Skocz do zawartości

mklos1

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    8 379
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez mklos1

  1. Sakwy to nie telefony komórkowe. Tutaj na rynku wiele się nie zmienia. Generalnie problem sakw, które wybrałeś to przede wszystkim niska jakość. Nie wytrzymują próby czasu przy intensywnej eksploatacji (codziennej). W moim przypadku zaczęły się zacinać i pruć suwaki. W zależności od modelu jaki wybierzesz mogą być mniejsze lub większe niedogodności przy dużym obciążeniu (sakwa będzie się przekrzywiać itp. Zainwestuj, kup Crosso lub Ortlieb'a. Jeżeli będziesz używał rzadko, to sakwa będzie na dożywocie.
  2. mklos1

    DDR Race

    Pojawił się nowy wpis: http://blog.bosorowerem.pl/?p=2394 No proszę Państwa! Krótka piłka. Podoba się Wam styl wyprzedzania na ścieżkach? Widzicie jakieś zagrożenia? Co byście chcieli zmienić?
  3. @@Lolencio, Widziałem silniki 8kW w kołach rowerowych. Problem w tym, że jak zostało powiedziane, to już nie jest rower. Jest to pojazd SAM. W świetle prawa rower może mieć wspomaganie elektryczne do 250W i wspomaganie przestaje działać powyżej 25km/h (jeżeli coś jest nie tak, to niech ktoś mnie poprawi). Generalnie jak nie daj Boże będziesz miał wypadek, to nie dość, że bulisz 100% za szkody (bo rowerowe OC nie obejmuje takiego pojazdu), to jeszcze mandat za poruszanie się pojazdem niedopuszczonym do ruchu. Po Warszawie w zeszłych latach widywałem dwa "rowery" elektryczne. Jeden na ramie własnej konstrukcji i chyba z dwoma silnikami, drugi klasyczny, z silnikiem z tyłu. Generalnie goście startowali ze świateł bez nożnego wspomagania i rozwijali bez problemu prędkości koło 30 km/h w krótkim czasie.
  4. @@marcinusz, Z pewnością nie będę miał problemu z czymś takim. Jednak będę uważał to za brak kultury i obciach, podobnie jak uważam korzystanie z telefonu komórkowego w towarzystwie. Taki system niesie ze sobą ryzyko otwarcia gór dla szerszej ilości "pacanów" niż obecnie. Na dziś koszt systemu jest barierą dla sporej części januszków, nie mniej jednak to będzie się zmieniać i podzielam obawy @beskid.
  5. @@marcinusz, Ja wychodzę z założenia, że rower to pojazd napędzany w 100% siłą ludzkich mięśni (zawsze). Mam tylko nadzieję, że użytkownicy tychże systemów nie będą się chwalić o sprawnym zdobywaniu szczytów rowerem, bez dodania, że był to "rower" elektryczny. Zastosowań można znaleźć dużo. Tylko jak już po raz trzeci powtórzę. Daleko jeszcze do tego by trąbić sukces elektryków czy bić w dzwony na zarazę...
  6. @@beskid, Jeżeli komuś zaczyna brakować mocy i emocji, wydaje mi się, że się pomylił i powinien zająć się sportem motorowym. Nie ma wątpliwości, że technologia e-bike'ów w sporcie amatorskim, będzie się rozwijać, bo ludzie właśnie chcą boosta... Dla mnie jest to niepojęte, podobnie jak doping chemiczny w sporcie amatorskim. Rozumiem, że ludzie "koksują" dla wielkiej kasy, ale koksować dla marchewki... Według mnie nie należy się spodziewać szału, jeżeli chodzi o elektrykę, bo tak jak napisałem wcześniej problemem jest ogniwo. To dotyczy wszystkich dziedzin pojazdów napędzanych elektrycznie. Rozwijane są baterie, które ładują się szybko, ale rewolucji jeżeli chodzi o gęstość mocy na razie nie ma.... Stacje ładujące na szlaku w parku narodowym? Wiaderko jest wciąż małe i stosunkowo ciężkie, nie jest istotne jak szybko można je napełnić i opróżnić. @@EricDraven, Nie wydaje mi się, żeby to był miarodajny test, po którym można by stwierdzić że doping elektryczny uzyskuje gorsze czy lepsze wyniki.
  7. mklos1

    Ciasteczkowa karta rowerowa

    Stosujesz bardzo duże uproszczenie...
  8. W temacie elektryki jest jednak obawa raczej o sytuacje, że ktoś na finiszu naciska ukryty przycisk, urywa 1-2 sekundy, dzięki czemu ja spadam z podium, a on na nie wchodzi. Ale to zupełnie inna technologia... W amatorce? Po co to komu? Dla mnie frajdą jest to, że to ja w pełni kontroluję i napędzam maszynę i nie mam za plecami skrytopopychaczowspomagacza. Zastosowanie transportowe można wybaczyć. Podstawowy problem w rowerze elektrycznym to wciąż mała gęstość mocy w ogniwach, co będzie skutecznie blokować możliwość lansu na szlaku.
  9. mklos1

    Ciasteczkowa karta rowerowa

    Ba! Nawet za moich czasów to było. Tylko zajęcia były dla chętnych a nie obowiązkowe - a to zasadnicza różnica. Tzw. papier gwarantuje to, że ktoś kiedyś ocenił iż dana osoba dysponowała minimum wiedzy i umiejętności by bezpiecznie poruszać się po drogach publicznych. Jak potem z tej wiedzy korzysta - to już inna historia. Brak "papierka" oznacza że nie masz ŻADNEJ gwarancji na temat stanu wiedzy osoby prowadzącej pojazd (dowolny). Horrendalnie trudno być może dla osób, które rzeczywiście nie powinny siadać za kółko... Zastanawiałeś się nad tym? Nie wszyscy muszą jeździć samochodem - mimo to parcie "na prawko" w społeczeństwie jest.
  10. Nie wiem czy zauważyliście, ale kolega pyta o hamulce szosowe (kompatybilne z kalmkomantką szosową) - wnioskuję po modelach, które padły. Szosowe hydrauliki nie są zbyt popularnym rozwiązaniem. Cena zestawu wysoka. W przypadku szosówki skuteczność hamowania ogranicza przede wszystkim powierzchnia kontaktu opony z nawierzchnią. Generalnie hamulce hydrauliczne są praktycznie bezobsługowe (poza wymianą klocków i tarcz). Płyn wypadałoby wymieniać, gdy są eksploatowane intensywnie. Problem pojawia się w momencie awarii. Jakiekolwiek wycieki czy zapowietrzania układu wymagają "wizyty w serwisie", naprawa w warunkach polowych nie jest możliwa. Zerwaną linkę zawsze da się wymienić nawet "w buszu"...
  11. Pojawił się nowy wpis: http://blog.bosorowerem.pl/?p=2386 Gdy obejrzałem konferencję prasową partii Kukiz'15, gdy wzięła ona w obronę cyklistów, poirytowałem się. Znów ktoś zawłaszcza sobie naszą grupę do celów politycznych, a nie dostrzega i nie próbuje rozwiązać realnych problemów. Ale czy tak naprawdę mamy problem? Może wszystko jest w porządku, a na dwa kółka wsiadają same wzorce godne naśladowania? Wydaje mi się, że nikt nie chce pochylić się nad poważnym problemem, który z moich obserwacji z roku na rok się pogłębia. Trudno powiedzieć do czego nas to zaprowadzi, ale zwykle zachowanie status quo jest najgorszym rozwiązaniem...
  12. Jeżeli chodzi o godne oświetlenie na tył, to Walle (czy też jego "klony") są chyba najbardziej popularne.
  13. Tylne światło jest kluczowe dla bezpieczeństwa. Typowy układ oświetlenia uprawiany przez rowerzystów to działo fotonowe z przodu i pchełka z Lidla za 3 PLN z tyłu. Nie widzę problemu w wydawaniu 100-200 PLN na tylne oświetlenie. Posiadam TL-LD1100, która sporo kosztowała, ale nie żałuję. Rzeczone lampki wyglądają na solidnie wykonane i dają godną ilość światła. Osobiście konstrukcja z wbudowanym akumulatorem oraz ładowanie przez usb do mnie nie trafia, ale...
  14. Rower trekingowy jest przeciętną bazą na rower wyprawowy, gdyż zwykle ma z przodu korbę "trekingową", czyli z w układzie 28/38/48. Jak leci się pustym rowerem to jeszcze ujdzie, ale gdy obładujesz go ładunkiem, to jest dramat. Ja u siebie zmieniłem korbę na MTB, 22/32/42 oraz z tyłu kasetę szosową 12-28 i jest wyśmienicie. Plus roweru trekingowego jest taki, że masz pełny osprzęt błotniczo-oświetleniowy i bagażnik na którym w większości przypadków powiesisz każdą sakwę dostępną na rynku.
  15. Potrzebujesz roweru wprawowego, a nie trekingowego. Niestety to temat rzeka. Na tym forum jest bardzo wiele wątków na ten temat na tym forum i musisz poświęcić XX godzin, żeby się z nimi zapoznać. Rower pod wyprawę to temat trudny. Przede wszystkim rower wyprawowy to jest twór trochę abstrakcyjny, bo nie kupisz go w sklepie - mimo że niektórzy twierdzą że można. Nie da się zdefiniować typu, gdyż jeden zbuduje wyprawówkę na bazie roweru trekingowego, inny na wykorzysta ramę MTB, a jeszcze inny ramę tour lub wręcz przełajową. Trudno jest jednoznacznie opisać jak powinien wyglądać rower wyprawowy, gdyż jest to urządzenie szyte na miarę. Moja wizja może być dla ciebie nie odpowiednia. Dobrze jest poczytać ludzi doświadczonych i poznać różne punkty widzenia: http://podlaskisprint.blogspot.com Jest to blog kolegi robertrobert1. Zobaczysz jak to mniej więcej wygląda, ale do wszystkiego musisz dojść sam, bo to w końcu Twoja wyprawa i Twój rower a z doświadczenia wiem, że kopiowanie od A do Z zwykle nie kończy się sukcesem.
  16. Idea przeznaczenia wypływająca od producenta sobie, a życie sobie. Ludzie wciąż nie kierują się przeznaczeniem sprzętu, tylko "prestiżem" - aczkolwiek to się powoli zmienia. Dobrze wiesz, że bardzo dużo sprzętu profesjonalnego trafia pod strzechy i jest jeżdżona "po bułki" (nie tylko w rowerowym świecie). Temu nie da się zaprzeczyć. Dla tej części społeczności rowerowej nie jest istotne co można sobie złożyć, bo rower "po bułki" wybierany jest zwykle w konfiguracji rynkowej.
  17. Na rowery patrzę z zupełnie innej perspektywy (nieprofesjonalnej). Tutaj jest tak jak w przypadku fotografii. Profesjonalny sprzęt trafia w ręce ludzi, którzy używają go robiąc nim zdjęcia "do kotleta". I tak naprawdę tylko dzięki takim odbiorcom (bez wiedzy, ale z portfelem) rynek lustrzanek profesjonalnych był w stanie zejść z cenami. W naszym kraju znaczna część rowerów MTB terenu (we właściwym tego słowa znaczeniu) nie widzi. Większość turla się po mieście lub podmiejskich szutrówkach/lasach*. Jak zacząłem się przypatrywać, jak wygląda napęd 1x11, to wydaje mi się, że większość "kolarzy miejskich" będzie chyba rozczarowana, szczególnie gdyby np zafundować sobie 30T z przodu. * - las to dość pojemne pojęcie
  18. mklos1

    Ale niesmak pozostał...

    @@aopa85, Jak ostatnio się przeglądałem w lustrze, to nie widziałem by skrzydła mi wyrosły... Mimo zaawansowania techniki nie jestem się w stanie teleportować z miasta do lasu nie dotykając asfaltu - mimo największych chęci... Jeżeli znasz jakiś inny cudowny sposób, podziel się z nami. Finalnie Nevegale okazały się być całkiem niezłym ogumieniem, szczególnie na błotnej ścieżce. Deszczowa jesień, mokra zima - do lasu mogę polecić. W teren suchy - za ciężka (na dojazdach szczególnie czuć), wolę Smart Sama. Nie mniej jednak tak nie powinno być, że zamawiam jedno, dostaję drugie i jeszcze muszę uprawiać przepychankę słowną by dostać zwrot różnicy w cenie. Od tamtego momentu robiłem zakupy w DTBikes jeszcze dwa razy, bo nie miałem innego wyjścia. Udało się bez perturbacji.
  19. Podejrzewam, że odpowiedź znasz.
  20. Jak poczytać wątki po forum, to podstawowy problem w szosowym rowerze górskim to zakres przełożeń, szczególnie jak ktoś "wpadkuje się" w napęd 1x11.
  21. Pojawił się nowy wpis: http://blog.bosorowerem.pl/?p=2260 Odnoszę wrażenie, że wysokie grupy mtb staja się rzeczywiście mtb i wreszcie - ku mojemu zadowoleniu - będą utrudniać życie górskim rowerzystom miejskim. Nie widzę realnych potrzeb posiadania tak drugiego napędu w jeździe po bułki. Grupa Deore jest według mnie w zupełności wystarczająca, a tak naprawdę wystarczy Acera. Pytanie po co więcej? Czekam aż dostanie 10 rzędów. Kiedy się to stanie, jak myślicie?
  22. Głośniejszy bębenek sprawia wrażenie bardziej profi... Generalnie silniejsza sprężyna może mieć swoje zalety, ale nie wydaje mi się, żeby piasta tej klasy potrzebowała takiego tuningu.
  23. mklos1

    Dzień 1 stycznia 2017

    Polska wybrała nową władzę. PiS był przeciwny temu pomysłowi, więc losy tego projektu są raczej przesądzone. Może za kilka lat ktoś do tego powróci...
  24. @@Shiryu, Mówiąc o blacie mam na myśli rower o kole 29", bo taki mam treking... Koło 26" zmienia zupełnie postać rzeczy, ale mało kto produkuje już to koło, a z osprzętem tej klasy już nikt.
  25. mklos1

    Lampki rowerowe

    Śmiem stwierdzić, że rowerowi rycerze Jedi, którzy walczą mieczami świetlnymi na ulicy, mają syndrom pustego portfela i skaczącego gula. Nikt się nie przyzna - nie stać mnie na markową lampę, która nie oślepia, tylko zaczynają się zwykle wywody na temat hypersoczewek i ultraodbłyśników, które z latarki taktycznej zrobią cudo lepsze od B&M i to w cenie 100 PLN.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...