Mateusz30
Użytkownik-
Liczba zawartości
750 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez Mateusz30
-
Za 3500 bym składał peaka. Wyjdzie rower lżejszy i lepszy pod każdym względem od sklepowego. Manitou w okolicach 1000 kupisz wypasiony model bez problemu nowy. Rama 650. Koła porządne za 800. I zostaje spora kwota na resztę.
-
Każdy rower MTB z ramą XL będzie dobry, który nie ma niskiego limitu wagi. Żeby daleko nie szukać np. UNIBIKE z fabryki w Bydgoszczy. Producenci podają na swoich stronach limit wagi dla ram, kół itp. Nie musisz wydawać aż takiej kwoty na rower treningowo przejażdżkowy. Może lepiej kupić porządne koła i amortyzator do tego co posiadasz. Skoro rama cała, to lepiej na tym wyjdziesz.
-
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
Mateusz30 odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Bo ostatni dzień urlopu... -
[wrażenia] Mój pierwszy miesiąc jazdy w terenie bez gór.
Mateusz30 odpowiedział BratDalton → na temat → 29er
Mleko to jedyny duży przełom w rowerach od lat. Zmienia całkowicie prowadzenie roweru i jazdę. Nie chodzi o matematykę, tylko o komfort jazdy, przyczepność, niezawodność. Jazda na niższym ciśnieniu w terenie robi gigantyczną różnicę. Jeśli czegoś nie warto, to jeździć na dętkach. Lekkie koła to podstawa. W każdym rowerze. Nie ma znaczenie, czy się ścigamy, czy nie. Robi to ogromną różnicę. Twierdzić inaczej może tylko ktoś, kto nigdy nie jeździł lekkim rowerem na lekkich kołach. Można sobie zaklinać rzeczywistość, że jest inaczej. Ale to niczego nie zmienia. -
Rower z linku waży tonę, A4 będzie lepszy pod każdym względem. Rower nie utrzymuje sam prędkości, bo nie ma silnika. Nie ma aż takiej różnicy pomiędzy kołami, żeby na tym etapie się przejmować. I na małym i na dużym kole możesz jechać w góry. Na obu przejedziesz te same trasy. Jeśli chodzi o utrzymanie prędkości przez duże koło... to najpierw trzeba je napędzić. Ciężkie pożre wszystkie Twoje siły i będziesz jechać wolniej, niż na małym. W dużym kole największą różnicę robią lekkie koła. Żeby duże koło miało sens trzeba położyć co najmniej 4000-5000 w zależności od producenta i od razu wymienić koła. Dopiero wtedy rower będzie dobrze jeździł. Takie są realia. W każdym innym przypadku lepiej zostać przy małym kole, które teraz posiadasz, które lepiej przyśpiesza i będziesz na nim szybszy i miał większy fun. W tej chwili moi znajomi podzielili się na 3 mniej więcej równe grupy, jeśli idzie o rozmiar kół. Każdy widzi różnice w prowadzeniu roweru z różnymi kołami. A ostatecznie każdy najszybszy jest na rowerze z najlżejszymi kołami i najniższą wagą. To robi ogromną różnicę. W terenie górskim oczywiście, czy na maratonie.
-
[rower] Romet 29er, czyli pretekst do dyskusji o stali
Mateusz30 odpowiedział Wiewiór → na temat → Rowery/ramy
Piękny. -
[wrażenia] Mój pierwszy miesiąc jazdy w terenie bez gór.
Mateusz30 odpowiedział BratDalton → na temat → 29er
Z tego co piszesz, to masz za dużą ramę. Przy prawidłowo dobranej wielkości ramy i ustawieniu roweru zjazdy nie stanowią problemu. Na zjazdach nie siedzi się na siodle, tylko za nim trzyma się dupsko. Siodło ustawia się tak, żeby pedałować optymalnie. Jeszcze nigdy w górach nie miałem myśli, że mi siodło w czymś przeszkadza. Zamulenie roweru wynika z ciężkich kół i ogólnej wysokiej wagi. Przyzwoite koła kosztują połowę kwoty, jaką dałeś za ten rower. Zwijanie się opony wynika z faktu, że masz za wąskie obręcze. W tej chwili standardem jest wewnętrzna szerokość 23mm. Niebo, a ziemia w prowadzeniu i jeździe. 100mm amora to prawdopodobnie więcej, niż kiedykolwiek w najbliższym czasie będziesz potrzebować. Wiecej skoku, to więcej bujania i mniej efektywności. Nie przyda Ci się koło komina, ani na singlach w górach nic więcej. Więcej skoku będzie oznaczać nudę i bujanie. 29er w wadze 10-11kg to maszyna, która przyśpiesza jak szosówka. A przełajem możesz co najwyżej wdychać za takim kurz. Rower przełajowy (zgodnie z UCI) w tej chwili ma maksymalnie opony 33mm z przodu. No to na większości szutrów raczej cierpienie oznacza. Obawiam się, że jeśli masz w tej chwili źle ustawiony rower i ciężkie koła, to nie będziesz mieć pozytywnych wrażeń po przesiadce z szosy. Trzeba wydać wincyj kasy po prostu. I wierz na słowo. Warto. Na początek zrób tubeless ghetto. I zmień opony na zestaw RoRo przód, RaRa tył. To da Ci jako takie pojęcie, jak się jeździ na lżejszych kołach o mniejszych oporach toczenia. -
Jak byś zrobił te 1800km w górach z amora by nic nie zostało zapewne. Jeździsz po płaskim, gdzie on jest praktycznie nieużywany. W poprzednim amortyzatorze używałem brunoxa i po roku golenie straciły anodę, zarżnęły się mimo serwisu regularnego po 2 sezonach. Jeśli ktoś jeździ w cięższym terenie, błocie, to brunox załatwi amora, ewentualnie przyśpieszy śmierć. Teraz tylko serwisuję, nie używam brunoxa wcale. Golenie tylko przecieram, jak mi się zachce. Drugi sezon. Kilkanaście maratonów błotnych, wyjazdy w góry, całoroczne treningi i lagi jak nowe. Brunoxa używam tylko jako dezodorantu na przemian z WD40.
-
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
Mateusz30 odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Smrek -
A na co narzekać. Wielu ludzi z czołówki jeździ na peakach. Markowa konkurencja o podobnej, nie lepszej geo, w tej samej wadze woła 4000. Można za to kupić 7peaków i dobierać do koloru butów albo oczu kochanki.
-
Mokre tarcze skrzeczą, bo są brudne. Środek do odtłuszczania chromów, zmyć myjką ciśnieniową i będzie git. Następnie rozpędzić się. Gwałtownie zahamować i tak kilka razy. Dobrze dotarte klocki będą dobrze hamować. Co 50h jazdy w górach ten serwis. Na pewno nie śmigania po płaskim w suche dni. W mańku oleju do tłumika dolewa się co 2 tygodnie jeśli się dużo jeździ. Więc nie masz na co narzekać. Co do serwisu amora. Zrób go ZANIM zaczniesz jeździć. Do reby od dłuższego czasu dają celowo za mało oleju. Czasem nawet wcale i w dodatku kiepskiej jakości. To banalna czynność, która zajmuje kwadrans. I wymaga 2 kluczy imbusowych oraz wkrętaka, miarki i strzykawki.
-
W każdym przypadku reklamacja trwa. I to długo. Zwykle schodzi na wymianę ramy ponad miesiąc i to nawet w przypadku, jeśli sklep masz pod nosem. Nie ma różnicy, czy kupisz canyona, czy w sklepie obok. Jeśli boisz się zostać bez roweru, kiedy rama pęknie ( a pęknie każda, jeśli dużo jeździsz ), to złóż rower na ramie, która jest dostępna dla Ciebie od ręki w Polsce. Zarówno finansowo, jak i czasowo. Wtedy w przypadku wpadki w środku sezonu zamawiasz nową ramę i dzień później śmigasz. A pękniętą reklamujesz. Pamiętaj, ze to Polska. I reklamację możesz załatwiać nawet pół sezonu.
-
I po co mu gotowiec? Koła i tak nic nie warte będą. Jeśli chce jeździć w maratonach, to koła musi składać. Składając z głową złoży rower znacznie lżejszy, niż sklepowy. Jedyny gotowiec, jaki ma sens, to wysoki model canyona. Koła zdjąć, sprzedać i zamówić porządne. Za inne marki przepłaca się tak dużo, że lepiej samemu składać.
-
4000 to za mało na rower do maratonów dla kogoś zaawansowanego. Ale czuję, że nie robisz w roku więcej, niż 1000km rocznie i nie wiesz o co w tym biega. Źle do tego podchodzisz. Jeśli maraton i góry, to najważniejsze są koła i amortyzator. Poszukaj w necie Manitou z poprzednich lat. Kupisz nowy wysoki model w okolicach 1100-1300. Obręcze daj 23mm wewnętrznej szerokości ztry nowe albo DT. Do tego piasty slx i szprychy 2mm. Musisz na piastach oszczędzić, bo się nie zmieścisz w budżecie. SLXy są lepsze, niż większość podstawowych maszyn. Do tego ghetto tubeless. Koła będą lekkie po zewnętrznej i wytrzymałe. Reszta osprzętu deore. Wyjdzie Ci rower w okolicy 12-12,5kg. XT roweru nie napędzisz. Oszczędzisz wagę w miejscach, gdzie to nie jest istotne, a wydasz całą kwotę na napęd. To nie ma sensu. Jeśli zamierzasz się ścigać 5 razy w roku, plus góry i treningi, to będziesz wymieniał napęd pewnie ze 3 razy w roku. Lepiej płacić 300 x 3, czy 600 x 3? A realnie do tego podchodząc. Zarówno na maraton, jak i w góry możesz pojechać na hartailu z decathlonu za 1500pln. Usiądź i policz, ile kosztują dojazdy na maratony, udział, żywienie. Wyjazd w góry itd. Pojeździj rok. Przekonaj się, czy w ogóle chcesz to robić. A potem pakuj w to kasę, której nigdy i tak nie odzyskasz. Na maratonie można startować na wszystkim, tak samo jak jechać w góry. Ścieżki na rychlebach, czy smreku można objechać na przełajówce, czy crossie. Więc po co się rozpędzać z kasą? Kup jakiś używany mtb za 1000PLN, resztę wydaj na dietę, starty. Zobacz, czy to jest dla Ciebie. Z czasem sam dojrzejesz do tego, co Ci jest potrzebne. Startuję już parę lat i przekonałem się nie raz, że sprzęt to pierdoły. Mam 2 kolegów, którzy regularnie przyjeżdżają top40 na rowerach 14 i 16kg. Wartych kilkaset złotych. Na amortyzatorach, których jeden to tak niski model, że nawet nie ma nazwy, a drugi zwyczajnie ma zepsutą komorę powietrzną i nie działa.
-
Trenować można na byle kozie. Do maratonów za ciężkie koła w obu przypadkach. Lepiej składać rower samemu.
-
[teoretyczne] dlaczego mam problem z dogonieniem 26"?
Mateusz30 odpowiedział ovDarkness → na temat → 29er
To teraz rozważcie to. Mam kolegę, który jest ode mnie mocniejszy na szosie, noga jak koń. Zawsze mnie urwie, może zrobić 300km na raz i się śmieje. Ja zdycham po 100km. Podobny wzrost, waga ta sama. W weekend byliśmy na Smreku. On 26" carbon Krossa, ja peak29. Waga rowerów niemal identyczna. Każdy zjazd natychmiast znikam mu z pola widzenia. Każdy podjazd odjeżdżam. Rozważcie to teoretycznie. Można nawet założyć nowy temat. "Dlaczego mam problem na Carbonie 26" dogonić 29era w alu." -
To wina dużych pieniędzy, które pojawiły się w ProTour. Kilka lat temu nikt nie myślał o wyprzedzaniu i ucieczkach na zjazdach. Teraz robi się to nawet w deszczu. Mocne tempo od startu, nie odpuszcza się ucieczkom. Trudno się dziwić, że dbają o bezpieczeństwo kolarzy, skoro zaczęli jeździć szybciej w niebezpiecznych miejscach. W piekle północy po brukach w najtrudniejszych miejscach od paru lat puszczają ich pod górę zamiast z góry, jak kiedyś. Sport mocno się zmienił. Bynajmniej nie na lepsze. Rowery kosztują tyle, co pół m-3, a kolarze jeżdżą dużo wolniej, niż kiedyś. Gdzieś po drodze znikł etos, znikł fakt, że to sport fitness. A na zasmażkę okazuje się, że od 20 lat jeżdżą na silnikach elektrycznych.
-
[teoretyczne] dlaczego mam problem z dogonieniem 26"?
Mateusz30 odpowiedział ovDarkness → na temat → 29er
Wracając do oryginalnego postu. Małe koło z blatem 42 da zbliżoną prędkość przy tej samej kadencji, co blat 40 w 29erze. Różnice mogą być mniejsze lub większe w zależności od szerokości obręczy. Odjeżdża Ci, bo zapewne ma blat 44 albo większy. Swoją drogą 40x11 daje przy normalnej kadencji prędkość ponad 50km/h także... wyczuwam trolling. -
A ja nie mam powodów narzekać. Nic nie jest krzywe, nic nie poprawiałem, nie planowałem suportu. Ramę dostałem w ramach gwarancji od Velo. Pękł inny rower. Drugi rok niemiłosiernego tłuczenia. 8 tysięcy km znosi moje 83kg i prawie 2m wzrostu. 14 maratonów, gdzie nie raz zaliczył loty kilkumetrowe. Nie mam lekkiej nogi i z góry jeżdżę szybko. Treningi przez cały rok. Nie ma do czego się przyczepić. Może poza tym, że malowanie brzydkie jak noc. Kiedy nim jadę, to tego nie widać na szczęście. Świetnie się prowadzi. Wystarczająco zwrotny. Stabilnie podjeżdża. Widelec Maniek Pro oś 15mm Koła Piasty DT350 Obręcze XM401 Szprychy Pilar Zmieniarki X7 reszta Shimano deore/xt Nie widzę konkurencji dla tej ramy. Kupowanie dla zasady czegoś 6 razy droższego, co i tak pęknie po sezonie dwóch. Nie dziękuję.
-
Szukasz roweru do maratonów. Za kwotę, którą masz do wydania możesz na nowych częściach złożyć lżejszy i lepszy rower, niż każdy z podanych. Nie patrz na osprzęt, bo to nie ma znaczenia na maratonie. To się wymienia i tak. Najważniejsze są koła i dobry amor, rama dobrze dobrana. Więcej komfortu dadzą Ci koła na prostych szprychach, niż chiński carbon. Rama peak 29, koła od Daveo, Manitou tower pro chodzi na allegro w promocji po 1000. A reszta deore. Wyjdzie realne 11kg. Będziesz mieć szybką maszynę na lekkich kołach. Każdy z tych rowerów podanych ma kotwice, nie koła. Kupując gotowca od razu musisz wymienić koła. Nawet w rowerze za 8000 patyków koła są nic nie warte. Masz jeszcze opcję nr 2. Kupić rower za 4500, kupić koła od fachowca za 1600, sprzedać koła z roweru.
-
[napęd 1x10] Test napędu 1x10 opartego na zębatkach HCC Components
Mateusz30 odpowiedział rambolbambol → na temat → Napęd rowerowy
Kolega w zeszłym tyg zmielił napęd na moich oczach. Zębatki hcc. Przód 32 tył 42. Przerzutka 10s X9. Na podjeździe 42ka wciągnęła przerzutkę i pozamiatane. Zrobił może 200km wcześniej. Warunki suche. Wniosek. Nie robić zmot. Jak nie było fabrycznie kasety 42, to prędzej czy później będzie problem z przerzutką. -
SKS Xtra Dry. I nic tańszego się nie umywa. Oczywiście stopy i tak będą mokre. Niner, to nie mieszczuch z chlapaczem. Ale nic nie wyszło sucha i w twarz też nic nie poleci.
-
Autor tematu dobrze myśli. 29 za 2500PLN będzie klocem i dziewczyna się zamęczy. Zdecydowanie lepiej będzie się jej jeździło na małym kole za te pieniądze. 29er wymaga innego stylu jazdy, bardziej siłowego i zdecydowanie bardziej pasuje do cięższych, wysokich osób. P.S. Autorze, nie czujesz się jak rozciągnięty na trzepaku? 21" ? c-mon. To rower dla kogoś grubo powyżej 190cm.
-
Myślę, że kupowanie roweru na raty, to błąd. To tylko rower. Kup coś, na co Cię stać. Poza tym mtb jest do jeżdżenia w górach, ciężkim terenie czy na maratonach. Nie nadaje się na asfalt. Do Twoich zastosowań o niebo lepiej pasuje rower typu cross, najlepiej ze sztywnym widelcem. rama 22-23 cale. Przymierz się. Zmieścisz się w 1300PLN do 1500PLN za nowy sprzęt i będziesz na nim dużo szybszy, bardziej zadowolony. Zaoszczędzone pieniądze możesz wydać na seks i narkotyki. Pozdrawiam.
-
[wybór roweru] Rower na wyprawę po Europie - Pomoc
Mateusz30 odpowiedział Przemek221 → na temat → Miejskie i trekkingowe
Za takie pieniądze cudów nie będzie, nie kupisz gotowego dobrego roweru, więc musisz kupić coś w dolnym zakresie finansowym i dozbroić, poprawić, co trzeba. Kup markowy rower typu cross bez amortyzatora. Oszczędzisz sporo na wadze. Nawet grupa alivio będzie w zupełności wystarczająca. Wymień siodło na pasujące pod Twój zad oraz gripy. Sam dokup błotniki i porządne bagażniki oraz sakwy. Te montowane w tanich trekingach i tak są niewiele warte. W nocy i tak nikt nie jeździ, więc dynamo w piaście, to tylko dodatkowa waga. A telefon? Power banki, a ładować można na każdym campingu, czy hotelu. Zrób trochę testów po zakupie, czy koła dadzą radę. Jeśli nie, to wymień obręcze na mocniejsze i niech dobry fachowiec to zaplecie. 8000 to dystans, którego jak zgaduję po pytaniach nie zrobiłeś nawet przez ostatnie parę lat. Zrobienie tego na wyprawie, to będzie wielkie wyzwanie. Powodzenia. Trzeba robić rzeczy trudne. Tak naprawdę można jechać czymkolwiek. Ważne, żeby rama była dobrze dobrana, siodło wygodne. Na takich długich trasach trzeba mieć mocną psychikę, nogę i dbać o dobrą zabawę. Jeśli brakuje ostatniego, to zamienia się w drogę krzyżową. I najważniejsze. Nawet ważniejsze od samego roweru. Kup dobry lekki aparat. Najdroższy na jaki Cię stać. Trzymaj go w przedniej torbie na kierownicy i rób jak najwięcej przemyślanych zdjęć. To są te wspomnienia, które najwięcej będą znaczyć po powrocie.