W sumie pojemność Race Expa jest dla mnie odpowiednia do codziennego poruszania się np. do pracy, kiedy oprócz szpeju rowerowego wrzucić muszę spodnie cywilne na zmianę albo mniejsze zakupy. Gdy wybieram się "tylko" na rower, miejsce się marnuje. Chyba że wpadnę na szatański plan ciągnięcia lustrzanki. Udało mi się upchnąć do plecaka Nikona D40 z kitowym szkłem (fakt, za duży nie jest, ale miał swój dodatkowy futerał;-) ) I taka mniejsza pojemność z możliwością kompresji boków (pomysł troczenia tam maty czy śpiwora pomijam, bo IMO nie do tego ten plecak służy, to raczej zadania dla Trans Alpine) byłaby fajną alternatywą. Plus osobno pomyślane kieszonki na pompkę czy multitool, które teraz walają mi się po dnie.
Jeśli porównujemy oficjalny cennik dystrybutora, to jedynie 5 dych drożej niż Race EXP. A że to nowość, to i się jeszcze na wyprzedaże nie załapał.