Skocz do zawartości

Herodot

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    559
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Herodot

  1. Herodot

    Makakofonia

    Kolega prowadzący sklep i dobry serwis rowerowy mówił mi, że mało które koła fabryczne są zmontowane tak, żeby można było na nich pojeździć. Osobiście uważam, że fabryczne koła po 200-300 km warto oddać w dobre ręce na korektę centrowania i dociągnięcie. Wtedy rzeczywiście mogą dłużej posłużyć
  2. Herodot

    Transformacje... :)

    Dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają Mogę tylko potwierdzić, że przebiłem cenę zakupu roweru. Tak jak mówiłem, taniej wyszłoby kupić rower od razu na docelowym poziomie, chociaż wtedy nie można samemu zdecydować o tym, z czego będzie złożony no i modernizacja to zawsze wydatki na raty Nie ma rozwiązań idealnych
  3. Witajcie, dzisiaj temat zgoła inny, niż zazwyczaj - sprzedaż wysyłkowa... Część z rowerzystów wie, że w głównie Niemczech - patrząc z naszego punktu widzenia - znakomicie funkcjonują sklepy wysyłkowe. Można w nich - bezpośrednio, tj. z pominięciem sieci tradycyjnej sprzedaży - zakupić rower (tudzież inny rowerowy szpej). Cen osprzętu nie porównywałem, ale jeżeli chodzi o rowery to oferta jest bardzo bardzo konkurencyjna, żeby nie powiedzieć bezkonkurencyjna Żeby nie być gołosłownym dodam, że finalizuję właśnie swój własny zakup, tj. szosy Radon Sage 7.0. Cena tego roweru, który jest zbudowany na aluminiowej ramie z carbonowym widelcem i osprzętem Shimano Ultegra, wynosi na dzień pisania tego wpisu całe 1.049,00 EUR. Daje to w przeliczeniu według kursu EUR kwotę 4.500 PLN. Rower wygląda tak: A tak wygląda pełna specyfikacja W tym konkretnie przypadku wygląda to tak, że w tych samych pieniądzach można w Polsce kupić sprzęt na porównywalnej ramie i widelcu, ale z osprzętem średnio o dwie grupy niższym (Sora mieszana z Tiagrą, czasami elementy z grupy 105) i na kiepskich kołach. Szosy u nas są jakoś mocno drogie, być może dlatego, że są mniej popularne niż MTB i inne... Dla rozważających zakup drogą wysyłkową mam następujące podpowiedzi: trzeba dokładnie znać swoje rozmiary żeby wybrać prawidłowo rozmiar ramy; producenci dają do dyspozycji różne kalkulatory, ale jestem zdania, że zakup na odległość powinien być dokonywany raczej przez świadomych użytkowników albo korzystających z pomocy takich osób; wysyłka przebiega nadzwyczaj sprawnie; tutaj macie zrzut z historii mojej przesyłki - nie wiem czy można jeszcze sprawniej to załatwić; jak dla mnie jest to szybciej niż zakup w sklepie (gdy rower trzeba sprowadzić w danym rozmiarze, kolorze itp.) uważajcie na płatność kartą kredytową; płaciłem w chwili, gdy kurs EUR wynosił 4,2 PLN, ale jak się okazało mój bank dla płatności walutowych kartą kredytową przewidział znacznie bardziej niekorzystny kurs wymiany, co kosztowało niestety parę złotych; niestety banki szarpią z nas pieniądze wszędzie, gdzie jest to możliwe; sprawdźcie wcześniej, jaki tryb płatności jest dla Was najlepszy.
  4. Herodot

    MTB Bike Tour 24.08.2013

    Trudno powiedzieć, bo znalazłem się w grupie tych, których sędziowie zgubili i nie uwzględnili w wynikach Jedno jest pewne - dubla nie było
  5. Herodot

    Transformacje... :)

    Przed dokładnie już nie pamiętam, ale na pewno więcej niż 13,5 kg. Teraz 11,6 kg.
  6. Herodot

    Transformacje... :)

    Dzięki wielkie Powoli dochodzę do momentu, kiedy nie będę chciał kolejnych zmian. Bo za drogo, bo to co jest jest już wystarczająco dobre na moje potrzeby itd. Nie to, że się nie da, ale już po prostu nie będę chciał.
  7. Herodot

    [Rama] 29" na wzrost 180cm

    To dość normalne. Potocznie rzecz ujmując przechodząc na 29er zawsze wybiera się rozmiar ramy mniejszy, niż w 26er, aby uzyskać ten sam efekt. Nie posługuj się długością podsiodłówki, bo to potocznie oznacza "rama 17 cali", tylko przekrokiem, czyli odległością rury górnej od ziemi w miejscu, gdzie się nad nią przeważnie stoi. Ramy 29er są bardzo różnie rozwiązywane jeśli chodzi o prowadzenie górnej rury i np. dwie ramy 19 cali mogą mieć mocno różny przekrok.
  8. Herodot

    Transformacje... :)

    Dzisiaj wrzucę tylko dwa zdjęcia. Tak wyglądał mój rower na samym początku, tuż po zakupie. A tak wygląda teraz - poza drobnymi szczegółami, jak inne opony i brak ostatniej podkładki pod mostkiem Jest pewna różnica, prawda? Zabrało mi to jakieś 2,5 roku, rozpoczynając od etapu "a co to jest 29er?" aż do dzisiaj. Bez tego forum, jak podejrzewam, nie byłoby to możliwe W planach jest jeszcze upgrade hamulców z wiekowych Juicy 3 na Shimano XT (może XTR), wymiana zacisków na DT Swiss RWS i może bardziej sportowe siodełko.
  9. Herodot

    [rower] 29er do 2000zł

    To KARCHER ma regulację ciśnienia? Mój nie ma. Ja z powodzeniem używam miski z ciepłą wodą i środkiem myjącym oraz dwóch szczotek (różnej wielkości) z miękkim włosiem i jednej z twardym do łańcucha, kasety i zębatek z przodu. Rower odwracam, zraszam i spłukuje grubszy brud wężem ogrodowym z łagodnym strumieniem. Później wyjmuję koła i myję opony, obręcze, zakamarki piast itp., amortyzator, zakamarki przy uszczelkach kurzowych itp. Później idzie rama, a na końcu łańcuch (przeważnie nie zdejmuję). Na koniec składanie w całość kół z ramą, spłukanie wężem ogrodowym z założonym zraszaczem, łagodnym strumieniem wody. A później odstawienie bikosa w cień, co by sobie spokojnie wysechł. Czasami powietrzem z kompresora przedmuchuję łańcuch, co by wilgoć i resztki brudu usunąć. Na koniec - po wyschnięciu - zostawiam smarowanie.
  10. Herodot

    [rower] 29er do 2000zł

    To raczej zły pomysł. Zwłaszcza w tańszym rowerze, który ma słabe uszczelnienia. Było już wiele dyskusji na ten temat na forum, jak chcesz to poczytaj.
  11. Herodot

    [rower] 29er do 2000zł

    Takie miejsce wymusza mycie i suszenie bikosa przez każdym podwieszeniem. Po pierwszej fascynacji zakupem może to się stać raczej uciążliwe.
  12. Cześć, poniżej znajdziecie kilka zdań o drugim z trójmiejskich ogórków, w których ostatnio brałem udział. Tym razem jest to MTB Bike Tour - edycja ul. Czyżewskiego. Wyścig to typowe XC na rundzie około 4500 m, z trasą bez większych możliwości odpoczynku, poprowadzone po terenacj Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Ten wyścig, w odróżnieniu od wcześniej opisywanego, budzi mieszane uczucia. Mówiąc wprost ocena imprezy zależy wprost od Waszej wrażliwości na wszelakie uchybienia organizacyjne versus frajda z dobrej trasy i znakomitego towarzystwa. Zacznijmy od uwag. Chaos organizacyjny zaczął się już na samym początku. Mnie interesowała szczególnie kategoria M30+. W internecie była początkowo informacja o 3 rundach do przejechania. Ku mojemu zdziwieniu po przyjechaniu na miejscu na kartce wisiała informacja, że rund do przejechania jest 4 (co mnie nawet ucieszyło). Następnie, na chwilę przed startem, okazało się, że do przejechania będą jednak 3 rundy. To jeszcze nic. Panie z K30+ miały mieć do przejechania 3 rundy. I znowu w chwili startu okazało się, że będzie inaczej. Tym razem skończyło się na 2 rundach do przejechania, bo skończył się czas organizatorom i żeby wcisnąć kolejną grupę o czasie, musieli skrócić czas jazdy poprzedniej. Wyścig nie miał też elektronicznego pomiaru czasu. Pół biedy, gdyby wszystko z wynikami było w porządku. Niestety wiele osób nie zostało uwzględnionych w wynikach, niektóre same się upominały o dopisywanie tuż po finiszu, a inni nie. Metoda "kartka papieru" nie sprawdza się dobrze w sytuacji, w której na pętli jest 70-80 osób. W zasadzie tylko pierwsze trójki, może pierwsza dziesiątka, były wyłapywane w miarę dokładnie, z resztą niestety było gorzej. Ale ten wyścig na szczęście nie ma na szczęście samych wad. Tak wygląda mapka rundy Profile wysokościowe wyglądają tak (pierwszy jest dla wszystkich, drugi dla Elity, różnica polega na jednym podjeździe więcej). Rzecz jasna profile nie oddają wiernie rzeczywistości. Mogę jedynie zapewnić, że trasa jest naprawdę miodna i smakowita i ma to wszystko, co dobra runda XC powinna posiadać. Nie jest bardzo trudna technicznie, ale na pewno wymaga uwagi, dobrej kondycji i objeżdżenia na rowerze. To jest pierwszy powód, dla którego moim zdaniem warto pojechać ten wyścig Drugi jest jeszcze prostszy - brak wpisowego. Wyścig jest organizowany przez MOSiR w Gdańsku w ramach ich działalności i generalnie impreza jest bezkosztowa Trzeci powód to otwarte treningi przed wyścigiem, które we współpracy z MOSiR prowadzą dobrzy kolarze górscy (bracia Banach) i starają się przekazać chociaż część swojego doświadczenia. Ostatni to, przewrotnie rzecz ujmę, to co jest wcześniejszą wadą. Old schoolowy charakter tego wyścigu spowodował pojawienie się pewnego sentymentu po mojej stronie. W jakiś zabawny sposób Panowie biegający z gwizdkami, w czasach chipów i wyników on-line i via sms, wzbudzili moje pozytywne odczucia Może to dobrze, że uchowały się nam jeszcze takie wyścigi i może warto tak do tego podejść, zamiast z frustracją? Pozdrawiam...
  13. Cześć, jak już wracać do pisania na blogu, to najlepiej przy dobrej okazji Taką jest maraton King Oscar MTB w Gniewinie. Dla niewtajemniczonych dodam, że jest to najbardziej wymagający maraton MTB z tych organizowanych na Pomorzu. Mój znajomy, profesjonalny zawodnik MTB co to na pudle stał wiele razy, określił ten wyścig jako takie "przedłużone XC". Na góralach z gór może to nie zrobi aż takiego wrażenia, ale runda 22 km z przewyższeniem około 500 m, to jak na warunki północne, bardzo dużo Żeby ułożyć taką trasę trzeba z terenu wycisnąć rzeczywiście 110% potencjału. Profil wysokościowy trasy MEGA (2 rundy) wyglądał następująco. A mapka rundy tak. Osobiście był to dla mnie pierwszy wymagający maraton MTB. Do tej pory jeździło się Skandie, inne lokalne maratony, ale taki się jeszcze nie trafił. Decyzja była prosta. Runda 22 km to za mało, 66 km to za dużo... Pozostała więc opcja jazdy dystansu MEGA, czyli dwóch rund z łącznym przewyższeniem ok 1000 m. Wyścig przejechałem bez większych przygód, pierwszą rundę w dobrym czasie, drugą w nieco gorszym. Na średnich dystansach wychodzą już niestety wszystkie zaniedbania i tym razem kwestia odżywiania się ujawniła na horyzoncie. W czasie II rundy po prostu "odcięło mi prąd" i rumakowanie się skończyło O dwóch rzeczach chcę na koniec powiedzieć. Wielkie podziękowania dla Przemka Ebertowskiego. To ten gość Po raz drugi zorganizował świetną imprezę, z terenu wycisnął 150% potencjału, zadbał o każdy szczegół. Nie uczestniczył, jako organizator, w wyścigu, ale stał na trasie, na końcu największych podjazdów, dopingował zawodników, a później na mecie oklaskiwał kończących jazdę Tutaj macie opinię jednego z PRO jadących z tym wyścigu: Radosław Rękawek (Kross Racing Team): "Gdyby wszystkie imprezy w roku tak wyglądały nie myślał bym o zakończeniu kariery. Ogromne brawa dla Przemka Ebertowskiego za super organizację. Jeśli chodzi o stronę sportową dla mnie ten wyścig miał być sprawdzianem formy i muszę powiedzieć, że jest nieźle. Jeszcze tylko trochę szczęścia i na MP powinno być ok:)" (za serwisem Maratony MTB/XC) Osobiście uważam, że jest to jedna z imprez MTB na Pomorzu, której żaden szanujący się miłośnik MTB nie powinien odpuścić Szkoda, że załapałem się na jedno raptem zdjęcie, ale taki to już traf... Lepsza dobra impreza z jednym zdjęciem, niż słaba z całym portfolio O innych pomorskich imprezach, a których brałem udział i uważam za warte obecności, w następnych wpisach.
  14. Herodot

    [rower] 29er do 2000zł

    I o to właśnie chodziło Udanego jeżdżenia życzę.
  15. Herodot

    [rower] 29er do 2000zł

    Moim zdaniem w TYM budżecie i do TYCH zastosowań każdy z nich się dobrze nada. Powinno zdecydować to, na którym będziesz się najlepiej czuł w sensie ramy i geometrii. To ważniejsze, niż drobne różnice w szpeju na tym poziomie budżetu. Znaczenie też ma optyka. Rower powinien się po prostu podobać. To też jest ważne. Moja rada, przymierz się do każdego z nich i wybierz według odczuć, a jeśli będą podobne wybierz ten, który będzie się bardziej podobał.
  16. Hmmm... co tu można powiedzieć. Budżetowy 29er ze wszystkimi tego wadami i zaletami. W praktyce jedyne zalety to duże koło i niska cena. Wady: ciężki - wg. specyfikacji 14,5 kg, w praktyce pewnie wyjdzie więcej; zapewne ciężkie koła, co będzie odbijać się na dynamice jazdy; podstawowy osprzęt, który będzie się sprawdzał na mieście albo w lekkim terenie, ale w błocie i trudnym warunkach będzie mniej dokładny i precyzyjny; amortyzator, który podobnie jak osprzęt będzie się spisywał jako tako w lekkim terenie, ale w trudniejszych warunkach gorzej, a jego żywotność zapewne istotnie skróci się. Nie napisałeś po cóż Ci ten rower i jak intensywnie i gdzie go będziesz używał. Stąd sam musisz ocenić znaczenie tych spostrzeżeń.
  17. Herodot

    [korba] optymalna 2x10 dla 29er

    Jeżdżę w układzie 38/24 na na 11/36 i potwierdzam, że graniczna używalna prędkość jest rzędu 45-50 km/h. W zasadzie nic więcej nie potrzeba na MTB (maratony lub XC) moim zdaniem. Ile razy zdarza się tak naprawdę na dłużej przekraczać te prędkości? W porównaniu do tego zysk pod postacią braku blatu, lepszej pracy napędu itp. jest moim zdaniem dużo wyższy Rozwiniesz to, bo zaintrygowałeś mnie tym stwierdzeniem
  18. Miałem kiedyś chwilę czasu i dzwoniąc do Lemon Bike w sprawie zamówienia zapytałem przy okazji, ile lać ich zdaniem mleczka do 29" x 2,25"? Podali mi 120 ml jako optymalne. Przy czym taka ilość wynika z zapasu wkalkulowanego na straty w przypadku złapania gumy i zaklejenia dziury przez mleczko (straty nieuniknione). Jeżeli to odliczyć to pewnie 80-90 ml starczy. BTW na Crestach dla ciekawości uszczelniłem zwykłe Maxxisy Ikony bez mleczka. Trzymało. Może więc mleczko jest zbędne? Później oczywiście nalałem mleczko...
  19. Patrząc na azjatyckie krzaczki w lewym górnym rogu tabeli z wymiarami ramy, to raczej 'rower włoski produkcji polskiej' Made in Taiwan
  20. Herodot

    [rama] Accent Peak29

    Nie wiem, gdzie Ty bywasz, ale ja na maratonach widuję sporo rowerów na ramie Peak 29. O innych ściganckich konstrukcjach nie będę nawet wspominał. Nic nie pisałem o Canyonach. Na ramie ściganckiej można pojechać na normalną dłuższą wyprawę, ale po co? To tak jak jeździć rasową terenówką po mieście - komfortu zero, bagażnik mały, głośno itp. Przejedziesz, tylko czy to ma sens? Ściganckie w moim rozumieniu to np. rama Peak 29, albo rama Scott Scale 29. Może też być Trek z geo G2, aczkolwiek tutaj pozycja jest wyciągnięta, ale kąty bardziej łagodne. Albo Furia 29 Sikorskiego z wyższej półki W wyprawowych się nie specjalizuję. Cechy ogólne powinny pozostać jednak następujące: pozycja bardziej neutralna, mniej efektywna ale i bardziej komfortowa, cięższa i solidniejsza rama (chociażby, aby przewieźć bikera z bagażami), łagodne geo ramy, żeby rower nie był nerwowy, napęd 3x10, gdzie w ścigancie wystarczy 2x10, otwory montażowe na bagażniki i błotniki itp. Proponuję na tym zakończyć off-topa, bowiem to temat o Peak 29 a nie dyskusja o ramach ściganckich i wyprawowych.
  21. Herodot

    [rama] Accent Peak29

    Na wyścigi kupuje się rower wyścigowy, a na wyprawy rower wyprawowy. Obydwie konstrukcje dzieli bardzo dużo, od geometrii, przez optymalny materiał do stopnia wycieniowania (wagę), osprzętu, opon czy otworów montażowych. Oczywiście można na maszynie wyprawowej przejechać wyścig MTB, ale raczej tylko dla przyjemności. W drugą stronę to już nie działa - jazda wyścigówką na wyprawę (jak rozumiem kilka dni, sakwy, długie dystanse itp) moim zdaniem to bardzo słaby pomysł.
  22. Dla weekendowego rowerzysty REBA to aż nadto Z tego samego powodu SOLO AIR powinno również wystarczyć, a nawet będzie lepsze niż DUAL.
  23. Herodot

    [koła] jakie bicie ?

    Kolo ze swojej natury jest konstrukacja miekka - w sensie elastyczna do pewnych granic - a nie twarda. Taki jego urok i zaleta. Nawet jesli wydaje sie inaczej, to pod obciazeniem pracuje, wygina sie etc. Bicie boczne o jakim mowa powyzej jest pomijalne calkowicie. Osobiscie sadze, ze pod bikerem na dynamicznym zakrecie pracuje znacznie bardziej niz +\- 1 mm.
  24. Herodot

    [opony] jakie slicki do 29er?

    Powiedzcie mi proszę, jaki macie rozmiar balona używanych oponek (wysokość, szerokość) przy takich (raczej niskich niż wysokich - patrz 1.035 BAR) ciśnieniach?
  25. Herodot

    [widelec] reba 29 a fox 29

    @@nabial, @@slob,fajna dyskusja się wywiązała Aby nie kontynuować z braku rzeczowych argumentów i wiedzy powiem tak: bardzo chętnie zobaczyłbym jakiś test laboratoryjny topowych sztućców: RS'a, Fox'a i Manitou. Na zasadzie bike w identycznej konfiguracji, waga bikera ta sama, teren i wertepy dokładnie te same. Wtedy można by pewnie ocenić, w czym każdy z nich jest dobry lub nie. Teraz cała dyskusja jest subiektywna, mówimy o różnych bikerach, na różnych rowerach, jeżdżących w różnym terenie i trudno mówić i jakiejkolwiek porównywalności odczuć, które zresztą z samej istoty są subiektywne. Tak więc moim zdaniem spór jest nie do rozstrzygnięcia w sensowny sposób. Howgh Wcale nie uważam Z przyczyn własnych przekopałem ostatnio forum poszukując opinii nt. najlepszych opon do XCM. Sięgałem kilka lat wstecz i do obecnych opinii. Moim zdaniem widać było w tej materii ewidentnie mody na jedne, drugie lub trzecie gumy... Oczywiście to tylko moje subiektywne wrażenie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...