A propos Sztantona Szarpaka.
Żeby nie było nieporozumień.
Nie mam zastrzeżeń do geo,wyglądu,malowania,jakości wykonania,dopasowania,pozycji,darmowej wysyłki i rabatu przy zakupie.(poza suportem,bo jest po prostu dość wysoko i kropka,po zmniejszeniu skoku widła akceptowalnie ale jak na moje przyzwyczajenia wysoko)
Jest perfect - na tyle,że przykręciłem zestaw kiera-mostek co leżał dwa lata w szafie i to był koniec regulacji,ze sztycą to samo.
Prowadzenie - petarda,przy bazie ca 118cm wykłada się elegancko,środek ciężkości tam gdzie trzeba,da się mocno pedałować z siodła.
Dużo można było przewidzieć przed zakupem,większość się sprawdziła,odnośnie elastyczności tylnego trójkąta musiałem się sugerować recenzjami z UK.
Tu jest lipa i kropka.
Materiał odpowiedni,przekroje nie przesadzone,wszystkie rurki tylnego trójkąta mają stopniowane średnice - ktoś myślał o tym,ale nie wyszło.
Jest beton.
Za to suport ma tendencję do pracy lewo-prawo przy mocnym ciśnięciu,co akurat mało pożądane.
Pamiętam karbo Orbeę którą jeżdziłem ze trzy sezony - sprężysta dobra rama,do gravela ( BMC GFO2) , alusa którego tłukę czwarty sezon i do tej pory nie pękł - nie ma co porównywać - tam są górne pióra jak słomki,do tego wygięte - całość ze sztycą pracuje 1-2cm w pionie,to nie żart.
Yarr,nie wiem,czy to do mnie aluzja o kupowaniu stalówki w domyśle fulla.......Sztanton Szarpak to najlżejszy u mnie gatunkowo rower mtb,jest jeszcze 150 i 200mm skoku z tyłu.Nie szukam amortyzacji w sztywniaku,dawno takiego nie miałem i stąd akcja Stanton,a przy okazji chciałem sprawdzić legendarny feel stali.
W tej ramie go nie ma.
Fakt - nie łupie jak alus,łupie jak stal - z ładnym nawet dzwonieniem.