-
Liczba zawartości
559 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez Herodot
-
Moi drodzy parafianie Z mojej strony oglaszam koniec tematu Dziekuje wszystkim zaangazowanym za pomoc i poswiecony bezinteresownie czas. Kazda porada byla wnikliwie przeanalizowana. Wyszlo inaczej, bowiem decyduje uzytkownik i jego odczucia. To najwazniejsze. Moze na jakims maratonie sie spotkamy to bedzie mozna na zywo ocenic to co napisalem Apropo dlugosci gornej rury. Do tej pory dyskutowalismy bardziej o wielkosci ramy w sensie wysokosci. Przydalaby sie dluzsza gorna rura, fakt. Ale np. Polecany wczesniej Cube ma chyba jeszcze krotsza. Dlatego wlasnie przymiarka jest kluczowa. Dlugosc rury jest mniej wiecej taka, jak w moim GF Marlinie, a wiec jest dosc dluga. Dluzsza jest tylko w wiekszej ramie, zatem trzeba bylo wziasc taka, co w wysokosci jest dobra I jak lekko skorygowac. To najlepsze wyjscie moim zdaniem. To tyle tytulem wyjasnienia. Proponuje zakonczyc ta dyskusje
-
1. Z teoretyzowaniem to miałem na myśli, że nie widzisz tej danej osoby na tym konkretnym rowerze 2. No właśnie jest nawet lekko za krótko, bowiem jak mi się wydaje (pomiarów nie robiłem), ale widzę po postawie (może to kwestia długości rąk). Nie uważam, że szkoda. Zapytałem o opinie, posłuchałem, dopytałem i rozważyłem ale i tak, zgodnie ze złotą zasadą, decydująca jest przymiarka i tyle Nawiasem mówiąc cały czas nikt rzetelnie nie wytłumaczył, dlaczego autor projektu ramy dla wzrotu 180 cm zaleca L, a Wasze sugestie to było S lub M (a to i tak z bólem)? Jak to możliwie, że przekrok na tej ramie jest dokładnie taki, jak należy skoro jest za duża o dwa rozmiary? Wybaczcie, ale zalecenie producenta sprzętu jest jednak dla mnie bardziej wiarygodne niż opinie nawet doświadczonych użytkowników
-
Oj tam od razu denerwujesz się Po prostu dziwi mnie ignorowanie obiektywnych faktów na zasadzie że jak fakty nie zgadzają się z naszą teorią to tym gorzej dla faktów
-
Wybacz, ale z całym uznaniem dla Twoje wiedzy i doświadczeń rozstrzygające jest dla mnie: rzeczywiste dopasowanie użytkownika (a nie teoretyzowanie) oraz rozmiarówka producenta. Wydaje mi się ponadto, że jednak Ci siedzący na wysokich stołkach w firmach rowerowych wiedzą co nieco więcej na temat tego, co sami zaprojektowali niż mniej lub bardziej zaawansowani użytkownicy. A tak w ogóle może przyjmiesz, choć tracę już powoli w to wiarę, że Twoja długość nogi przy 188 cm wzrostu może być podobna, jak długonogiej Białogłowy przy 180 cm wzrostu. Czy mam to rozrysować, żeby było bardziej zrozumiałe? Ja nie wiem, jesteście jacyś niereformowalni koledzy. Użytkownik dobrze dopasowany (wspomniany przekrok jest OK, mostek trzeba może by zmienić na dłuższy, bo oryginalny jest dość krótki, co wydłuży ramę i poprawi sterowanie), specyfikacja potwierdza subiektywne odczucia własne, a Wy swoje... Najlepsze jest kłócenie się z producentem i z jego własna specyfikacją... No bo przecież się na tym nie znają... Proponuję dokładnie tak zostawić temat, bo dalsza dyskusja niczego nie wnosi.
-
Koła to temat, według moich założeń na wiosnę 2013. Ale tak z ciekawości spytam, jaki budżet pozwala na rozsądny upgrade i ile wagowo na tym można zyskać? Zakładałem kwotę do 1.000 PLN (+margines 500 PLN, jeśli naprawdę warto), waga jeźdzca to 80 kg, a teren jak to na Kaszubach nizinno pagórkowaty i takie też zastosowanie roweru jest, chociaż trochę cięższy też się czasami znajdzie.
-
@Rulez: jak się odniesiesz do oryginalej rozmiarówki SCOTTA, którą zamieściłem powyżej? Oni też mają poczucie humoru??? A może nie wiedzą co robią? Wiesz, sztab projektantów pracuje nad rowerami, ramami, geometrią i złośliwie wciska ludziom za duże rowery itp. Na marginesie, nie widziałem tej specyfikacji producenta przed zakupem, wybór był intuicyjny i zgodny z nią w 100% jak się okazało.
-
To prawda, umiar jest ważny we wszystkim. Dlatego budżet jest z góry określony w rzędzie wielkości (+ margines) i cel również Zakładam na razie w planie na sezon 2013 zejście z wagą do 12,00 kg. Niby to wciąż dużo, ale punkt wyjścia to było jakieś 14,5 kg (po wymianie oponek i dętek jest jakieś 13,9 kg).
-
Jeżeli mówimy o pamiętaniu to pamiętam (posiadałem): - rowerek Reksio, jeżeli ktoś jeszcze coś takiego pamięta (na wsiach czasami można je jeszcze spotkać), - kolarzówkę Sprint 3 (albo jakoś podobnie) z czeską przerzutką pięciobiegowa Favorit, - Waganta, na którym zdobywałem 3miejskie lasy, - rower górsko-podobny (czasy Rometowskiego Mustanga), w którym pękłem pierwszy widelec (rozpadł się jego trzon), - Gianta Granite 26'' z piękną ramą Cro-Mo (rama jest jeszcze na strychu), trochę tego więc było i na karku doświadczeń sprzętowych trochę jest. To, co jest teraz dostępne to w skali tych doświadczeń z przeszłości rzecz po prostu nie do pojęcia i czyni to dużą różnicę w porównaniu do dzisiejszych maszyn Apropo rozmiaru, to stanęło na L. Rower był macany, jeżdżony i sprawdzany... S to kompletne nieporozumienie, M było z lekka małe (ale można by przy mocno wyciągniętej sztycy, tylko po co jeśli zwrotność to nie nasz priorytet) i stanęło na L, do którego małżonka znakomicie pasuje Dla niedowiarków podpinam oryginalną rozmiarówkę SCOTTA dla tego modelu Nie chcę tutaj dalej z teorii polemizować, bo to trzeba po prostu zobaczyć, aby dalej dyskutować. Mogę tylko powiedzieć, że proporcje są zachowane mniej więcej takie, jak na zdjęciu innej Białogłowy zamieszczonym w tym temacie.
-
Witajcie, w lipcu wystartowaliśmy z żoną w pierwszym maratonie. Wciągnęło nas i strasznie spodobało się Przed maratonem pozwoliłem sobie wymienić opony na lżejsze tak, co by zobaczyć jak to jest. Teraz zamówiony jest nowy sztuciec, RS Reba RL 2012, w planach jest podniesienie osprzętu do XT i wymiana kół... Jak to jest, że po pierwszej wymianie części nie z powodu zużycia, ale po prostu żeby było lżej, kolejne idą jak lawina (o ile oczywiście kasa pozwala) i odchudzanie roweru staje się obsesją? Jak to się u Was zaczęło?
-
SCOTT Scale 29 Team wczoraj zakupiony i odebrany (z planów zakupu za 2 miesiące nic nie zostało ), pozostaje cieszyć się i jeździć... Dziękuję wszystkim za pomoc i cenne porady Tak mi się pomyślało, że w tym celu sprzęt nie moze być zbyt tani (bo nie da o sobie zapomnieć) i zbyt drogi (z tego samego powodu). Mam nadzieję, że to jest właśnie taki kompromis...
-
Umowmy sie tak, niech rozstrzygajaca bedzie opinia uzytkownika, bo to w koncu jest najwazniejsze. Nie jestesmy wycinakami i nie zalezy nam na wyniku, wydajnosci czy parametrach za wszelka cene. Przede wszystkim liczy sie to, czy dobrze sie czujemy na danym rowerze czy nie... Zatem do przymiarki pojdzie rama S i rama M i zobaczy sie, co bedzie dawalo najwieksza przyjemnosc z jazdy
-
Dokładnie I to jest clue dyskusji, tj. znaleźć rower, na którym będzie się najlepiej czuło. Po prostu. Tym niemniej podbudowa teoretyczna plus Wasze spostrzeżenia z tej dyskusji pomocne bardzo są... Czasu, jak pisałem jest sporo, bo 2 miesiące, więc pośpiech nam nie grozi.
-
A bo Małżonka taka wyjątkowa jest Skąd zmiłowanie do marek z tradycjami się wzięło to dłuższa historia, ale ma swoje mocne uzasadnienie Mam tego świadomość, ale cóż marka kosztuje i tutaj nie ma co dyskutować, liczy się zdanie użytkownika. Za tą samą cenę w innej, nowszej marce, można dostać dużo więcej. No więc właśnie, nalezy moim zdaniem mierzyć rower według potrzeb użytkownika. Co więcej, chyba jest tak, że bardziej zwrotny rower to równocześnie bardziej nerwowy. Nie ma nic za darmo i zwrotność ma również swoje konsekwencje, prawda? Wyczynowiec tego potrzebuje, ale ambitny amator już chyba mniej.
-
Dzięki serdeczne za tak rzeczowe wytłumaczenie tematu... Niestety walor starej marki wciąż aktualny, być może kiedyś będzie okazja do przejechania się na CUBE, na co będę namawiał małżonkę i co chyba jedyne może wpłynąć na zmianę opinii, ... Tym niemniej ponowię pytanie, co sądzicie o SCOTT Scale 29 team? Jak pisałem, to nasz wstępny typ, główny faworyt do zakupu na dzień dzisiejszy.
-
Dam dam, z tym że dopiero w październiku. Wtedy będziemy realizować zakup. Z Trekiem to mam tylko jeden problem, jak zresztą i teraz ze swoim własnym. Amortyzator... co będzie, jak będę chciał go zmienić? G2 dostać trudno, a normalny niby można zamontować, niby różnica niewielka, ale przyjemność ze spójnego sprzętu i geo już znika. W tym sęk, że małżonka chce męski rower w sensie męskiej ramy, bo dobrze się jej jeździ na takiej geo bez specjalnych damskich udogodnień Wstępnie wychodzi nam po przeglądzie różnych opcji na SCOTT Scale 29 team http://www.scott.pl/product.php?id_cat=570&id_prod=3026 Co sądzicie? Budżet minimalnie przekroczony z tym, że po sezonie może być trochę taniej... Osprzęt ciut więcej niż podstawowy, amortyzator już nie półatrapa
-
A pewno, że tak Ja też znam CUBE'a, jak i wiele innych osób... Pewne rzeczy są jednak niezmienne, faceci kupują rower merytorycznie, ale panie już niekoniecznie... Rower ma być dobry (w naszym rozumieniu dobra i lekka rama, niezły osprzęt itd.), ale np. biały i musi to być taka i taka marka... I koniec, nie tak prosto zmienić takie przekonanie u kobiety
-
@Nabial. Serdeczne dzięki za podpowiedzi. Powiedz mi jeszcze proszę, czy jest coś w tej cenie do polecenia Twoim zdaniem ze starych marek (np. Scott, GT, Giant, Specialized może Merida itp.). Wiesz jedna sprawa to współczynnik cena do jakości, gdzie pewnie Cube ładnie wygrywa (jeszcze lepiej miałby pewnie nasz Kross albo Mbike), a innym sentyment do marki z tradycjami. Obawiam się, że niestety nie przekonam żony do Cube'a...
-
Żartujesz... Karbon brzmi świetnie z tym, że pytanie czy dla amatora jest sens iść w karbon? W sumie jest trochę bardziej kłopotliwy niż zwykłe alu. Czy warto Twoim zdaniem? Czemu akurat Cube = rower idealny dla kobiety? Geometria ramy czy jeszcze coś?
-
Krosik nie wchodzi w grę, żona darzy wielkim uczuciem grube opony i klasyczne górskie rowery. To nie kwestia merytoryczna tylko po prostu uczucie
-
Witajcie, podjęliśmy jedyną słuszną decyzję o zakupieniu dla żony nowego roweru 29er. I teraz pytanie do was, co polecacie przy następujących założeniach. Żona: 180 cm wzrostu, dość długa noga. Zastosowanie: jazda turystyczna (szuter, grunt, las 60/40 z asfaltem), maratony typu Skandia itp. na północy Polski, Przebieg: rocznie tak około 1000 - 1500 km, Styl jazdy: drogi lub ścieżki, off-road raczej nie; jazda raczej z większą średnią prędkością niż po krętych, technicznych odcinkach, Budżet: powiedzmy do 4.000,00 PLN (nie chciałbym przekroczyć tej granicy). No i dwa dodatkowe zastrzeżenia: Musi to być tzw. stara uznana marka jak Scott, Trek, Giant, GT czy takie tam niż jedna z nowych. Rower (rama) musi być biały. Planowany termin zakupu: październik 2012.
-
Rzeczywiście zacząłbym od sztućca na początek Co tam chciałeś zamiast ORBEI na początku?
-
Nie wiem, o czym marzyles, ale ten rowerek co stoi u Ciebie w garazu jest jak najbardziej w porzadku Chetnie odkrecilbym mu to i owo
-
Nie mam porównania niestety, więc nie jestem obiektywny. Powiem tak, pasuje idealnie do mojego stylu jazdy, dobrze się dogadujemy. Trudno go wyprowadzić z równowagi, ale wiadomo nie jest to rower zawodniczy
-
Witajcie, dorzucę i ja mojego 29era po roku czasu od zakupu (Trek Marlin 2011) po niewielkich zmianach (mostek, hamulce, SPD i takie tam). Jadą do mnie Maxxisy Aspen *2 i ciekaw jestem, jak się będzie na nich jeździć W planach dalszych amortyzator, a w między czasie może poeksperymentuję z mostkiem odwróconym, prostą kierownicą itp. By herodot32 at 2012-07-17 By herodot32 at 2012-07-17
-
To możliwe, choć trudno w to uwierzyć. Musiałbyś być w tych kilku procentach ludzi, którzy mają inaczej niż pozostali. Może dlatego, że masz inne proporcje budowy ciała, a może z innych powodów. Jednak dla 90% rowerzystów (jeżdżących gdzieś dalej niż miasto i poza asfaltem) optymalna pozycja (kompromis komfortu/efektywności wykorzystania energii/prowadzenia) to właśnie taka, jak opisał Tobo.