Basiq
Użytkownik-
Liczba zawartości
701 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez Basiq
-
no wiesz... wielu rzeczy kiedyś nie było, a te co były - spełniały wówczas w 100% swoją rolę Ale czasy się zmieniają... tak jak oczekiwania/wymagania
-
Rozumiem co masz na myśli - tyle, że to hamulce zaczynają stawać się barierą w tym byciu szybszym - a w takiej sytuacji po co balast związany z zawieszeniem. Wylajtowany full OK - ale nie tak aby ograniczał możliwości, a obawiam się (bazując na własnym doświadczeniu), że tak jest w tym przypadku bo nawet na szybkich górskich autostradach drobny błąd będzie kosztować kapcia, a rozpędzenie się do możliwości zawieszenia będzie skutkować nieodhamowaniem już pomijam jakieś leśne singielki, czy "ciężkie" techniczne zjazdy... No chyba, że full jest dla wygody... wtedy moje argumenty nie mają sensu
-
Piksel co ma technika do siły hamowania ? Doskonale wiem kiedy moje np. canty LX-a ('98), V-ki XT-ka(2000), hydrauliki HS-22(2001) i HS-33(2003) i później HS Strokery (2010) i teraz J7 ... traciły kontakt z bazą na tych samych trasach w coraz to późniejszych momentach... Tobo - zawsze kiedy kupowałem nowy hamulec czułem "to jest to! nic więcej nie potrzebuje" do czasu kiedy przejechałem się na czymś skuteczniejszym. Dlaczego skuteczny hamulec jest ważny - aby na zjeździe nie wkładać siły w hamowanie tylko w trzymanie kierownicy kiedy kamienie chcą Ci ją wyrwać z rąk i położyć Cię do parteru - lepsze hamulce (tak jak lepszy amor) daje Ci możliwości przekraczania kolejnych barier... tyle, że już napisałem - jeśli celem jest jak najniższa suma, racjonalność schodzi na drugi plan
-
No fakt... nie wiem dlaczego myślałem, że "wasze rowery" - proszę uznać moje komentarze jako niebyłe pogoń za niską sumą wybacza wszystko
-
ale dla mnie poskładał bezsensownie - bo jeśli miał bym go wykorzystywać na granicy możliwości gum i hampli, to wole HT, więcej zyskam na podjeździe. Nie zapominajmy, że to MOJE SUBIEKTYWNE zdanie. Mogę takie mieć ?
-
Oczywistym jest, że dział "wasze rowery" oznacza rowery użytkowników, ale przez moje subiektywne doświadczenia mogę wyrażać swoje równie subiektywne opinie z charakterystyki gór po jakich się jeżdżę... Chuck Norris podobno wie co ma... a w tym temacie, jeśli ja bym użytkował ten rower to nie dojechał bym na pierwszy okoliczny szczyt bez kapcia, a ze zjazdów wracał A cannon daje takie oponki, żeby się pięknie waga w serii prezentowała
-
1415chris z całym szacunkiem, ale skoro może się podobać... może się również nie podobać. IMHO Full po za tym, że ma pomóc na technicznym podjeździe, ma przede wszystkim pomóc na zjeździe - a mając taką oponkę na takiej dętce z V-kami, na zjeździe raczej nie przyciśniesz. Dla mnie mija się z celem wożenie niepotrzebnego balastu w postaci tylnego zawieszenia jeśli nie można z niego w pełni skorzystać... a wspomnianego przez Pixona Simplon-a nie oglądałem - więc nie mogłem chwalić
-
Gdyby te wszystkie "graty" wisiały na jakimś Elite powiedział bym ... ale wiszą na fullu PS. Ty tak na poważnie z tymi oponami ?
-
Od dwóch sezonów posiadam cztery koszulki tej firmy. Dwie z rękawem długim model Capri oraz dwie z krótkim (nie znalazłem modelu, ale wyglądają na Mura trzy kieszenie, zamek na całą długość). Wybrałem te koszulki, ze względu na to, iż nie czuje się w nich jak baner reklamujący cokolwiek... Koszulki miłe dla ciała, szybko odprowadzające pot - nie pamiętam sytuacji abym jechał mokry, trwałe, kolor nie ma tendencji do spierania. Przy spadku temperatur długi rękaw bardzo dobrze współpracujący z bielizną termiczną lekką jak i grubszą. W chłodniejsze dni zarzucałem na to wszystko kurtkę scott rc rain i powiem szczerze, że to ona jest najsłabszym ogniwem zestawu pod względem odprowadzania potu. Ogólnie polecam koszulki, bo do reszty jakoś nie jestem przekonany (biorąc je "na dotyk" )
-
W takim razie zaznaczę, iż jeżdżone przeze mnie sztuki były z rocznika 2011
-
Mam tą oponę na tyle (aktualnie kończę trzecią sztukę) w rozmiarze 2.25 Evo UST użytkowana na fullu. Doświadczenia z dwóch poprzednich sezonów - rower HT opony drutowane (chronologicznie): Schwalbe Smart Sam 2.1, Maxxis Swamphing 2.35, Maxxis Weatscream 2.2 (x2), Schwalbe Fat Albert 2.25, Maxxis Minion DHR 2.35 Ujeżdżany teren na co dzień - 8km asfaltu (płasko), a następnie albo 16km (6 km płasko 5 km podjazdów 5km zjazdów) szutru, kamieni i (po deszczach) błota lub 8km asfaltu, a następnie 22km terenu (5km płasko 8,5km podjazdów 8,5km zjazdów) podjazdy po szutrze, kamieniach i błocie, zjazdy błotniste trasy zwózki drewna na zmianę z szuterkami lub leśne singielki po kamieniach i korzeniach na zmianę z szutrem. Weekendowo - wszelakie Beskidzie trasy w terenie (okolice Szczyrku, Wisły, Ustronia, Żywca i Zawoi) Konkluzje dotyczące opony: warunki suche: zgodnie z przedmówcami. Bardzo przewidywalna, szybka z najniższymi z wcześniej wymienionych przeze mnie oporami toczenia, bardzo dobra trakcyjnie w twardym gruncie - gorzej na luźnych kamieniach ale bez tragedii. Warunki mokre - tutaj nie zgodzę się z tym co zostało napisane, miałem w przeszłości wiele znacznie gorzej jeżdżących po mokrym gum - jednak wzorem nie jest, zdecydowanie najgorsza z wyżej wymienionych. Zdecydowanie opona nie nadająca się na błoto - szybko traci przyczepność na zjadach i podjazdach. Pozostałe warunki (tj. kamienie, szuter korzenie) względnie dobrze. Na pewno jest oponą przewidywalną, szybko sygnalizującą granice swoich możliwości. Największą wadą jest trwałość - na każdej z dwóch poprzednich nie zrobiłem więcej, a niżeli 500km - ta trzecia też więcej nie zrobi. Polecam osobie która nie ma zamiaru zmieniać opon zgodnie z panującymi na oknem warunkami (bo tak ją właśnie traktowałem)
-
Witam, sezon powoli się kończy więc zaczyna się czas podsumowań... z tego względu stwierdziłem, że podzielę się wrażeniami z użytkowania hebli Avid Juicy 7. Hamulce które posiadam są na zestawowych tarczach Avida 185 z przodu, 160 na tyle i fabrycznych klockach. Sprzęt ten kupiłem w lipcu tego roku więc towarzyszą mi od połowy sezonu zastępując oemowe Hayesy Stroker Ryde 180/160 z Cube Attention 2010, w tym czasie zrobiłem na nich (Avidach) ok 1,2kkm w 95% w Beskidzie Śląskim (okolice Bielska-Białej, Szczyrku, Wisły i Ustronia). Moja waga to ok. 78kg. Inne tarczówki hydrauliczne z jakimi obcowałem to wspomniane wcześniej HSy, Shimano BR-M485, Avidy Elixir CR i Elixiry X9 (obcowałem, co nie znaczy, że o wszystkich mogę napisać test). Z racji preferowanego sposobu jazdy, szczególnie "w dół" potrzebowałem naprawdę zacnego hamulca, którym bez obaw można operować jedynie palcem wskazującym nawet na najostrzejszych zjazdach. Trochę się zastanawiałem przed zakupem siódemek, szczególnie ze względu na obiegową opinie związaną z awaryjnością tego modelu, jednak cena za jaką udało mi się je dostać (650zł/kpl. z montażem) wydawała mi się rozsądna - więc się zdecydowałem. Zakup ten znacznie przyśpieszył moją rekonwalescencję po skręceniu nogi, samą obecnością sprzętu na rowerze, co jednocześnie uniemożliwiało szybkie skorzystanie z pełnych możliwości siódemek. Klamka, u mnie, zamontowana jest (patrząc od zewnętrznej części kierownicy) za manetkami (XT) przerzutek pozbawionych monitorów dzięki czemu wzorowo można operować i jednym i drugim bez "szukania" czegokolwiek palcami. Takie usytuowanie umożliwia również operowanie hamulcem tylko palcem wskazującym ponieważ palec znajduje się na końcu dźwigni gwarantując największe przełożenie siły. Hamulce te mają możliwość regulacji odległości klamki od kierownicy, jak i odległością okładziny od tarczy. Kilka wycieczek pozwala na znalezienie optymalnego ustawienia tych dwóch parametrów i zapomnienia o ich istnieniu - do tej pory tylko raz musiałem skorygować odległość klamki od kierownicy. Odległość klocka od tarczy ustawiłem na minimalną, w wyniku czego dźwignia jest twarda ale mnie zapewnia psychiczne bezpieczeństwo i fizyczną pełną kontrolę nad rowerem - mimo tego możliwość dozowania i modulacji siły hamowania oceniam na 4/5 - oddalenie odległości klocka powoduje poprawę modulacji do oceny 5/5 (jednak "nie leży" mi taki stan). Proces docierania nie był zbyt uciążliwy - już po 3-4 szybkich, krętych ok. dwukilometrowych zjazdach siła hamowania osiągnęła optimum utrzymujące się do dzisiaj. Co do samej siły hamowania nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Kilkakrotnie pokonałem trasy DH (oczywiście z prędkościami znacznie mniejszymi niż zjazdowcy) mogąc zatrzymać się prawie, że w miejscu praktycznie w dowolnym momencie. Szybkie, kręte zjazdy szutrowymi i kamienistymi drogami górskimi jak i wąskimi szlakami leśnymi również można pokonywać bez obaw o odhamowanie. Siłę hamowania mogę ze spokojem ocenić na 5/5, nawet najdłuższe zjazdy nie powodowały u mnie zmęczenia czy jakichkolwiek wątpliwości w hamulec. Poprzednie moje hamulce, zraziły mnie przede wszystkim fadingiem i mówiąc szczerze obawiałem się tego efektu również w przypadku tych hebli. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że kompletnie bezpodstawnie. W mojej okolicy jest zjazdy który podchodząc nogami trzeba czasami wspomóc się rękoma - tam HSy kompletnie wymiękały, natomiast siódemki dają za każdym razem pełną kontrolę - odporność na fading oceniam na 5/5. Ciężko mi ocenić pracę tego hamulca, podczas wymaganej pełnej skuteczności, zabrudzonego bądź mokrego - przy lekkich odhamowaniach nie czułem wielkiej różnicy. Jedno jest pewne - mokre hałasują, piszcząc. Co do walorów estetycznych, zaczynając od tych "najistotniejszych". Hamulce na co dzień pracują w zasadzie tak, że można o ich istnieniu zapomnieć (chociaż zdarzało mi się regulować osadzenie zacisku rozregulowane z niewiadomych przyczyn - jednakże zadanie to jest banalnie proste i wykonalne od pierwszego podejścia). Wibracje tarczy należą do rzadkości, głośność pracy w suchych warunkach również bez najmniejszych zastrzeżeń. Wykonanie jest jak najbardziej poprawne - wzbudzające zaufanie. Każdy element wygląda na solidny, trwały i niezawodny. Na końcu pozwolę sobie na małe, subiektywne porównanie z Elixir CR... patrzę dzisiaj na cenę tego hamulca i się przerażam (dlaczego - to za chwilę). Mogłem sobie zrobić krótką, 20km, traskę na bikeu wyposażonym właśnie w ten hamulczyk (żeby nie było - dotarty, z większym przebiegiem niż mój, u ridera o podobnych preferencjach do moich). Z góry uprzedzam, że nie bawiłem się przy jego ustawieniach (z przyczyn oczywistych - nie mój sprzęt) jednak reasumując uważam, że jestem w stanie porównać... CR za sztukę obecnie kosztuje w rowerowy.com 610zł (może gdzieś indziej taniej) czyli prawie tyle co ja wybecelowałem za komplet, a pod względem siły i modulacji ocenił bym jest o punkt niżej niż moje Juicy...
-
Witam, Zauważyłem sporo tematów dotyczących okularów przeciwsłonecznych dla okularnika w przystępnej cenie więc stwierdziłem, że podzielę się wrażeniami z posiadanych przeze mnie zestawów. Na wstępie zaznaczam, iż jestem niewielkim stygmatykiem, jednakże tak przyzwyczajonym do ostrego widzenia, że nie potrafię się rozstać z okularami nawet na chwilę Jak już wspomniałem mam szkła cylindryczne -1,25 lewe -1,75prawe. Na wstępie zaznaczam iż ani w jednych ani drugich nie mam problemu z aberracją optyczną którą straszył mnie każdy optyk i koledzy na forum. Arctic S-125A Od dwóch sezonów jestem posiadaczem Arctica S-125 z bursztynowymi szkłami S-125B, przechodząc przebojem przez wszystkich Bielskich optyków w poszukiwaniu odpowiednich dla mnie oprawek w każdej cenie. Oprawki te dostępne są również wersji S-125 i S-125A (szczerze powiedziawszy nie mam bladego pojęcia czym się różnią). Z ciekawości nie zdecydowałem się na zamontowanie korekcji z anty refleksem - i mimo, że odkąd pamiętam zawsze miałem AR jakoś nie odczuwam jego braku. Okulary w pogodne i słoneczne dni sprawują się dobrze choć nie wzorowo - mogły by być ciemniejsze. Na stronę internetową producenta zajrzałem po zakupie i do dzisiaj zastanawia mnie opis mówiący o rozjaśniających właściwościach tychże szkieł - nie ma co ufać temu opisowi, z półki wybrałem je jako przeciwsłoneczne i taką funkcję dla mnie pełnią. Regulować zauszniki można na dwa sposoby - pierwszy po przez "łamanie" ich mniej więcej w 1/2 długości między licem na uchem (sposób dyskusyjny - mnie osobiście nie przypadła do gustu ta regulacja) i standardowo przez zakończenie nausznika. regulacji można dokonać samemu "na zimno" (czyli również na szlaku) nie trzeba ich grzać aby zrobić to bezpiecznie (tzn. nie łamiąc ich). Nie bez znaczenia była przystawka-gąbka (nie wiem jak to nazwać) rewelacyjnie spisująca się zimą (jako, że uprawiam również snowboarding) redukująca napływ zimnego powietrza do oka. Kiedy nie ma opadów śniegu sprawują się naprawdę rewelacyjnie. Największą wadą chyba wszystkich okularów Arctic jest specyficzna jakość szkieł. Nie chodzi o to, że są tragiczne jak bazarówki za 15zł ale do Ray Ban-ów im daleko (ale cena również nie ta) ale być może nawet tego nie zauważycie ponieważ kilka osób jeździło w nich bez mojej korekcji i nic na ten temat nie wspominali. Oprawki utrzymują się na głowie stabilnie, nie mają tendencji do zsuwania (lub innego przemieszczania) nawet na snowboardowych hopkach.Okulary te wykorzystuję również jako miejskie - podobno nie wyglądam w nich źle (moja kobieta nie wstydzi się ze mną wyjść, więc tragedii chyba nie ma) ale to kwestia gustu o którym się nie dyskutuje. Okulary te polecam każdemu kto chce wydać rozsądne pieniądze za dobrej jakości produkt. Arctic S-70 Przez te wszystkie lata spędzone w lasach na siodełku rowerowym brakowało mi szkieł rozjaśniających. Doświadczenie jakie dały mi S-125 wiedziałem, że jak zamontuję do S-70 moją korekcję nie będzie źle (a na pewno nie będzie tak jak straszą wszyscy w około). Oprawki tym razem zamówiłem przez neta i dotarły w takiej konfiguracji jaka była opisana czyli oprawki z dwoma parami szkieł - żółtymi (w tym przypadku autentycznie rozjaśniającymi) oraz szarymi (przeciwsłonecznymi). Jakość szkieł potwierdziła się również w tym przypadku - przejrzystość jest specyficzna. Jak wspomniałem wcześniej kupiłem je z myślą o rozjaśnianiu nie tylko na rowerze ale również w samochodzie. W tym przypadku zdecydowałem się jednak na AR (wychodząc z założenia, że szkła nie są ciemne więc jakieś refleksy mogą się pojawiać - może niesłusznie, ale cóż już zrobione). Okulary ponownie okazały się naprawdę dobrym zakupem. Funkcję spełniają rewelacyjnie, na szybkich zjazdach nartostradami (oczywiście rowerem) kompletnie nie przeszkadza przebijające przez liście słońce, a w mocno zacienionych miejscach naprawdę widać więcej (!). Regulacja w przypadku tych oprawek odbywa się tylko w tradycyjny sposób - zauszniki również można wyginać bez użycia suszarki na szlaku. Oprawki podobnie jak S-125 na głowie leżą stabilnie, nie zsuwają się z nosa pozostają na miejscu (nie testowane zimą na desce). Powiem szczerze, że ciemnych szkieł nawet nie zakładałem więc nie mam wiele na ich temat do powiedzenia. Jeśli kiedyś się to zdarzy na pewno to opiszę. Reasumując: + przy astygmatyzmie takim jak mój nie ma obawy o aberrację optyczną (w obu przypadkach) + okulary trwałe, lądowały na bruku niejednokrotnie + rewelacyjny stosunek jakości do ceny + oprawka S-125 świetna dla uprawiających również sporty zimowe ze względu na wkładkę + oprawka S-70 doskonała do jazdy samochodem nocą * szkoło bursztynowe w S-125 przeciwsłoneczne, a nie rozjaśniające ! - dla osób z wrażliwym wzrokiem może być zauważalna specyficzna przejrzystość szkieł Pozdrawiam
-
Zastanawia mnie czy ważyłeś ten suport... pytam z czystej ciekawości bo kupiłem sztycę tej firmy i okazała się 34 gramy cięższa niż katalog (250) czyli przekłamanie 12%, a nosiłem się z zamiarem kupna całej ramy więc 12% przy całej ramie to 150g...
-
Właśnie kupiłem sztycę i wrzuciłem na wagę która pokazała 284g zamiast 250g - kłamczuszki! (waga z dokładnością do 1g)
-
Sam właśnie strasznie bije się z myślami czy zmienić moje Hayesy SR na właśnie SLXy... przemawia za tym powszechna opinia mocarnych ale obawiam się czy się nie zawiodę
-
Również jestem szczęśliwym posiadaczem omawianej torebki. Ja w niej worze dokumenty, jakiś żelik energetyczny, komplet łatek więc w mniejszym stopniu obciążam torebkę i przez drugi sezon użytkowania nie zauważyłem luzowania się pasków pod siodłowych. Rower po zabłoceniu (czyli praktycznie po każdej wycieczce) spłukuję wężem ogrodowym nie oszczędzając również torebki i nie zauważyłem jej przemakania. Gabaryty i kształt zaliczyć trzeba in plus. Jedyną niewiadomą jest to jak na tle konkurencji wypada wagowo. Jako, że torebkę dostałem bonusowo do roweru - nie znam jej ceny ale jeśli tak jak wspomniał Detonator kosztuje 50zł to jest tego warta.
-
Witam, Na początek trochę suchych faktów. Sezon 2010, skok - 100mm, waga widelca- 2191g, sprężyna - standard, malowanie - białe, moja waga 80kg (powyżej dedykowanej twardości sprężyny). Kupując rower jako całość nie spodziewałem się niczego rewelacyjnego po omawianym sprzęcie - ot sprężynowiec (off-top choć nie powiem - ucieszyłem się bo amorek ten omyłkowo trafił do tego modelu w jednej z sieci sklepów sportowych w zeszłym roku, zamiast XCM). Mimo nastawienia (a może dzięki niemu) pierwsze wycieczki okazały się miłym zaskoczeniem. Amortyzator spisywał się nad wyraz dobrze, nawet długie szybkie zjazdy po wyboistych leśnych nartostradach nie doprowadzały do utraty przyczepności przedniego koła, mimo znacznych prędkości. Wartym zaznaczenia jest fakt, iż mimo przekroczenia dedykowanej wagi ridera odnosiłem ciągłe wrażenie, iż amortyzator ten był dla mnie zbyt twardy - więc nie wyobrażam sobie co by było gdybym był lżejszy o 10 czy 15 kg więc w 100% potwierdzam opinie dotyczące dużej twardości tego widelca. Próbowałem manipulować szybkością odbicia i do dzisiaj nie rozumiem po co ona jest - nawet najmniejszy ruch w stronę żółwia przy mojej jeździe powodował pogorszenie charakterystyki. Sztywność nie zachwyca, ale tragedii też nie ma. Amorek ten należy pochwalić za standardowy Pop Lock. Amortyzator ten zrobił pode mną niewiele ponad 1kkm i muszę przyznać, że do samego końca byłem z niego zadowolony. Jego stan - mimo, iż go nie oszczędzałem oceniam na bdb - nie wykazywał najmniejszych śladów zużycia (btw odkupił go ode mnie mechanik który go serwisował więc to chyba najlepsza ocena). Podsumowując amortyzator twardy dla naprawdę solidnie zbudowanych riderów, trwały i relatywnie dobry...choć gdybym stał przed wyborem kupna BOXa nie wiem czy nie wybrał bym jakiego taniego pneumatyka.
-
[tarczówki hydrauliczne] Hayes Stroker Ryde
Basiq odpowiedział amoniak → na temat → Hamulce rowerowe
Witam, temat wymierający ale i ja dorzucę swoją opinię. Mam te hamulce seryjnie, z przodu 180 z tyłu 160mm, moja waga to ok. 80kg i w sumie nie mam co narzekać - wszystko jest prawie OK. Zaraz na początku po zalaniu klocków Brunox-em wymieniłem seryjne na organiczne BBB co okazało się fantastyczną zmianą. Moje trasy to zdecydowanie góry (okolice Bielska-Białej) na długich zjazdach przy naciśniętym hamplu fading zauważalny i w skrajnych przypadkach uniemożliwiający skuteczne (i bezpieczne) hamowanie. Mają tendencję do dzwonienia ale to typowe. Moje doświadczenie z tarczówkami (poza moimi) to Avid Elixir X9 więc nie mam pojęcia jak się to ma do konkurencji. Tak jak napisałem wszystko jest prawie OK, a prawie robi wielką różnicę. Nie mogę im wiele zarzucić, ale jeśli będę zmieniał to na pewno będę szukać czegoś bardziej skutecznego i jeśli macie taką możliwość - dołóżcie i kupcie coś lepszego, albo kupcie dobry V-brake;) Pozdrawiam -
[amortyzator] Rock Shox Tora 318 Solo Air
Basiq odpowiedział Lukaszeczek → na temat → Amortyzatory rowerowe
Jako, że to mój pierwszy post - Witam wszystkich serdecznie. Zanim kupiłem swoją Torę SL Solo Air z Pop Lock dość mocno to analizowałem (i rozważałem "czy warto") między innymi przez tego posta - ale stało się, kupiłem! Przejechałem nim do tej pory 60km (oba dni bezdeszczowe) testując go naprawdę mocno - szczególnie dzisiaj zaliczając dość szybką górską trasę (dla znających okolice Bielska-Białej trasa Wapienica-Szyndzielnia-Klimczok-Błatnia-Wapienica) i nie mam wątpliwości co do tego zakupu - W 100% DOBRY WYBÓR. Do tej pory miałem: dawno temu elastomerowego RST 320, RS Judy '01 po nim długo, długo nic. Do ostatniej niedzieli Darta 3 '10 z manetką, na sprężynie standard. Miałem okazję "przetestować" Rebę Race '09 i nowego Foxa (chyba F100 - a jeśli nie to też wysoki model) i mimo wszystko nie mam wątpliwości, że (w tej kwocie - 999) był to dobry zakup. Podczas przejazdów, po zniszczonych wyrębem drzew i rok-rocznymi mocnymi deszczami, traktach "moich" Beskidów czułem się bezpiecznie, w którymś miejscu rozpędzając się w terenie do (dzisiejszego maxa) 52km\h. Mało jeżdżę po asfalcie - bo może 15% czasu z czego większość to nowe trasy rowerowe więc nie jestem wstanie określić czy dobrze wybiera nierówności na tego typu podłożu. Reakcja na drobne kamienie i gałęzie klasyfikuje do dokładnie pośrodku amortyzatorów z którymi miałem styczność. Nie mam porównania do sprężyn w tym przedziale cenowym - jedynie wspomniany wcześniej dużo tańszy Dart, ale on jest kompletnie deklasowany przez Torę. Mam ją ustawioną na 100mm, ciśnienie 140 (moja waga 80kg) - nie spadło nawet o psi po jednym i drugim dniu jazdy. Waga nieznana bo zapomniałem zważyć po zakupie - trafił prosto do mechanika (postaram się to zrobić przy pierwszym serwisie). Co do dźwięków podczas pracy - kompresja jest bardziej "chlupocząca" dekompresja bardziej "sycząca" (ale oba mają charakterystykę hydrauliczno-pneumatyczną). Nie ma wątpliwości - Reba i (w szczególności) Fox to inna bajka - ale nawet Tora była dla mnie sporym i długo przemyśliwanym wydatkiem - podsumowując było warto.