się czuła na rowerze z ekstremalnie krótkim ogonem, ponieważ rower będzie nerwowy na stromych zjazdach i z tendencją do myszkowanie tyłem na ściankach. Jeśli ktoś ma dobrą technikę, to będzie się dobrze czuł na rowerze krótkim i długim ogonem. Oba rowery skręcają tak samo, tylko inaczej trzeba je traktować. Rower z optymalnie krótkim ogonem jak np. peak 29 prowadzi się bardzo neutralnie i pewnie. Ale ma tendencję to tracenia przyczepności obu kół w zakrętach, kiedy przesadzi się z prędkością urywa głowę. Rower z długim ogonem wymaga znajomości przeciwskrętu i użycie większej siły w zakrętach. Wynagradza to kontrolowaną nadsterownością tylnego koła i stabilnością przodu. Na maratony wybieram ten pierwszy. Do zabawy ten drugi. A do bike parku, coś z ekstremalnie krótkim tyłem.
-
A po co komu sztywna oś w najtańszej ramie do ścigania? Kapci w plusie nikt tam nie założy, boost nie jest potrzebny, hamulca po zdjęciu koła regulować nie trzeba. Przepraszam, ale co niby ma być nie tak osią 9mm? Jeździmy na niej od 100lat. Nikt nie poczuje różnicy sztywności kół. A kompatybilność wsteczna jest w tym momencie ważniejsza przy taniej ramie. Obstwawiam, że jak Accent za rok przestawi produkcję w Chinach, to zanim dojadą ramy 2018 alu ze sztywną osią, to... będzie to już zapomniany standard.
-
Obecnie ujeżdżam Peaka 29 z 2015r. Jeśli chciałbym przesiąść się na carbon accenta, to nie starczy mi 6000PLN. Kompatybilność wsteczna? Nowe tylne koło, nowy napęd(brak możliwości założenia przedniej przerzutki -> kaszana), obejmy, zaciski itd. Z powodu zysku 500g? Nie, dziękuję. Wolę dołożyć i kupić cały nowy rower. Nie wiem skąd pomysł, że ktoś normalny będzie chciał rower do XC bez przerzutki z przodu. Nie licząc kilku koksów nikt normalny nie podjedzie z blatem 38 z przodu niczego. A to najmniejszy akceptowalny rozmiar do ścigania. Paru koksów z pudła ogarnie 1x11. Reszta normalnych ludzi potrzebuje młynek.
-
qr9mm było ok od pewnie ponad 100lat. W sztywnym rowerze bez hamulca tarczowego nadal jest ok i nie ma sensu przechodzić na droższe i cięższe patenty. W przypadku roweru z amortyzacją sztywna oś robi robotę. Nie trzeba już ustawiać hebla co zdjęcie koła. Dla wielu osób to upierdliwe i znacznie rośnie sztywność boczna koła oraz amortyzatora przedniego. Pytanie kiedy sztywność ma znaczenie? Otóż ma znaczenie, jeśli na zablokowanym amortyzatorze podjeżdżasz pod górę, podczas sprintów, zyskujesz pewnie kilka może kilkanaście WATów, które nie idą w gibanie się roweru tylko w napęd. Czyli zasadniczo nigdy nie ma to znaczenia dla 99% ludzi ścigających się i zupełnie żadnego dla ludzi jeżdżących dla przyjemności. Co nie zmienia faktu, że sztywna oś jest wygodniejsza w obsłudze. Z założeniem koła poradzi sobie dziecko, czy słabsza kobieta. qr9 potrafi się zapiec, że tylko Arnold butem rozepnie koło. To ma swoje zalety i w mtb nie wrócił bym z własnej woli do qr9. W szosie, czy przełaju nie ma potrzeby zmian. W hardtailu z tyłu również nie ma potrzeby sztywnej osi. Koło zdejmuję raz na dwa lata, jak zmieniam oponę...
-
Prawie na pewno na każdym rowerze bez problemu pomieścisz się na XLce. O ile w serwisie nie przytną rury sterowej. Mam tylko kilka cm mniej i mieszczę się na każdym XL, a sztycy zostaje bardzo dużo do granicy. XXL jest taką rzadkością, że nawet nie próbował bym szukać, czy zamawiać. A już na pewno nie pod koniec roku. Ramy wizualnie nie różnią się specjalnie od M, czy L. Różnica wynika z konfiguracji roweru. Mając 194cm wzrostu przycinam rury sterowe w mtb tylko o 2-3cm w zależności od geo. W szosie/przełaju, których używam do długich tras lubię wygodną pozycję i nie przycinam wcale, co daje siodło na równi z kierownicą przy mostku z lekkim plusem.