-
Liczba zawartości
195 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez TomoTonyHalik
-
Składałeś na nowych częściach, czy też wkradły się jakieś używki? Ile sumarycznie wyszło Ci za całość finansowo? Jestem ciekaw, bo sam mam bardzo podobny rowerek. (rama, osprzęt) Najmniejszym kosztem zbijesz wagę na oponach i dętkach. Zwijane Race Kingi + wylajtowane dętki choćby Maxxisa. Większym, ale najbardziej efektywnym dla szybkości jazdy wydatkiem będzie zmiana kół. Piasty shimano sporo ważą (także mam deorki), obręcze pewnie też nie mało (zakładam że powyżej 500 gram) Wymiana mostka i kierownicy także da jakieś 100 gram. Podobnie jak wymiana sztycy i siodła - na każdym z komponentów możesz zbić 100 gram. Potem już w zasadzie zostaje tylko wymiana korby na lżejszą, albo większy wydatek i zamiana ramy bądź amortyzatora. Mógłbyś się bawić jeszcze w wylajtowane zaciski, śrubki itd., ale w ten sposób zbijesz pojedyncze gramy - najlepiej zabrać się najpierw za koła i opony. A, no i jeszcze przejście z klasycznych pedałów na lekkie spd-ki pozwoli Ci znowu zejść nawet kolejną stówkę z gramami. Więc zejście poniżej 12 kilo jest w zasięgu ręki, poniżej 11 to tylko z wymianą kół lub ramy.
-
Ostatnio przy przeróbce roweru dziewczyny - jest na etapie przejścia z V-brakeów na tarczowe Avidy BB5-tki - dorwałem się do elementu, który prawdopodobnie zagości w moim rowerze: obręcze mavic xm 317. Niestety są pod V-brake, będę musiał podmalować bok obręczy na czarno, żeby to jakoś znośnie wyglądało z moimi częściowo beżowymi oponami. Do tego prawdopodobnie piasty na centerlock, przednią już dorwałem za nieduże pieniądze, teraz czaję się na tylną. Przy okazji zmienię tarcze na lżejsze, bo te co mam są dość toporne. Opon na razie nie zmieniam, najpierw chcę je zważyć i zadecydować, czy wymiana w ogóle ma sens. Za to poważnie myślę nad przeróbką pod system bezdętkowy. A tak jeszcze w kwestii kół: możecie polecić jakieś tanie szprychy, które będą w miarę lekkie i nie przekroczą ceny 40-50 zł za komplet na 1 koło? Najlepiej zapodajcie linkiem do źródła skąd mogę je kupić, bo może akurat gdzieś jest wyjątkowo tanio. Pozdrawiam
-
Tarcze na aluminiowym pająku - tarcze hamulcowe A w kwestii pedałów - może kup do accenta nowe looki, a do tego drugiego roweru używki? Chodzą często w dobrym stanie za niedużą kasę bez bloków...
-
A może zmień pedała? Zamiana z shimanowskich na look'i będzie dość tania a możesz całkiem sporo zyskać; na crankach to już w ogóle byś ładnie wagę obniżył. No chyba, że nie pasuje Ci tego typu konstrukcja i kurczowo trzymasz się technologii shimano. Do tego tarcze na aluminiowym pałąku też mogą dać te kilkadziesiąt gramów mniej.
-
Tak patrzę na cyferki i jestem pod wrażeniem. W moim el nino osprzęt niby podobnej klasy, a waga znacznie wyższa. Wychodzi na to, że lekki amortyzator, a przede wszystkim lekkie koła na lekkich oponach robią sporą różnicę. Znajomy ma rower na osprzęcie XTR, sram X-0, amorku Foxa i najlżejszej aluminiowej ramie scotta, i tylko trochę zszedł poniżej 10 kilo. Tutaj zaś osprzęt z przystępnej półki i naprawdę niewiele brakuje do przekroczenia magicznej dyszki. Czyli wymiana korby i cel osiągnięty, a jak się pokusisz na tą lżejszą ramę, to już w ogóle będzie fajny lightbike
-
Nie używam wcale - rower nie jeżdżony, nie ma nawet linek zamontowanych. Po prostu zakręciłem klamkomanetki w możliwie najniższym położeniu, żeby mi później linki nie brakło przy dokładnym ustawieniu wysokości, którą dobiorę, jak już rower na poważnie złożę - owijka ma bardzo słaby klej, mogę ją bez problemu odkleić - w każdej chwili mogę zmienić położenie klamkomanetek odwijając ją i zawijając na nowo.
-
To stare ultegry, czyli końcóweczka serii Shimano 600 - te z trzykolorowym oznaczeniem. Fajne, bo wyglądają nowocześnie mimo swojego wieku, no i są grafitowe - lepsze były by tylko czarne.
-
Strasznie wysoko masz ten mostek - nie przycinałeś rury sterowej? Wygląda to dość dziwne, może z tego powodu masz małą sztywność na mostku i rurze sterowej? A tak a propos mostka, to jaką masz jego długość? Przy ramie szosowej przystosowanej pod baranka, gdy zamontujesz prostą kierę potrzebujesz dłuższego mostka - sporą różnicę czuć po przejściu z prostej kierownicy na kolarską na tym samym mostku. Niestety jak wspomniałem nie miałem zbyt wielu zdjęć roweru w poprzedniej konfiguracji "miejskiej", ale ostatnio zrobiłem zdjęcia roweru już po przejściu na baranka - wygląda to tak: Zdjęcia W moim odczuciu rower jest ładniejszy i jakby bardziej proporcjonalny. Poza tym zawsze chciałem mieć typową kolarkę, przeżyję jakoś te 200 gramów więcej (aluminiowy prosty WCS na aluminiowego baranka także WCSa, no i klamkomanetki LX na klamkomanetki Dura Ace + klamki tektro)
-
Niestety, nie fociłem roweru po złożeniu (nie miałem wtedy aparatu), rower pojawiał się jedynie na zdjęciach z jakichś pomniejszych przejażdżek, więc za wiele na nich nie widać. Poza tym to nie canondale, powinien się raczej nazywać carbondale - karbonowa rama firmy gianni motta, z naklejkami cannondale'a. Jeśli ciągle korci Cię ten byczek, a masz gripshift, to zastanów się, czy nie można zamiast manetki czasowej za klamką, zamontontować gripshifta przed klamką na tego typu kierownicy. Chodzi o to, żebyś zobaczył, czy da radę sensownie poprowadzić pancerz od tak umieszczonego gripshifta (najlepiej pod owijką) oraz czy wygodnie jest zmieniać biegi gripshiftem, gdy jest ułożony nie prostopadle do ramy, ale równolegle, trochę bardziej z przodu - czyli tak, jakby był zamontowany na rogach.
-
Jest jeszcze taka pośrednia opcja, tj klamki przełajowe tektro na bycze rogi http://www.bikestacja.pl/pl/klamki-przelajowe-tektro-rl720-cantlilever-cyclocross-247.html i do tego gdzieś na kierze - zamiast drogich i trudno dostępnych manetek czasowych - można zamocować jakieś lepsze gripshifty. Wagowo powinno być całkiem okej, dobre gripshifty będą lżejsze od manetek
-
Kiedyś, kiedy jeszcze chciałem sobie złożyć pseudomiejską szosówkę, a nie typową kolarkę, miałem plan złożenia czegoś takiego. Zrobić taką kierownicę można samemu, obracając drugą stroną baranka i obcinając go. Problemem są tylko manetki i klamki: te dedykowane to manetki do czasowych lemondek, są dość drogie niestety - zwykłe klamki hamulcowe kosztują coś koło 300 zł. Jak kogoś nie przerażają koszty, to okej, dla mnie cena jest zaporowa, a i tak kierownica będzie mniej uniwersalna.
-
Tak, moja rama także pracuje. W ogóle to dość nietypowa konstrukcja, ma tam niby jakiś system flex carbon, który ma tłumić drgania. Trochę to przerażające, bo w miejscu, gdzie zbiegają się widełki na górnym trójkącie jest masakrycznie duże zwężenie, tak duże, że rama tam ma grubość tak z 5-6 mm. Sama praca przy suporcie także jest dość spora - czuje się to naciskając podczas postoju na pedał. W czasie jazdy już tak tego się nie odczuwa. Trochę mnie to martwiło, myślałem nawet, że może rama jest pęknięta albo już zajechana (w końcu kupiłem ją za 350 zł w tragicznym stanie lakieru), ale jeżdżę już rowerem trochę, nawet sporo go katowałem po mieście na krawężnikach, i nic się nie dzieje. Kolega się tylko śmieje, bo jak jedzie za mną to widząc jak mi rama pracuje i tylne koło delikatnie zmienia swoje położenie, to ma wrażenie że rama mi dosłownie pływa. Kiedyś tak stalówka mi pływała, ale na 5 kilometrów przed pęknięciem na pół ;p Przedni widelec u mnie to carbon, ale tylko rurki - korona i rura sterowa to aluminium. Nie zaobserwowałem u siebie jakiejkolwiek pracy na mostku, ale jak wspomniałem, mam aluminiowy widelec na górze, aluminiowy mostek, aluminiową kierę, a sama sterówka też jest aluminiowa, bo w ramie mam normalnie aluminiowe grube mufy (rama starszego typu)
-
Epicon waży prawie te 300 gram mniej, a katalogowo jest tańszy niż spinner. W dodatku reason tx miał niby być flagowym amorem do XC/Trial, gdzie masa jest ważna, a konkurencja w danym przedziale techniczno-cenowym jest spora. Ale ja kupiłem amor za ułamek kwoty katalogowej, więc się tym zbytnio nie gorączkuję ;p
-
Sam swego czasu złożyłem podobną konstrukcję, wyglądało to mniej więcej tak: Zdjęcia Wszystko się ładnie zgrywa. Ja miałem tylko jeden problem, tj miałem zaciski hampli szosowych i klamkomanetki od MTB LX'a - wrzucanie i zrzucanie biegów działało pięknie, ale hample - ze względu na inny zaciąg linki niż w V-brake'ach - działały "zero-jedynkowo" - przy lekkim wciśnięciu tylko lekko spowalniały rower, przy mocnym zaparciu od zaczynały hamować, ale przy większej prędkości blokowało się tylne koło (niezbyt dobra rzecz przy cienkich szosowych oponach), czasem także tył uciekał do góry tuż przed postojem - trzeba było uważać, żeby nie poderwało go za mocno. Na początku także bałem się, jak to będzie w rowerze używanym w mieście, przy baranku. Wcześniej miałem kolarkę, i przy najwygodniejszym w mieście chwycie - czyli górnym - pojawiał się problem dostępu do hamulców - za długo trwa przełożenie rąk z kiery na klamkomanetki, co gdy się człowiek zapomni jest potencjalnie niebezpieczne. Założyłem więc prostą kierę i klamkomanetki MTB. Na początku byłem zachwycony, bo miałem lekki, zwinny rower z porządnym odejściem. Ale później zaczęło mi brakować dobrego podparcia przy naprawdę porządnym dępnięciu, zwłaszcza jest to mocno odczuwalne przy pedałach SPD czy innych wpinanych. Baranek pozwala na znacznie więcej możliwości wykorzystania siły innej, niż zwykłe kręcenie korbami. Ale jak rozwiązać problem trudnego dostępu do hamulców w mieście? (bo przerzutki to nie taki problem, najważniejsze są hample) Otóż trzeba zamontować na baranku dodatkowe klamki typu cantilever jak mają w przełajówkach, na przykład takie: http://www.bikestacj...ross-247.htmlJa sam teraz będę sobie montował w swojej pseudo kolarce właśnie baranka (tak jak prosta kiera, będzie to aluminiowy WCS), klamkomanetki (starsze dura-ace) i klamki canti (wspomniane tektro). Konstrukcja przez to jest trochę cięższa, ale bardziej uniwersalna, tym bardziej, że mam już rower MTB, przydała by się więc porządna szosa z prawdziwego zdarzenia. Z Twoim rowerem jest o tyle łatwiej, że masz nowocześniejszą ramę karbonową (ja karbon na aluminiowych mufach, cięższa, ale kosztowała mnie jedynie 350 zł), w dodatku nie ograniczasz się tak jak ja w kwestii kosztów. W Twoim zasięgu jest więc 7 kilo nawet na baranku.
-
Raczej obstawiał bym, że z 800 waży jedna. To taka z palca wzięta wartość, po prostu wpisałem "mniej więcej" wagę taniej opony z podobnym bieżnikiem. Tu może być lżej ze względu na ten boczny protektor, ale trzeba też wziąć pod uwagę, że to starsza konstrukcja, więc cudów wagowych nie ma co oczekiwać.Jak wpiszesz w wyszukiwarce "specialized ground control" to czasem Ci wyskoczą w wynikach takie oponki jak moje, ale zawsze w kontekście jakiegoś retro MTB. Nie znajdziesz tego w żadnym sklepie internetowym, może co najwyżej coś podobnego, ale ciężko będzie z typową górską oponą. Jest pełno "retro" opon do roweru miejskiego, trekkinga może, ale do typowego górala...Amortyzator nie miałem okazji sprawdzić. Rower złożyłem na początku lutego, aura nie zachęca do jeżdżenia. Na sucho pracuje bardzo fajnie, choć nie jest jakoś super czuły, choć i tak lepszy od starszego epicona, którego również posiadam. Ma dość dużą możliwość regulacji ustawień, wszystkie oczywiście działają. Za swoją cenę rewelacja, jedyne do czego można się doczepić to waga - 2 kg. Niby jest to wysoki model tej firmy, niby dedykowany do XC, ale dwa klocki to trochę dużo. I tak lepiej niż Tora od RS, w dodatku taniej o połowę, ale gdyby tak ważył z 300 gram mniej...
-
A jednak. W głównej mierze to zasługa wyhaczenia MTB-ka na dobrym osprzęcie, z pękniętą ramą i ze sztywnym przednim widelcem. Kupiłem go za mniej niż 400 zł, potem wziąłem sobie potrzebne mi części (korba, przerzutki, manetki, napęd), resztę zaś sprzedałem jako części na allegro. Po podliczeniu wyszło więc, że kupiłem wspomniane wcześniej części za 90 zł ;)Rama też dosyć tanio, 200 zł. Z zakupu amortyzatora byłem cholernie dumny - zapłaciłem 150 zł, a jest w pełni sprawny i wizualnie posiadał tylko jedną dużą rysę. Sztyce miałem starą z kolarki, siodło kupiłem kiedyś tam za 40 czy 50 zł. Mostek z kierownicą (inną niż ta aktualna) wylicytowałem za 25 zł na allegro. Kierownicę aktualną zaś kupiłem w sklepie, znowu Pan mi wygrzebał coś z czeluści, a że mu nie schodziła i że nieznanej firmy, to dał mi cenę 30 zł. Pedała także kupione gdzieś za 3 dychy, jakiś pojedynczy model marki WTB, bo nigdzie nie ma o nim informacji. Ale pasują bloki shimano i ważą mniej niż 300 gram, co jak na pedała do MTB jest bardzo dobrym wynikiem. Koła kosztowały 113 zł oba. Najdroższe były hample, tu nie dało się oszczędzać jakoś bardzo - mogłem co najwyżej pójść w mechaniczne tarczówki, redukując gdzieś trzykrotnie koszty. Marzyły się jednak hydrauliki, odżałowałem więc 320 zł i kupiłem SLXy. Wszystko składałem sam, sam także doprowadzałem części do porządku, gdy coś było z nimi nie tak. Dochodziły co prawda jeszcze koszty wysyłki do niektórych części kupionych na necie, ale udało mi się nie przekroczyć magicznej bariery kwoty 1000 zł. Teraz marzy mi się przekroczenie bariery 10000 gramów, ale to jest absolutnie niemożliwe przy tej konstrukcji. Za to zejście do 12-11,5 wydaje się w zasięgu, ale nie wiem dokładnie co dało by najlepszy efekt. Dzięki za sugestie, jeśli macie jakieś inne pomysły piszcie. A, nie obrażę się także na sugestie w kwestii wizualnej, jeśli coś jest waszym zdaniem rażąco niewłaściwie dobrane. Pozdrawiam
-
A, i to znowu wynik jak największego cięcia kosztów. W sklepie rowerowym w moim mieście szukałem fajnych i możliwie jak najtańszych opon z bardziej szutrowym głębokim bieżnikiem. Gość wygrzebał mi jakiś bardzo stary model specializedów, z serii ground control. Wziąłem, bo raz, że technicznie były okej, posiadały odpowiedni bieżnik, mają niby boczną ochronę chroniącą przed przecięciem, no i kosztowały mnie niecałe 50 zł za dwie sztuki ;p
-
Witajcie, Muszę się przyznać, że wpadłem - cholernie polubiłem kompletować i składać rowery. Dwa lata temu złożyłem sobie kolarkę z części wyłapanych na allegro za nieduże pieniądze, udało się złożyć zabaweczkę na karbonowej ramie ważącą mniej niż 9 kg i na dobrym osprzęcie (acz częściowo na dość wiekowym) za około 2500 zł. Teraz wiem, że można było taniej, dlatego nauczony tym doświadczeniem postanowiłem złożyć jak najlepszego MTB-ka możliwie jak najmniejszym kosztem (średnio przeznaczałem w miesiącu około 200 zł na ten cel, począwszy od września), dzięki sporej dozie cierpliwości, systematyczności w przeglądaniu aukcji i przy pomocy szczęścia złożyłem rower, za mniej niż 1000 zł. A oto i ów rower: Rama: accent el nino - 1840 dla 17" Amortyzator: spinner reason tx - 2053 przerzutka tył: shimano deore xt - 264 przerzutka przód: shimano deore lx - 177 manetki: shimano deore - 302 kaseta: shimano HG-50 - 436 łańcuch: shimano HG-53 - 290 suport: chyba shimano - ? korba: shimano deore - 895 piasta przód: shimano M525 - 307? piasta tył: shimano M525 - 450? obręcz tył: WTB Trail Laser disc - ? obręcz przód: Alexrims zx 24 - ? opony: specialized ground control - 2x 800? dętki: CST - 2x 200? hamulce: shimano SLX - 298 + 313 tarcze: przód shimano 180 mm, tył stara jak węgiel hope 165 mm - 170 + 200 stery: neco półzintegrowane - 140 mostek: element helium 110 mm - 150 kierownica: la cela - 148 pedała: WTB - 300 sztyca: Ritchey - 270 siodło: kellys ultraform - 225 chwyty: boplight - 20 Całościowo - gdy podwiesiłem rower na wadze w sklepie rowerowym, wyszło mi 1,288 kg. Niezbyt porażający wynik, tym bardziej, że tu na forum MTB ważące mniej niż 10 kilo to nie jest jakiś nierealny wyczyn. Waga poszczególnych części brana z internetu, zwykle ze strony rowerowawaga, oraz stron sklepów. Mimo to wagi niektórych części nie udało mi się znaleźć. Zdjęcia roweru można znaleźć tutaj: Zdjęcia I teraz mam zagwozdkę: chcę trochę zejść z wagi bajka, ale nie wiem za co najlepiej jest się zabrać. Cały czas chcę - czy może nawet jestem zmuszony - do utrzymania niskobudżetowego ducha roweru. Z drugiej strony prawie 13 kilo mnie trochę mierzi, ostatnie dwa lata przejeździłem na 9-cio kilowej kolarce, 4 kilogramy więcej przygnębiają mnie bardziej niż 4 kilo więcej sadła po zimie. Stwierdziłem także, że pewne rzeczy zostaną: - Amortyzator kupiłem za tak śmiesznie małą kwotę, że nie chcę go zamieniać, gdyż w tej cenie nie kupię nic lepszego. Poza tym to dość wysoki model, w rowerze dziewczyny mam epicona, który jest co prawda lżejszy, ale nie zamienił bym go na aktualnego spinnera. - Kaseta i łańcuch też pewnie zostaną klasy deore, nie widzę potrzeby płacenia 2-3 razy więcej za sprzęt lżejszy o 30-40 gram który i tak za niedługi czas wymienię. - Mostek i kiera chyba też zostaną, bo długość obu mi pasuje, no i są lekkie - można by lżej, ale podnosząc koszty do potęgi (mostek + kiera kosztowały mnie gdzieś 50-60 zł). - Przerzutki przód i tył są spoko i dość lekkie. Zresztą dużo bym na nich nie ugrał.- Siodełka lżejszego nie kupię, chyba że w cenie 1/4 ceny całego roweru. Więc bez sensu, tym bardziej, że to mi odpowiada wygodą. - Hamulce SLX były najdroższym elementem ze wszystkich w rowerze, są spoko, nie muszę ich chyba zmieniać. No chyba, że uważacie że zamiana SLXów na Formula RX, po sprzedaniu tych pierwszych i dołożeniu ze stówki lub dwóch do tych drugich to dobry wybór? W kwestii ewentualnych zmian zastanawiałem się nad: - zamianą korby na xt/slx, co już tam da 100 gram. - zamienię też tarcze, a na pewno przednią, bo waży sporo. - najwięcej zyskał bym na zamianie ramy, ale nie wiem, czy jestem w stanie kupić coś odczuwalnie lżejszego i lepszego za cenę do 400 zł za używkę? (czyli w cenie dwukrotnie większej, niż aktualny accent) Największa niewiadoma to koła. Nie mam pojęcia ile one ważą, zwłaszcza w połączeniu z oponami i dętkami. A mogą ważyć sporo. Myślałem nad poszukaniem używanych crossride'ów od mavica, może jakiś tanich kółeczek na obręczach sunn - schodzą za całkiem nieduże pieniądze z tego co zauważyłem. Do tego może jakieś lekkie dętki, albo w ogóle przejście na patent bezdętkowy na mleczku uszczelniającym. Widzicie może jakieś inne możliwości (uwzględniając spore ograniczenia finansowe), albo macie jakieś sugestie lub propozycje do ewentualnych elementów do wymiany? Pozdrawiam
-
[Amortyzator]Suntour Epicon LOD
TomoTonyHalik odpowiedział MarcinGoluch → na temat → Amortyzatory rowerowe
W końcu znalazłem dość czasu żeby zmienić skok w epiconie. Czynność banalna, nie trzeba żadnych wymyślnych narzędzi prócz klucza francuskiego i imbusa. Podkładki dorobiłem z rurek PVC, tak jak to sobie wykombinowałem. A właściwie z kombinacji rurki PVC ze złączką do owych rurek - wsadziłem kawałki rurki w złączki, obciąłem rurkę zaraz za złączką i wyszły mi fajne i mocne dystansery pod sprężynę. Koszt poniżej 10 zł, wszystko się fajnie spasowało, działa jak trzeba, można sobie dowolnie dobrać skok przycinając PVC zwykłą piłką - każdy będzie to potrafił. Ja z 140-tki zrobiłem 100-tkę. -
[Amortyzator]Suntour Epicon LOD
TomoTonyHalik odpowiedział MarcinGoluch → na temat → Amortyzatory rowerowe
Właśnie nad czymś takim myślałem. Bo ciężko dostać takie podkładki, dorabiać metalowe to problem i sporo zachodu, a przecież w oryginale też są z tworzywa, więc pomyślałem, że mogę spróbować. Choć wolał bym wcześniej poznać opinię kogoś, kto te podkładki widział, trzymał w ręku i wie jak bardzo wytrzymała musi być to konstrukcja. -
[Amortyzator]Suntour Epicon LOD
TomoTonyHalik odpowiedział MarcinGoluch → na temat → Amortyzatory rowerowe
Mam epicona ze skokiem 140 mm. Chcę zmniejszyć skok do 100 mm, bo aktualnie dziwnie mi się jeździ z wysoko podniesionym przodem ramy. W sumie najważniejszą rzeczą jest to, jak solidnie wykonana jest ta podkładka - czy ekwiwalentem takiej podkładki może być przycięta na odpowiedni wymiar rurka PVC. -
[Amortyzator]Suntour Epicon LOD
TomoTonyHalik odpowiedział MarcinGoluch → na temat → Amortyzatory rowerowe
Witajcie, Mam epicona starszego typu, chciałem sobie w nim zmienić skok. Z tego co widziałem, odbywa się to za pomocą podkładek plastikowych. Wie ktoś może jakie wymiary mają te podkładki, chodzi mi o średnicę wewnętrzną? Oraz przede wszystkim jak bardzo wytrzymały musi być to materiał, na przykład czy dało by radę dorobić takie podkładki z grubościennej rurki PVC? Z góry dzięki za pomoc, pozdrawiam -
Witam, Forumowe FAQ w dziale naped nie potrafilo udzielic odpowiedzi, dlatego pytam tutaj, bo problem dotyczy tylko szosowek: Jak wyglada wspolpraca osprzetu campagnolo z shimanowskim? Konkretnie chodzi mi o klamkomanetki campy i przerzutki shimano - jesli obydwa produkty sa przeznaczone na taka sama ilosc biegow, to czy sa one kompatybilne - czyli czy zaciag linki jest odpowiedni? A jak z kaseta shimano i campy? Kasety o takiej samej ilosci rzedow mozna uzywac zamiennie? (chodzi mi tylko o odleglosc miedzy zebatkami a nie mocowanie kasety do piasty - to wiem ze jest inne u obydwu firm)
-
Właśnie z tego powodu nie przypadkowo wybrałem cannondale'a - ta firma często robi jednolite kolorystycznie ramy, z samym tylko napisem. Cóż, ciągle mam wątpliwości... Z jednej strony czysty karbonowy rower wygląda dość nietypowo, ale z drugiej boje się, że później będę sobie wypominał, że jednak nie dokończyłem pracy z wykańczaniem ramy wizualnie do końca :-p Bo głównym problemem było nie tyle, naklejać czy nie naklejać, ale bardziej czy naklejać napis innej firmy ;-)
-
Panowie (i Panie?), mam małą zagwozdkę: Dorwałem za nieduże pieniądze ramę karbonową ze zniszczonym lakierem. Wstępnie ramkę doprowadziłem do porządku, przygotowałem podstawę i położyłem pierwsze cienkie warstwy lakieru. Choć całość wygląda nieźle, ramka wydaje się trochę pusta, więc pomyślałem o odpowiednim obklejeniu roweru specjalnymi naklejkami i ponownym lakierowaniu, ale pojawił się problem - nie ma nigdzie naklejek zastępczych firmy z której jest rama. Chciałem więc przykleić cokolwiek, byle się fajnie komponowało, ale mam coraz większe wątpliwości. Wstępnie myślałem nad zastępczym logiem cannondale'a, konkretnie chodzi o taki "płomienny" wzorek: Link Nie wiem tylko, czy nie będzie to trochę dziwne, takie oklejanie nazwami innej firmy niż się ma ramę, z drugiej strony chyba taka sama czysta karbonowa rama nie będzie się zbytnio dobrze prezentowała? Tak konstrukcja wygląda jeszcze bez żadnego malowania (tylko bezbarwny lakier): Zdjęcie - nie sądzicie, że wygląda trochę zbyt "pusto" i nieciekawie? A na żadne profesjonalne malowanie mnie zwyczajnie nie stać, eksperymentować też nie mam zamiaru, umiejętności lakiernicze ograniczam do położenia bezbarwnego i wsio